- 1 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (94 opinie)
- 2 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (75 opinii)
- 3 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (433 opinie)
- 4 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (38 opinii)
- 5 Rajska znowu deptakiem, ale tylko na chwilę (67 opinii)
- 6 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (84 opinie)
Azjatycki wirus już w Europie
Zalecenia głównego inspektora sanitarnego, mające zapobiec pojawieniu się tej choroby w naszym kraju dotyczą lotnisk międzynarodowych. Załoga wszystkich lądujących w Polsce samolotów jest obowiązana do przekazywania służbom naziemnym informacji, czy na pokładzie znajdują się osoby z podejrzanymi objawami chorobowymi - jeśli tak, lekarz na lotnisku i jego służby mają za zadanie odizolować takie osoby.
- Dziwi mnie nieco skala problemu - powiedział "Głosowi" Seweryn Jurgielaniec, z-ca głównego inspektora sanitarnego w Warszawie, lekarz z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem. - W Azji Południowo-Wschodniej, gdzie mieszka prawie pół miliarda ludzi na atypowe zapalenie płuc zachorowało tylko 150 osób. Tymczasem w Polsce, która ma 38 mln mieszkańców aż 800 tys. osób choruje na grypę! W atypowym zapaleniu płuc niepokojące są jednak cztery przypadki śmiertelne, z których jeden miał miejsce w Europie, we Frankfurcie nad Menem. Ale groźny może być tylko bezpośredni, bardzo bliski kontakt z tym zakażeniem.
Zalecenia głównego inspektora sanitarnego trafiły do Przedsiębiorstwa Państwowe Porty Lotnicze w Warszawie.
- W Polsce nie ma bezpośrednich połączeń z Azją Południowo-Wschodnią, jednak skierowaliśmy apel do personelu pokładowego wszystkich linii lotniczych, by obserwował pasażerów pod kątem objawów tej choroby - usłyszeliśmy od Edyty Mikołajczyk, rzecznika prasowego Państwowych Portów Lotniczych. - Samolot z takim chorym może być odizolowany od innych samolotów już na płycie lotniska. W porcie warszawskim mamy też izolatki dla pasażerów i 24-godzinny kontakt w szpitalu zakaźnym z lekarzem, który przyjedzie na lotnisko, by zająć się takim chorym.
Jak zapewniła "Głos" Edyta Mikołajczyk, powyższe środki ostrożności dotyczą wszystkich sześciu lotnisk międzynarodowych w Polsce, również Gdańska. Jednak prezes Portu Lotniczego Gdańsk-Trójmiasto nie otrzymał żadnych zaleceń - ani od głównego inspektora sanitarnego ani z Portów Lotniczych w Warszawie. Chociaż lotnisko gdańskie ma bezpośrednie połączenie z Franfurtem nad Menem, gdzie najprawdopodobniej wystąpił jeden z czterech śmiertelnych przypadków tajemniczego zapalenia płuc. Jak jednak zapewnił "Głos" Włodzimierz Machczyński na takie ewentualności jego przedsiębiostwo jest przygotowane.
- Chociaż to dziwne, że żadnego pisma nie mamy - powiedział prezes Machczyński. - Może po prostu główne lotniska, które nam przesyłają samoloty, mają już jakieś swoje zabezpieczenia?
Opinie (14)
-
2003-03-19 17:20
co wiek to choroba
w XIX straszyli tryprem astrachańskim z poświstem
w XX AIDSem
teraz grypa mutatnt??
co ja słysze :((- 0 0
-
2003-03-19 19:08
we Frankfurcie nad Menem
nie bylo zadnego smiertelnego przypadku tej choroby.
W klinice uniwersyteckiej lezy lekarz z Singapuru,
jego ciezarna zona i jego tesciowa. Jak na razie zyciu ich nie zagraza niabezpieczenstwo. Zabrano ich do szpitala bezposrednio z samolotu. Reszta pasazerow musiala przejsc kwarantanne i samolot polecial sobie pusty w sina dal.- 0 0
-
2003-03-19 19:29
I po co nam ta cała Europa, kiedy tam nędza (moralna), Francuzy i azjatyckie wirusy.
- 0 0
-
2003-05-01 00:27
coś nie bardzo
jeśli to nie jest żaden problem to czemu ciągle trąbią w regionalnychwiadomościach, żeby 60 osób które jechało z tym chorym miejskim autobusem szybko się zgłosiło i w ogóle to najlepiej siedziało w domu (tylko nie wiedzą kto dokładnie)...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.