- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (128 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (71 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (173 opinie)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (71 opinii)
- 5 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (104 opinie)
- 6 Zamkną przystanek SKM na pół roku (125 opinii)
Bakterie atakują ryby w naszych rzekach
Dorodne trocie płynące na tarło cieszą oko nie tylko wędkarzy, ale widok tych w Redzie i Słupi może przerazić nawet ludzi o mocnych nerwach. Takie zdjęcia przesłał nam nasz czytelnik.
- Nie mogę uwierzyć, że wszystkie trocie, które widziałem były chore. Okropny wygląd to jedno, ale najgorszy był widok umierających w konwulsjach ryb, które właśnie płyną z morza w górę rzek na tarło. Taka sytuacja trwa już od pięciu lat - informuje pan Marcin.
Okazuje się, że ryby widziane przez naszego czytelnika chore były na wrzodzienicę łososiowatych, chorobę znaną już w XIX w. Jej przyczyną są bakterie z rodzaju Aeromonas, które atakując powodują pojawienie się zmian na skórze, mogących w ekstremalnych przypadkach przekształcić się w rany sięgające nawet rybiego szkieletu.
Rozwojowi bakterii sprzyja zwiększone stężenie związków organicznych oraz mała ilość tlenu, jednym słowem: zanieczyszczenie wody. Ryby wpływające do rzek spotykają się ze wzmożoną aktywnością Aeromonas, które doskonale czują się w Redzie i Słupi. Łososiowate, wyczerpane wędrówką na tarliska, stanowią łatwy cel dla namnażających się bakterii.
Na zwiększającą się ilość troci mają wpływ akcje zarybiania, podczas których miliony ryb wpuszczane są do naszych wód.
- Zarybiamy trzy razy do roku. Pierwsza partia 2,5-centymetrowych ryb trafia do wody wczesną wiosną, 5-centymetrowe ryby wypuszczane są w czerwcu. Ostatnie zarybienie polega na wpuszczeniu do wody osobników 2-3 letnich, mierzących kilkanaście centymetrów - wylicza Grzegorz Gęsiarz, ichtiolog z Polskiego Związku Wędkarskiego. - Szczepionek nie stosujemy, są jeszcze w fazie testów. Wiem że prace nad takim projektem są w toku i jest szansa, że za jakiś czas będzie wdrożony.
Wbrew pozorom, szczepienia wcale nie są najlepszym sposobem walki z wrzodzienicą. Zmniejszenie zawartości zanieczyszczeń w naszych rzekach to najskuteczniejsza broń przeciwko Aeromonas. Czysta woda po prostu nie sprzyja rozwojowi tych bakterii.
Złowione osobniki z widocznymi objawami choroby powinny zostać zutylizowane, nie należy spożywać takich ryb. Lepiej obchodzić się z nimi w rękawiczkach, choć bakterie z naszej skóry skutecznie zmyjemy wodą z mydłem.
Opinie (97) 3 zablokowane
-
2012-12-14 17:21
Jedna wielka ściema.
szkola podstawowa nr 31 gdynia
- 0 0
-
2012-12-14 17:22
Jedna wielka ściema.
google
- 0 0
-
2012-12-15 18:26
Jedna wielka ściema.
mur chiński
- 0 0
-
2012-12-15 20:26
Jedna wielka ściema.
Kronika opętania
- 0 0
-
2012-12-16 14:19
Jedna wielka ściema.
yotube
- 0 0
-
2013-02-23 22:09
Bakterie atakują ihtiologów co zarybiają nasze Cudowne rzeki
Tylko głupkom można ściemniac taki stan rzeczy, bo wędkarze o losie znają przyczyny zdychania setek kilogramów troci. jeżeli nie będzie naturalnego wylęgu w rzekach,to nie długo będziemy łowic trocie w stawach hodowlanych lub ostatecznie w akwarium
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.