• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bandycki napad na policjanta

on, PAP
30 października 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
10-osobowa grupa mężczyzn pobiła policjanta, który starał się ukrócić ich chamskie zachowanie w miejskim autobusie w Gdyni. Do zdarzenia doszło około 6 rano w sobotę w wozie linii 109. Komendant miejski policji w Gdyni za pomoc w ujęciu sprawców pobicia wyznaczył 5 tys. zł nagrody.

Policjant Jacek Z. jechał do pracy. W pojeździe, na tylnych siedzeniach siedziała grupa czterech młodych mężczyzn, którzy palili papierosy, pili alkohol i zachowywali się wulgarnie. Policjant zwrócił im uwagę i pokazał legitymację służbową. Wtedy mężczyźni zaczęli wyzywać policjanta i grozić mu śmiercią.

Do czterech napastników dołączyło sześciu innych, którzy siedzieli na bocznych siedzeniach. Jeden z mężczyzn uderzył pięścią w twarz policjanta. Inny zaatakował od tyłu uderzając w plecy i głowę. Napastnicy rzucili się na funkcjonariusza, zaczęli bić i kopać po całym ciele.

Gdy autobus zatrzymał się na pobliskim przystanku sprawcy wybiegli na ulicę i blokując drzwi próbowali wyciągnąć policjanta na zewnątrz. Dopiero wtedy dwóch pasażerów autobusu zareagowało i ruszyło na pomoc policjantowi. Sprawcy jednak zdążyli uciec.

Pobity policjant ma skręcone kręgi szyjne kręgosłupa, doznał także obrażeń głowy i klatki piersiowej. Za czynną napaść na funkcjonariusza policji grozi napastnikom nawet do 10 lat więzienia.

Rzecznik prasowy gdyńśkiej policji Donata Kozieniec powiedziała, że w celu wykrycia sprawców napaści na funkcjonariusza, miejski komendant powołał specjalną grupę dochodzeniowo-śledczą. Stworzono już kilka portretów pamięciowych napastników. Policja apeluje o zgłaszanie się świadków wydarzenia.
Z informacjami można dzwonić pod numery telefonów 058 662 15 55, 997 albo 112. Policjanci gwarantują anonimowość wszystkim chcącym pomóc.
on, PAP

Opinie (235) ponad 20 zablokowanych

  • pobity

    chyba cie w łeb tłukli, tak farmazonisz

    • 0 0

  • Regularne patrole w autobusach

    Czy nie dało by się wprowadzić patroli policyjnych w autobusach? Nie, nie codziennie, ale właśnie z piątku na sobotę-wtedy najwięcej 'się dzieje' w autobusach. Aż strach jechać. 1/2 pijana i wrzeszcząca. Już taki dwuosobowy z psem na najbardziej exploatowanych przez imprezowiczów trasach wiele by zmienił. Czasem również dobrze by zrobił patrol na mniej uczęszczanych trasach.

    • 0 0

  • kierowcę zostawcie w spokoju

    Problem wandalizmu w środkach komunikacji miejskiej narasta i wymaga już - wzorem innych miast - działań systemowych i zaangażowania większych sił i środków, przynajmniej w weekendy oraz " nocki " piątkowo-sobotnie i sobotnio-niedzielne. Nie tak dawno kierowca lini S jadąc Morską w kier. Pustek na przystanku Stocznia zwrócił uwagę takiej bandzie to go wyciągnęli z autobusu i oklepali tak, że był nieprzytomny. Reakcja pasażerów podobna jak przy zdarzeniu z policjantem. Całe szczęście, że w pobliżu przejeżdżał nieoznakowany patrol i tych downów wyłapał. Ale kierowcy po tej nauczce nie interweniują, gdyż nie chcą się znaleźć w podobnej sytuacji. Kierowca w odróznieniu od policjanta czy strażaka nie ma obowiązku narażania życia. To, że w autobusach co rusz dochodzi do kłótni,pyskówek, przepychanek to norma, do jakiej kierowcy się zdążyli przyzwyczaić. Ja prowadząc autobus komunikacji miejskiej, reaguję dopiero wtedy,kiedy ktoś z pasażerów mnie o to wyraźnie poprosi, gdyż moim obowiązkiem jest obserwować drogę a nie pilnować zachowań pasażerów potocznie zwanych " bydłem " w slangu kierowców KM. Fakt, policjant powinien najpierw z kierowcą ustalić plan działania a nie rżnąć bohatera. Chociaż wtedy jeżeliby podjechali pod komisariat to towarzystwo zostałoby spisane a po dwóch godzinach wypuszczone we wzgl. na " znikomą szkodliwość społeczną czynu ". Następnie wszyscy by się dziwili dlaczego kierowca następnym kursem zostałby pobity lub autobus obrzucany kamieniami albo ostrzelany z wiatrówki. I znów skończyłoby się na spisaniu notatki przez policję. A tak na marginesie: do kogo wystąpi pobity policjant lub inny pasażer do ZKM-u czy Przewoźnika ?

    • 0 0

  • Strzelać do bandytów

    Strzelać do bandytów !!!.

    • 0 0

  • co do diabła robił KIEROWCA???

    też bandzior???

    od czego ma radio, telefon i co tylko, aż strach wychodzić na ulice tego głupiego miasta

    • 0 0

  • Czy rzeczywiście bylibyście w stanie pomóc???

    Wydaje mi się, że stwierdzenia typu "co za ludzie, czemu nikt nie pomógł...", nie są do końca przemyślane. Oczywiście pozostanie biernym, kiedy jest możliwość pomocy- jest naganne, natomiast należy dokładnie zastanowić się nad sytuacją. Ile osób jeszcze było w autobusie???Może było ich raptem kilka, czyli przewaga była po stronie napastanika. Może jechała matka z dzieckiem, która bała się o jego i swoje życie....Bardzo często zastanwaiam się co bym zrobiła, gdybym była świadkiem takiego zdarzenia...I nie znam odpowiedzi! Teraz możemy tylko teoretycznie rozważać, natomiast rzeczywistość jest nieco inna-podczas takich zajść człowiekiem kierują emocje, adrenalina, lęk, panika....To nie takie proste- pomóc, gdy wiesz, że oberwiesz i nie masz szans w starciu. W dodatku możesz być w towarzystwie bliskich osób, które chcesz również uchronić....Bardzo boję się agresywnych ludzi, napawają mnie ogromnym lękiem tego typu sytuacje....Boję się! Czy dlatego jestem zła, skreślona przez innych???Co mam zrobić w takiej sytuacji??? Mogę zadzownić po policję, ale nie zaryzykuję własnego życia! Z drugiej strony serce boli mnie na myśl o tym, że w podobnej sytuacji- gdybym to ja była ofiarą lub ktoś mi bliski- to nikt by mi nie pomógł...Dlatego uważam, że to jest patowa sytuacja...
    Będąc w Anglii tego lata, byłam świadkiem jak dziewczyna kilkunastoletnia zaatakowała dorosłą kobietę. Był też mój mąż, siostra i jej chłopak. Nie zareagowliśmy, a ja się popłakałam. Bo ta dziewcyzna nie była sama! Było jeszcze z 10-u gówniarzy....Moja siostra pracuje w Anglii i twierdzi, że tam agresja jest ogromna wśród młodzieży!!! Oni mają noże i nie wahają się zabić! Zwłaszcza dziewczyny! Atakuję pod byle pretekstem! Mąż z chłopakiem siostry jedynie zamknęli przjeście do wagonu tej dziewczynie! Ale serce bolało mnie na ten widok- chciałam coś zrobić, ale bałam się- o moich bliskich! Skąd miałam pewność, że nie zrobią im krzywdy! Tej kobiecie pomógł jej mąż...Ale chłopaki potem zastnawiali się, czy nie mogli zareagować...Bali się o nas, że możemy w wyniku ingerencji- zostać pobite. Długo analizowaliśmy tę sytuację i doszliśmy do wniosku, że trzeba było coś zrobić-np skrzyknąć facetów z całego pociągu!
    Ale człowiek jest mądrzejszy po fakcie! Taka sytaucja często przerasta! Jakiś czas temu widziałam, jak 2 chłopaków- bez powodu- rzuciło kloszarda na szyny, bo ich zapytał o jedzenie! I nie zrobiłam nic, bo mieli mord w oczach! Bałam się! Zwykle po takich incydentach mam doła, bo należę do ludzi, którym los ludzki nie jest obcy. Pomagam, gdy widzę osobę, która trzyma się za serce, gdy ktoś upadnie, zasłabie...Bo często w takich sytaucjach inni stoją się i gapią!!!!Wku.... mnie to!!!! Dziewczyzna dostała ataku, moja siostra jej pomagała, jakiś facet przeszedł obok i tylko skwitował "narkomanka"....Już niejednemu nieprzytomnemu pijaczkowi pomogłam, bo sumienie nie pozwoliło mi zostawić go, tylko dlatego, że ma problem z alkoholem! Nie należy ulegać stereotypom i pozorom! Trzeba zastanowić się- co bym czuła, gdybym to ja potrzebowała pomocy, a nikt by mi jej nie udzielił....
    No właśnie....Z jednej strony piszę, że jej udzielam- ale wtedy, gdy nie widzę zagrożenia, natoamist agresja mnie przeraża! Czy naprawdę jesteście w stanie przysiąc, że wtrącilibyście się w taką awanturę???!!!Bo ja nie...Chciałabym pomóc, ale bałabym się konsekwencji! Czy to czyni mnie nieludzką, nieczułą na ludzką krzywdę??? I to jest mój ogromny dylemat, coś co mnie całkowicie przerasta...Z jednej strony- chciałabym bardzo kogoś wesprzeć, a z drugiej lękałabym się o siebie i bliskich- zwłaszcza o nich.

    Może należałoby się zastanowić, co robić w takich sytaucjach.....Jeśli ktoś ma sensowne rady, to bardzo proszę!

    • 0 0

  • Gdynianin

    Nie każdy autobus w sieci ZKM wyposażony jest w środki łączności a poza tym kierowca dojechał do najbliższego przystanku. Komisariat na Obłużu jest tak daleko położony, że zanim by tam dojechał to mogło by to dla policjanta skończyć dużo gorzej...

    • 0 0

  • policjant bez wyobrazni

    facet byl niepowazny zwracajac uwage pijanym typom i w dodatku sie legitymujac,samobojca,sam chce swiat ratowac,trzeba bylo zadzwonic do kumpli na komende

    • 0 0

  • socjalista

    Wiesz, że za takie posty można kogoś namierzyć....Wcale by mnie to nie zdzwiło, bo kto wie, czy nie jesteś jednym z tych brutali...

    • 0 0

  • Nie możliwe !
    To stało się Gdyni ? Nie w Gdańsku ?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane