- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (502 opinie)
- 2 Pył węglowy nad Gdańskiem. Wyniki kontroli (86 opinii)
- 3 Mogli wlepić mandat, a zmienili mu koło (44 opinie)
- 4 Koniec sporu o korty i "Górkę". Jest decyzja (75 opinii)
- 5 Czy opłata za wejście do kościoła ma sens? (360 opinii)
- 6 Gdynia najszczęśliwsza. "Nie płaciliśmy" (241 opinii)
Będzie "dogłosowanie" i 2 mln zł więcej na gdański BO
Autorzy ok. 100 projektów Budżetu Obywatelskiego, podczas burzliwej debaty, zastanawiali się, co zrobić z 11 tys. kart do głosowania, które nie zostały zliczone z powodu błędu systemu. Prezydent Gdańska zaproponował przeprowadzenie "dogłosowania" i zwiększenie puli środków w całym BO z 14 do 16 mln zł. Nie wiadomo jednak, czy firma odpowiedzialna za błąd w systemie do głosowania poniesie jakiekolwiek konsekwencje.
Zabrakło jednego testu więcej
W poniedziałek wieczorem odbyło się spotkanie autorów projektów do BO z urzędnikami, władzami miasta i przedstawicielami firmy informatycznej, by zdecydować, co zrobić z tym problemem. Z zaproszonych 297 pomysłodawców przyszło około 100.
Na początku przedstawiciele Implyweb tłumaczyli, że błąd pojawił się dlatego, że mechanizm, który miał zabezpieczać przed ewentualnym dublowaniem głosów, część z nich kasował. Był to błąd programistyczny, kasowanie głosów następowało w momencie, kiedy osoba głosująca przyznawała tę samą liczbę punktów dla dwóch lub więcej projektów. W takiej sytuacji system przypisywał punkty tylko dla jednego z nich. Głosów straconych nie można już odzyskać.
- Nie ma na tych slajdach jednego - słowa przepraszam - podkreślił Adam Perzyński, jeden z autorów projektu do BO, a jednocześnie informatyk. - Dlaczego nikt tego na etapie testów nie zbadał? Czy ci informatycy jeszcze pracują?
- Mi i całemu zespołowi jest bardzo przykro z tego powodu. To był o jeden test za mało i niestety wydarzyło się to w tak dużym mieście - przyznała Ewa Pawłowska, właścicielka firmy Implyweb z Olsztyna, której firma podobne systemy wdrożyła w ponad 50 samorządach, w tym w Sopocie.
Okazało się, że firma nie jest też ubezpieczona na wypadek takich sytuacji. Prowadząca spotkanie wiceprezydent Aleksandra Dulkiewicz przyznała, że nie wyklucza zerwania z nią umowy.
Głosowanie, "dogłosowanie", zostawić jak jest?
W kolejnym etapie dyskusji wiceprezydent Dulkiewicz zaproponowała dwa rozwiązania: zrobić "dogłosowanie" dla ponad 11 tys. osób, których głosy przepadły lub przeprowadzić jeszcze raz pełne głosowanie z udziałem wszystkich osób, które wcześniej oddały głos, podkreślając że "jest to nasz wspólny problem".
Część dyskutujących nie zgodziła się z wiceprezydent, że to "wspólny problem", szczególnie gdy okazało się, że miasto nie było przygotowane na pytania o koszty tych działań ani nie potrafiło określić, kto za to zapłaci - firma Imlplyweb czy miasto, czyli podatnicy. Od tych informacji wnioskodawcy chcieli uzależnić, który wariant wybrać.
Mimo to większość uczestników dyskusji sugerowała przeprowadzenie "dogłosowania", choćby z tego powodu, który zauważył Krystian Kłos, przewodniczący Rady Dzielnicy Wrzeszcz Dolny, że ponowna kampania promocyjna może zniechęcić wnioskodawców.
- Moja propozycja jest taka, by miasto wygospodarowało środki na realizację już zwycięskich projektów, a także zabezpieczyło środki na realizację każdego projektu, który nie przeszedł, choć zdobył dużą liczbę punktów - zaproponował Mateusz Błażewicz, autor zwycięskiego projektu ogólnomiejskiego, uważając, że w każdym wariancie będą pokrzywdzeni.
- Nie wyobrażam sobie, by osobom, które zostały ogłoszone jako zwycięzcy, miasto powiedziało: "przykro nam, ale firma się pomyliła". Uważam, że ogłoszone jako zwycięskie projekty powinny przejść do realizacji - podkreślała Emilia Lodzińska, radna Gdańska i jednocześnie wnioskodawczyni.
- Najbardziej uczciwe i fair będzie ponowne głosowanie, ponieważ "dogłosowanie" jest w pewien sposób zmanipulowane, już wiadomo, które projekty są zwycięskie - podkreślał Tomasz Strug, przewodniczący Rady Dzielnicy Oliwa, tegoroczny wnioskodawca.
Były też propozycje, by zatwierdzić zwycięskie projekty i zrobić powszechne głosowanie jedynie na pozostałe oraz takie, by zostawić wszystko tak, jak jest.
"Dogłosowanie" i 2 mln zł rekompensaty
Pod koniec debaty pojawił się Paweł Adamowicz i ogłosił decyzję, którą podjął w tej sprawie. Prezydent przyznał na początku, że w tej sytuacji nie ma idealnego rozwiązania, "nie chcemy jednak, aby odpowiedzialność za ten błąd spoczywała na mieszkańcach".
- Na przełomie listopada i grudnia w ciągu dwóch tygodni nastąpi "dogłosowanie". Ponad jedenaście tysięcy osób głosujących na budżet obywatelski, których głosy zostały źle policzone, będzie proszonych o powtórne zajęcie stanowiska. Ich głosy zostaną doliczone do głosów trzydziestu trzech tysięcy osób, które już oddały głosy. Po dodaniu powstanie ostateczna lista rankingowa zwycięzców w dzielnicach i na szczeblu ogólnomiejskim - zapowiedział Adamowicz.
Prezydent poinformował też, że z budżetu miasta zostaną przeznaczone dodatkowo dwa miliony złotych do ogólnej puli na realizację projektów, która wzrośnie z 14 do 16 mln.
- Te dwa miliony to swego rodzaju rekompensata za to całe zamieszanie, które powstało w wyniku błędów systemu liczenia - dodał prezydent.
Opinie (219) 6 zablokowanych
-
2017-11-07 12:06
Kisieln iech sie do dymisji poda
- 5 5
-
2017-11-07 12:27
Się budyń
i spółka przestraszył, że nawet 2 myliony znaleźli, kuźwa ale wcześniej, było nie to niemożliwe absurdalne zarzuty. Ha ha ha
- 12 6
-
2017-11-07 12:30
projekty skladane ostatniego dnia mogły stracic nawet 400% głosów od tych juz zapisanych!! (1)
Całe głosowanie zostało zmanipulowane nawet losowanie na listach wyborczych było ustawione!
okazało sie ze ci co skladali ostatniego dnia wnioski stracili najwiecej głosów a ci co pierwsi niestracili wcale.Tak ujawniono na konsultacji w poniedziełek.!!
gdyby nie organizacja rowerowa cała sprawa nawet by nie ujzała swiatła dziennego.Mimo to urzad miasta nie zamierza zadnych konsekwencji wyciagac od tej firmy.
defibrylatory dziwnym trafem dostały numer 1 na liscie wyborczej i dzieki temu wygrały losowanie.Sponsorowana kampania w mediach i ciemny lud to kupił.
na przystanku człowiek lezał z rozcietą głową krew sie lała a nikt mu nie pomógł!! Bo wszyscy czekali ze przybiegną defibrylatory.Ale on reanimacji niepotrzebował zlitowal sie przeszkolony z udzielania pierwszej pomocy motorniczy!- 10 12
-
2017-11-07 12:33
spiskowa teoria dziejów
- 5 3
-
2017-11-07 12:32
Wieża w Parku Oruńskim
pewnie by nie wygrała, gdyby głosy podliczono poprawnie. A tak ma być realizowana, mimo że była projektem ogólnomiejskim zamiast dzielnicowym i nie ma sensu. Może więc jednak głosować ponownie?
- 9 8
-
2017-11-07 12:33
Miasto dorzuca ? Co to znaczy dorzuca ? (1)
A od kiedy miasto ma swoje pieniądze żeby dorzucać coś do puli ? Skoro dorzuca tzn. że będzie 2 bańki mniej na remont chodnika, śmietnika czy miejską toaletę (ups, tych praktycznie nie ma). Generalnie to sprawa śmierdzi jak szadółki i nadaje się do prokuratury, ale na pewno nie do tej Gdańskiej bo tutaj też śmierdzi. A pan prezydent już naocznie pokazuje gdzie ma mieszkańców i prawo.
- 29 5
-
2017-11-07 12:47
Masz racje.
Ale zobacz jak wielu ludzi łyka takie pomysły. Widać jak bardzo kuleje matematyka na poziomie szkoły podstawowej.- 5 4
-
2017-11-07 12:49
Budyń
PPA nie che aby odpowiedzialność ponieśli mieszkańcy!!! Super. Moim zdaniem wylecieć powinni urzędnicy, którzy wybrali wykonawce i pozwolili mu nie ubezpieczyć projektu.
- 8 6
-
2017-11-07 12:57
Gdańsk Kolebka demokracji
- 5 1
-
2017-11-07 13:00
niech budyń sprzeda mieszkania i wyłoży ze swoich te 2 mln
- 6 7
-
2017-11-07 13:02
mafia platformy
- 5 9
-
2017-11-07 13:02
łaskawca,
Sypnie dwoma milionami złotych i myśli że mordy ludziom zamknie ?
- 9 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.