- 1 Poszukiwania 36-latka na Stogach (130 opinii)
- 2 Archeolożka i kelnerka w wojsku WOT (103 opinie)
- 3 Podpalacz i morderca w rękach policji (102 opinie)
- 4 Michał Guć odchodzi z Rady Miasta Gdyni (250 opinii)
- 5 We wtorek spotkanie na szczycie ws. pyłu (143 opinie)
- 6 Tu strach o zawieszenie. Będzie remont (166 opinii)
Bestialsko skrzywdzony pies
W Gdyni została zgwałcona suczka i to bynajmniej nie przez psa, ale przez człowieka. Prokuratura po zbadaniu sprawy uznała, że takie zdarzenie rzeczywiście miało miejsce. Gwałciciel (lub gwałciciele) póki co nie są znani.
- To pierwszy taki przypadek zarejestrowany w naszej prokuraturze - mówi Mariusz Koszła z Prokuratury Rejonowej w Gdyni. - Na razie policjanci nie zatrzymali sprawcy, ale mamy nadzieję, że tak się stanie.
Zdarzenie miało miejsce na gdyńskich Karwinach. Lekarz weterynarii jak co dzień przyjechała do pracy z psem. 6-letnia suczka rasy seter irlandzki miała zwyczaj (czekając, aż pani skończy pracę) wylegiwać się na parkingu, przed wejściem do gabinetu. Ze zwierzakiem nigdy nie było kłopotu, bo nigdy samowolnie się nie oddalał. O godz. 16.30 seter jeszcze był, ale pół godziny później, gdy lekarka wyszła z gabinetu, psa już nie było. Właścicielka natychmiast rozpoczęła poszukiwania.
Pomagała jej znajoma. Minęła godzina, dwie i nic. Przed godz. 20 lekarka po raz kolejny próbowała gwizdaniem przywołać psa. W tym momencie zobaczyła swoją suczkę. Pies był przerażony i cały się trząsł. Dziwnie szedł - na sztywnych tylnych łapach. Z tyłu był czymś oblepiony. Kiedy właścicielka uniosła ogon, okazało się, że zwierzę ma uszkodzony odbyt. Wyciekała z niego sperma. Kobieta zeznała, że jest przekonana, iż pies został zgwałcony przez człowieka. I to wielokrotnie lub przez kilka osób. Na podstawie swojej wiedzy wykluczyła też, by był to skutek spotkania z psem - suczka jest wysterylizowana, więc nie jest seksualnie atrakcyjna dla innych psów.
Opinię właścicielki psa potwierdził biegły. Stwierdził: "Suczka znajdowała się w stanie szoku pourazowego. Powyższe obrażenia sugerują gwałt osób trzecich na zwierzęciu".
To trudna sprawa, bo nie udało się odnaleźć świadków zdarzenia. Wobec niewykrycia sprawców dochodzenie umorzono.
- To znaczy, że uważamy, że sam czyn był, ale nie ujęto sprawcy - precyzuje prokurator Mariusz Koszła.
Opinie (415) ponad 100 zablokowanych
-
2005-12-21 23:50
czy bardziej jest chory Elton penetrujący kochanka
czy facet dymający suczkę? Pierwszy przypadek jest nienaturalny na poziomie płci, zaś drugi - na poziomie gatunków. Najpoprawniejsze modele - facet+babka, piesek+sunia; najgorszy - facet z pieskiem i babka z suczką...
- 0 0
-
2005-12-22 00:17
Jestem ogłupiona:(:(
Ajj...
Są na świecie ludzie i cwele :(:( Tych drugich trzeba tępić- 0 0
-
2005-12-22 01:31
Tragedia
Mieszkam na Karwinach już ponad 16 lat, nigdy z takim zachowaniem się jeszcze nie spodkałem, żeby człowiek zgwałcił psa!. Chodzę co roku do tej "Lecznicy Dla Zwierząt na Karwinach III" z psem swoim, by go zaszczepić przeciw wściekliźnie. Niejednokrotnie widziałem tego psa (rasy seter irlandzki) leżącego przed wejściem, zawsze spokojny, przyjazny dla innych czworonogów, nigdy nie widziałem że odchodził gdzieś po za tą lecznicę! Podejrzewam, że ten pies nie ugryzłby człowieka, nawet który by go kopał!!! Pies, moim zdaniem żadko spotykanie spokojny! Więc co komu taki pies zrobił?! Człowieczeństwo (coniektóre) powinno dobrze wiedzieć, że pies tak jak my "człowiek" ma uczucia/myśli, a ten czyn jaki miał miejsce na mojej dzielnicy, jest poprostu moim zdaniem wykonany przez bardzo ale to bardzo bardzo chorego człowieka psychicznie, który u dziewczyn wogóle nie ma powodzenia, to startuje do psów! Poprostu żenada! Zgodze się z coniektórymi komentarzami, takiego idiote wziąść i tylko wykastrować... BTW: Prosiłbym tutaj coniektórych ludzi, by zachowali chociaż troche powagi/szczacunku w tak poważnym wątku jaki zaszedł w/w Karwinach... bo jak najbardziej nie jest on do śmiechu, tylko do zastanowienia się... jak daleko człowiek potrafi "spaść na psy".
- 0 0
-
2005-12-22 09:13
Najnowsze doniesienia
Z zoofijalnych żródeł wiadomo, że za sprawą stoi grupa trzymająca suczkę. Prawdopodobnie za ich sprawą media nabrały wody w usta a pani weterynarz podjęła decyzję o sterylizacji............narzędzi (w tym wziernika). Pani weterynarz otrzymała status zgwałconej i dzięki temu uniknie odpowiedzialności za niedopełnienie obowiązków pilnowania własnego piesa.
- 0 0
-
2005-12-22 09:36
hehe
pewnie jakis dreisk co tak przypakowal ze mu pryszcze na nosie wyskoczyly i juz go zadna laseczka nie chciala, to z braku mozgu stwierdzil ze moze by cos zgwalcic. a ze suczka setra wyglada dla niego dosc ponetnie to zrobil swoje i poszedl z kolegami dresami dalej sie bawic metka i pakowac bicepsa
- 0 0
-
2005-12-22 09:52
'Jak suka nie da to pies nie wezmie'
- 0 0
-
2005-12-22 10:56
sama tego chciała
mysle podobnie jak kolega sweter , zdjęcie suczki wiele by wyjaśniło- zdecydowanie. Może sama tego chciała - pewnie go zaczepiała...
- 0 0
-
2005-12-22 10:59
sPrawcą z pewnością jest jakiś drobny koksik nie\wyżyty
należy zalegalizować rynek koksu
- 0 0
-
2005-12-22 11:59
to beka
hahahahhahahahah
- 0 0
-
2005-12-22 12:07
:/
zoofile!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.