• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bez dachu nad głową

Dorota Korbut
5 listopada 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
- Z nowej kurtki mojego brata został tylko rękaw i kołnierz - martwi się drobna nastolatka, jedna z lokatorek niewielkiego domku na obrzeżach Gdańska, który wczoraj doszczętnie się spalił. - Co innego, gdy się widzi taki pożar w kinie, czy w telewizji, a co innego, gdy się patrzy, jak płonie własny dom... Gdyby nie płacz braciszka, który zbudził wszystkich, byłoby z nami gorzej.

Z drewnianego domu przy ul. Miałki Szlak niewiele zostało. Strop się spalił, konstrukcja jest mocno nadwątlona. Z wypalonego poddasza został komin i stara antena telewizyjna. Wokół rozrzucone zabawki, dziecięca parasolka. Piana ze strażackich gaśnic sięga kostek.

- Spłonęła przybudówka, poddasze, dach i wyposażenie - wyjaśnia kpt. Tomasz Szulc z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa w Gdańsku. - Gaszenie rozpoczęliśmy kilka minut przed godziną 3.00. Akcja, w której brało udział siedem strażackich zastępów, trwała 4 godziny. Zagrożone były sąsiednie domy. Trzeba było ewakuować ludzi. Strażakom udało się wynieść z płonącego budynku trzy butle z gazem. Straty wstępnie oszacowano na ok. 80 tys. zł. Dom nie nadaje się do zamieszkania.

- Czekamy na ekspertyzę - mówi mł. asp. Marta Grzegorowska, rzecznik gdańskiej policji. - Prawdopodobnie przyczyną pożaru było zwarcie w instalacji elektrycznej.

Na spalonym domu już wisi tabliczka "Budynek przeznaczony do rozbiórki. Grozi niebezpieczeństwo". Połowa domu - ta, w której najpierw pojawiły się płomienie - była własnością prywatną. Mieszkała tu sześcioosobowa rodzina: małżeństwo i czworo dzieci. Drugą część, komunalną, zamieszkiwały cztery osoby. Po pożarze na miejscu zostali tylko dalsi krewni i najmłodsi domownicy.

- Tu mieszkała moja matka, brat i córka z zięciem - wylicza Krystyna Wilhelm. - Cud, że wszyscy żyją. Ten dom to była jedna wielka pochodnia. Zaczęło się u sąsiadów. Za chwilę przybiegł ktoś i zaczął krzyczeć, żeby się ratować. Wszystko poszło z dymem.

Sprawą od razu zainteresowali się gdańscy włodarze. Wiceprezydent Ewa Sienkiewicz zapytana, czy natychmiastowa reakcja władz miasta nie ma związku ze zbliżającą się drugą turą wyborów, zaprzeczyła i stwierdziła, że to media nadały sprawie taki rozgłos.

Pogorzelcy pierwszą noc spędzili u rodzin i znajomych. Od dziś mają zamieszkać przy ul. Brzoskwiniowej, w lokalu gminnym, wykupionym przez miasto pod budowę trasy W-Z. Co dalej? Ci, którzy zajmowali mieszkanie komunalne, będą mogli liczyć na lokal zastępczy. Co będzie z drugą rodziną - nie wiadomo.
Głos WybrzeżaDorota Korbut

Opinie (25)

  • Moj dom to moja twierdza!

    Temat chwytliwy, ale głosów durnych jutro, mam nadzieje nie zobacze...
    Ci prywaciarze oby byli ubezpieczeni, a komunalnym niech miasto chociaz normalna dzielnice przydzieli.
    Co tu duzo mowic: tragedia.

    • 0 0

  • (1)

    troszke prowokacyjnie:
    a jeżeli to ci z komunalnego są winni? jakiś prąd na lewo?
    pytanie jest czysto teoretyczne.

    "Sprawą od razu zainteresowali się gdańscy włodarze. Wiceprezydent Ewa Sienkiewicz zapytana, czy natychmiastowa reakcja władz miasta nie ma związku ze zbliżającą się drugą turą wyborów, zaprzeczyła i stwierdziła, że to media nadały sprawie taki rozgłos."

    po tylu aferach jakie miały miejsce właśnie w podległym ewuni wydziale ja uważam, że TO JEST CZYSTA PROPAGANDA
    zbyt mało czasu do drugiej tury abyśmy mogli zweryfikować takie deklaracje.

    • 0 1

    • żadna propaganda

      Nie masz pojęcia co się tam dzialo! I może jak chcesz się wypowiadać w jakimś temacie to tylko wtedy gdy masz 100% rację

      • 0 0

  • no i mieszkaj tu człowieku w prywatnym
    w razie czego pies z kulawą nogą się tobą nie zajmie

    • 0 0

  • W prywatnym

    W prywatnym mieszkaniu samemu trzeba dbac o wszystko. Takze o zabezpieczenie przed pozarem. Trzeba myslec i przewidywac a nie liczyc na jakiegos opiekuna. Jesli wina byla spowodowana uszkodzeniem instalacji elektrycznej w mieszkaniu komunalnym to sprawa jest oczywista - powinien zaplacic odszkodowanie wlasciciel, ktory dba o instalacje elektryczna czyli przeglady .... A wlascicielem jest miasto.

    • 0 0

  • tja
    co racja to racja
    ale
    odszkodowanie to długoletni proces cywilny
    a co w międzyczasie??
    gmina daje również i tej rodzinie lokal zastępczy
    idzie zima:(((((

    • 0 0

  • prowokacja:)

    • 0 0

  • pytanie:

    "Ewa Sienkiewicz zapytana, czy natychmiastowa reakcja władz miasta nie ma związku ze zbliżającą się drugą turą wyborów, zaprzeczyła ", a może pani Wiceprezydent sama podpaliła, aby teraz pomóc? No wiecie - wybory...Jest okazja podlizac się elektoratowi

    • 0 0

  • JAK MOGĘ POMÓC???

    CHCIAŁABYM IM POMÓC, MAM TROSZKĘ MEBLI I UBRAŃ, KTÓRE MOGŁABYM PRZEKAZAĆ. POWIEDZCIE TYLKO, JAK IM POMÓC, GDZIE TO ZAWIEŹĆ??

    • 0 0

  • ostrzegam
    znajoma zgłosiła w PCK nówke lodówke (pół roku)
    jechali 3 tygodnie
    dopiero markot odebrał
    najlepiej bezpośrednio

    • 0 0

  • tragedia - na pewno

    A swoją drogą, to same "fińskie domki" to też tragedia. Przecież one są darem rządu fińskiego po zakończeniu wojny dla mieszkańców zniszczonego miasta. Z tego co się orientuję, miały być TYMCZASOWYM lokum, przewidziane były chyba na nie dłużej niż 20 lat. I co - i dalej stoją (nie tylko przy Miałkim Szlaku, ale też np. przy Pstrowskiego). I wcale nie mówię, że jest to wina obecnego zarządu miasta (jak niektórzy pewnie są skłonni sądzić), ale wszystkich dotychczasowych.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane