- 1 Poszukiwania 36-latka na Stogach (128 opinii)
- 2 Archeolożka i kelnerka w wojsku WOT (76 opinii)
- 3 Michał Guć odchodzi z Rady Miasta Gdyni (234 opinie)
- 4 Podpalacz i morderca w rękach policji (97 opinii)
- 5 Wystawa stała w MIIWŚ czeka na zmiany (107 opinii)
- 6 We wtorek spotkanie na szczycie ws. pyłu (136 opinii)
Biedronka pod lupą inspektorów
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/22/300x0/22535__kr.webp)
Spółka Rojal Markety ma w północnej Polsce ponad 30 sklepów. Pięć z nich - po dwa w Elblągu i Braniewie oraz jeden w Gdańsku - jest właśnie w likwidacji. W ich miejscu powstaną sklepy sieci Biedronka, których właścicielem jest portugalska spółka Jeronimo Martins Dystrybucja. - Przeprowadzamy restrukturyzację, która ma na celu optymalizację kosztów - wyjaśnia Marzena Laren, kierownik biura zarządu Rojal Markety. - JMD była zainteresowana opuszczanymi przez nas budynkami.
Okazało się, że przejmując sklepy, nowy właściciel nie chce przejąć ich personelu. - Pracownicy Rojala powinni być automatycznie przyjmowani do pracy w Biedronce, ale tak się nie dzieje. Są zwalniani, a dopiero potem przyjmowani, ale już na gorszych warunkach - uważa Eugeniusz Dąbrowski, szef Państwowej Inspekcji Pracy w Elblągu. - Dostają umowy maksymalnie na rok, a w niektórych przypadkach tylko na trzy miesiące. JMD obchodzi prawo, bo to mu się opłaci. Zwalniając przejętych pracowników, musieliby wypłacać ludziom należne odprawy.
PiP wie o co najmniej trzech sklepach, w których miało dojść do złamania praw pracowniczych. - Zwróciłem się do regionalnego przedstawiciela zarządu JMD w Grudziądzu o anulowanie trzymiesięcznych umów zawartych na okres próbny - mówi Dąbrowski. - Odpowiedź była negatywna. Część pracowników zastanawia się nad wytoczeniem JMD procesów. Mogę zostać ich pełnomocnikiem.
Sprawę przejęcia bada także okręgowa PIP w Gdańsku. - Staramy się dotrzeć do umowy zawartej między JMD i Rojal Marketami. Obecnie mogę jedynie potwierdzić, że wszystko wskazuje na to, że zostały złamane prawa pracowników - stwierdza Piotr Ciborski, wiceszef gdańskiego inspektoratu.
Danuta Załucka pracowała w elbląskim Rojalu przy ul. 12 Lutego. - Kilka dni temu przyjechał przedstawiciel dyrekcji z Gdańska i poinformował nas, że mamy się zwolnić, a dopiero potem chętni zostaną przyjęci do Biedronki - opowiada Załucka. - Wspominał o płacy 1,2 tys. zł brutto. To 300 zł więcej niż dotychczas. Niby atrakcyjne, ale umowy miały być podpisane tylko na rok.
Kobieta nie zdecydowała się na te warunki. Ona i dwie koleżanki znalazły pracę w innym elbląskim sklepie Rojala. Rzecznik prasowy JMD Paweł Tymiński zapewnia, że zarząd spółki nie obawia się fali procesów. - Przejęcie sklepów Rojal miałoby miejsce, gdybyśmy zakupili pakiet ich akcji - argumentuje. - My po prostu wchodzimy do atrakcyjnych lokali, które zwalnia konkurencja. To, że zatrudniamy pracowników Rojala, tylko dobrze o nas świadczy, bo moglibyśmy poszukać nowych w pośredniakach. Nikogo do pracy w Biedronce nie zmuszamy.
- Takie tłumaczenie jest, delikatnie mówiąc, nie na miejscu - mówi inspektor Ciborski. Wskazuje, że Sąd Najwyższy orzekał już w podobnych sprawach, przyznając rację pracownikom. - Artykuł 23 z dopiskiem 1 kodeksu pracy mówi wyraźnie, że przejmując budynek po likwidowanej firmie w celu prowadzenia podobnej działalności, przejmuje się także jego pracowników - przypomina inspektor.
Opinie (41)
-
2005-09-08 00:21
jak to jest - to trzeba przeżyć
!!!WITAM!!!
Jestem pracownikiem biedronki (zwykłym tam "podaj, przynieś no takim małym żuczkiem który tylko wypełnia rozkazy przełożonych) i powiem wam że macie racie muwiąc o biedronce, ALE tylko po części. Ja z zarobków jestem zadowolony (teraz) wczesniej jak zaczynałem wysyłano nas z miasta do miasta na szkolenia, no nie powiem daje to owoce. Ale obiecywali zwrot kosztów dojazdu, zwrot kosztów badań lekarskich, no i co najwarzniejsze pracowalismy czasami nawet po 13-14 godzin, w ciagu całego miesiąca pracowałem tylko raz 9,5 godziny a wolnego miałem 2 dni, średnio po 10-11/h no i mieli nam zapłacić za nadgodziny. Mija juz 4 miesiąc i nic!? Pracowałem z ludźmi z biedronki w braniewie tymi z rojala, i powiem krótko oni nie nadaja się do pracy w biedronce o podobnym stanowisku. Biedronka ma ścisłe zasady, jest bardzo dużą konkuręcją dla wszystkich sklepów ale na wyszsze stanowiska wybiera naprawde odpowiedzialne osoby i przedewszystkim z odpowiednimi kwalifikacjami. O biedronce mówi się dużo ale nie jest ona taka zła. ja obecnie pracuje po 8 godzin dziennie ma przynajmniej 2 dni wolne w tygodniu i zarabiam 1200zł brutto gdzie w mojej miejscowości to naprawdę dużo, a w sumie jak ma się zgrana ekipę na sklepie in jest wszystko w porzadku tak jak u nas to może przez 2-3 godziny coś robie, a tak chodze tylko i dokładam sobie to tu masełko to tam jakiegoś banana. ale z kasa troche sobie lecą (tą za nadgodziny lub dodatkowe umowy o dzieło.) DZięki za uwagę może jeszcze kiedyś napiszę co dzieje się w biedronce na zapleczu ( napewno nie jest tam brudno! to moge poświadczyć) POZDRAWIAM WSZYSTKICH KTÓŻY TO PRZECZYTALI I WSZYSTKICH PRACUJĄCYCH W BIEDRONCE NARAZKA! :)- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.