• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bitwa o szpital

O.K.
30 września 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
O ósmej rano pracownicy i ochrona Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku nie wpuścili do pracy pracowników Szpitali Polskich - placówki działającej w budynku Szpitala Wojewódzkiego. Doszło do prób włamania, przejmowania pracowników i pacjentów. W taki sposób Szpital Wojewódzki usiłował wczoraj odzyskać swoje pomieszczenia zajmowane przez Szpitale Polskie. Na powstałym zamieszaniu najbardziej ucierpieli pacjenci.

- Dziś o 8 rano pracownicy i ochrona Szpitala Wojewódzkiego nie wpuścili do pracy naszych pracowników, którzy przyszli, by zmienić dyżurujących przy chorych lekarzy i pielęgniarki - relacjonował prezes Szpitali Polskich, Tomasz Weinberger. - Podjęli próby włamania do naszych pomieszczeń, namawiali naszych pracowników do przejścia do nich, próbowali też przejąć naszych pacjentów - co przecież mogło zagrażać ich życiu i zdrowiu. Wpuścili naszych ludzi do szpitala dopiero po 2-3 godzinach rozmów. Nie chcieli jednak wpuścić tych pacjentów, którzy przyszli do naszych poradni.

Dlaczego doszło do tak dramatycznych wydarzeń? Jak dowiedział się "Głos", dzień wcześniej, we wtorek 28 września minął kolejny termin wypowiedzenia umowy dzierżawy pomieszczeń Szpitalom Polskim przez Szpital Wojewódzki.

- Nasza umowa obowiązuje do końca lipca 2005 roku i wiem do kiedy mam się wyprowadzić - wyjaśnił Tomasz Weinberger. - W listopadzie 2003 Szpital Wojewódzki wypowiedział tę umowę, ale my uważamy, że to wypowiedzenie jest niezgodne z prawem i pozostawiliśmy je do rozstrzygnięcia przez sąd - niech on uzna, kto ma rację. Nasze zobowiązania wobec Szpitala Wojewódzkiego nie są tak wysokie jak twierdzi druga strona - wynoszą obecnie ok. 200 tys. zł. O wczorajszym zajściu powiadomiłem policję. Jednocześnie musiałem prosić lekarzy z Akademii Medycznej, by zapewnili opiekę naszym pacjentom - bo przecież nie mogę ich tak zostawić, nie mając pewności co jeszcze się wydarzy.

Mirosław Domosławski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego wyjaśnił, że jego placówka usiłowała po prostu odzyskać swoją własność.

- Szpitale Polskie są nam już winne z tytułu dzierżawy ok. 900 tys. zł, to dla nas duża kwota - stwierdził dyrektor Domosławski. - Poza tym chcemy w zajmowanych przez nich pomieszczeniach urządzić oddziały neurochirurgii i chirurgii naczyniowej, zatrudnić ich pracowników. Pacjentom nic się złego nie dzieje - opiekują się nimi nasi i ich lekarze. Część z pacjentów chce się leczyć w AMG, zapewniliśmy im transport. Rozumiem, że Szpitale Polskie mają trudną sytuację finansową, ale my też mamy kłopoty.

Członek zarządu województwa pomorskiego Bogdan Borusewicz, któremu podlega Szpital Wojewódzki w Gdańsku, nie chciał komentować sprawy.- Wiem tylko, że wczoraj miał się zakończyć kolejny okres wypowiedzenia umowy dzierżawy pomieszczeń Szpitalom Polskim - powiedział B. Borusewicz. - Ale szczegółów nie znam, musiałbym poprosić o informacje dyrektora Szpitala Wojewódzkiego. W tej chwili nie jestem w stanie komentować tego co się wydarzyło.

Głos WybrzeżaO.K.

Opinie (70)

  • a ja

    odsyłam dyskutowicza Galluxa po rozum do głowy.
    Lepiej wychodzi ci posuwanie kota niż zabawa w sprawiedliwego.

    • 0 0

  • baju

    i tak pozwolę się nie zgodzić z Twoją argumentacją. Na naszym szczeblu (woj. pomorskie- kierowane póki co nie przez lewicę) za to jak w służbie zdrowia dzielić i dbać o finanse odpowiedzialny jest również pan Borusewwicz.I on jeżeli posiadał wiedzę o tym, że dyrektor szpitala wojewódzkiego dopuścił do tak dużych wierzytelności wobec siebie bez reakcji powinien pogonić dyrektora szpitala na cztery wiatry i powiadomić prokuraturę, że tu coś strasznie cuchnie. I nieważne czy dług cwaniaków wobec szpitala jest 800 czy 200 tys. Jest to narażenie budżetu na niepowetowane straty. Wszak szpital musi płacić za energię, wodę, itd. z której cwaniuactwo korzystało i korzysta. Natomiast moim zdaniem faktem jest, że wielu cwaniaków (i tych z lewa i tych z prawa) chce wykorzystać trudną sytuację i krótki czas do wyborów żeby napchać sobie kieszenie. Przypomnę Tobie,że lewica wygrała wybory krzycząc w około, że syf zrobił Buzek. Oni ten syf pogłębili i ich następcy prawdopodobnie z Twojej opcji będą tak samo krzyczeć. I dobrze będzie jeżeli pokrzyczą do wyborów a po nich ostro wezmą się do naprawienbia tego syfu a nie do rozdawnictwa posad i napychania sobie i znajomym królika kieszeni. (bo jak dotychczas od 91 r. stało to się naszą nową świecką tradycją). Ja swoim wpisem chciałem dać do zrozumienia, że bez względu na kolor syf na najwyzszych szczeblach władzy umożliwia usprawiedliwianie niegodziwości taką sytuacją. A chciałbym zeby taki np. Borusewicz okazał się w tym momencie Rejtanem i powiedział po moim trupie będzie w szpitalach na pomorzu taki syf i rozgrabianie. I nie tłumacz mi że nie może tego zrobić bo tam w warszawce rządzą czerwoni albo zieloni. Tu nie chodzi o to ile pieniędzy dostał szpital wojewódzki tylko o to ile przez cwaniaków zmarnotrawił. I nie uwierzę w to, że pomnikowy Borusewicz o tym nie wiedział . A może po prostu nic już jemu się nie chce robić. Bo gdyby był trochę pracowity to mógłby na tym zrobić trochę punktów do wyborów.
    A może ...?
    I jeszcze przypominam Tobie,że interesy i robienie kapuchy nie rozróżnia kolorów (vide Stella Maris)

    • 0 0

  • Człowiek któremu podlega szpitala wojewódzki powinien jako jeden z pierwszych dowiedzieć się o zaistniałej sytaucji i jak najszybciej ją wyjaśnić a nie wywijać kota ogonem. To tak jakby tokarz dostał część do wytoczenia a nie zrobił zlecenia tłumacząc zleceniodawcy że nie umie jeszcze obsługiwać tokarki. Poza tym pierwszy raz słyszę o nazwie szpital polski.

    • 0 0

  • "Lepiej wychodzi ci posuwanie kota "
    hmmm
    cóż tedy rzekniemy humarzastej i baji??
    a posuń sie w te PO sama:)

    • 0 0

  • Art

    a może po raz ostatni słyszysz - szpital polski. a niedługo będzie to szpital wszechpolski.

    • 0 0

  • gallux

    wyhamuj trochę. Jak nie masz nic do powiedzenia to nie pisz. Twoje chamstwo psuje tylko atmosferę. Miej wzgląd chociażby na to, że do niedawna baja, mama ... były twoimi zagorzałymi obrończyniami. Ponieważ ich poglądy i sposób dyskusji się nie zmieniły to oznacza, że u ciebie nastąpiły głębokie niekorzystne zmiany. Więc weź to pod uwagę i jeżeli jeszcze potrafisz kontrolować swój umysł i palce to czyń to.

    • 0 0

  • Parodia

    W naszym kraju niema służby zdrowia a to co nazywane jest szpitalem to tak naprawde jest jego parodią wieczne błędy lekarzy wymigywanie się od odpowiedzialności to co nas spotyka w placówkach służby zdrowia to przewarznie strach przed lekarzem a oficjalnie nazywa się ten cyrk służbą zdowia poniewarz państwo nasze wspaniałe musi mieć skąd ściągać astronomiczne składki na tzw. fundusz zdrowia i robi wszystko abyśmy niemogli leczyć sie prywatnie w czystych szpitalach pachnących pokojach dla chorych miłym personelu i trzeźwych lekarzach niewyciągających ręki po łapówke za karzdy zabieg

    • 0 0

  • G,

    zgadzam się w pewnych kwestiach ( w interesikach i interesach nie ma kolorów), jednak nie do końca.
    1. Szpital Woj. podlegał Borusewiczowi, a nie szpitale Polskie, które są tu "winowajcami" i dłużnikami.
    2. Myślę, że dyr. Szpitala Woj. w sytuacji ogólnej nędzy słuzby zdrowia zdecydował się na tę dzierżawę i liczył na korzyści z tego płynące.
    3. Nie znam relacji, ale nie wydaje mi się, by dyr. szpitala musiał konsultować z Borusewiczem tego typu działania (fakt dzierżawy, terminy płatności i.t.p.).
    4. Sprawę widzę wyłącznie w układzie dyr. szpitala jako zarządzjący placówką a prezes Szpitali Polskich jako najemca pomieszczeń, dla Borusewicza nie widzę tu ŻADNEJ ROLI.
    5. Jeśli Borusewicz miałby być głównym odpowiedzialnym, to:
    od jakiej kwoty długu powinien zacząć interwencję??????
    7. I na koniec : nie szukajmy dziury w całym. Ktoś jest winien kasę, którą powinien zapłacić i TYLE! I to nie jest wcale Borusewicz.

    P.S. Gościu> dzięki, ale podejrzewam, że to dopiero początek stania się "wyklętym ludu ziemi" dla tego gościa, który nadal ni cholery nie rozumie.

    • 0 0

  • Moze to rzuci troche swiatla? Za Wybiorcza:

    "Szpital Wojewódzki stał się właścicielem budynku, w którym dziś dzierżawią pomieszczenia Szpitale Polskie, po przyłączeniu Szpitala Kolejowego.

    Ich fuzja była częścią planu restrukturyzacji pomorskiej służby zdrowia. Przygotowali go pracownicy Urzędu Marszałkowskiego, który jest organem założycielskim obu placówek. W wyniku połączenia nastąpiła redukcja kosztów. Dodatkowe przychody miały zapewnić "podwójnej" placówce także nowe oddziały - chirurgii ręki, ortopedii septycznej i neurochirurgii. Nie mogą one jednak powstać, jeśli z dzierżawy pomieszczeń w dawnym Szpitalu Kolejowym nie zrezygnują Szpitale Polskie"

    A najlepsze jest to:) :

    "Mirosław Zdanowicz

    radny komisji zdrowia Urzędu Miejskiego w Gdańsku

    - Do szpitala trafiłem przypadkiem na USG. Coś takiego mnie nigdy nie spotkało. Zamknięte drzwi, ochrona w środku, przed drzwiami stłoczeni pracownicy, pacjenci i chyba rodziny chorych. Poprosiłem o spotkanie z dyrektorem Szpitala Wojewódzkiego i wyjaśnienie, co to wszystko znaczy. Nie pasuje mi ta metoda i zamieszanie wokół szpitali, ale wiem, że trzeba egzekwować swoje należności"

    A najgorsze jest to, ze zmarl Kaluzynski......Echhh
    Wiem, ze komuch ale bardzo bardzo go lubilem....

    • 0 0

  • No moze nie bardzo bardzo:)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane