• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Brak kultury na poczcie

Joanna K.
19 lutego 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 08:11 (19 lutego 2008)
Wiem jak ciężka i niewdzięczna jest praca na poczcie, ale mimo to uważam, że pewnych standardów w obsłudze klienta trzeba dochowywać - pisze pani Joanna. Wiem jak ciężka i niewdzięczna jest praca na poczcie, ale mimo to uważam, że pewnych standardów w obsłudze klienta trzeba dochowywać - pisze pani Joanna.

- Miałam zawsze wiele zrozumienia dla niełatwej pracy urzędników pocztowych, ale wczoraj moja cierpliwość wobec nich się wyczerpała - o swojej niemiłej przygodzie na jednej z gdańskich poczt pisze nasza czytelniczka, pani Joanna.



Brak kultury wśród urzędników lub pracowników państwowych firm

Przynajmniej dwa razy w tygodniu jestem klientem Poczty Polskiej. Albo w celu nadania przesyłki, listu, bądź też w celu opłacenia rachunków.

Zdaję sobie sprawę, jak ciężka jest praca "w okienku" oraz jak mizerne jest za to wynagrodzenie. Zdaję sobie sprawę również z tego, jak bardzo jest to stresująca praca i jak często panie muszą stawiać czoła ciężkim klientom.

Ja takim klientem nigdy nie byłam. Sama kiedyś pracowałam na podobnym stanowisku, stąd byłam wyrozumiała na wszelkie zachowania i na wszelkie sytuacje, które miały miejsce w Urzędzie Pocztowym, a w praktyce miejsca mieć nie powinny.

Wczoraj zmieniłam zdanie. Mój "kredyt" zrozumienia został wykorzystany, w sumie aż nadto.

Sytuacja miała miejsce w Urzędzie Pocztowym nr 14 w Gdańsku, przy ulicy Buczka 14. Urząd ten jest czynny od poniedziałku do piątku, do godziny 17.30.

Ja pracuję również od poniedziałku do piątku, w domu jestem ok. godz. 17. Jak mam sprawy do załatwienia na poczcie to zachodzę do domu, zabieram co trzeba i idę do mojego Urzędu.
Tego dnia byłam na poczcie ok. godz. 17.25, czyli jeszcze w godzinach otwarcia.

Urząd jest mały: dwa okienka, jedno do przyjmowania i wydawania przesyłek, drugie do dokonywania wpłat i wypłat. Trzyosobowa kolejka stała przed okienkiem z przesyłkami. Drugie było wolne.

Poprosiłam o druk w celu nadania paczki pocztowej, wypełniłam na boku, a w tym czasie kolejka zmniejszyła się, wybiła godz. 17.30 i drzwi poczty zostały zamknięte przez panią Ewę (tak na nią wołały pozostałe panie).

Zresztą ta pani zawsze jest w tym Urzędzie - pomaga posprzątać i ogarnąć wszystko na koniec pracy. A ok. godziny 17.30 wypuszcza interesantów, którzy weszli przed 17.30 a nie zostali obsłużeni przed zamknięciem.

Zostałam ostatnia. W tym czasie pani Ewa wypuszczała przedostatniego klienta (było ok. 17.35). Za drzwiami stała pewna pani, która bardzo chciała jeszcze wejść i odebrać przesyłkę. Pani Ewa powiedziała jej że to niemożliwe, ponieważ poczta skończyła już pracę. Klientka bardzo nalegała. W końcu pani Ewa weszła do środka, aby poradzić się koleżanki zza okienka: - Przyszła kolejna Pani, która pracuje do bardzo późna, wcześniej nie mogła przyjść itp., itd. i pyta, czy może odebrać przesyłkę? - zapytała z wyraźną ironią w głosie.

Koleżanka zamilkła, a klientka czekała za drzwiami.

W końcu pracownica poczty postanowiła także mnie odpowiednio wychować: - Pani też chciałam zwrócić uwagę, iż Urząd jest czynny do 17.30, jest już po tej godzinie, o tej porze są już rozładunki, więc trzeba przychodzić wcześniej - mówiła, wyraźnie zdenerwowana.

Starałam się jej wytłumaczyć, również zdenerwowana, że tak pracuję i nie zamierzam brać urlopu, aby przyjść nadać przesyłkę w południe, kiedy jest mało interesantów. Zwłaszcza, że często mam jakieś przesyłki. Ponadto nie ma nic złego w tym, że przychodzę na 5 minut przed zamknięciem!

Pani nie miała ochoty mnie słuchać. Przekrzykiwała mnie.

W końcu poprosiłam ją o jej godność, w celu złożenia skargi na jej zachowanie.
Usłyszałam jedynie, że jej godność nie ma nic do tego...

Pani zza okienka po chwili zareagowała i wytłumaczyła zdenerwowanej pani Ewie, że ja byłam wcześniej, jeszcze przed zamknięciem poczty.

Zostałam przeproszona, ale... niesmak pozostał. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. A ponadto pracownica powinna mieć albo identyfikator, albo przedstawić się na moja prośbę.

Mam nadzieję, że ktoś nauczy tę panią zasad dobrego wychowania i szacunku wobec klienta.
Joanna K.

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (285) 4 zablokowane

  • DO zwolnienia

    Już kilka razy spotkałam się z podobnym zachowaniem pani na PP na ul Buczka,wszystko ruzumiem ale te panie sa wredne i wulgarne i tego nie powinno miec miejsca...Wychodzi na to że musimy brać urlop lub zwalniac się z pracy aby nadaćlub odebrac list!!!jest jeszcze problem z pania listonosz,popełnia straszne błedy w roznoszeniu listów,chyba nie potrafi czytaćmmyli ulice i nr domów,już nie raz przynosiła mi kobieta z innej ul list bo został wrzucony do jej skrzynki....Zróbcie coś z tym problemem....Pozdrawiam

    • 0 0

  • (2)

    pracuję w banku do 18 i czasami klient wejdzie o 17:58 i wyjdzie dopiero o 18:20 i nikt mu uwagi nie zwraca...

    • 0 0

    • re (1)

      I pewnie jesteś z tego powodu szczęśliwa...No chyba ,że Ci za nadgodziny płacą.

      • 0 0

      • zapominacie w czym problem

        Mysle, ze problem, jaki pojawia sie w tym artykule to kwestia zachowania sie 'pani Ewy'.

        Czy taka sytuacja miala prawo zaistniec. Mysle, ze nie skoro autorka weszla przed zakonczeniem czasu pracy poczty i NIC nie tlumaczy takiego zachowania!

        • 0 0

  • (39)

    Dziwi mnie tylko jedna sprawa .
    Zawsze ukazują się artykuły krytykujące pracowników P-Polskiej ( nikogo broń Boże nie bronie ). Czemu tak jest ??
    Czy ktoś pyta te kobiety w jakich warunkach pracują ?
    Jakie przykrości muszą znosić ( mimo tego , że jak by nie było są Urzędnikami Państwowymi )??
    Co powoduje to iż nie panują nad soba w takich momętach , o jakim tu mowa ??
    Otórz nikt je o nic nie pyta , zarówno po jednej jak i po drugiej stronie okienka .
    Na koniec moje wywodu pozwolę sobie przytoczyc jedno przysłowie :
    TAK DŁUGO DZBAN WODĘ NOSI,
    AŻ SIĘ UCHO NIE URWIE .
    Pozdrawiam Danuta .

    • 0 0

    • (1)

      no nie zawsze, ten jest chyba pierwszy

      • 0 0

      • kasjerki w hipermarketach są zawsze grzeczne, pewnie dlatego bo ich praca jest łatwa i dobrze wynagradzana

        • 0 0

    • Słuchaj, jeśli komuś nie odpowiada praca, to może ją zmienić. (35)

      W chwili obecnej jest na to świetny moment, ofert pracy na rynku jest mnóstwo, można przebierać, jeśli pani na poczcie uważa że kiepsko zarabia i ma złe warunki pracy, to niech poszuka czegoś innego.
      Tylko widzisz... to są często osoby, które naprawdę nic innego nie umieją robić, bo 20 lat siedzą i przybijają stempelki. W dodatku uważają, że klient powinien znosić ich humory, okres czy wysypkę na tyłku. Swego czasu poczta była taką "przechowalnią" dla ludzi, którzy do niczego innego się nie nadają, pracę tam można było dostać "po znajomości" i było to traktowane jako być może nie najlepiej płatna, ale spokojna i pewna posadka. A teraz zderzenie z rzeczywistością jest bolesne - klienta nie obchodzi że pani z okienka ma ciotkę lub zły dzień, klient chce być obsłużony sprawnie, szybko i uprzejmie. Nie każdy nadaje się do pracy w kontakcie z klientem i widocznie poczta powinna zacząć szkolić i selekcjonować swoich pracowników pod tym kątem, a nabzdyczone panie z pretensjami do całego świata przenieść do rozdzielni.
      Nie znam też firmy, w której jakaś "pani Ewa" która sprząta i pomaga, rozstawiała po kątach klientów. To jakiś absurd.

      • 0 0

      • Czarna Żmijo (4)

        Równie dobrze autorka artykułu może zmienić pracę , by nie kolidowało to w jej częstych wizytach na poczcie.A jeżeli chodzi o panią Czarna Żmijo to widzę spory przerost własnej wartości.Nierzadko na pocztach,w kasach,w usługach pracują osoby,które potrafią dużo więcej niż tylko przystawiać stempelki itp.często mają dobre wykształcenie , a to ,że pracują tam gdzie pracują,nie wynika z braku ich zarodności.Czasami życie układa się tak a nie inaczej i weryfikuje nasze plany i pragnienia.Trochę więcej zrozumienia dla innych.Pozdrawiam.

        • 0 0

        • Asiunia (3)

          wyobraź sobie, że za drzwiami z nosem przyklejonym do szyby równie dobrze mogła stać fryzjerka, zmęczona 8 godz. na nogach i zestresowana, że znów nie odbierze paczki, pracowniczka działu reklamacji itd.

          • 0 0

          • (2)

            I co w związku z tym ?? Dla mnie mogłaby tam stać nawet królowa Elżbieta , i co to niby miałoby zmienić ,ale ona by nigdy tak nie postąpiła^^ ,gdyż brytyjczycy cenią i przestrzegają punktualności.

            • 0 0

            • skoro mowa o Brytyjczykach i królowej Elzbiecie:D (1)

              przestrzegają tam zasad dobrego wychowania.
              U nas w spadku po PRL mamy gburów - im mniej znaczacy, tym większy gbur.

              • 0 0

              • Nie lubię się powtarzać ,ale osoby nie kulturalne są wszędzie,w każdym zawodzie.A czy więcej ich jest wsród ludzi "mniej znaczących"-o to można się spierać.

                • 0 0

      • (29)

        Autorka artykułu ma "wymiarową" w przeciętnych godzinach pracę, to ten urząd pocztowy pracuje w przedziwnych godzinach, czego dotąd nie rozumiem, zwłaszcza z informacją, że na drzwiach wiszą jakieś "stare" godziny.

        • 0 0

        • (28)

          Urzędy są dla klientów, nie klienci dla urzędów, i klientki pracujące w najbardziej przeciętnych w Polsce godzinach pracy nie będą ich zmieniać, żeby zdążyc na pocztę.

          • 0 0

          • e. (27)

            Chyba trochę przesadziłeś , to jest współzależność ,jeżeli nie byłoby urzędów sam musiałbyś ^^gołębiem pocztowym^^wysyłać wiadomości .Masz wybór i nie musisz z danego urzędu korzystać.A te czasy gdy byli panowie i poddani,w domyśle urzędnicy np.pocztowi,kasjerki ,sprzedawczynie,bezpowrotnie minęły.Chcieliśmy demokracji to ją mamy.Każdy ma te same prawa i praca każdego powinna być szanowana.Owszem wiem ,że różnie to bywa z jej jakością , ale czarne owce są w każdej gałęzi gospodarki.Pozdrawiam.

            • 0 0

            • Asiuniu (25)

              Jak przychodzi do Ciebie polecony, to nie masz wyboru z którego UP korzystać.

              • 0 0

              • Czarna Żmijo (24)

                Zawsze jest jakieś rozwiązanie.Można upoważnić kogoś z rodziny , bądz kogoś komu się ufa.Chyba każdy ma kogoś takiego ...?

                • 0 0

              • (18)

                Nie każdy ma w domu osobę niepracującą

                • 0 0

              • e. (17)

                Dlaczego niepracującą ,wbrew pozorom nie każdy w naszym kraju pracuje od 11 do 17 ,ludzie pracują od 8 do 15 ,od 14 do 22 ,są różne godziny pracy.Wystarczy tylko chcieć , a nie ganić urzędnika , za to ,że nie chce siedzieć po godzinach.

                • 0 0

              • Asiunia (3)

                Jeśli nie zrozumiałaś o co chodzi w artykule, to ci wyjaśnię. Nie chodzi o to, że ktoś tam nie chce siedzieć po godzinach, tylko o to, że jakaś "pani Ewa" rozstawia klientów po kątach i pozwala sobie na jakieś komentarze wobec nich, a następnie - będąc pracownikiem instytucji państwowej - odmawia przedstawienia się, a tym samym uniemożliwia skierowanie sprawy do swojego przełożonego.

                • 0 0

              • Czarna Żmijo (2)

                Masz rację "pani Ewa" nie powinna rozstawiać klientów po kątach , ale i ona ma prawo skończyć pracę w wyznaczonym czasie ,mimo tego,że jest "tylko"osobą sprzątającą.A to ,że ktoś wpada po zamknięciu nie jest już jej winą.A i jeżeli chodzi o legitymowanie to prawo ma tylko policja ,nikt nie musi się przedstawiać "byle" komu .Nie wiem czy wiesz , ale mamy ustawę o ochronie danych osobowych.W skardze na "panią Ewę" wystaczy podać dzień i godzinę incydentu , a dyrekcja sama dojdzie kto był wówczas na zmianie .To tyle .Pozdrawiam.

                • 0 0

              • ja nie wiem, czy pani Ewa "tylko" sprząta czy nie sprząta, czy ma mgr czy dr czy nie ma, i w ogóle mnie to nie obchodzi, ale naprawdę nie mam ochoty, żeby jakaś pani rozstawiała mnie w urzędzie po kątach po kątach

                • 0 0

              • Pani która została zaatakowana przez p. Ewę

                nie przyszła po godzinach pracy urzędu. A zasada panująca wszędzie jest taka, że kto wejdzie przed godziną zamknięcia, powinien zostać obsłużony.
                Czytaj dokładnie i ze zrozumieniem.

                • 0 0

              • (12)

                Oczywiście, że nie każdy, ale większość pracujących kończy pracę o 16 i wtedy załatwienie w swojej poczcie koło miejsca zamieszkania sprawy jest w takich godzinach urzędowania poczty bardzo trudne.

                Godziny przyjmowania klientów to nie są godziny otwarcia i zamykania poczty ( o 17:30 pół kolejki zostanie odparwiona z kwitkiem?), ale tu przede wszystkim problemem był niegrzeczny stosunek do klientów, który nie powinien mieć miejsca.

                • 0 0

              • e. (11)

                Przesadzasz z tą większością , tak to kończą państwowi urzędnicy , pierdządzy w stołki za nasze podatki,bez obrazy.Wielu moich znajomych pracuje w systemach 3 i 4 brygadowych o ile wiesz co to za systemy , wielu pracuje od 14,15 np.w marketach.Tylko proszę bez sugestii , że mogą znalezć inną pracę,zycie różnie się układa , równie dobrze Ci co pracują do 16 mogą ją zmienić.A to ,do której czynne są np.urzędy pocztowe jest w gestii jej dyrekcji i moim zdaniem skoro urząd czynny jest do 17.30 to równo z tą godziną powinien być zamknięty ,tak jak to robią np.urzędy miejskie czy wojewódzkie.Dlaczego panie,które nierzadko mają dość "upierdliwych "klientów"(a takich jest znakomita większość) nie mogą skończyć punktualnie , też mają rodziny i swoje sprawy.Póki poczta ,markety i usługi będą traktowały swoich pracowników jak niewolników to nie będzie lepiej .Pracowników jest za mało ,gdyż nikt nie chce pracować charytatywnie.Wybacz ,byłbyś takim dobrym samarytaninem.Pozdrawiam.

                • 0 0

              • (9)

                Skoro autorka listu weszla o 17,25, a do 17,30 nie zdążono jej obsłużyć to powinna zostać wyproszona, tak?

                • 0 0

              • (3)

                Monik, bystrzacho. Przeczytaj raz jeszcze.

                • 0 0

              • nie muszę czytać jeszcze raz (2)

                takie głupoty piszecie, że chyba sami nie rozumiecie w czym jest problem.

                Czytajać wypowiedszi niektoruch z was wnioskuje, ze waszym zdaniem autorka mimo iz weszla w godzinach urzedowania, a nie zdążono jej obsluzyc to powinna zostac wykopana na bruk i tyle...

                żalosni jesteście...

                piszcie na temat, a nie o wchodzeniu do urzędu po czasie. Chyba jasne jest i zrzoumiale, ze skoro drzwi urzedu sa przekluczane o 17,30 to nikt juz nie wejdzie i jest logioczne, ze autorka juz byla w srodku.... a pani sprztajaca miala do niej pretensje...

                • 0 0

              • monik (1)

                Ale afera zaczęła się od pani , która dobijała się po godzinach pracy.Nie wiemy również czy autorka artykułu częściowo nie sprowokowała awantury ,wstawiając się na przykład ,za klientką za drzwiami , może skomentowała pracę poczty.Tego nie wiemy i się nie dowiemy.Łatwo jest osądzać tylko z jednego punktu odniesienia.

                • 0 0

              • komentyjcie na temat

                To jest tylko gdybanie, ja sie opieram na tym co przeczytalam i uważam, ze autorka musiala zostac wyprowadzona z rownowagi ( czemu sie nie dziwie), skoro sklonila sie do opisania tej sytuacji.
                Ja zrobilabym to samo.
                Zwlaszcza, ze do tego sluszy ta rubryka.

                Komentujcie na temat i wypowiedzcie sie na temat tefo w jaki sposob ja potraktowano.

                Milego dnia zycze.

                • 0 0

              • monis (4)

                Broń Boże , chodzi mi o to ,że dyrekcja poczty powinna zapewnić również pracownikom warunki , skoro pracują do 17.30 to powiedzmy ,albo wchodzi druga zmiana i przejmuje klientów ,albo niewpuszczamy klientów od 17.15 tak aby pracownik skończył o wyznaczonej godzinie .

                • 0 0

              • (3)

                a nie wpadliscie na to, ze urzad celowo jest zamykany o 17,30, aby do 18 obsluzyc :"niedobitki"

                • 0 0

              • (2)

                ja wpadłam ale wszyscy uważają, że o 17:31 pani Ewa zamyka od zewnątrz drzwi pustej poczty

                • 0 0

              • e. (1)

                Ostatniej wypowiedzi nie rozumiem , byłaś panią zza drzwi ,czy jesteś autorką artykułu?A jeżeli chodzi o przytyk odnośnie tego ,że bronię nieuprzejmych pracowników to jesteś w błędzie ,sama tego nie lubię,ale pracuję w hipermarkecie w Punkcie Obsługi Klienta i wiem jacy ludzie przychodzą i na co się skarżą .Znakomita większość wychodzi z założenia ,że pracownicy to ich słudzy ,pstryk i już ma być ,bo klient nasz pan.Niestety panowie już dawno wymarli ,jeżeli klienci są nieuprzejmymi gburami to co pracownicy mają im d... lizać .Wybacz ,ciekawe czy byłabyś do tego zdolna.Pozdrawiam

                • 0 0

              • Na szczęście w ogóle nie jestem klientką tej poczty:)

                • 0 0

              • tą "większość" widzę po korkach na ulicy

                Jednak większość pracuje w tych godzinach o których napisałam.

                Nie rozumiem, skąd Twoja gorąca obrona nieuprzejmych pracownic poczty, z zestresowaną panią Ewą na czele.

                Pozdr,

                • 0 0

              • Żeby upoważnić, też musisz iść na pocztę. (4)

                Oraz mieć w rodzinie osobę, która w godzinach otwarcia poczty w ogóle ma czas załatwić cokolwiek (np. nie jest w tym czasie w pracy).
                No i nie zapominaj, że są ludzie, którzy mieszkają i żyją sami.

                • 0 0

              • Czarna Żmijo (3)

                Owszem trzeba pójść na pocztę, ale poświęcisz jeden dzień i będziesz miała spokój i tak jak pisałam ,nie wszyscy pracują od 11 do 17,są różne godziny pracy.A jeżeli chodzi o osoby ,które ,z jakiegokolwiek powodu ,mieszkają same i nie mają przyjaciół to wybacz , ale nie świadczy to nich najlepiej.

                • 0 0

              • (2)

                Nie świadczy o nich najlepiej? Dziwne to co piszesz.
                Wg ciebie taka osoba powinna fatygować swoich przyjaciół czy rodzinę, aby przyjeżdżali do oddalonej dzielnicy żeby odebrać za nią polecony? Nie rozśmieszaj mnie. Nie wiem czy chciałabym tak nadużywać uprzejmości moich przyjaciół, zwłaszcza stale. Oni też mają swoje zajęcia.

                • 0 0

              • Czarna Żmijo (1)

                Moi przyjaciele poszliby za mną "w ogień" i ja dla nich również , w szczególności w tak błachej sprawie jak odebranie listu na poczcie.

                • 0 0

              • Ja natomiast nie mam serca angażować swoich przyjaciół w takie duperele jak odbieranie listów na poczcie. Zwłaszcza, że z różnych powodów dostaję ich sporo. Rozumiem, coś ważnego, nagle, jestem chora, albo inne sytuacje, ale tak za każdym razem wysługiwać się przyjaciółmi to lekkie przegięcie.

                • 0 0

            • Ja chcę żeby były urzędy pocztowe, ale różne urzędy, bo jak się wydaje, to jest sprawa monopolu.
              Żaden z naszych monopolistów nie szanuje klienta.

              • 0 0

    • "Dziwi mnie tylko jedna sprawa .
      Zawsze ukazują się artykuły krytykujące pracowników P-Polskiej ( nikogo broń Boże nie bronie ). Czemu tak jest ??
      Czy ktoś pyta te kobiety w jakich warunkach pracują ?
      Jakie przykrości muszą znosić ( mimo tego , że jak by nie było są Urzędnikami Państwowymi )??
      Co powoduje to iż nie panują nad soba w takich momętach , o jakim tu mowa ??
      Otórz nikt je o nic nie pyta , zarówno po jednej jak i po drugiej stronie okienka ." - napisala Danuta
      COZ ZAWSZE MOGA ZMIENIC PRACE , skoro niechca to im odpowiada

      • 0 0

  • głodna to zła

    • 0 0

  • Nie od dziś wiadomo ze w urzędach pocztowych

    traktują ludzi jak zło konieczne i takie pierdy słodkie galuxa i innych obrońców nie usprawiedliwia obrazu całego gówna zwanego POCZTA POLSKA

    • 0 0

  • Ja polecam pocztę całodobową przy dworcu pkp

    • 0 0

  • NASZ KLIENT NASZ PAN (3)

    Piszecie ze p. Joanna ma zmienic pracę by moc chodzic na poczte. Pamietajmy jednak ze klient jest najwazniejszy. Jesli przedsiebiorstwo uwaza ze jest odwrotnie to nie ma szans istniec. Liczy sie dobro klienta i to zeby on byl zadowolony - to daje pieniadze. Dzis klienci sa na wage złota.

    • 0 0

    • przestań (2)

      Jesteś śmieszny Wielmożny Panie ze słomą wystającą z butów.Od tego nowobogactwa to niektórym się w głowach poprzewracało.A tak jak ktoś tu już pisał są urzędy całodobowe , a do odbioru można kogoś upoważnić.

      • 0 0

      • najłatwiej (1)

        i najlepiej to w ogóle zrezygnować z usług takiej placówki i przejść na gołębie pocztowe bądź "umyslnego".
        Zaoszczędzi to stresów paniom obsługującym, sprzatającym i zamykającym drzwi.

        • 0 0

        • To Twoja propozycja^^.Moja byłaby taka -bądzmy dla siebie milsii bardziej wyrozumiali-napewno lepiej bedzie układała nam sie współpraca.

          • 0 0

  • kiedyś listonosz dał mi kwitek na odbiór paczki

    bo stwierdził, że nie miesciła mu się w torbie (wymiary 10x20cm)

    • 0 0

  • AKCJA

    namawiam wszyskich czytajacych zeby przychodzili do tego urzedu (Gdańsku, przy ulicy Buczka 14) dokladnie o 17.25 nadac list polecony lub paczke .ciekawe jak szybko wymieknie pani pyskata . to bedzie taki maly protest klijentow poczty . naj lepiej przychodzic parami tak zeby miec swiadka wrazie co

    • 0 0

  • BRAK KULTÓRY NA POCZCIE

    zGADZAM SIE ŻE NIE MA KULTURY NA POCZCIE.SAMA JESTEM STALĄ BYWALCZYNIĄ POCZTY POLSKIEJ I TEŻ ROZUMIE ŻE ŁATWA PRACA TO TO NIE JEST.ALE SAMA SIE ZAWIODLAM BYŁAM PO GODZINIE 14 NA POCZCIE POSZŁAM BO MUSIAŁAM SPRAWDZIĆ CZY PACZKA JUŻ DOTARŁA I PRZY OKAZJI ZAKUPIĆ KARTKI ŚWIĄTECZNE I KOPERTY.W OKIENKU ZAKUPIŁAM WSZYSTKIE TE RZECZY I POPROSIŁAM O SPRAWDZENIE CZY PACZKA DOTARŁA POCZYM USŁYSZAŁAM ŻE PACZKI NIE MA A NAJLEPSZE BYŁO TO ŻE PAN KTORY MNIE OPSLUGIWAŁ W CALE SIE NIE RUSZYŁ Z KRZESŁA ŻEBY SPRAWDZIĆ CZY JEST TA PACZKA.BYŁAM W SZOKU.PO CZYM UDALAM SIE DO DOMU CHĘTNIE ZŁOŻYŁA BYM SKARGE ALE KOMPLETNIE NIE WIEM JAK MAM TO ZROBIĆ MOZE KTOŚ POTRAFI MI POMUC.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane