• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Branża "gastro" jedzie na oparach. Ponad 300 zawieszonych działalności

Szymon Zięba
1 lutego 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
"Lokal nieczynny do odwołania" - taka treść na drzwiach lokali coraz częściej widoczna jest w miejskiej przestrzeni. Właściciele restauracji zawieszają działalność. "Lokal nieczynny do odwołania" - taka treść na drzwiach lokali coraz częściej widoczna jest w miejskiej przestrzeni. Właściciele restauracji zawieszają działalność.

Branża gastronomiczna w Trójmieście jeszcze się trzyma, choć wielu przedsiębiorców "jedzie na oparach". W "koronawirusowym" 2020 roku, funkcjonowanie zawiesiło 321 barów i restauracji, czyli o ponad 100 więcej niż w 2019 roku. Na szczęście nie wzrosła drastycznie liczba punktów zamkniętych na stałe - zamiast likwidować biznes, właściciele wolą poczekać na lepszy czas.



Jedzenie na telefon/wynos w Trójmieście


Czy bary i restauracje powinny zostać otwarte?

Obostrzenia wprowadzone przez pandemię koronawirusa, mocno uderzyły w branżę gastronomiczną. Zamknięte pozostają bary, a restauracje mogą sprzedawać jedzenie wyłącznie na wynos.

Trudna sytuacja biznesów opartych na serwowaniu jedzenia i napojów poprawiła się latem zeszłego roku, kiedy zniesiono większość koronawirusowych zakazów. Kolejny lockdown, wprowadzony jesienią, który trwa do chwili obecnej, mocno nadwyrężył i tak kiepską kondycję restauratorów i właścicieli pubów.

Mimo to - jak wynika ze statystyk przekazanych nam przez trójmiejskie magistraty - w zeszłym roku liczba działalności z "branży gastro" nie zmniejszyła się drastycznie. Przedsiębiorcy w trudnej sytuacji decydowali się raczej na zawieszenie prowadzonej działalności, niż całkowite wykreślenie jej z ewidencji, co de facto oznacza "zamknięcie drzwi" dla klientów na stałe. Może to świadczyć o tym, że w dobie pandemii koronawirusa przedsiębiorcy wolą pozostać na znanym sobie "zawodowym gruncie" niż szukać nowych branż.

Główny Urząd Statystyczny poinformował nas także, że w latach 2018-2020 na terenie Trójmiasta nie odnotowano przedstawicieli branży gastronomicznej, którzy ogłosili upadłość.

Ponad 100 zawieszonych działalności w Gdyni



Nie oznacza to jednak, że gastronomicy mają się dobrze. Wielu z nich wskazuje, że każdy kolejny dzień lockdownu to kolejny gwóźdź do trumny ich działalności. Niektórzy - w akcie desperacji - decydują się na całkowite otworzenie się dla klientów, mimo widma konsekwencji prawnych.

- Pieniądze z różnych tarcz już dawno się skończyły. Sprzedaję jedzenie na wynos, ale mój główny dochód pochodził od klientów, którzy wpadali do baru na piwo, coś do jedzenia i np. by obejrzeć mecz. Poważnie rozważam dołączenie do akcji "otwieraMY". Najbliższe dni w zamknięciu to dla mnie być albo nie być - mówi Krzysiek, właściciel niewielkiego pubu w Gdyni.
I choć w mieście, w którym nasz rozmówca prowadzi swój biznes "statystyka" nie wygląda najgorzej, należy pamiętać, że każda zawieszona czy zamknięta działalność, oznacza olbrzymie problemy nie tylko dla ich właścicieli, ale również zatrudnianych przez nich osób. Zauważają to także władze Gdyni.

- Mimo pandemii w Gdyni widać wyraźny spadek liczby likwidowanych podmiotów zajmujących się stacjonarną gastronomią i sprzedażą napojów. W 2018 roku wykreślonych z ewidencji zostało 106 takich firm, w 2019 roku - 89, w 2020 - 67. Jednak, żeby mieć pełniejszy obraz sytuacji, trzeba też wziąć pod uwagę liczbę działalności zawieszonych, która w ubiegłym roku była wysoka - w 2018 roku zwiesiły działalność 53 podmioty, w 2019 roku - 67, w 2020 - 107 - wylicza Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki. I dodaje: - Jeśli chodzi o umowy najmu na prowadzenie tego typu działalności w lokalu miejskim, w ubiegłym roku umowy nie wypowiedziała nam żadna firma, a z 76 lokali gastronomicznych znajdującym się na Szlaku Kulinarnym Centrum Gdyni działalność zakończyła jedna, ale w zamian pojawiły się trzy nowe. W liczbach sytuacja nie wygląda źle. Mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że Falochron spełnił swoje zadanie, natomiast zdajemy sobie sprawę, że im dłużej trwa kwarantanna, tym trudniej jest utrzymać swoje biznesy.

Prawie 200 zawieszonych biznesów "gastro" w Gdańsku



Również i w Gdańsku zwiększyła się liczba zawieszanych działalności z branży gastro. Podczas gdy w 2018 roku mowa była o 105 przypadkach, a w 2019 roku o 134, w 2020 roku było ich już 196. Podobnie jak w przypadku Gdyni, spadła natomiast liczba punktów zamykanych na stałe. Na wsparcie restauratorów zdecydowało się także miasto.

- Wsparciem dla branży gastronomicznej był m.in. Gdański Szlak Kulinarny funkcjonujący w okresie świątecznym. Koszt wynajmu kiosku gastronomicznego wynosił 3611 zł. W ramach miejskiego wsparcia branży gastronomicznej część kosztów (1611zł) pokrywało miasto. Miasto wysłało ofertę udziału w Gdańskim Szlaku Kulinarnym do lokalnych restauratorów. Zorganizowało również spotkanie z gastronomami - mówi Jędrzej Sieliwończyk z gdańskiego magistratu.
Dodaje, że wiosną ubiegłego roku, kiedy nastąpił pierwszy lockdown związany z pandemią, władze miasta postanowiły wesprzeć restauratorów poprzez obniżenie stawek za zajęcie pasa drogowego na potrzeby wystawienia ogródka gastronomicznego.

Zobacz także: Trójmiasto zwalnia gastronomię z części opłat za sprzedaż alkoholu

- Od 1 maja 2020 opłaty zostały obniżone o 60 proc. W tym zakresie miasto wsparło restauratorów na kwotę 1 881 224 złotych. Od stycznia 2021 roku ma też zacząć działać Elektroniczny System Składania Wniosków o Uzgodnienie Ogródków, tak by właściciele restauracji łatwiej i szybciej mogli wystąpić o zgodę na zajęcie pasa, aby urządzić tam ogródek restauracyjny - tłumaczy Sieliwończyk.

18 "zawieszeń" barów i restauracji w Sopocie



Podobna tendencja w biznesie gastronomicznym panuje również w Sopocie, choć ze statystyk wynika, że najbardziej burzliwy dla branży był rok... 2018.

Restauratorzy i właściciele pubów zawiesili w 2020 roku 18 działalności, 9 zlikwidowali. Rok wcześniej zawieszono 14 biznesów, zlikwidowano za to aż 18. W 2018 roku 7 razy decydowano się na zawieszenie działalności i aż 31 razy na likwidację.

W "pandemicznym" 2020 roku również i w Sopocie wprowadzono pakiet pomocowy dla sopockich przedsiębiorców.

- Już wiosną, kiedy z powodu COVID-19 zamknięte zostały między innymi punkty gastronomiczne, miasto ruszyło na pomoc przedsiębiorcom. Powstał wtedy miejski pakiet wsparcia przedsiębiorców, dzięki któremu mogli oni skorzystać z szeregu zniżek. Zwolniliśmy też restauratorów z opłat czynszowych w lokalach wynajmowanych od miasta. W sezonie letnim umożliwiliśmy powiększenie ogródków gastronomicznych w przestrzeni miejskiej i na plaży o 100 proc., za symboliczną złotówkę za cały dodatkowy metraż. Ci, którzy z różnych powodów z tej opcji nie skorzystali, mogli zorganizować przestrzeń gastronomiczną na wybranych terenach zielonych w Sopocie - przypomina Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydent Sopotu.
Podkreśla, że celem było umożliwienie bezpiecznego świadczenia usług dla obu stron - dla restauratorów oraz mieszkańców i turystów.

- Jesienią, po ponownej decyzji o zamknięciu restauracji i kawiarni, miasto uruchomiło kolejny pakiet wsparcia przedsiębiorców. Ruszyła również druga odsłona akcji promującej lokale sprzedające posiłki na wynos oraz z dowozem. Ponadto, w sytuacji gdy z powodu COVID-19 - na przykład w Domu Pomocy Społecznej - nie mogła funkcjonować kuchnia, posiłki dla pensjonariuszy dostarczane były w formie cateringu zamawianego w sopockich restauracjach. Teraz proponujemy zwolnienie sopockich przedsiębiorców z części opłat za koncesję na sprzedaż alkoholu. Projekt został przedłożony Radzie Miasta i będzie procedowany na najbliższej sesji, na początku lutego - podsumowuje wiceprezydent Sopotu.

Nowe biznesy walczą o pomoc



O sytuację w branży zapytaliśmy także w Polskiej Izbie Gospodarczej Restauratórów i Hotelarzy.

- Właściciele restauracji i barów czekają na lepsze czasy - stąd decyzja o zawieszeniu, a nie likwidacji działalności. To dobra wiadomość. W dużo gorszej sytuacji są jednak punkty gastronomiczne, które otworzyły się na wiosnę 2020 roku. Ich bowiem nie obejmuje tarcza antykryzysowa. Walczymy o to, by również i oni otrzymali jakąś pomoc - mówi Piotr Dzik, prezes Izby.
Jak jednak dodaje, w sytuacji przedłużającego się lockdownu, branża może nie wytrzymać w 2021 roku.

- Sił starczyło na te poprzednie miesiące. Jeżeli nawet za kilka miesięcy, w tym roku, zapadnie decyzja o otwarciu barów czy restauracji, straty i tak mogą okazać się zbyt duże.

Będzie pozew zbiorowy przeciwko państwu?



Na koniec warto wspomnieć, że Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej rozpoczęła proces przygotowywania pozwu zbiorowego gastronomów przeciwko Skarbowi Państwa.


"Jeśli i twoja firma odnotowała spadek obrotów w stosunku do poprzednich lat z powodu ograniczenia działalności gastronomicznej zarówno na wiosnę, jak i na jesień 2020 r. i poniosłeś szkodę w wyniku działań Rządu RP i Sejmu RP, zgłoś swój akces do Pozwu zbiorowego. Jeżeli twoja firma uruchomiła nowy lokal w okresie od 01.11.2019 r. i nie może wykazać spadku obrotów wymaganych w Ustawie albo nie ma możliwości porównania spadku obrotów rok do roku, bo uruchomiła swoją działalność rok temu albo później i nie obejmuje jej pomoc z Tarczy Branżowej 6.0, zgłoś swój akces do pozwu zbiorowego" - można przeczytać na oficjalnej witrynie Izby.
Na razie nie wiadomo, jak wielu gastronomów zdecyduje się na wystąpienie na drogę sądową.

Kluby, które zdecydowały się na otwarcie, odwiedził sanepid.

Opinie (608) ponad 20 zablokowanych

  • Do artykułu dla Gdyni i Gdańska jest załączony ten sam wykres z ilością zamkniętych i zawieszonych biznesów

    • 6 0

  • Pozew zbiorowy tak. Ale o czynsze miasta

    Przez to normalne restauracje i punkty uslugowe poznikaly z Gdanska.

    • 9 0

  • ważne by gastronomia mogła prowadzić biznes i sprzedać w końcu pomrozone parę miesiecy temu produkty

    woj.pomorskie i tak jest liderem w zachorowaniach na 100 tys. mieszkańców, więc otwórzmy wszystko. Co tam, ze służba zdrowia padnie, ludzie poumierają, ważne by gastronomia mogła prowadzić biznes i sprzedać w końcu pomrozone parę miesiecy temu produkty....smacznego !

    • 13 6

  • (7)

    Bez przesady. "Gastro" odpowiada za 3% pkb.. nie panikujmy tylko sie wyszczepmy.

    • 16 11

    • (5)

      A ludzie którzy wypracowują te 3 % , co z nimi , 3% powiadasz a producenci żywności i innych dóbr dla tej branży a pralnie które piorą dla hoteli ?Za każdym bankructwem stoi tragedia wielu ludzi. To Stalin j powiedział że śmierć jednego człowieka to tragedia ale śmierć milionów to tylko statystyka ., taki masz punkt widzenia ?

      • 8 3

      • Pewnie to alkoholik dzieciorób rzad mu "daje pińcet" i jest git.

        • 6 3

      • a jaki ma mieć punkt widzenia stary komuch? (1)

        • 5 1

        • taki jak ty

          • 0 1

      • On może i starszy ale rozum dzieciaka

        • 0 1

      • A martwiles sie 6 procentami bezrobotnych przez ostatnie 20 lat w Gdansku?

        POjdziesz tak jak kazdy po zasilek i poszukac nowej pracy. proste?

        • 0 0

    • Wyszczepić to możesz wieprza

      I siebie

      • 1 1

  • (3)

    Wcześniej czy póżniej my wszyscy zapłacimy za te "obostrzenia" odszkodowania z budżetu Panstwa
    orzeczone przez sądy.
    Niestety ci co teraz są przy władzy będą już wtedy na politycznym smietniku

    • 7 8

    • Najlepiej wyrzucić na ten śmietnik wszystkich co sprawują władzę od 1989 r. (2)

      A przede wszystkim tych od życia z wyprzedaży majątku i okradania emerytów.

      • 3 2

      • Co mają wspólnego z obostrzeniami ci którzy rządzili w1989 roku ? (1)

        Nie jesteś w stanie zrozumieć krótkiego komentarza, czy chodzi tylko o zmianę tematu ?

        • 0 4

        • jak widac po minusach to raczej Ty nie jestes w stanie nic zrozumiec...

          • 0 0

  • Gastronomia to najmniej wartosciowa branza .Obecnie wiekszosc, poziom jest najgorszy z mozliwych co potwierdzaja programy (3)

    Potwierdzaja to Programy Gessler na TVN.Ci najlepsi maja obecnie więcej zamówień niż przed pandemią!! Bary obok mnie pracują non stop jak wcześniej był jeden bus z dostawa to teraz mają 4!!!
    I tak powinno być te najgorsze powinny pasc wyjdzie to zna zdrowie wszystkim.
    Znam wielu takich co maja i mieli gastro większość z nich niema pojęcia o gotowaniu ale miała kase na biznes.Dalczego otworzyli właśnie to bo im się wydawało ze skoro wszyscy muszą jesc to będą jesc nawet byle co a do tego by gotowac wystarczy ksiazka kucharska i zatrudnić byle kogo do wykonywania poleceń .Obecnie zatrudnia się nawet niepełnosprawnych umysłowo by było taniej.
    A najlepiej prawde o gastro obnazaja właśnie programy Geslerowej i potwierdzają to właśnie.

    • 14 8

    • ".Obecnie zatrudnia się nawet niepełnosprawnych umysłowo by było taniej." (2)

      Cóż za autokrytyka! Brawo! :)

      • 4 3

      • leming tak gratulowac sobie braku mózgu mozesz zawsze :) (1)

        • 1 4

        • o! biedny głupek nie zrozumiał tekstu pisanego, ależ szkoda :(

          • 4 0

  • GdańSK, GdańKS i Sopot. Gdzie wykres dla Gdyni?

    • 4 0

  • a może też być tak ,że ludzie się już przyzwyczaili do braku jedzenia " na mieście " (2)

    w tym ja i mam jakieś tam alternatywy , które działają całkiem nieźle i widzę ,że to całe jedzenie " na mieście " nie do końca było mi niezbędne do życia. Jakoś sobie radzę przez ten czas bez tego i tak sobie myślę czy też nie zadziała przyzwyczajenie już ,że skoro nie ma i nie korzystam i mam już jakąś swoją rutynę i z tego swoją przyjemność w gotowaniu , kawie rytułały jakieś to nie wiem czy na przyszłe miesiące i lata tak bardzo będę korzystał. Pewnie już nie. Też finansowo widzę ,że to dziesiętna część tego co bym wydał. Raczej przynajmniej u mnie zadziałało już zobojętnienie na to wszystko nie ma to nie ma i już przyzwyczaiłem się do braku i ciężko mi sobie wyobrazić 100 pln za jedzenie jak mam za tą 100-wę całkiem sporo posiłków ugotowanych i naprawdę fajnych.

    • 21 4

    • A przedewszystkim zdrowszych bo za te 100zł to mogłes tylko byle co kupic do jedzenia na szybko.

      • 6 1

    • I mnie to cieszy

      Bo jest i bedzie nas coraz wiecej :) Zywych ludzi.

      • 3 1

  • Mnie to wszystko

    Bardzo wszystko jedno. Padną leszcze na ich miejsce przyjdą następni. Przed pandemią też sporo knajp padało. Te, które mają dobry pomysł na biznes są w świetnej formie.

    • 15 3

  • Restauracje (2)

    Otwierać jak najszybciej i tyle, rozumiem jak najbardziej restauraratorów i Ich sytuację, chory kraj, zmienić "rząd"

    • 7 7

    • (1)

      Słusznie , ten kto będzie chciał pójdzie nikt nikogo do restauracji nie wprowadzi na siłę . Trzeba zostawić nam wybór. Ciekawe czy Pani Emilewicz została ukarana za niezgodne z prawem zjazdy swoich dzieci ze stoków . Chyba ze innym zabronić a "rząd się wyżywi ".

      • 2 3

      • nie zostala

        • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane