- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (151 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (111 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (187 opinii)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (75 opinii)
- 5 Mieszkam nad morzem i co mi zrobisz? (364 opinie)
- 6 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (111 opinii)
Budują mieszkania po kosztach
Oferują wykończone mieszkania po 2500 zł brutto za metr kwadratowy. Skąd tak niska cena? Na budowie pracują przyszli lokatorzy i wolontariusze. To wszystko w ramach działalności organizacji Habitat for Humanity.
W lipcu rozpocznie się budowa domu dla ośmiu rodzin na Stogach. Później powstanie druga połowa bliźniaka, w której znajdzie się również osiem mieszkań. Budowa tej części ruszy, gdy wybrane zostaną rodziny, które w niej zamieszkają. Powód? Parametry wnętrz muszą być dostosowane do potrzeb poszczególnych rodzin.
Budynek powstanie na działce o powierzchni 1600 m kw., znajdującej się pomiędzy ul. Tamka i Kłosowa. Ten teren Urząd Miejski w Gdańsku przekazał HfH Gdańsk w użytkowanie wieczyste. Orientacyjny koszt budynku dla 16 rodzin to około 2 mln złotych.
- Pomagamy rodzinom, które nie mają mieszkania lub mieszkają w warunkach poniżej dopuszczalnych norm przyjętych w kraju, a niskie zarobki uniemożliwiają im samodzielne kupno mieszkania. Nie dajemy mieszkań w prezencie, ale stwarzamy odpowiednie warunki i szansę na zamieszkanie we własnym domu - tłumaczy Robert Puścian z Habitat for Humanity Gdańsk, dodając, że domy powstają dzięki rodzinom, wolontariuszom, darczyńcom i organizacjom habitatowskim z innych krajów. - Pieniądze pochodzące z darowizn i spłat od rodzin tworzą fundusz umożliwiający budowanie następnych domów - tłumaczy.
- Najpierw podpisujemy z wyłonionymi rodzinami umowę wstępną. Wkład każdej z nich to 10 proc. wartości mieszkania i nakład pracy. Spłata mieszkania rozpoczyna się po zakończeniu budowy i wręczeniu kluczy. Rodziny otrzymują akty własności, jednak mieszkania nie powinny sprzedawać. Jest to obwarowane karą finansową. Wybieramy jednak ludzi, którzy marzą o własnym mieszkaniu i nie kierują się chęcią zysku - tłumaczy Magdalena Pietrzyk, dyrektor wykonawczy Habitat for Humanity Gdańsk.
Z szacunków organizacji wynika, że w Polsce jest ponad 1,5 miliona mieszkań nie spełniających podstawowych standardów - są przeludnione, bez kanalizacji, w fatalnym stanie technicznych. Mieszka w nich 6,5 mln Polaków.
- Magdalena Raszewskam.raszewska@trojmiasto.pl
Opinie (87) 2 zablokowane
-
2008-04-29 22:40
Brawo! Swietna inicjatywa!!!
Nie nawidze socjalizmu - rozdawnictwa. Tutaj osoby niezamozne dostaja szanse - i to jest fantastyczna inicjatywa... A tym wszystkim zgorzknialym, zawistnym krytykantom (typowa postawa polskiego kato-socjalisty) zycze by jak najszybciej zerwali ze swoja chora podejrzliwoscia.... a la Jerry and Co.
- 0 0
-
2008-04-29 22:54
do kredytowiec z banku (4)
przeczytałeś uważnie tekst? zamiast brac 400 tyś kredytu mogłeś wziąść 200 tyś i sam budować.A nie kupować gotowe i narzekać że drogo
- 0 0
-
2008-04-30 09:42
hahaha (3)
Ale się usmiałem z tej debilnej wypowiedzi. Dom może i za 200 tys wybuduję, do tego jeszcze ze 100 tys na wykończenie i meble, a za ziemie jeszcze z 200 tys. I mieszkam 20-30 km od centrum miasta. Nie wspomnę potem, że koszty dojazdu do miasta i czas to dodatkowe ogromne pieniądze, korki dojazdu rano i powrotu. Wolę jednak to mieszkanie w centrum miasta.
Aha, i nie każdy ma samochód służbowy, gdzie paliwko wlewane za darmo i nie ma kosztu dojazdu.
A jak w weekend chcę iść do kina czy nad morze, to nie jest to CAŁĄ WYPRAWA, tylko fajny spacerek.- 0 0
-
2008-04-30 10:04
(2)
Za luksus trzeba zapłacić. A czy warto robić to za lichwiarski kredyt z banku, to już trzeba sobie samemu odpowiedzieć.
Ja akurat mieszkam 15km od centrum Wrzeszcza i 20km od centrum Gdańska (i Gdyni podobnie). Dojazd do pracy rano zajmuje mi dużo mniej niż mieszkańcom blokowisk na Gdańsku-Południe. Powrót to w ogóle bajka, bo korków zero. Samochód mam tylko prywatny, więc paliwo to ok. 400zł/mc, ale możliwość posiedzenia sobie w weekend czy po pracy w ogródku bez hałasu i smrodu ulicy obok, bez blokersów i meneli popijających bełty na ławce, mogąc spokojnie pozostawić dziecko bawiące się w ogrodzie, w piaskownicy z dziećmi sąsiadów bez obawy, że przyplącze się jakiś pedofil warta jest dla mnie tych pieniędzy. Plaży nad Zatoką nie lubię, bo tłok a woda syfiasta i wiecznie zimna. Wolę podjechać 5km (najlepiej rowerkiem) nad któreś z pobliskich kaszubskich jezior. Tam jest cisza i spokój a woda czysta i dużo cieplejsza. A co z tego, że nie słona?- 0 0
-
2008-04-30 12:04
(1)
Co ca bzdury Jacusiu piszesz!!!! A ja myślałem, że Słowackiego, Spacerowa czy Kartuska to GIGANTYCZNE KORKI rano w dól, a po południu w górę. Jeszcze rok temu mieszkałem na Osowej i przejazd tymi ulocami to horror!!!!!
- 0 0
-
2008-04-30 13:02
Jeżdżę Słowackiego w dół ok. 6:50-7:10 rano. O tej porze korka jeszcze nie ma przed rondem de la Salle (dalej widać lekki tłok, ale można to objechać Ogrodową i Partyzantów jak się komuś śpieszy do Grunwaldzkiej) i tam skręcam na Morenę i dalej Nowolipiem i Kartuską do Śródmieścia. Korków nie ma, przejedź się sam to zobaczysz. Za to jak się jedzie Słowakiem 7:20 lub później to już traci się 10-15 minut czekając na skręt w Potokową.
Z powrotem na tej trasie lekki problem bywa w godz. 17-18 (zwłaszcza w piątki) ze skrętem z Potokowej w Słowackiego. Dalej już jest luźno do świateł na Matarni, gdzie czasem trzeba poczekać 2-3 zmiany. No chyba, że komuś się spieszyło i zaliczył barierki na zakrętach, to wtedy robi się korek na podjeździe.- 0 0
-
2008-04-29 23:36
Super :)
Więcej takich inicjatyw powinno być. Aż miło się czyta.
- 0 0
-
2008-04-30 07:05
W końcu lat 60-tych w niektórych miastach też prowadzono taką akcje. Tyle tylko, że wtedy nie chodziło o cenę mieszkań, ale o skrócenie czasu oczekiwania. Kandydaci do spółdzielni mieszkaniowych, pod patronatem ZMS-u musieli przepracować 2000 godzin na budowie domu, niekoniecznie swego , jednakże na tym samym osiedlu. Praca ta była opłacana po ówcześnie obowiązującyh w budownictwie stawkach. Czyli - nic nowego.
- 0 0
-
2008-04-30 07:58
(3)
30 lat spłacać kredyt, to musi być trauma
bedziesz wtedy syczasta już starą kobietą, na starej ruinie:-)- 0 0
-
2008-04-30 08:35
(1)
Spłacanie idzie luźnym leszczem, po prostu sobie ileś tam kasy co miesiąc schodzi z konta, traumatyczne to nie jest bo miesięcznie stanowi mniej niż 20% budżetu, a teraz to nawet jeszcze mniej.
Pewnie spłacę znacznie wcześniej niż w 30 lat, z tym że kredytu hipotecznego nie opłaca się spłacać wcześniej, bo jest tak nisko oprocentowany, że lepiej trzymać tę kasę i nią obracać, jako zabezpieczenie na wypadek np. utraty pracy czy choroby.- 0 0
-
2008-04-30 08:41
Druga sprawa
Za 30 lat to pewnie ja już będę po co najmniej dwukrotnej zmianie miejsca i standardu zamieszkania, a ty nadal będziesz smętnym dziadkiem na stryszku, jeśli w ogóle dożyjesz ;)
Opchnij ten stryszek lepiej, bo ceny takich staroci lecą w dół na łeb, na szyję.- 0 0
-
2008-04-30 10:13
Do cfaniaka Galluxa
Pewnie - Gallux, stary pryku, nie ma to jak dostać za komuny mieszkanko od Państwa i teraz drwić z młodych ludzi, którzy muszą jak w każdym cywilizowanym kraju SAMI ZAPRACOWAĆ na swoje lokum....
- 0 0
-
2008-04-30 08:24
budując metodą gospodarczą
czyli samemu wynajmować firmy do poszczególnych elementów budowy i samemu zamawiać materiał to bez problemu można zejść poniżej 2,5tys/m2. Problem jest jedynie z ziemią która może kosztować więcej niż sam dom (mój dom wybudowany w zeszłym roku = 84m2 42 podpiwniczenie garaż = 150tys (ziemia po rodzicach))
- 0 0
-
2008-04-30 09:27
no
i bardzo fajnie:)
- 0 0
-
2008-04-30 09:48
poproszę o konkrety (2)
Tyle opini co ludzi. A własciwie nie ma żadnej wzmianki, przy jakich dochodach można się zakwalifikować, a przy jakich nie.
I jeszcze jedna myśl mi przyszła do głowy, że skoro ktoś ma czas na 1000 godzin pracy społecznej, to znaczy że tak naprawdę dużo nie pracuje i może dlatego go na nic nie stać? Ja przy pracy po 12 godz przez 6 dni w tygodniu nie miałabym już czasu na budowę. A jak mam trochę czasu to je dzieciom poświęcam. Czyżby więc było to kosztem opieki nad dziećmi???? Kto się nimi wtedy zajmuje? Ulica???
A co do zdolności kredytowej, to zależy tez w jakim banku się pyta ... rozbieżność bardzo duża.- 0 0
-
2008-04-30 09:53
No niestety coś za coś. Wygospodarowanie tych setek godzin na własnoręczną budowę przy jednoczesnej pracy na etacie odbywa się kosztem rodziny i wypoczynku. W moim przypadku dzieckiem zajmowała się żona (po pracy) oraz rodzice i teściowie (w czasie gdy z żoną byliśmy w pracy). Weekendy spędzaliśmy co prawda rodzinnie, ale na budowie. Zyskiem jest te kilkaset tysięcy zaoszczędzone na koszcie dewelopera/firmy wykonawczej oraz odsetkach od kredytu. No i lżej na sercu, że nie jest się niewolnikiem banku na większość pozostałego życia.
- 0 0
-
2008-04-30 11:52
mogą pomóc znajomi, rodzina
Habitat nie stawia tu ograniczeń, ja pracowałam na budowie pełnoetatowo przez 2 tygodnie swojego urlopu i czasem w soboty (dzieci to trochę odczuły, bo miały 1,5 i 3,5 lat, ale tylko chwilowo), mój mąż, jako prowadzący usługową działalność gospodarczą wykorzystywał luki w okresie zapotrzebowania na te usługi, inni przychodzili w soboty, po pracy, pracowali członkowie rodziny i przyjaciele, a nawet inni ludzie dobrej woli, czasem po prostu ci, którzy już swoje godziny wyrobili. Praca wolontariuszy z zagranicy wprawdzie nie jest wliczana w niczyje godziny, ale można podszkolić się z języka w życzliwym towarzystwie. Budowa to ogromne wyzwanie, ale też niesamowita satysfakcja.
- 0 0
-
2008-04-30 10:02
Do matki pracującej. (1)
Droga Pani. Jeżeli tydzień pracy Pani wynosi 72 godziny, to masz pieniędzy jak lodu i nie musisz oglądać się na HfH. Dylematy co do opieki nad dziećmi już dawno rozstrzygnęłaś podejmując się takiego stylu życia. Jestem pewien, że projekty podejmowane przez HfH są wspaniałe i potrzebne. Zamierzam zaangażować się w działalność tej organizacji. Jako budowlaniec myślę, że się przydam. Pozdrawiam wszystkich z HfH.
- 0 0
-
2008-04-30 12:08
Praca średnio 8-9 godzin. A do tego dojazdy, często 1-1,5 godz w jedną strone i tyle wychodzi. Nie zarabiam "pieniędzy jak lodu" tylko uczciwie pracuję i nie kombinuję. Nie każdy ma rodziców do pomocy czy inny sztab pociotków.
- 0 0
-
2008-04-30 10:35
helena (2)
BARDZO PROSZE O ADRES W GDANSKU DO TEJ ORGANIZACJI ,BARDZO JESTEM ZAINTERESOWANA
- 0 0
-
2008-04-30 10:37
Use Google, Luke ;) (1)
Stowarzyszenie "Habitat for Humanity Gdańsk"
80 - 430 Gdańsk
ul.Mierosławskiego 21
tel. (58) 344 06 44
fax (58) 341 15 62
gdansk@habitat.pl- 0 0
-
2008-05-01 02:12
helena
Bardzo dziekuje za adres
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.