• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Budżet obywatelski. Dobre rozwiązanie dla Trójmiasta?

Piotr Weltrowski
24 września 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Dziś o kształcie trójmiejskich budżetów decydują prezydenci miast i radni. Czy w przyszłości większy wpływ na publiczne wydatki będą mieli mieszkańcy? Dziś o kształcie trójmiejskich budżetów decydują prezydenci miast i radni. Czy w przyszłości większy wpływ na publiczne wydatki będą mieli mieszkańcy?

Przed wyborami samorządowcy zaczynają wspominać o możliwości wprowadzenia w Trójmieście tzw. budżetu obywatelskiego, który zapewnia mieszkańcom miast większy wpływ na wydawanie publicznych pieniędzy. Czy to dobre rozwiązanie i czy da się je wprowadzić w Polsce?



Czy wprowadzenie budżetu obywatelskiego to dobre rozwiązanie?

Idea budżetu obywatelskiego przewiduje (w uproszczeniu), że o części wydatków (zwykle inwestycyjnych) decydują mieszkańcy miasta. Przez cały rok dochodzi do otwartych spotkań z władzami miasta, gdzie dyskutowane są plany budżetowe. Raz do roku odbywa się zaś mniej lub bardziej bezpośrednie głosowanie, w którym głosy mają np. delegaci poszczególnych osiedli lub dzielnic. Głosowanie takie powinno być wiążące dla władz miasta.

Kolebką systemu, który gwarantuje mieszkańcom bezpośredni, choć częściowy, wpływ na wydawane przez miasta pieniądze, jest Ameryka Południowa. Brazylijskie Porto Alegre wprowadziło takie rozwiązanie 20 lat temu. Dziś w podobny sposób o wydatkach decydują także niektórzy Europejczycy. Rozwiązanie takie działa w większości dzielnic Paryża, w hiszpańskiej Sevilli, a także w niektórych dzielnicach Berlina czy Londynu.

Plusy

- Badania wskazują, że w miastach, gdzie taki system został wprowadzony, zwiększyła się efektywność wydatków. Są przykłady, które pokazują, że po wprowadzeniu takiego rozwiązania wybudowano trzykrotnie więcej mieszkań komunalnych, przeznaczając na to podobne środki, jak wcześniej - mówi dr Piotr Uziębło z Katedry Prawa Konstytucyjnego i Instytucji Politycznych Uniwersytetu Gdańskiego.

Innym plusem wprowadzenia budżetu obywatelskiego (zwanego również partycypacyjnym) jest także aktywizacja mieszkańców i uzmysławianie im wpływu, jaki mają na otaczającą ich rzeczywistość. To ważne, szczególnie w młodych demokracjach, takich jak Polska.

- Poza tym mieszkańcy zawsze lepiej wiedzą, czego potrzeba konkretnym dzielnicom czy miejscom. Trudno, aby w mieście, takim jak Gdańsk czy Gdynia, urzędnik znał każdą ulicę. Nawet najlepszy prezydent czy radny nie ma nigdy wiedzy pełnej - wylicza Uziębło.

Minusy

To samo, co sprawia, iż budżet obywatelski może być rozwiązaniem dobrym, powodować może jednak także problemy. - Teoretycznie dochodzić może do sytuacji, w których pojawią się próby forsowania interesu określonej grupy mieszkańców, sprzecznych z interesem całego miasta. Badania prowadzone w Europie Zachodniej pokazują jednak, iż jest to zjawisko marginalne - mówi Uziębło.

Krytycy wprowadzania budżetu obywatelskiego mówią też o braku prawa, nakazującego władzom samorządowym postępowanie zgodnie z wolą mieszkańców. W Polsce, zgodnie z ustawą o samorządach gminnych, budżet przygotowuje prezydent miasta, a uchwalają go radni. Mogą, ale nie muszą brać pod uwagę sugestie mieszkańców. Problemem może być też rozwiązanie kwestii głosowania mieszkańców za określonymi propozycjami budżetowymi. Nie można w tej sprawie przeprowadzać referendum, bo ustawa o referendach nie przewiduje takiej możliwości. Pozostaje formuła konsultacji społecznych, która nie jest dla władz wiążąca.

Sopocka Inicjatywa Rozwojowa, która prowadzi w mieście akcję, mającą przekonać mieszkańców do idei budżetu obywatelskiego, proponuje rozwiązanie na zasadzie "umowy społecznej" między wyborcami a wybranymi przez nich władzami, gdzie ostatecznym argumentem jest możliwość odwołania prezydenta miasta w referendum.

Jak widzą to specjaliści? - Jest tu rzeczywiście problem, ale wystarczy jedna uchwała Rady Miasta, w której przyjęty zostanie w statucie miasta punkt o zobowiązaniu do respektowania i poszanowania woli mieszkańców. W razie jakiegoś konfliktu przed sądem, władze będą jednak nadal na wygranej pozycji - przyznaje Uziębło.

Nada się czy nie?

Czy więc warto w ogóle wprowadzać budżet obywatelski? - Na pewno. Wyniki badań, dotyczące efektywności wydatków w takim systemie, są jednoznaczne. Ja osobiście byłbym jednak za stopniowym wprowadzaniem tego typu rozwiązań. Najpierw powinny one dotyczyć, w formie testu, spraw bardzo lokalnych: małej architektury, placów zabaw i tak dalej. Jeżeli zdałoby to egzamin, wtedy można by pomyśleć o rozszerzeniu tej formuły. Cieszę się, że propozycja wprowadzenia budżetu partycypacyjnego pojawia się coraz częściej w ustach samorządowców. Obawiam się jednak, że po wyborach, niezależnie kto wygra, znów będzie się o tej sprawie mówić mniej lub w ogóle ją ignorować - podsumowuje Uziębło.

Opinie (98) 4 zablokowane

  • (7)

    to nie jest żadną wielką tajemnicą, że wiekszość Polaków, zwłaszcza tych, którzy przez ostatnie 25 lat nie mieli matematyki na maturze, no więc nie jest żadną tajemnicą, że to analfabeci matematyczni (nie tylko matematyczni, ale to inna bajka)
    nie potrafią obsłużyć nawet liczydła
    i teraz wyobraźmy sobie sytuacje, że takie matoły brałyby udział w społecznych konsultacjach dotyczących algorytmu podziału części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego
    normalnie kaszanka:-) przecież takiemu idiocie można w tym momencie wcisnąć każdy kit, a on go łyknie jak pelikan beze
    bez łyżeczki:-)

    • 4 6

    • Dotacje celowe nie wchodzą pod dyskusję w budżecie obywatelskim, (1)

      więc nie ma potrzeby się zamartwiać o subwencje oświatowe.

      • 2 1

      • algorytmy i wzory stosowane są również w budżecie miasta
        widać, że nie zrozumiałeś przekazu
        po co posiłkować się algorytmem, wystarczy powołać się na procenty, obliczenie których jest również dla większości Polaków czarną magią

        • 0 2

    • (1)

      Ta matematyka kłania się przy każdym budżecie a zwłaszcza przy wielkich inwestycjach wykonywanych rzekomo dla miasta, regionu, kraju za pieniądze lokalnego podatnika. Jeśliby policzyć wyłożoną kasę z budżetu m. Gdańska na halę w Sopocie i stadion w Letniewie (tu wydatki są nie zamknięte) to wychodzi kwota 140 mln + 700 mln = 840 mln/455.000 mieszkańców = ok. 1850 zl na jednego mieszkańca. Są to pieniądze zabrane mieszkańcom, wcale Im nie służące i nigdy nie będą w jakiejkolwiek formie zwrócone choćby jak np. drogi służące komunikacji czy dotowanie kultury, czy zrobienie infrastruktury wypoczynkowej jak parki, place zabaw czy czystość plaży i kąpielisk z ratownikami włącznie. Ale jak widać propaganda robi w mózgach spustoszenie od lat.

      • 2 1

      • Odczep ty sie chlopie od tego stadionu

        • 0 2

    • (1)

      Ty za to jesteś genialny w każdej dziedzinie. Oznaką twojego sukcesu jest to, że non stop siedzisz w Internecie i trollujesz.

      • 1 0

      • A co ma z sobą zrobić?

        Nikt go nie chce, przyjaciół niema, to rozładowuje swoje frustracje wypisując swoje mądrości.

        • 0 0

    • Wygląda na to, że ty też nie zaliczyłeś matury z biologii, bo pelikany nie żywią się bezami.

      • 0 0

  • cieszę się że postulaty anarchistyczne zyskują na popularności

    czas brać swoje sprawy w swoje ręce, a panów partyjniaków za tej czy innej partii odesłać na bezpłatne emerytury.

    • 1 0

  • szczegóły funkcjonowania miast gdzie wprowadzono budżet partycypialny, jak i coś o praktyce tegoż (1)

    w ostatnim numerze Przeglądu Anarchistycznego, dostępny jest w EMPIKach.

    • 1 2

    • zaczął się marsz antyglobalistów przez stanowiska

      zjawisko znane z ery hippisów, wiele idei i pomysłów przeniknęło do społecznej świadomości i zafunkcjonowało w systemie. Teraz też tak jest. Pytanie jest tylko, czy system się dostosuje jak zwykle, czy upadnie i zostanie zastąpiony innym.

      • 0 0

  • Nie powierzajmy miast mocherowym beretom! (1)

    Niestety ludzie to idioci i nie można im powierzać spraw miasta! Większość nie zna się na rzeczy a i tak będą głosować i podejmować jakieś bezsensowne decyzje!? To tak jak mocherowe berety na prezydenta... O polityce wiedzą wszystko i nic... A do tego np. Prezydent miasta będzie namawiał ludzi do głosowania na coś a kto go nie lubi to będzie dla zasady głosował przeciw... Co to by było... Masakra!

    • 3 3

    • To powierzmy sprawy miasta księgowym

      Jak jakiś prezydent albo inny wybrany przez nas zarządca wygeneruje straty a nie zyski (i nie mówię tutaj o wyprzedaży miejskich terenów za bezcen) to niech płaci za to. Odpowiedzialność całym swoim majątkiem byłaby najlepszym zabezpieczeniem takiej funkcji.
      Jak zatrudniasz pracownika to ma zarobić na siebie a nie stanowić obciążenie budżetu. Sprawa jest prosta - jeśli ktoś bierze twoje i moje pieniądze , wydaje je i domaga się ciągle więcej , żeby je wyrzucić w błoto to jest oszustem i złodziejem.
      To można policzyć.
      Wydałem tyle i tyle, inwestycja się zwróciła/nie zwróciła , wygenerowała stratę - płać !!!

      • 0 0

  • Podstawowa wiedza z ekonomii jest w społeczeństwie marna, nie powierzajmy władzy mocherom i populistom,,, "dostać kasę i (4)

    przeżreć przed smiercią" albo zacznie się jeszcze większa hulanka "na cele kultu religijnego", dotowanie kolejnych duszpasterstw mundurowych, szpitalnych, szkolnych i zakładowych - a w szpitalach brak kasy na zabiegi. W "naszych państwowych" oczywiście;) Zamiast kasy na podstawowe sprawy zaczną się kolejne "pomniki słusznych i wybranych ofiar wiadomej katastrofy".

    • 0 2

    • wiedza o ekonomii i przepisach które uchwalają wśród gdańskich radnych też jest mała (2)

      to żaden argument. W rzeczach trudnych zgromadzenia mieszkańców mogłyby korzystać z rad wynajmowanych ekspertów, im też zlecać analizy.

      • 0 0

      • (1)

        Radni przecież mają ekspertów, którzy im doradzają. Z choinki się urwałeś człowieku!? A nikt nie będzie płacił ekspertom za tłumaczenie krzyczącemu tłumowi o co chodzi.

        • 0 0

        • a czemu nikt nie ma płacić ekspertom za tłumaczenie ludziom o co chodzi

          radni maja ekspertów, ale i tak są bezradni. Podwyżkę czynszów lokali komunalnych, która ma obowiązywać od stycznia uchwalili, myśląc że jest to obniżka. Radni w tym przypadku okazali się strasznymi ignorantami, bo nie znali i nie znają do tej pory skutków tej podwyżki, przekonani są że najbiedniejsi zapłacą mniej.

          • 0 0

    • Aha czyli ty należysz do grupy oszołomów, którzy stoją po drugiej stronie barykady. Jeżeli o budżecie mają decydować ludzie twojego pokroju bądź grupy które wymieniłeś to faktycznie masz w 100% rację.

      • 0 0

  • www.demokracjabezposrednia.pl

    Popieramy ten projekt w 100%!

    pozdrawiam, jordan cibura

    • 4 0

  • kolejny pic na wode i tak beda kombinowali!!! PRZECIEŻ TE""" NAD CZŁOWIEKI """MUSZĄ ŻYĆ I TO DOBRZE ŻYĆ

    • 0 0

  • Typowy temat przedwyborczy... który skończy swój żywot w dniu wyborów... szkoda gadac

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane