• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Budżet trzeszczy, czyli utracjusz na chwilówkach

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski
22 sierpnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 

Zalania będą się powtarzać, bo kanalizacji deszczowej w centrum nie zmodernizowano

Dlaczego w gronie wszystkich miast, borykających się z podobnymi kłopotami, to Gdynia stała się tym z największym zadłużeniem? Czym różni się jej sytuacja i czy powinniśmy niepokoić się bardziej niż mieszkańcy innych miast? Moim zdaniem tak. W Gdyni wydarza się coś, co nigdy wcześniej nie miało miejsca: zadłużenie najwyższe w historii, zastój inwestycyjny i brak jakiegokolwiek luzu finansowego.



Jak oceniasz skalę inwestycji w Trójmieście?

Po dwóch pierwszych felietonach i pobieżnej lekturze komentarzy chciałbym przed przejściem do właściwej części odnieść się do dwóch kwestii. Po pierwsze - tym, którzy czytają i komentują moje teksty jako manifesty potencjalnego kandydata na prezydenta, chciałbym doradzić, by zmienili perspektywę, bo ta im sporo zaburza - swoje samorządowe życie zakończyłem i KANDYDOWAĆ NIE ZAMIERZAM.

Zatem nie oczekujcie w moich felietonach zestawu propozycji programowych. To nie moja rola. Ja próbuję podzielić się swoją perspektywą, zabarwioną doświadczeniem "wieloletniego insidera".

Być może dla części z państwa moje teksty zawierają tezy oczywiste - piszę jednak z myślą o tych, którzy myślą inaczej. Do tej pory stanowili w Gdyni większość. Dostajemy krótkie miejskie komunikaty i w oparciu o to budujemy własne przekonania, nie mając często pojęcia, jak bardzo wykreowany i nieprawdziwy jest to obraz - ja próbuję pokazać inny.

Po drugie, tym, którzy zamiast odnieść się do tez, wolą zajmować się osobą autora, pisząc, jaki to on jest niedobry, niewiarygodny, parszywy, fałszywy, niekompetentny i co tam jeszcze, chciałbym jedynie przekazać, że tak właśnie najczęściej argumentują politycy: nieważne, co mówi, ważne - kto. A gdyby tak wykonać ćwiczenie intelektualne i przez chwilę zapomnieć o autorze, a skupić się na tezach z tekstu? Podobno nawet zepsuty zegar ścienny dwa razy na dobę pokazuje dobrą godzinę, więc nawet ten nikczemnik, oczajdusza, huncwot, łotrzyk, frustrat i chyloński roztropek może czasem mieć rację. Tyle komentarza do komentarzy. W tych tekstach nie ma być o mnie, tylko o Gdyni, wracam szybko do niej.

Zadłużenie? Nie bolałoby, gdyby były inwestycje



Gdynia bywała już mocno zadłużona, ale w czasie, gdy dużo inwestowała: w budowę Trasy Kwiatkowskiego czy wymianę całej floty komunikacji pubicznej. Gdynia bywała już mocno zadłużona, ale w czasie, gdy dużo inwestowała: w budowę Trasy Kwiatkowskiego czy wymianę całej floty komunikacji pubicznej.
Ponieważ ostatnio było o finansach, chciałbym chwilę jeszcze poświęcić temu wątkowi, a dokładniej - zadłużeniu. Bo o tym, że wszystkie samorządy mają ostatnio nielekko, wiemy i słyszymy. To, że pandemia, inflacja, koszty nośników energii, presja płacowa, obniżki PIT, z którego niemal połowa zostaje w kasie takich miast jak Gdynia, to oczywista prawda. Tylko dlaczego w gronie tych wszystkich borykających się z podobnymi kłopotami to Gdynia stała się tym z największym zadłużeniem? Czym różni się jej sytuacja i czy powinniśmy niepokoić się bardziej niż mieszkańcy innych miast? Moim zdaniem tak.

Pamiętam przynajmniej dwa podobne momenty, gdy gdyńskie wskaźniki mogły wyglądać nieciekawie, tylko że za każdym razem miało to jasny związek z potężnymi inwestycjami. Najpierw przez długie lata Gdynia spłacała obligacje komunalne za środki, z których jeszcze decyzją Franciszki Cegielskiej gruntownie wymieniono niemal cały postkomunistyczny złom na nowe autobusy komunikacji miejskiej. To był kosztowny, odważny i kompleksowy krok, który rozwiązał konkretny problem. Płacąc co roku kolejne transze spłat, wiedzieliśmy, jaką zmianę finansujemy.

Drugim okresem był czas dużych, strategicznych inwestycji z Trasą Kwiatkowskiego na czele, gdy miasto zadłużało się, wiedząc, że każda złotówka wydana na wkład własny przyniesie 3 lub 4 zł dotacji, które zamienią się w trwałą wartość dla miasta. Ten montaż finansowy działał, przynosił realne zmiany, a spłaty nie były dramatycznym wyzwaniem. Obecnie sytuacja jest pozornie podobna, tylko lina jest bardzo napięta, a nikt nie wie dokładnie, dlaczego mamy takie zadłużenie.

Gdynia w przededniu finansowej katastrofy?



W Gdańsku w ostatnich latach zrealizowano i realizuje się spektakularne inwestycje, a sytuacja finansowa jest lepsza. W Gdyni nie ma ani wielkich inwestycji, ani pieniędzy, za to mamy spektakularne długi. I tak, oczywiście, można mieć wysokie wskaźniki zadłużenia, a równocześnie sporą sterowność, pozwalającą na wysoki standard usług publicznych i stopniowe spłaty. W Gdyni wydarza się coś, co NIGDY WCZEŚNIEJ nie miało miejsca: zadłużenie najwyższe w historii, zastój inwestycyjny i brak jakiegokolwiek luzu finansowego.

Wygląda jak w przededniu katastrofy: szkoły tną wydatki, instytucje kultury dostały po grzbiecie, znikają kolejne połączenia komunikacji miejskiej.

Jakby jakiś nerwowy stróż biegał ciągle z wiadrem, próbując podstawiać je w miejscach, skąd cieknie woda, a liczba tych miejsc ciągle rosła... I to jest najpoważniejszy dramat naszego miasta: Gdynia dziś przypomina utracjusza, który bierze kolejne chwilówki, by zaspokoić chwilowe zachcianki i kupić kolejne gadżety, a później, zakredytowany pod korek, może tylko patrzeć, jak wszystko pożerają stałe płatności.

Kibicujemy uczestnikom Ironmana, a potem dziwimy się, że nie ma pieniędzy np. na budowę dróg? Kibicujemy uczestnikom Ironmana, a potem dziwimy się, że nie ma pieniędzy np. na budowę dróg?
Sąsiad obok też wprawdzie ma kredyt na karku, ale przynajmniej kupił za to mieszkanie i rozwinął prowadzoną działalność. Dziś utracjusz może tylko patrzeć na niego z zazdrością i wygrażać losowi. Zamiast uderzyć się we własne piersi, woli wygrzebać ostatnie zaskórniaki i zorganizować huczną imprezę w myśl zasady "zastaw się, a postaw się". Machamy więc openerowiczom, kibicujemy uczestnikom Ironmana, a chwile później, zalani hektolitrami brei ze studzienek kanalizacyjnych, topiąc w nich auta, piwnice i buty, złościmy się na... No właśnie. Na kogo?

Kanalizacja deszczowa? Miał być remont, ale był za mało spektakularny



A propos studzienek, kanalizacji deszczowej i Armagedonu na ulicach: tak niestety będzie, nie tylko z uwagi na rosnącą gwałtowność zjawisk pogodowych, rosnący obszar zabetonowany, ale choćby z powodu zaniechania przebudowy sieci deszczowej w Śródmieściu.

Skala wyzwań w tej kwestii znana jest miejskim zarządcom, były możliwości ruszenia tematu, ale wizja wrzucania wielu milionów złotych w podziemne inwestycje nie wydawała się wystarczająco spektakularna. Dziś, gdy jest kluczowa, kasy już NIE MA.

Poglądy wyrażone w felietonie są osobistymi opiniami autora.

O autorze

autor

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski

- W poprzednim życiu przez pięć kadencji radny miasta Gdyni, obecnie na odwyku samorządowym. Prawnik, felietonista, mikroprzedsiębiorca, mieszkaniec Chyloni. Kocha Gdynię, ale nie bezkrytycznie. Nieutrudzony w próbach podejmowania dialogu, niezależnie od przeszkód. Felietony Zygmunta Zmudy Trzebiatowskiego w Trojmiasto.pl

Opinie (461) ponad 10 zablokowanych

  • Polactwo

    3miasto zawsze na czele wszelkich rankingów jakości życia, jak ktoś by przejrzał te toksyczne komentarze nigdy by w to nie uwierzył. Kompulsywne narzekactwo i hejt. To już jest jakieś zjawisko społeczne.

    • 1 13

  • Od 20 lat wywala się pieniądze i nic z tego nie ma

    Fakt faktem komunikacja, fakt faktem trasa Kwiatkowskiego remonty bulwaru itd itd itd. Tylko co z tego zamiast zachęcać mieszkańców i przedsiębiorcow, żeby stworzyć idealne warunki do mieszkania/pracy/inwestycji to nakłada się tak cholendarnie wysokie marże, czynsze, opłaty i inne podatki. Przeciesz prawda jest taka, że ludzie z Gdyni uciekają tak jak i przedsiębiorcy. Gdynia nie jest ani atrakcyjna do mieszkania bo droga i ani do tworzenia firmy bo się nie opłaca. Komunikacja fakt że się modernizuje ale kosztem ogromnych podwyżek cen biletów, gdzie końcem końców opłaca się wsiąść we 4 w samochód i składać się na paliwo jak jechać komunikacja. Wysokie ceny mieszkań i ziemi to w ogóle jakas paranoja. Kogo stać żeby wywalić nawet ponad milion żeby móc mieszkać. Ulicę niby się remontuje, ale stan dróg jest miejscami katastrofalny. A ludzie dalej się spuszczaja na Szczura i jego ekipę także chyba nigdy się już to nie zmieni.

    • 7 1

  • Gdynia staje się luksusową sypialnią (1)

    gdzie żyć będą tylko bogaci, w nadmorskich apartamentach

    • 1 3

    • Luksusową???

      • 0 0

  • Pieniędzy starcza na drukowanie gazetek na kredowym papierze jak to w Gdyni jest dobrze.

    • 5 1

  • przejedzone

    sprzedał co można sprzedać i koniec -ta cała prezydentura bez pomysłu,bez wizji,jedynie stołek i sprzedaż miejskiego mienia

    • 8 0

  • PR i nepotyzm (1)

    Gdynia to miasto przesączone wielkimi słowami. Szkoda tylko, że to puste słowa.
    Gdynia to miasto farby i delfinków. Inwestycje to farba na chodnikach lub jezdniach, bądź delfinki zastawiające możliwość swobodnego przemieszczania się.
    Gdynia to miasto PR'u ma być spektakularnie, inaczej się nie opłaca.
    Gdynia to miasto nepotyzmu. Coraz więcej znajomych i przyjaciół "samorządności" zatrudnianych w instytucjach miejskich oraz tych od miasta zależnych.
    Jest źle, będzie (chciałbym się mylić) jeszcze gorzej.

    Ale wyjdzie K(Ł)ucyk i dalej będzie słodko opowiadał o perspektywach ... bez pokrycia.

    • 8 1

    • Dyzma

      Łucyk to Dyzma ale trochę bardziej karykaturalny

      • 1 0

  • Budowa Trasy Kwiatkowskiego za miejskie pieniądze to był kiepski pomysł, już wtedy trzeba było budować przedłużenie obwodnicy po płaskim terenie, tak jak teraz zamierzają i za państwowe pieniądze, koszty utrzymania tej drogi przez miasto są duże.

    • 2 0

  • Jakie władze takie miasto "GD

    Gdynia rzadzą ludzie nie majacy pojecia o rzadzeniu mastem .To własnie pan Prezyden Szczurek doprowadził ,do tego,że Gdynia jest "brudna"!!!!
    Własciciele nie maja obowiazku sprzatania przed swoimi obiektami:kawiaarnie,restauracje .
    Za casów pani Prezydent Ceegielskiej latem kazdej pogodnej nocy wiosna latem i jesienią ulice,chodniki były myte pod cisnieniem samochodami do tego przystosowanymi.Dziś 2-3 sprzątaczy tylko widać na Świetojańskiej ,a na sasiednich ulicach smród,brud i reszta.Mieszkam w centrum Gdyni i wstydze się za włodazy miasta z panem Szczurkiem na czele.!!!

    • 8 0

  • (1)

    Juz od kilku lat z pelnym przekonaniem twierdze, ze Gdynie moze uratowac wejscie NIKu i zarzad komisarczyny. Ci urzednicy, ktorzy sa obecnie u koryta, sa tak nieprawdopodobnie umoczeni, ze spokojnie kazdy z nich moze dostac od 10 do 20 lat w pierdlu. Pisze powaznie. Tu nawet nie trzeba szczegolnie szukac dowodow, wystarczy przetrzepac ich konta w Polsce w zagranica. A czuja sie tak pewni, ze nawet sie z tym nie kryja np. spokojnie chleja wóde z developerami, robia sobie z nim zdjecia - i wszystko publicznie. Mam wrazenie, ze poziom korupcji w UM Gdynia przekracza nawet to co jest w Gdansku, a to jest "niezle" osiagniecie w skali calej Polski.

    • 10 0

    • I przypomian, ze Szczurek probowal sabotowac rozwoj transportu ze strategicznego polskiego portu do centrum kraju - a to juz podchodzi pod zupelnie inna skale. Kiedy wreszcie Warszawa walnie piesca w stol i zada sobie pytanie: dla kogo ten stetryczaly dziad wlasciwie pracuje?

      • 4 0

  • Trochę w tym cyrku, trochę zabawy...A najwięcej robienia z nas tak zwanego tata-wariata

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane