• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Cały naród buduje stadiony

29 czerwca 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Na razie teren na którym ma powstać Baltic Arena wygląda tak. Na razie teren na którym ma powstać Baltic Arena wygląda tak.
Jeżeli w tym miejscu w ciągu najbliższych 4 lat nie powstanie ten stadion... Jeżeli w tym miejscu w ciągu najbliższych 4 lat nie powstanie ten stadion...
...to w 2012 piłkarze zagrają na ME zapewne tu: na zdjęciu stadion San Siro w Mediolanie. ...to w 2012 piłkarze zagrają na ME zapewne tu: na zdjęciu stadion San Siro w Mediolanie.
Stadiony na EURO 2012 nie powstaną za unijne pieniądze. Za późno też na partnerstwo publiczno-prywatne. Zapłaci społeczeństwo.

Cztery główne areny piłkarskich mistrzostw Europy mają kosztować około 3 mld zł. Najwięcej, około 1,25 mld zł, pochłonie warszawskie Narodowe Centrum Sportu w miejscu dzisiejszego Stadionu Dziesięciolecia.

Polskie areny EURO 2012 wybudujemy bez funduszy unijnych. - Co do tego jest w ministerstwie zgoda - przyznaje Anna Siejda, dyrektor Departamentu Wdrażania Programów Rozwoju Regionalnego w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego.

Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia, uważa, że prywatny biznes też raczej groszem nie sypnie.

Symptomatyczny jest przykład stadionu Wembley, którego budowa w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP) trwała pięć lat od momentu podjęcia decyzji. A przecież Anglicy są specjalistami od PPP - 15 proc. tamtejszych inwestycji infrastrukturalnych powstaje właśnie w ten sposób. W Polsce takich projektów jest jak na lekarstwo, sportowych nie ma wcale.

- Jestem niemal pewny, że te obiekty powstaną wyłącznie z pieniędzy publicznych. Na nic innego nie ma czasu. Zgodnie z wymogami UEFA, musimy być gotowi nie w 2012, ale już w 2010 r. - mówi prezydent Wrocławia.

Poznań i Gdańsk nadal się jednak łudzą.

- Od początku wiadomo było, że stadion sfinansuje budżet centralny. Ale nie sztuka coś postawić, sztuka potem zagospodarować, by przynosiło zyski. Samorząd nie potrafi tego zrobić. Liczymy na biznes - mówi Maciej Frankiewicz, wiceprezydent Poznania.

Poznań chce, by operatorem stadionu po jego budowie została komercyjna spółka, która dołoży się do inwestycji, by w zamian przez 20 lub więcej lat czerpać zyski z niego.

Władze Gdańska liczą z kolei, że prawie 45-50 proc. z szacowanych na 670 mln zł kosztów stadionu Baltic Arena pokryją prywatni inwestorzy. W zamian otrzymają atrakcyjne grunty przy stadionie lub w innych częściach miasta.

Marzenia Poznania i Gdańska mogą się ziścić, ale pod warunkiem wielu szczęśliwych zbiegów okoliczności. A na nie coraz trudniej liczyć: Gdańsk nie może dopiąć budżetu, bo nie wie, ile państwo dołoży mu do stadionu.

- O to pytają inwestorzy - mówi Renata Wiśniowska, pełnomocniczka prezydenta Gdańska ds. budowy Baltic Arena.

Ponadto Sejm musi przyjąć w końcu specjalną ustawę dla EURO 2012, którą rząd obiecuje od chwili, gdy Polska z Ukrainą wygrały prawo do organizacji imprezy (przepisy mają m.in. uniemożliwiać odwoływanie się bez końca w przetargach).

Poza tym w Polsce musi się zmienić nastawienie do partnerstwa publiczno-prywatnego. Na razie samorządowcy i biznesmeni obawiają się takich projektów: dmuchają na zimne, by uniknąć posądzeń o korupcję. Nic dziwnego: jeszcze w marcu premier Jarosław Kaczyński grzmiał z trybuny sejmowej, że PPP trzeba zlikwidować.

Wreszcie Gdańsk i Poznań, by skorzystać z publiczno-prywatnej formuły, muszą znaleźć sposób na jej spisanie poza ustawą. - Prochu nie zamierzamy wymyślać. Oprzemy ją na kodeksie cywilnym - mówi Maciej Frankiewicz.

Dużo tych poznańsko-gdańskich zbiegów okoliczności. Dlatego, o czym zapewnia Renata Wiśniowska, Gdańsk powoli zastanawia się nad emisją obligacji miejskich na budowę Baltic Areny. Oby się udało. W przeciwnym razie za stadiony zapłacimy wszyscy, albo... EURO 2012 odbędzie się we Włoszech.

Skrót PPP można rozwinąć tak - prywaciarz przejmuje problem. Gdyby tylko odpowiednie osoby w Polsce o tym wiedziały...

Jeżeli zgodnie z naszymi przewidywaniami nie wystarczy czasu na partnerstwo publiczno-prywatne po EURO 2012 zostaniemy z czterema - a może nawet sześcioma - problemami. Czyli stadionami zbudowanymi za 4 miliardy z budżetu, których nie będzie jak zagospodarować. Jeśli stadiony nie będą mieć dobrego zarządcy - a państwo do najlepszych nie należy - trzeba będzie do nich dokładać.

PPP pozwoliłoby uniknąć dokładania do piłkarskich aren po zakończeniu mistrzostw Europy 2012. Partner prywatny przejąłby to ryzyko.

Istotę problemu świetnie uchwycił Keith Edelman, dyrektor zarządzający Arsenalu, jednego z najlepszych piłkarskich klubów Anglii. Zanim Arsenal zaczął grać na nowym stadionie Keith Edelman, oświadczył, że się nie martwi, bo jeżeli spółka zarządzająca obiektem nie zapewni jego odpowiedniego wypełnienia, to po prostu upadnie. Arsenal na tym nie straci, bo znajdzie innego partnera. Stadion jest własnością firmy Ashburton Properties Limited i banków.

Anglia jest tu zresztą najodpowiedniejszym przykładem. W ojczyźnie futbolu bardzo rzadko buduje się stadiony z publicznych pieniędzy. I nie mają tam ani starej, ani nowej ustawy o partnerstwie, nie mają jej wcale. Mimo to - w mniej czy bardziej skomplikowanej formule PPP - powstały nowe Wembley (piłka nożna, lekkoatletyka), wspomniany stadion Arsenalu czy Stanford Bridge, gdzie gra Chelsea.

Anglicy wiedzą, że na budowie stadionu się nie kończy. Później ważne są przychody. Dlatego obok powstają hotele, biurowce, supermarkety etc. Tylko 30 proc. przychodów stadionu wiąże się z płytą piłkarską. Obiekt musi mieć w grafiku około 250 różnych imprez rocznie - mecze piłkarskie to tylko część.

- Zarządzanie stadionem jest biznesem, który nie toleruje amatorów, urzędników i polityków. W Polsce nikt tego nie rozumie - mówi Marceli K. Król, biznesmen, propagator PPP w Polsce, doradca w tego typu projektach.

Polacy jednak raczej się nie przekonają, jak funkcjonuje prywatnie zarządzany stadion. Chyba że ktoś pójdzie po rozum do głowy. I to szybko.


Autor: Rafał Kerger, Puls Biznesu

Miejsca

Opinie (78) 3 zablokowane

  • Bodżet do dołu

    Ciekawe jak finansowo budowa stadionu odbije się na kasie Gdańska. Zamiast wydawać pieniądze na imprezę która potrwa dwa tygodnie, lepiej było przeznaczyć je na promocje Gdańska i budowę infrastruktury oraz rewitalizację Gdańska , czy załatwić częściowo problemy mieszkaniowe. Oby to nie był w przyszłości gwóźdź do trumny obecnych władz. Kiedyś te obligacje trzeba będzie spłacić. Ciekawe czy podejmując decyzję zrobiono odpowiednią kalkulację czy lepiej dla rozwoju miasta przeznaczyć te środki na sukcesywny rozwój czy imprezę typu chleba i igrzysk. Strach pomysleć co by było gdyby organizację igrzysk zimowych przyznano Zakopanem. Nigdy nie będziemy jako naród bogaci , jesli nie zaczniemy pieniedzy liczyć normalnie i zachowywać się racjonalnie, proekonomicznie.

    • 0 0

  • DO ANTY POLITYKA

    Twoje pytanie jest nie na miejscu i jest debilne!

    Taka arena to nie stadion w naszym rozumieniu... gdize odbywaja sie mecze raz na dwa tygodnie (tak jak w POlsce). Rzeczywiscie nie ma sensu budowac takiego stadionu... tylko ze ta ARENA to kompleks sportowo, rekreacyjno handlowy -silownie, abseny, sele, solaria, sauny, sklepyy, kina, biura.... KUMASZ BAZE??? Kto bedzie na tym stadionie..... codizennie tam będą dziesiatki tysiecy ludzi... pracowac i odpoczywac, relaksować sie...

    kumasz???

    I w koncu to zrozumnie głąby - ze to nazywa się i mówi STADION - ale bedzie służyć tez do INNYCH CELÓW i do tych innych celów PRZEDEWSZYSTKIM!

    • 0 0

  • Telebimy na skrzyżowaniach

    Zrobić mecz na Lechii, a na każdym skrzyżowaniu, oraz na Ulicach typu Słowackiego, porozstawiać telebimy, bo i tak sa korki,każdy bedze mógł uczestniczyć w tym meczu. I nie tzreba bedze budować tych stadionów za moje no i wasze podatki!!!

    • 0 0

  • Po 1 mecze można rozegrać w Kartuzach. Tam jest eleganckie boisko. I to bez kosztów.
    Po 2 żadnego euro nie bedzie bo ten kraj to banda tłuków.
    Po 3 mam na to wywalone - niech tylko slońce zaświeci to pojde na plaże, tudzież na rowerek wyskocze.
    Adamowicz - gdzie moje ścieżki rowerowe obiecane ?

    • 0 0

  • porozstawiać telebimy

    pimpek, no co ty, to juz wole ogladac jak graja chłopaki z mojego podworka

    • 0 0

  • dodając do wypowiedzi radka w

    Oddajcie organizacje Euro póki czas. Obciach będzie mniejszy. Organizować międzynarodowe dni modlitewne w Licheniu, światową pielgrzymkę do Częstochowy, mistrzostwa świata w odmawianiu różańca. To się uda w Polandii. Przynajmniej infrastruktura jest.

    • 0 0

  • ADAMOWICZ I SPOLKA KRECI

    Gdansk - czy URZEDASY? To zasadnicza roznica! Co to ma znaczyc - inwestorzy dostana atrakcyjne dzialki? A moze po prostu zlicytowac dzialki. Bedzie uczciwie i kasa sie znajdzie. Moze dosc kryminogennego podejscia Miasta(czyt. urzednikow) do sprzedazy terenow i windowania cen metra za ziemie?!

    • 0 0

  • ADAMOWICZ TRAFI ZA KRATKI

    Wcześniej czy później.
    To pewne jak 2 x 2 = 4.
    Im szybciej tym lepiej dla dobra Gdańska.

    • 0 0

  • A moze "Orkiestra Swiatecznej Pomocy" zorganizuje akcje zbierania pieniedzy na stadiony, moze wypuscic akcje Euro 2012,moze

    rozpisac przetargi na wykonawstwo odcinkow drog... Moze przy budowie stadionow zatrudnic wieziniow i wojsko,szkoly zawodowe (w ramach praktyki),bialorusinow i litwinow).
    Nie wolno sciagac do Polski Hindusow ani Chinczykow,bo dopracujemy sie wielkich gett i nigdy sie ich nie pozbedziemy!!!
    Juz nalezy zaczac przygotowawyac tereny pod budowe a pieniadze zbierac w roznych fazach budowy.Najwazniejsze to zaczac jak najszybciej.
    I obliczyc czy Polska da rade zrobic te mistrzostwa,bo jezeli nie zrzec sie ich na rzecz kogos kto potrafi to zrobic(bedzie mniejszy wstyd).

    • 0 0

  • A ja sie pytam czy Adamowicz rozmawiał już ze Świadkami Jehwy

    czy raz do roku posprzątaja BA????

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane