• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Chciał tanio kupić mieszkanie. Flipper stracił 15 tys. zł

Ewa Palińska
24 kwietnia 2024, godz. 10:00 
Opinie (462)
Za 41-metrowe mieszkanie przy ul. Baczyńskiego we Wrzeszczu sprzedawca-oszust zażyczył sobie 360 tys. zł. Nic dziwnego, że zainteresowanie ofertą było ogromne. Za 41-metrowe mieszkanie przy ul. Baczyńskiego we Wrzeszczu sprzedawca-oszust zażyczył sobie 360 tys. zł. Nic dziwnego, że zainteresowanie ofertą było ogromne.

41-metrowe mieszkanie we Wrzeszczu do kupienia za 360 tys. zł - wobec tak atrakcyjnej oferty trudno przejść obojętnie. Okazję zwietrzył zawodowy flipper. Tym razem jednak, zamiast na transakcji zarobić, stracił 15 tys. zł. Taką zaliczkę wpłacił osobie, która fałszywie podawała się za właściciela nieruchomości.



Użytkownicy naszej aplikacji zostali już o tym powiadomieni
Pobierz aplikację: Android iPhone




Czy dałe(a)ś się kiedyś oszukać, bo skusiłe(a)ś się na ofertę tak atrakcyjną, że wydawała się nierealna?

Flipping jest jednym ze sposobów inwestowania w nieruchomości. Opiera się na zakupie mieszkań w okazyjnej cenie, ich renowacji w celu podniesienia wartości, a następnie sprzedaży z zyskiem.

Ta strategia inwestycyjna charakteryzuje się możliwością osiągnięcia atrakcyjnych przychodów w krótkim czasie. Obarczona jest jednak pewnym ryzykiem, o czym miał okazję przekonać się osobiście nasz czytelnik.

Oferta tak korzystna, że trzeba szybko dobić targu



Flipperzy prowadzą nieustanną walkę o mieszkania, na których mogliby zarobić. Jako że konkurencja jest ogromna, gdy trafi się korzystna oferta, trzeba działać szybko.

Nie inaczej postąpił nasz czytelnik, doświadczony flipper, gdy zobaczył, że na sprzedaż zostało wystawione mieszkanie z ceną znacznie mniejszą niż średnia rynkowa.

- 9 kwietnia znalazłem na jednym z portali ofertę sprzedaży mieszkania we Wrzeszczu, przy ul. Baczyńskiego, w bardzo atrakcyjnej cenie 360 tys. zł za 41 metrów - opowiada nasz czytelnik, który poprosił o anonimowość. - Jako że wiele flippów już za mną, bo mam firmę, która zajmuje się takim obrotem nieruchomościami, postanowiłem niezwłocznie dobić targu. Nie musiałem oglądać tego mieszkania, bo doskonale wiem, jaki jest układ w tym bloku, na co widok i jak atrakcyjna jest to lokalizacja. Reszta była bez znaczenia, bo przecież mieszkanie przed ponowną sprzedażą i tak przeszłoby kapitalny remont. Dlatego natychmiast zadeklarowałem, że jestem zdecydowany na kupno.
Nasz czytelnik rozmowy prowadził z kobietą, która przedstawiła się jako Justyna. Gdy zapytał o możliwość obejrzenia mieszkania, usłyszał, że musi zaczekać sześć dni, do 15 kwietnia, bo wtedy na miejscu będzie jej tata, który na co dzień mieszka w Danii. Właśnie mieszkaniem za granicą tłumaczono niską cenę lokalu, który miał być szybko sprzedany.



Naszego czytelnika zamieszczona oferta sprzedaży zainteresowała tak bardzo, że niezwłocznie skontaktował się z ogłoszeniodawcą. Naszego czytelnika zamieszczona oferta sprzedaży zainteresowała tak bardzo, że niezwłocznie skontaktował się z ogłoszeniodawcą.

Transakcja przebiegła online, ale nic nie budziło zastrzeżeń



Zainteresowany kupnem czytelnik otrzymał numer telefonu do rzekomego ojca pani Justyny i niezwłocznie się z nim skontaktował.

- Telefon odebrał mężczyzna w średnim wieku - relacjonuje oszukany czytelnik. - Powiedział, że jest w trakcie finalizacji transakcji za 355 tys. zł przy wpłacie 10 tys. zadatku. Powiedziałem, że mogę zaoferować 360 tys. zł i 15 tys. zadatku. Powiedział "ok, sprzedane". Poprosiłem o numer księgi wieczystej mieszkania, zdecydowaliśmy, że umowę podpiszemy mailowo. Na moją prośbę sprzedający przysłał zdjęcia dowodu osobistego. Sprawdziłem księgę wieczystą - jej stan prawny nie budził zastrzeżeń. Dane z dowodu, które nie były scanem, a zdjęciami dokumentu faktycznie leżącego na blacie, pokrywały się z tym, co widniało w drugim dziale księgi wieczystej. Niezwłocznie skonstruowałem umowę, co nie było dla mnie problemem, bo napisałem ich w życiu już wiele. Właściciele podpisali umowę na scanie, po czym ja zrobiłem przelew na kwotę 15 tys. zł i przesłałem im umowę podpisaną przez siebie podpisem elektronicznym. Pogratulowaliśmy sobie nawzajem. Całość przebiegła bardzo szybko. Rozmawialiśmy pierwszy raz w poniedziałek ok. godz. 14, a tego samego dnia ok. godz. 19:30 umowy były już podpisane i wysłałem potwierdzenie przelewu.
  • Umowę podpisano błyskawicznie, po czym nasz czytelnik uiścił zadatek w wysokości 15 tys. zł.

Zaproszenie na spotkanie z właścicielem, który nie żyje od 15 lat



Do osobistego spotkania i finalizacji transakcji miało dojść w poniedziałek, 15 kwietnia.

- Dzwonię raz, drugi, trzeci - cały czas odzywa się poczta. To wzbudziło mój niepokój - relacjonuje nasz czytelnik. - Pojechałem na miejsce. Domofonu nikt nie odebrał, ale wpuścił mnie jeden z sąsiadów. Aby wejść do tego mieszkania, trzeba było po drodze skorzystać z jeszcze jednego domofonu. Tym razem odebrała starsza pani i gdy powiedziałem, w jakiej sprawie przychodzę, zdecydowała się do mnie wyjść. Powiedziała, że jej mąż, którego nazwisko widnieje na umowie, nie żyje od 15 lat.

Zbyt dobry szwindel, żeby był dziełem amatorów



Jak zostało wspomniane, nasz czytelnik ma za sobą wiele takich transakcji, więc pochopnie nie działał. Choć do podpisania umowy doszło w tempie ekspresowym, wszystko przebiegało w standardowy sposób, a słowa wypowiedziane przez domniemanego właściciela znalazły swoje potwierdzenie w dokumentach.

- Ktoś był naprawdę bardzo dobrze przygotowany - przyznaje nasz czytelnik. - Znam te mieszkania na Baczyńskiego i w ogłoszeniu rozkład się zgadzał. Dołączone zostało też zdjęcie z okna, wychodzącego na al. Hallera. Mieli więc zdjęcie mieszkania, dostosowane do stanu prawnego i księgi wieczystej. Byli to zawodowcy, którzy najprawdopodobniej wzięli numery telefonu "na słupa".
  • Dowód był perfekcyjnie podrobiony. Znalazły się na nim dane zgodne z tymi, które widniały w Księdze wieczystej. To, czego tam nie było, jak pesel i data wyrobienia dokumentu, oszuści zmyślili.
  • Dowód był perfekcyjnie podrobiony. Znalazły się na nim dane zgodne z tymi, które widniały w Księdze wieczystej. To, czego tam nie było, jak pesel i data wyrobienia dokumentu, oszuści zmyślili.

Oszukanych osób było więcej



Nasz czytelnik nie był jedyną ofiarą oszustów.

- Właścicielka mieszkania, która otworzyła mi drzwi, powiedziała, że tego dnia byłem już czwartą osobą, która przyszła do niej w tej samej sprawie, a była to godz. 14:30.
Ile osób wpłaciło zadatek - tego nie wiemy. Póki co na policję wpłynęły dwa zgłoszenia dotyczące oszustwa. .

- W ostatnim czasie policjanci odebrali dwa zgłoszenia dotyczące oszustwa podczas sprzedaży mieszkania we Wrzeszczu - informuje podinsp. Magdalena Ciska, Oficer Prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku. - Pierwsze zgłoszenie wpłynęło 17 kwietnia. Podczas zdarzenia pokrzywdzony, zawierając umowę przedwstępną online i wpłacając zaliczkę na zakup mieszkania, stracił 15 tys. złotych. 20 kwietnia kolejny pokrzywdzony zawiadomił policjantów, że wpłacając zaliczkę na zakup mieszkania, stracił 2, 5 tys. złotych. W obu tych sprawach policjanci przyjęli zawiadomienia o przestępstwie i przesłuchali świadków. Funkcjonariusze, analizują informacje zdobyte w tych sprawach, wyjaśniają okoliczności tych zdarzeń i pracują nad ustaleniem oraz zatrzymaniem sprawcy tych przestępstw.
Za przestępstwo oszustwa grozi do 8 lat więzienia.

Dokumenty podrobione po mistrzowsku



Oszuści byli tak dobrze przygotowani, że udało im się wyprowadzić w pole nawet człowieka tak dobrze zaznajomionego z rynkiem nieruchomości, jak nasz czytelnik.

- Jeśli chodzi o dowód, to właścicielka przyznała, że na zdjęciu faktycznie jest jej zmarły 15 lat temu mąż, jego imię i nazwisko, imiona rodziców. Nie zgadzał się natomiast numer PESEL, bo pani będąca właścicielką mieszkania ma ok. 70 lat, a mąż był od niej starszy, a na dokumentach były roczniki 77 i 79. Tego jednak nie byłem w stanie zweryfikować, bo w Księdze wieczystej nie było PESELU ani dat urodzenia, a jedynie imiona, nazwiska oraz imiona rodziców - opowiada nasz czytelnik. - I te dane zgadzały się z przedstawionym przez oszustów dowodem osobistym, na którym dodatkowo znajdowała się informacja, że dokument został wydany w 2021 r. Osoba, której dotyczył, nie żyje od 15 lat.


Nie masz doświadczenia z nieruchomościami? Nie działaj na własną rękę



Opisana historia pokazuje, że nawet posiadając ogromne doświadczenie w obrocie nieruchomościami, na widok bardzo atrakcyjnej oferty łatwo stracić czujność. Dlatego, jeśli ktoś kupuje mieszkanie np. po raz pierwszy, warto rozważyć opcję zgłoszenia się po pomoc do specjalisty.

- Zawsze warto współpracować z pośrednikiem, który jest profesjonalistą i nie kieruje się emocjami - podkreśla Piotr ZwolińskiPepper House. - Zdarza się, że do naszego biura zgłaszają się klienci, którzy sami znaleźli ofertę, celem oszacowania jej realnej wartości, analizy stanu prawnego i faktycznego, negocjacji warunków, a przede wszystkim przeprowadzenia sprawnej i bezpiecznej transakcji. Biura nieruchomości współpracują ze sprawdzonymi rzeczoznawcami, doradcami podatkowymi, notariuszami. Mamy więc narzędzia i wiemy, jak weryfikować zarówno sprzedających, jak i kupujących.
Warto też pamiętać, że pośrednik nieruchomości bierze na siebie odpowiedzialność za ewentualne problemy, wynikające błędnej oceny sytuacji.

- Zgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami, pośrednik podlega obowiązkowemu ubezpieczeniu odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone w związku z pośrednictwem w obrocie nieruchomościami na kwotę 25 tys. euro - tłumaczy Piotr Zwoliński. - Wiodące biura nieruchomości w Trójmieście są z reguły ubezpieczone na znacznie wyższe kwoty.

Miejsca

Opinie (462) ponad 20 zablokowanych

  • Jakie Janusze w komentarzach (6)

    Doskonale przygotowani oszuści wyłudzili pieniądze od kilku osób, w tym od osoby prowadzącej firmę zajmującą się handlem mieszkaniami. Komentarze: "trafił swój na swego", "bardzo dobrze", "jakoś mi go nie szkoda", "cwaniaczki flipperzy", "karma wraca", "na biednego nie trafiło". Poziom zawiści, zazdrości i zwykłego prymitywnego hejtu przebija sufit.

    • 24 51

    • większość ludzi jest tak leniwa (2)

      że nie ogranie nawet remontu takiego mieszkania, co najwyżej są w stanie wybrać kolor farby na ścianach taka jest prawda.

      • 9 14

      • Chciwość flipera (1)

        Przyćmiła mu rozum. Teraz będzie u siebie kolor farby wybierał

        • 9 0

        • Po prostu filper jest biorcą ryzyka i tym razem to ryzyko się zmaterializowało

          On sobie z tym poradzi. Natomiast jest to przestroga dla osób dla których taka strata byłaby odczuwalna.

          • 4 0

    • jeden sprawiedliwy. (2)

      Dziękuję za ten komentarz!
      Nieprawdą jest, że za tak wysokie ceny nieruchomości odpowiadają fliperzy. Procent obracanych przez nich nieruchomości to, według Rzeczpospolitej to 4 - 6%. Wiecie jakie mają marże deweloperzy? Duże spółki, takie jak Dom Develepoment S.A. jako, że są spółkami akcyjnymi muszą takie dane podawać. Średnia marża za ubiegły rok, to około 45%. A nierzadko (choćby wspomniany DD SA) 50%. Rozumiecie? W dużym uproszczeniu koszty po ich stronie to połowa ceny! połowa!

      • 6 10

      • Szkoda że poziom wiedzy ekonomicznej w Pl jest tak niski (1)

        I to co napisałeś nie jest zrozumiałe dla większości społeczeństwa. Fliperzy są co najwyżej skutkiem a nie przyczyną wzrostu cen na rynku nieruchomości.

        • 3 1

        • kredyt 2%

          Kolejny temat. Ten jeszcze bardziej kontrowersyjny to programy ogólnokrajowe. Pojawił się kredyt 2% to wszyscy się rzucili na nieruchomości - przypadku nie ma, mamy niedobór. Ale deweloperzy od razu rozpoczęli marsz w górę cen. Wiecie, że w takich Niemczech, gdzie takich programów nie wprowadzono, ceny spadły. Nie wzrosły o kilkadziesiąt procent a spadły! U nas,w samym lipcu ubiegłego roku ceny wzrosły o 7%. 7% w skali miesiąca! Program ogłoszono bodajże maj-czerwiec. Przypadek?
          A za pasem mamy kolejny program - tani kredyt, czy jakoś tak. Jak myślicie, ceny spadną, czy wzrosną?

          • 3 0

  • jak kazdy inny biznes tak i ten jest obarczony ryzykiem

    Wielu flipperow rowniez potraci w momencie zalamania rynku.

    • 17 1

  • Kupowałem kiedyś mieszkanie przez pośrednika i też zostałem oszukany

    Przez własciciela -który nie miał prawa go sprzedać bo miał zobowiązania wobec spółdzielni, i przez pośrednika , który tą sprawę przede mna ukrył. Sprawa ciągnęła się latami i kosztowała mnie wiele nerwów i pieniedzy. Do dzisiaj mnie trzęsie jak o tym pomyslę. Towarzystwo POustawiane w PZPRze i gdańskich sądach, bardzo długo utrudniało mi dochodzenie sprawiedliwości. POstkomuna , to największa zaraza jaka mogła spotkać ten kraj.

    • 41 9

  • (2)

    I wtedy wchodzą cali na biało agenci nieruchomości z Pepper House.
    Zawoalowany artykuł sponsorowany jak się patrzy.

    • 54 0

    • pośrednicy do zaraza

      zero wiedzy a zarobki kilkadziesiąt tysięcy. przyjaciele spekulantów.

      • 15 0

    • Historia prawdziwa.

      Również prowadziliśmy negocjacje z tym Panem. Na szczęście chyba jako ostatni, bo numer był już później wyłączony.

      • 2 1

  • Ja też szukam mieszkania...ale dla siebie nie nie niszczę rynku!

    No można powiedzieć że rutyna zjadła tego Pana a nawet że połamał zęby na tej inwestycji ;-) ale poważniej to stracił bo był zachłanny...to to opisuje zrobił wiele inwestycji więc kolej na następne skubanie rynku ...tylko rynek nie lubi monotonii więc mu pokazał paluszek...chciał przechytrzyć innych potencjalnych kupców podbijając cenę i przy okazji nabił się na gwożdzia na szczęście dla Pana nie był to ten od trumny! jak to mówią cwaniactwo czasami wychodzi ale resztę życia musisz uważać

    • 20 1

  • Własnie tak w USA majątku dorobił się Wojtek Fibak :)))) (10)

    Kupował niedoszacowane atrakcyjne nieruchomości remontował przy pomocy polskich budowlańców i sprzedawał z zyskiem. A gdzie sprawiedliwość społeczna ktoś spyta? Nie ma jej zniknęła wraz z PRLem:)))))

    • 21 11

    • (2)

      No widzisz, nie trzeba było biegać z pałą i bić ludzi. Ale do sbecji brali takie ameby jak ty, więc jakbyś nie został sbekiem to byś co najwyżej rozwoził mleko.

      • 5 2

      • kulawy nie należał do SB, był prowadzony przez SBka jako TW balbina :)))))))))))))))) (1)

        • 0 5

        • Ja znam tw Oskara, Karexa, Bolka, i wielu innych . O tym co bredzisz nie słyszałem

          sam sobie wymyśliłeś, czy oficer prowadzący ci POdsunął?

          • 3 1

    • Sprawiedliwość społeczną miałeś w końcu pały

      którą zasługiwałeś się w ZOMO 13 grudnia 1981

      • 4 1

    • (1)

      Za PRL-u nie było żadnej "sprawiedliwości społecznej".

      • 5 1

      • Była . Dla ZOMOwców, milicji, ormowców i betonu PZPRu. Dlatego tak za nią wzdycha.

        ciekawe , czy tusk już mu oddał sbecką emeryturę? Czy jeszcze musi sie POdlizywać.

        • 3 1

    • Co ty kitujesz? Fibak dorobił się na obrazach. Jako syn profesora miał w Poznaniu kontakty do różnych ludzi (2)

      Gdy zyskał sławę, polscy celnicy go nie kontrolowali. Mówiło się, że w Polsce kupował i do Niemiec wywoził obrazy malarstwa niemieckiego (kasę na takie inwestowanie miał z wygranych w tenisa), dobrze na tym zarabiając, a po pewnym czasie na Zachodzie zaczął kupować obrazy malarstwa polskiego - i przemycał je do Polski. Tu "szły" drożej, niż kosztowały tam. Zaczął też doradzać znanym sobie tenisistom na Zachodzie, w co z obrazów zainwestować. Tak po 1989 podawały media. Ze 30 lat temu miał zrobić rzecz bardzo nieetyczną, w USA dowiedział się, że niezbyt popularny malarz francuski ma wkrótce dostać jakąś prestiżową nagrodę. W te pędy F. pognał Concordem do Paryża i od tego malarza z jego niesprzedanej twórczości wykupił, co się dało. Za kilka dni tamten pojął, jak został oszukany. Potem jeszcze sprawa z zapewnianiem we Francji atrakcyjnych, a młodych (i niezbyt pruderyjnych) pań ludziom zamożnym...

      • 8 0

      • Epicki prekursor Janusza :)

        • 1 1

      • i jeszcze naganiacz na młode towary

        w zatoce świń i nie tylko

        • 3 0

    • Masz białko na to?

      Ciekawe czy byś był taki wyszczekany SBeku, jak by ci pan Fibak wytoczył proces z powództwa cywilnego?

      • 3 5

  • Na Strzyży i starym Wrzeszczu

    są mieszkania do czterystu tys takie do remontu nawet jedno blisko lasu było za trzysta z górką i kilka miesięcy się utrzymywało zanim ktoś kupil

    • 11 2

  • dziwne, ale nie zal mi goscia.

    • 10 3

  • Nie ma okazji

    przynajmniej w necie. Pocztą pantoflową to jedyna możliwość okazyjnego zakupu i małe ryzyko

    • 6 1

  • dawny właściciel nie żyje od 15 lat, a jego dane nadal w księdze wieczystej? (4)

    coś tu śmierdzi

    • 23 6

    • niestety normalna sprawa

      jak nie przeprowadzili sprawy spadkowej i nie ujawnili się spadkobiercy w księdze, to stan zostaje bez zmian. W sądzie nic bez wniosku i opłaty się nie zadzieje.

      • 12 0

    • (2)

      a skąd mieli zdjęcie? też z księgi wieczystej? chyba nie każdy moze sobie wejść do księgi wieczystej, musi mieć jej numer, czy to takie proste?

      • 1 1

      • zdjęcie czego? jakiegoś ziomka w dowodzie?

        zdjecie mogło być jakiegokolwiek mieszkania o podobnym rozkładzie. zdjecie "właściciela" to fikcja, przecież jego wizerunek nie jest publikowany i to może być wygenerowane zdjęcie ze stron thispersondoesnotexist.
        co do ksiegi, to niestety dużo osob zna jej numer, bo też ludzie bezmyślnie dają kserować swoje akty notarialne w urzędach przy składaniu deklaracji co do nabycia nieruchomości. a tam różni ludzie pracują. sam numer księgi wiele by nie narobił, gdyby nie pazerność i nieostrożność spekulanta.

        • 2 0

      • Kazdy może wejść do KW

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane