• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Chroniony koralowiec na pokładzie statku narobił problemów

szym
10 grudnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Funkcjonariusze na statku znaleźli koralowiec. Funkcjonariusze na statku znaleźli koralowiec.

Koralowiec na pokładzie statku narobił kłopotów, bo okazało się, że to gatunek chroniony. Jednostka, która pływała w rejonie Azji i Afryki, została przeszukana przez gdyńskich funkcjonariuszy celno-skarbowych.



Kupujesz pamiątki z miejsc, które odwiedzasz?

Fragmenty rafy koralowej, kawior i wyroby z kości słoniowej czy nalewki z zatopionymi połozami i zaskrońcami, imitującymi kobry indyjskie. To tylko niektóre z pamiątek, które trafiają w ręce funkcjonariuszy gdańskiej Izby Administracji Skarbowej.

Egzotyczny okaz przywieziony z zagranicznych wojaży może być początkiem problemów przy powrocie do domu. W ostatnim czasie trójmiejscy celno-skarbowi wytypowali do kontroli statek, bo podejrzewali, że na jego pokładzie znajdują się tzw. okazy z listy CITES.

To skrót od konwencji waszyngtońskiej, która reguluje handel międzynarodowy okazami niektórych gatunków roślin i zwierząt, a także produktów pochodnych z nich wykonanych. Na liście znajdują się nie tylko zagrożone osobniki, ale i te bardzo do nich podobne, które "omyłkowo" mogą zostać pozbawione życia.

Nielegalny okaz spokojnie stał na półce



Jako że jednostka pływała na morzach przy wschodniej Azji (Daleki Wschód) i Afryki, zainteresowali się nią mundurowi. Przeczucie ich nie myliło.

- Funkcjonariusze Wydziału Morskiego Zwalczania Przestępczości Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni przeprowadzili rewizję na statku. W trakcie kontroli trafili na nietypowe znalezisko. W miejscu ogólnodostępnym, na szafce z dokumentami, znaleziono fragment szkieletu koralowca. Po konsultacji z koordynatorem CITES Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku mundurowi zaczęli podejrzewać, że jest to gatunek, który jest głównym czynnikiem rafotwórczym - opowiada Klaudia Cieślik z Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku.
Oznacza to, że dzięki niemu powstają rafy i wyspy koralowe, a wszystkie takie gatunki są chronione konwencją waszyngtońską CITES. Mundurowi zabezpieczyli okaz, a dokumenty procesowe sprawy zostały przekazane do Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku.

Funkcjonariusze na statku znaleźli koralowiec. Funkcjonariusze na statku znaleźli koralowiec.
Funkcjonariusze przypominają, że należy unikać zakupu pamiątek wykonanych z roślin i zwierząt oraz żywych roślin i zwierząt zawsze, kiedy nie mamy pewności, czy pochodzą one z gatunków zagrożonych wyginięciem oraz jeśli nie znamy ich źródła pochodzenia.

Czego nie można przewozić w bagażu? Materiał archiwalny.

szym

Opinie (92) 6 zablokowanych

  • Siedem lat temu kupiłem na bazarku przyzwoite, ładne polskie skarpety zimowe (2)

    Za 12 zł para. 5 lat temu kupiłem niebieskie rękawiczki włóczkowe, też na bazarku, z puszkiem - wewnątrz. Za 5 czy 7 zł. Przez 2 lata, zanim się wytarł, był odczuwalny, takie fajne w dotyku. Ja mam nieduże dłonie, nieco większe od kobiecych, to takie rękawiczki nosiłem. Czemu o tym piszę - bo niestety obu wyrobów nie objęto w Polsce ochroną, to ich już nie ma. Jak jakichś egzotycznych gatunków stworzeń. Nie ma i już, ze 3 bazarki obleciałem i dwa stoiska w pawilonie. Musiałem kupić "pastewne" rękawiczki włóczkowe za 8 zł i skarpetki pół-zimowe (półgrube) po 4 zł para. Te skarpety to nawet nie pytałem, na pewno chińskie, skoro taka cena. 4 lata też jak tamte wytrzymają? Bardzo wątpię. Tak że nie trzeba ruszać w tropiki, aby spotkać ginące gatunki.

    • 17 1

    • Pamiętaj o wycięciu gumek ze skarpet (1)

      Ten co widział film "Dzień świra" ten wie o co chodzi.

      • 2 0

      • ale on ma rację

        kiedyś wśród nas mieszkali ludzie, którzy potrafili wytwarzać różne przedmioty.

        teraz wymarli, wyparci przez kupców chińszczyzny. a jak chińszczyzna zdrożeje, bo ChRL jest mocarstwem, a staje się mocarstwem wysokich technologii, to zostaniemy tu sami "obustronnie leworęcy".

        czy wiecie, źe najtańsze i niezłe chińskie zupki nie są chińskie tylko ukraińskie? ale my ich nie potrafimy produkować, my tylko umiemy kupić.

        • 2 0

  • różnie bywa (1)

    Kiedyś z plaży na St. Barths przywlokłem dużą brązową muszlę. Śliczna była, ale celnik na Rębiechowie wypatrzył ją w rtg walizki i poprosił uprzejmie o pokazanie mu.

    Obejrzał ją i podziękował, można iść. Pytam równie uprzejmie osochodzi, jak wersal to wersal, to mi pokazał w gablocie obok: podejrzewał że to różowa muszla ślimaka skrzydlika. Takie widziałem, tworzące hałdy przy knajpach na Bahamach, duże fragmenty drogi są tam z rózowego betonu z pokruszonych skrzydlików. Zonk ?!

    Dotarłem do domu i odpaliłem internet. Okazuje się, że mam muszlę b. rzadkiego endemita, który żyje tylko na St.Barts i jest na wymarciu. Oczywiście muszla była po trupie wielkiego ślimaka, nie zabiłem, bo pozyskać, ale i tak sens ochrony polega na tym, że taką muszlę chętnie wykorzysta dużo stworów, np. kraby pustelniki.

    Natomiast różowe skrzydliki to gatunek pospolity na całych Karabibach, pozyskiwany do restauracji. Dawniej robiono z niego konserwy, na eksport. Ale Bahamy zakazały eksportu, by zmusić turystowo by przyjeżdżało i jadło na miejscu. W efekcie tego embargo, nasi celnicy polują na te różowe muszle. Nie chronią ślimaków tylko bahamskich restauratorów. :-)

    Tak jak by zakazać wywozu łoscypków i szkolić psy tropiące, by wykrywały ser w bagażu lotniskowym.

    • 24 2

    • Dementi

      wbrew opinii znajomych, trojmiasto nie płaci mi za moje długie, wywarzone opinie, przeciwnie, wycina, ocenia, cen zuruje je. sami oceńcie czy słuszńie. owszem, jestem grafomanem. czy to podlega cen zurze?

      • 3 0

  • Wielki Przemyt (10)

    Rozumiem ,że w służbie celnej pracują osoby nie do końca używające rozumu. Trzeba sie wykazać !

    • 174 29

    • (7)

      Człowieku poczytaj ze zrozumieniem. Tu nie chodzi o to ile przywieziesz do Polski, tylko ilu turystów kupi koralowiec. Jeśli nigdzie nie będzie można wwozić koralowca, to turyści nie będą go kupować, co jest dość istotne jeśli chodzi o gatunek chroniony. Żaden turysta nie przywozi kontenera pamiątek, ale jak pomnożysz ilość turystów razy jeden kawałek, to ci wyjdzie "trochę" więcej jak kontener.

      • 34 5

      • (5)

        No ilu turystów? Stu rocznie? A nawet jeśli kontener koralowców, to jak się ma kontener w stosunku do istniejących koralowców? Tyle samo co twój bąk do ocieplenia klimatu.

        • 12 27

        • Stu rocznie, dobre :)

          Nie sądzisz, że ludzie którzy się tym zajmują mają trochę lepsze pojęcie w temacie i nieco więcej danych statystycznych niż ty?

          • 15 4

        • Analogia z Akropolem (1)

          Grecy na Akropol w Atenach przywożą corocznie wiele ton kamieni, bo turyści biorą sobie na pamiątkę "tylko jeden kamyczek". Tu skala mogła by być podobna. Z tym, że Grecja ma dużo kamieni, a koralowce wymierają.

          • 17 3

          • Lepszy kamień z Jeleniej Góry.

            Pan wie, kto po nim stąpał...

            • 18 0

        • ale ignorancja

          • 3 1

        • mam do czynienia z okazami cites. i możesz mi wierzyć, że d**ili przywożących

          kawałki koralowca, przedmioty ze skór zwierząt zagrożonych wyginięciem, jakieś dziwne nalewki czy inne dziwactwa jest mnóstwo.

          • 12 3

      • Skoro tam nie zabraniają

        Tzn że nie jest taki chroniony

        • 2 1

    • To tylko kawaleczek, nastepny tez wezmie kawaleczek i rafy znikają, zatem poszesz bzdury niemoto.

      • 18 4

    • twój wpis świadczy o tym, że rozumu nie posiadasz. Daruj sbie klepanie w klawiaturę.

      • 6 2

  • Stary fortepian czy pianino nie sprzedasz bo klawisze obłożone są kością słońową.

    Słoń został odstrzelony 100 lat temu ale jego zęby są chronione.

    • 17 1

  • (7)

    Każdy matros ma w kabinie jakieś "śmieci" znalezione na plażach całego Świata! To chyba od tego ś,wirusa covidowego. Jak znajdę na plaży kawałek bursztynu i będzie pływał ze mną po całym świecie to też będę przemytnikiem???????????????

    • 126 22

    • (1)

      A bursztyn jest chroniony albo objęty jakimiś zakazami handlu/przewozu?

      • 17 5

      • Tak cłem

        • 4 1

    • Będziesz. (3)

      Prawo nie ma nic wspólnego z logiczną uczciwością. W historii dziejów były różne "cywilizowane" prawa. A to, że za znajomość leczenia ziołami palono na stosie, a to ścinano głowy jak ktoś spojrzał na władcę albo trafiał do łagru jak nie zahailował czy sławetne, istniejące w Australii do niedawna "Aborygen to zwierzę i każdy ma prawo go zabić".

      • 1 1

      • Zły przykład, bo aborygen to akurat jest zwierzę. (2)

        • 1 5

        • Ty nawet nie jesteś zwierzęciem (1)

          jesteś tylko śmierdzącym d**ilem

          • 4 0

          • czeka

            i pisze z Szadułek.

            • 1 0

    • Zmielić w młynku

      I po prawie.

      • 1 0

  • Dziwne przepisy (3)

    W Polsce Azjata dostał kare bo jest u nas pod ochroną koralowiec który u nas nie występuje. Tenże koralowiec u Azjaty traktowany jest jak nasza pokrzywa.

    • 10 3

    • A pokrzywa jest objęta międzynarodowym zakazem handlu? Nie wiedziałem nawet.

      • 3 0

    • (1)

      Bzdury opowiadasz konwencja CITES chroni gatunki zagrożone tak samo w Polsce jak i np w Indonezji.

      • 1 2

      • Tylko my zawsze mamy jeden tekst "nasza chata z kraja". Jakikolwiek to nie jest przepis, nas nie dotyczy, bo my jesteśmy ponad.

        • 0 0

  • Żenada..

    • 5 0

  • ja to się zastanawiam, jak przedmiot martwy (1)

    czyli szkielet wapienny koralowca mógł "narobić" czegokolwiek. Przecież zdaje się przedmioty niczego nie same nie robią.

    • 7 3

    • Aktualizacja w kompie

      Sama sie robi.

      • 0 0

  • W doniczkę sobie wluz kolumbie bo uratowałeś cały świat wstyd ze mamy takich polakow

    • 2 2

  • To nie jest koralowiec,

    tylko jego szkielet. Nie sądzę, żeby marynarz kupił żywy koralowiec i go "ukatrupił". Martwe koralowce (szkielety) są często znajdowane na plażach egzotycznych po silnych sztormach - takie trafiają na targi i są sprzedawane jako pamiątki. Co najśmieszniejsze, można spokojnie kupić tzw. żywą skałę - czyli zwapniałe całkowicie szkielety koralowców z certyfikatem CITES, takoż i szkielety pojedyncze. I nie byłoby kłopotów.

    • 25 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane