• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czarne chmury nad NCK

Beata Czechowska-Derkacz
14 stycznia 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Do Jana Kozłowskiego, marszałka województwa pomorskiego, dotarły dwa pisma w sprawie Adama Hlebowicza, dyrektora Nadbałtyckiego Centrum Kultury. Jedno z grudnia 2002 roku, przeciw działaniom Adama Hlebowicza z podpisami 58 osób oraz list z 10 stycznia 2003 roku popierający działania obecnego dyr. NCK, pod którym podpisały 63 osoby. Konflikt w Nadbałtyckim Centrum Kultury, który uwidocznił się wyraźnie po prezentacji w Centrum św. Jana wystawy "Portale pamięci", zaostrza się coraz bardziej.

Pod listem przeciw działaniom dyr. Adama Hlebowicza podpisali się m.in.: prof. Andrzej Baranowski, dziekan Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej, prof. Józef Borzyszkowski, prezes Instytutu Kaszubskiego, prof. Andrzej Ceynowa, rektor Uniwersytetu Gdańskiego, prof. Jan Ciechowicz, teatrolog, Jacek Dominiczak, architekt, Andrzej Januszajtis, prezes Stowarzyszenia "Nasz Gdańsk", prof. Katarzyna Popowa-Zydroń z Akademii Muzycznej w Gdańsku, Anna Czekanowicz, prezes gdańskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, a także artyści, np. Grzegorz Klaman, Leszek Bzdyl, Marian Kołodziej.

Zarzuca się dyr. Hlebowiczowi zaprzepaszczanie dotychczasowego dorobku NCK: "Dyrektor Hlebowicz kwestionuje dotychczasowe osiagnięcia NCK. Skutecznie stworzył w Centrum atmosferę zastraszenia, zwolnił wielu cenionych pracowników i drastycznie obniżył poziom realizowanych projektów, czego przykładem może być wystawa Gdańsk - portale pamięci". Zarzucono też obecnemu dyrektorowi, że nie potrafi kierować tą instytucją i skrytykowano program NCK na rok 2003.

Znalazły się tam m.in. propozycje sesji i seminarium pt. "Tożsamosć Kaszub wczoraj dziś, jutro". jak powiedział "Głosowi" Brunon Synak, prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, program nie był konsultowany ze zrzeszeniem.

- Przede wszystkim chodzi o ratowanie Nadbałtyckiego Centrum Kultury, a nie jakąś personalną wojnę czy skłócenie środowiska - argumentuje Anna Czekanowicz. - To była instytucja, z przykrością mówię "była", o której było głośno w krajach nadbałtyckich, ze znakomitą renomą, ważny ośrodek międzynarodowej współpracy. Teraz zaczyna przypominać wojewódzki ośrodek kultury, realizujący okrojone projekty. Dyrektor Hlebowicz zwalnia z pracy osoby, które przez lata zdziałały w NCK wiele dobrego, są profesjonalistami. To niepokojące, że nagle okazuje się, że zdaniem dyrektora są niepotrzebne - powiedziała "Głosowi" Anna Czekanowicz.

Zdaniem Grzegorza Klamana - który zapewnił "Głos", iż zapoznał się z programem NCK na rok 2003 - opisane w nim projekty świadczą o braku profesjonalizmu: - Uważam też, że dyr. takiej instytucji jak NCK powinien mieć osobowość, a pan Hlebowicz działa jak urzędnik, który nie ma wizji dla instytucji kultury. Sama poprawność nie wystarczy. Lobby, które wspiera takich ludzi, stało się w Gdańsku bardzo silne, wystarczy przypomnieć naciski na odwołanie ze stanowiska dyr. "Łaźni" Anety Szyłak - skomentował. Sytuacją zwalniania wieloletnich pracowników NCK, z którymi współpraca do tej pory układała się bardzo dobrze jest zaniepokojona także Aniela Przywuska, dyr. Archiwum Państwowego w Gdańsku, które swoimi zbiorami wspierało dotychczas wiele wystaw i projektów NCK.

Dyrektor Hlebowicz przyznał, że w większości chodzi o osoby współpracujące z poprzednim dyrektorem Maciejem Nowakiem, obecnie dyr. Teatru "Wybrzeże" i że otrzymał dwa pisma z Sądu Pracy. Jedno z nich dotyczy zwolnienia Mieczysława Abramowicza, który został zwolniony bezpośrednio po tym, jak podpisał się pod pismem, stwierdzającym, że nie miał nic wspólnego z opieką merytoryczną nad wystawą "Portale pamięci". Wystawa - której zorganizowanie, jak poinformował "Głos" dyr. Hlebowicz, kosztowało 269 tysięcy zł - wywołała spore kontrowersje. Około 100 tys. pochodziło z Urzędu Marszałkowskiego, drugie tyle z Urzędu Miasta Gdańska, a reszta były to pieniądze sponsorów. Także w sprawie zwolnienia Mieczysława Abramowicza pojawiły się pisma protestacyjne, m.in. gdańskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.

Atmosfera pracy w NCK - jak mówią pracownicy - jest obecnie bardzo trudna.

- Nie postawiono mi żadnych konkretnych zarzutów i nie mogę się zgodzić z takim sposobem prowadzenia polemiki ze mną. Ten list ma bardzo emocjonalny ton, a ja mogę każdą swoją decyzję personalną udokumentować. Każdy ma własną wizję prezentowania sztuki. Moja najwyraźniej nie odpowiada części załogi. Chodzi mi przede wszystkim o wymiar edukacyjny i pokazywanie wystaw jak największej publiczności. Wystawę "Portale pamięci" obejrzało 9 tys. osób i uważam to za nasz sukces.

- Obecnie - jak powiedział dyr. Hlebowicz - w NCK na etatach pracuje około 25 osób. Na działalność w 2002 roku instytucja otrzymała 1 milion 440 tys. zł wyasygnowanych przez Urząd Marszałkowski a około 700 tys. uzyskała z dzierżawienia pomieszczeń, od sponsorów i w ramach grantów.

Pod listami wyrażającymi uznanie dla NCK i działań dyrektora Hlebowicza podpisali się m.in.: Tomasz Bedyński, pierwszy dyr. NCK, Alina Afanasjew, scenograf i plastyk; muzycy - Przemysław Dyakowski, Maciej Sikała, Wojciech Staroniewicz, Cezary Paciorek, Adam Czerwiński, a także prof. ASP - Maciej Świeszewski i Henryk Cześnik, pisarz Zbigniew Żakiewicz, Julian Skelnik - konsul honorowy Królestwa Danii w Gdańsku, Marek Łochwicki, prezes zarządu Video Studio Gdańsk, Jakub Szadaj z Żydowskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego, OP Jacek Krzysztofowicz, przeor klasztoru oo. Dominikanów, Krzysztof Izdebski, prezes ZPAP w Gdańsku, Piotr Cejnóg z Domu Pojednania i Spotkań im. Maksymiliana Kolbe. Paweł Huelle, pisarz, który także podpisał się pod listem popierającym działania dyrektora Hlebowicza stwierdził, że wysyłanie listów ze sformułowaniem "wyrażamy głębokie zaniepokojenie" przypomina praktyki odwoływania ludzi z różnych stanowisk w latach 90. a nawet 70.: To jest styl demokracji wiecowej - wyjaśnia.

- Kiedy odwoływano ze stanowiska Anetę Szyłak, dyr. Centrum Sztuki Współczesnej "Łaźnia" pojawiały się głosy, że współczesnej sztuce grozi w Gdańsku upadek. A nowa dyrektor Małgorzata Lisiewicz radzi sobie moim zdaniem w tej instytucji bardzo dobrze. Podobne argumenty o upadku polskiej sztuki stosowano w listach protestacyjnych przeciw Waldemarowi Dąbrowskiemu, kiedy był dyrektorem Teatru Wielkiego w Warszawie. Zwłaszcza halabardnicy mają tu wiele do powiedzenia... Do takich listów trzeba zatem podchodzić z dużym dystansem. To natomiast, że w ogóle takie listy się pojawiły i ujawniła się wyraźna polaryzacja środowisk, świadczy o prowincjonalizmie Gdańska, w którym zamiast sojuszu ludzi sztuki wobec urzędników i brutalnego kapitalizmu, toczą się nieustanne gry i podchody. Nie chodzi tu wcale o dyr. Hlebowicza, ale personalne spory, które przy tej okazji różni ludzie próbują załatwiać - dodał.

Paweł Huelle jest autorem scenariusza do wystawy "Gdańsk - portale pamięci", za który otrzymał 25 tys. zł.

- Nad tą wystawą w ogóle nie toczyła się merytoryczna dyskusja, pisano natomiast o tym, ile kosztowała i ile kosztował scenariusz - podsumował Paweł Huelle, pytając zarazem, czy na przykład prezentacja wystawy "Życie, instrukcja obsługi" (przygotowanej za poprzedniej dyrekcji), na której przedstawiono między innymi fotografie lalki z sexshopu, sedes z wmontowanymi hakami, czy pisuar z kaktusem lub wystawa "Nasze pluszaki" - miały aż tak wysoki poziom i walor artystyczny?

Pod żadnym z pism nie podpisał się ksiądz Krzysztof Niedałtowski, duszpaszterz środowisk twórczych. - Ta wojna nie służy środowisku. Wydaje się, że chodzi przede wszystkim o różnicę myślenia o sztuce, która w tym przypadku przeniosła się w sferę emocji - podsumował ksiądz Niedałtowski.

- Uważnie przyglądam się sprawie i rozmawiałem już z dyr. Hlebowiczem, ale o jakichkolwiek decyzjach i komentarzu możemy mówić dopiero w przyszłym tygodniu - poinformował "Głos" Jan Kozłowski, marszałek pomorski.
Głos WybrzeżaBeata Czechowska-Derkacz

Opinie (86)

  • Góral to se

    szneka u Pelowskiego kupi

    • 0 0

  • gogo

    To nie w ich guście. Oni lubią łoscypki :))))))

    • 0 0

  • Iza

    jak se łoscypka sznekiem zagryzom, a potem kremówe łyknom, to do NCK na biesiade murowane że przyjdom

    • 0 0

  • marto
    przepraszam ale nie zrozumiałem za bardzo twojego wywodu
    troszku mi jedzie bełkotem:((

    • 0 0

  • gogo

    A co tam wypiją? :))))

    • 0 0

  • Iza

    zaproponujmy Hlebowiczowi, by zrobił na ten temat sympozjum. Myśle, że z Synakiem nie będzie musiał konsultować. Ekspertami i referentami mogą buć Maciek i Mietek

    • 0 0

  • wypiją łokowita...
    tym razem zrozumiałeś Gallux ?, specjalnie dla ciebie do maximum uprościłam składnię :))

    • 0 0

  • gogo

    Świetny pomysł! Mam nadzieje że nasi experci nie zawiodą :)))

    • 0 0

  • gogo

    :))
    piekne podsumowanie tekstu i opinii :))
    pzdr

    • 0 0

  • "było głośno w krajach nadbałtyckich"

    bzdura!
    chyba, ze mowimy o jednym kraju - Polsce... chociaz, tez szczerze watpie. NCK jest raczej znany tutaj w regionie.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane