• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czego (nie) nauczysz się na religii?

Borys Kossakowski
4 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Warto sobie odpowiedzieć na pytanie, czy podczas lekcji religii dzieci rzeczywiście zbliżają się do Boga. Warto sobie odpowiedzieć na pytanie, czy podczas lekcji religii dzieci rzeczywiście zbliżają się do Boga.

Czy dziecko, którego rodzice chcą, żeby poznało Boga, musi chodzić na religię? Mam wrażenie, że nie musi, a czasami nawet, że nie powinno - pisze Borys Kossakowski.



Czy dziecko powinno chodzić na lekcje religii?

Zaryzykuję stwierdzenie, że dzieciom religia jest... niepotrzebna. Dlaczego? Bo Bóg jest miłością, a każde dziecko rodzi się przepełnione miłością od stóp do głów. Dziecko od urodzenia potrafi kochać całym sercem, całym sobą.

Dopiero później, w toku tak zwanej socjalizacji, dzieciaki spotykają się z lękami, zazdrością i agresją nas - dorosłych. Muszą wpasować się w reguły i pryncypia ustalane przez często zranionych i nieradzących sobie rodziców. W szkole, na lekcjach (także religii) muszą stoczyć ciężką walkę o miejsce w grupie, o dobre oceny i uznanie. Mam wrażenie, że właśnie tak dzieci często tracą tę naiwną, pierwotną umiejętność kochania.

Chciałbym się mylić, ale, niestety, nie wierzę, by na lekcjach religii dzieci mogły nauczyć się tej prawdziwej, boskiej miłości. Nawet największy mędrzec nie będzie w stanie przekazać swojej wiedzy, jeśli odbiorca nie będzie na to gotowy. Tym bardziej trudno "nauczyć kogoś Boga" wkuwając formułki, wyliczając pozareligijne dowody na istnienie Jezusa Chrystusa i strasząc piekłem i czyśćcem. Trudno mi sobie wyobrazić, by w szkole doszło do prawdziwego spotkania człowieka z człowiekiem. Takiego, w którym pojawia się też Bóg.

I dlatego zaryzykuję stwierdzenie, które wywraca odwieczny porządek do góry nogami. To my dorośli (także katecheci i duchowni) powinniśmy uczyć się od dzieci, jak funkcjonują dusza i serce nieskażone religijnymi formalnościami, prawem, przykazaniami i zakazami. Powinniśmy pilnie obserwować jak dzieci się bawią, jak potrafią nawiązywać relacje z innymi ludźmi. Jak biją ich serca wolne od wirusa uprzedzeń i stereotypów. Bo dzieci dysponują tą fantastyczną wrodzoną umiejętnością kochania, pozbawioną lęku przed bliskością, który w życiu dorosłym tak utrudnia nawiązywanie relacji. I dlatego tak trudno nam, dorosłym, nadążyć za tą dziecięcą, naturalną spontanicznością.

Dzieci nie muszą chodzić na religię, bo w moim przekonaniu Boga się nie da nauczyć z książek. Boga się doświadcza. Z książek można wprawdzie sporo wywnioskować. Co to znaczy nieść komuś pomoc, (za)kochać (się) lub stracić kogoś bliskiego. Prawdziwa mądrość pochodzi jednak z doświadczania i praktyki.

Lekcja religii jest trochę jak nauka pływania w szkolnej ławce, a żeby nauczyć się pływać, trzeba wskoczyć do morza. Żeby nauczyć się wierzyć, trzeba iść między ludzi i żyć prawdziwym życiem.

Mam potężne obawy, czy ktokolwiek jest w stanie doświadczyć Boga w ławce szkolnej. Nawet jeśli lekcja religii nie polega na wklejaniu do zeszytu "świętych" obrazków i (co tu kryć, często bezmyślnego) odmawiania modlitw.

"Kossakowski to wojujący ateista" - powiecie. Moja wiara nie ma znaczenia, bo wydaje mi się, że te argumenty mogą być zaakceptowane także przez człowieka kościoła. Duchowość to droga, którą każdy sobie sam wytycza przez życie i przemierza w swoim tempie. A nie kwestia opowiedzenia się po tej czy po tamtej stronie. Ta droga może wieść przez lekcje religii, roraty, kazania, ale równie dobrze może prowadzić zupełnie innym, wcale nie gorszym szlakiem. Co ciekawe, życie pokazuje, że ta droga może też wieść przez alkohol i narkotyki. I prowadzić prosto do Boga.

Wiem, to nie jest łatwy wybór. Dziecko, które nie będzie chodzić na religię, będzie odczuwać dyskomfort. Z zazdrością popatrzy na rówieśników, którzy pójdą do Pierwszej Komunii i zbiorą naręcza prezentów. Być może któregoś dnia zapragną pójść na religię i dowiedzieć się, o czym naucza katechizm. Proszę bardzo! Czemu nie?

Mam ogromny szacunek dla tradycji, kultury i duchowości. Ale odnoszę wrażenie, że choć Bóg jest wszędzie, to akurat w szkole jest go bardzo trudno znaleźć.

Opinie (705) 7 zablokowanych

  • Dobrze byłoby tłumaczyć dzieciom i.. ludziom w ogóle, nawet dorosłym, przeróżne symbole jakie występują w Biblii, bo często ta mowa wydaje się nam być bardzo odległa i owiana tajemnicą, której nie możemy pojąć.. Kościół posługuje się swoim językiem i powinien np. w czasie homilii bardziej otwierać się na wyjaśnianie tego, co tak naprawdę jest napisane w Słowie Bożym.. Języka obcego, np. chińskiego tez nikt nie zrozumie od razu, dopóki nie pozna zasad i reguł w nim obowiązujących, a także tego, co oznacza odpowiednie słowo.. Kierujmy się w życiu MIŁOŚCIĄ - przede wszystkim :) I dzieci uczmy miłości, aby w tym duchu żyły i pokazywały innym, że można.. bez względu na cierpienie, jeśli się pojawia, i na inne przeszkody, które staja na drodze.

    • 1 1

  • Religion? (3)

    No thanks!Religia to bajki dla ubogich umysłowo i duchowo, to wielka ściema za kasę dla otyłych biskupów.I tylko wioskowe głupki łykają te kity o bogu i niepokalanym poczęciu.Ale nawet mi nie żal wierzących, wszak z własnej woli decydują się na bycie tępym.

    • 12 15

    • Religia to biznes

      Religia to biznes i miejsce pracy.Kler wykorzystywał i dalej to robi z ciemna masą wiernych. Wierzący nie może być zbyt inteligentny gdyż zorientuje się co jest nie tak. Bo jeśli nie wierzysz jesteś za demonem. Podejście jak u pseudo kibica, kto nie z nami to przeciw nam i lać mu w mordę.

      • 4 0

    • (1)

      tak mówią tylko Ci, którzy nie znają Boga Miłosiernego..

      • 0 2

      • którego? Bo katolicy to tylko 1/7 ludzkości na planecie.

        • 1 0

  • Z niewolnika nie ma pracownika...

    ...,a z obowiązku nauki religii nie będzie katolika.
    Nauka religii winna odbywać się w salach kościelnych i tam, z WŁASNEJ woli, winni się uczyć swojej wiary ci, którzy tego pragną i potrzebują. Wtedy efekty tej nauki nie pójdą na marne, a efekty będą widoczne w codziennym postępowaniu, zgodnym z nabytą wiedzą i sumieniem.

    • 10 4

  • (2)

    Jestem osobą wierzącą, praktykującą. Dla mnie nauczanie religii nie powinno mieć miejsca w szkołach. Przez wiele lat lekcji religii nie zrobiliśmy praktycznie nic. W kółko to samo. Większość religii przesiedzieliśmy odrabiając prace domowe, rozmawiając czy grając w państwa i miasta. Gdzie tutaj sens? Rozumiem, gdyby to była jedna godzina, ale dwie w tygodniu?

    TO moja prywatna sprawa w co wierze i co robię. Nie rozumiem, dlaczego religia znalazła się w szkołach, a skoro już tam jest to niech spełnia jakieś standardy. Osobiście uważam ze Boga się doświadcza a nie można się go nauczyć. Tyle w temacie. Gdy chcę się spotkać z Bogiem modlę się sam w domu, kościele, tam gdzie chce i kiedy chce - nie na rozkaz.

    • 18 3

    • Demokracja, czyli wybór należy do Narodu (1)

      Skoro zdecydowana większość rodziców posyła swoje dzieci na lekcje religii znaczy to, że zdecydowana większość Polaków uważa inaczej niż Ty. Brukowce wprawdzie "wyjaśniają", dlaczego tak jest, ale tylko bardzo naiwni biorą poważnie te "wyjaśnienia".

      • 0 7

      • Naród wybrał.

        W 1992 roku rząd Jana Olszewskiego, w osobie bardzo zasłużonej dla polskiej prawicy Andrzeja Stelmachowskiego wprowaził możliwość nauki etyki. O co więc Ci chodzi. Wybierz rząd, który wymusi naukę religii to się dostosuję do większości. Z bólem ale będę musiał. Teraz obowiązku nie ma.

        • 1 0

  • "W tym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim? On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego." Ewangelia Mateusza 18:1-3

    • 4 1

  • Dziecko, dorośnij.... (5)

    Jak zwykle redaktorowi Kossakowskiemu wydaje się, że jest niewiadomo jakim autorytetem, że pozjadał wszystkie rozumy i że jest najmądrzejszy na świecie. Te jego oceny filmów, wydarzeń artystycznych, przechwalanie się kogo to On nie zna (jeden ostatnich artykułów oceniających film o grupie Miłość) a teraz pisanie o religii świadczą jedynie o tym, że chłopak wciąż jest dzieckiem i tylko bawi się w pseudo dziennikarstwo. Oczywiście każdy może mieć swoje poglądy ale trzeba jeszcze umieć je jakoś przekazać i podeprzeć jakimiś argumentami. A redaktor Kossakowski najwyraźniej nie wie o czym pisze i nie zna tematu. I wbrew temu co oczekuje nie można o Nim powiedzieć, że jest wojującym ateistą. Jest po prostu dzieciakiem, który lubi zwracać na siebie uwagę nie reprezentując sobą zbyt wiele.
    Zastanawiam się skąd ta teza, że na lekcjach religii dzieci mają się uczyć prawdziwej boskiej miłości? Kto tak powiedział? Pan redaktor? To jakaś pomyłka. Na lekcjach religii nikt tego nie uczy, na tych lekcjach wyjaśniane są pojęcia związane z wiarą, religią, uczy się modlitw itp. ale nikt nie uczy tam miłości. Ręcę opadają jak czyta się takie bezmyślne głupoty. Ktoś tu pomylił wiarę z religią. Szanowny Pan redaktor raczy krytykować sens nauki religii myśląc, że tam się uczy wiary. Odnoszę wrażenie, że szanowny Pan redaktor mówi o swoich doświadczeniach i myśli, że wszyscy takie mają. Człowieku - nie mierz innych swoją miarą.
    Idąc tokiem rozumowania szanownego Pana redaktora to szkoła jest niepotrzebna, nic nas nie powinni uczyć ponieważ wszystko jest wokół nas - po co nam religia skoro miłość jest wokół nas?; po co nam przyroda skoro jest ona wokół nas?; po co nam język polski skoro on jest wśród nas?; Pytanie tylko kto nam to wszystko wyjaśni skoro nie będziemy się tego nigdzie uczyć? Kto nam wyjaśni działanie zjawisk fizycznych? Kto nam wyjaśni to co się dzieje w naszym organizmie?
    Dziecko, proszę Cię wydoroślej i na drugi raz zastanów się 10 razy zanim coś napiszesz bo przynosisz wstyd sobie i temu portalowi.
    A co do religii to zgadzamy się chyba w jednej kwestii - jestem przeciwnikiem nauki religii w szkole, w czasie jak była ona organizowana przy kościele to miało się do niej o wiele większy szacunek i więcej można było się tam dowiedzieć. Teraz religia staje się jednym z przedmiotów szkolnych i tak jest właśnie traktowana co widać po wypocinach szanownego redaktora.
    Zastanawiam się tylko czy ktoś w redakcji portalu czyta takie niskich lotów artykuły przed ich opublikowaniem? Przecież tak mierny artykuł wpływa na negatywną opinię całego portalu.
    PS. Szanowny Panie redaktorze, mam taką dobrą radę-jeśli tak źle myslisz o religii w szkole, jeśli widzisz wokół niej tylko materialne rzeczy (naręcza prezentów na Pierwszą Komunię itp.) to może lepiej będzie jak po prostu nie zapiszesz swojego dziecka (jeśli oczywiście je masz) na te lekcje a swoje poglądy zostawisz dla siebie bo naprawdę są bardzo tendencyjne i nie potrafisz ich w żaden sposób obronić.

    • 14 15

    • to w takim razienie ma miejsca na to w szkolach (1)

      szkoly sa od uczenia faktow, a nie indoktrynacji. Uczcie sobie w swoich swiatyniach za swoje pieniadze,w domach, nie chce zeby moje dzieci mialo kontakt z tym jadem umyslowym

      • 6 1

      • Niezrozumienie?

        Hmm....wydaje mi się, że artykuł autora poddaje w wątpliwość sens istnienia takiego przedmiotu jak religia a nie uczenia go w szkole więc chyba nastąpiło tu pewne niezrozumienie.
        A jeśli chodzi o fakty to w religii jest ich wiele (np. fakty historyczne co do istnienia osób biblijnych, pewnych zdarzeń itp.). Nie zapominaj kolego, że indoktrynacja jest też w wielu innych przedmiotach szkolnych (historia, wiedza o społeczeństwie itp.)-te przedmioty też byś zlikwidował?

        • 1 4

    • "Dziecko dorośnij" (1)

      Takich mamy u nas "ludzi wiary", którzy nie potrafią wykazać się ani odrobiną tolerancji, zrozumienia, sympatii i pokory. Poglądy różne od własnych ci "głęboko wierzący" mają za nic i potrafią tylko uwłaczać czyjejś godności. Pan Kossakowski ani słowem nie zaatakował katolików, ani chrześcijan w ogólności, a dostaje w twarz "dzieckiem" i innymi niezbyt pochlebnymi określeniami.
      Specjalnie używam cudzysłowu określając ten typ ludzi, aby nie obrazić ludzi prawdziwie i głęboko utożsamiających się z religią i jej istotą- duchowością i miłością.

      • 3 1

      • Pan Kossakowski nie zaatakował ale "wykazał" się arogancją prawiąc jakieś swoje mądrości.
        " bo w moim przekonaniu Boga się nie da nauczyć z książek. Boga się doświadcza. Z książek można wprawdzie sporo wywnioskować. Co to znaczy nieść komuś pomoc, (za)kochać (się) lub stracić kogoś bliskiego. Prawdziwa mądrość pochodzi jednak z doświadczania i praktyki. "

        • 0 1

    • Zgadzam się z opinią pana Michała na temat tego artykułu i jego autora. Ja jednak wolę żeby religia została w szkole. Pamiętam, jak chodziłam do liceum, nawet osoby niewierzące chodziły na religię bo w tym czasie bardzo się integrowaliśmy. Prowadziliśmy dyskusje, zadawaliśmy pytania i to były dość intymne tematy, rozmowy na tematy naszej wiary, moralności, godności człowieka. Ktoś mógłby powiedzieć, że takie rozmowy mogłyby być na godzinie wychowawczej, niestety ale wtedy załatwia się usprawiedliwienia i inne ogłoszenia, sprawy szkolne.

      • 0 0

  • Panie Borysie, co za infantylny artykuł (3)

    Panie Borysie, mimo że Pana lubię, totalnie się z Panem nie zgadzam, Widać po tych głupotach które Pan wypisał że nie ma Pan Boga w sercu. Religia jest potrzebna jak najbardziej. Choćby żeby dzieci, młodzież miały świadomość tego z czym ludzie do czynienia od zarania dziejów ( bo właśnie od początku powstania cywilizacji, człowieka, człowiek poszukuje Boga) lekcje religi sa jak najbardziej potrzebne by dzieci miały świadomosć na temat tego jakie sa religie na świecie i czym różni się wiara Katolicka od innych wyznań. Oczywiścia że Boga nie da się nauczyć z książek, Bój jest w sercu ale to właśnie od zadawania podstawowych pytań etyczno teologicznych zaczyna się poszukiwanie Boga. Pisząc takie głupoty jakie Pan wypisał pokazuje Pan że nie czuje istoty sprawy. Wiara Katolicka jest najpiękniejszym wyznaniem na świecie. Bóg w niej do niczego nie zmusza a jedynie pokazuje drogę którą chce prowadzić człowieka w świecie który Boga się wypiera... i do czego doprowadzi nas ateizm? Świat nie znosi pustki, Jeśli wyprzemy Jezusa świat zaleje nas Islamem, sekciarstwem i innymi wyznaniami teoriami, i ludzkimi wyobrażeniami a dzieci nawet nie będą miały świadomości różnic między nimi (między tym co dobre a tym co słabe)

    • 13 12

    • ktorego boga? (1)

      juz setki bogow w histori umarlo? Chodzi o Zeusa czy Swietowida? Czy zydowskiego tego?

      wiara katolicka nie jest najpiekniejsza, pierze umysly tak samo jak kazda inna monoistyczna, totalitarna religia. Jakies porownanie masz wogole?

      • 4 3

      • Chodziło mi oczywiście o Latającego Potwora Spagetti, przecież nie ma innego boga.

        • 2 1

    • Wiara Katolicka najpiekniejszym wyznaniem?

      Jesli tak jest, to dlaczego wszyscy w kosciele maja twarze zasmuconych,wygladajacych na nieszczesliwych
      ludzi?

      • 0 0

  • Już dawno nie czytałem tak obiektywnego i mądrego artykułu na trojmiescie.pl

    "Czego (nie) nauczysz się na religii?" Właśnie, jeśli szkoła jest instytucją publiczną to dlaczego wbrew Konstytucji szkoły nam fundują za nasze podatki taką czy inną religie? Jeśli już chcemy być tacy akurat to niech będzie w starszych klasach RELIGIOZNAWSTWO, a w zasadzie usatysfakcjonowanym byłbym gdyby było kulturoznawstwo i etyka. A jeśli uczeń chciałby pogłębiać wiedzę lub czuł tzw, powołanie to niechby podążał do szkółki niedzielnej czy katechetycznej przykościelnej. W końcu kiedyś była akcja budowy takich salek katechetycznych i co tam się w nich obecnie dzieje? Czy innych wyznań przy stosownych zborach, gminach,....
    Natomiast agnostykom, ateistą,.. stworzyć możliwość pogłębiania w domach kultury, bibliotekach,... filozofii i racjonalnego podejścia do życia a nie kreacyjnego do jakiego dzisiaj się zmusza nasze dzieci i nas samych.

    Nie chwiałbym dalej żyć w kraju gdzie przymusza się wszystkich do różnych technik manipulacji oraz mechanizmy rządzące tym zjawiskiem, pokazuje w sposób cwany skutecznego ataku i obrony przed niby manipulacją innych. Są to perfidne techniki manipulacji i wywierania wpływu na niczego winne zwłaszcza ufne małe dzieciaczki.
    Dlaczego w nich, tak nieskażonych, pełnych miłości, dobroci, atencji inni/manipulatorzy chcą wzbudzić poczucie winy? (niby za grzech pierworodny). To skłania nas i nasze dzieciaczki do kłamstwa, bo po co mamy cierpieć za grzechy świata? Więc następuje dysonans i konflikt który odczytać możemy z mowy ciała? Następuje więc złe ukierunkowanie naszych sił energetycznych/myśli/działań. I zaczynają się pierwsze konflikty osobowościowe dochodzą do tego manipulacje rodziców i mass mediów a i władz szkolnych? I już w prosty sposób dzieciaczki mają szanse na zostanie ofiarą mobbingu:(( Zamiast niewinnej u dzieciaczka aureoli, która powinna być przysłowiową cechą anioła staje się koroną ciernistą a w najgorszym wypadku wyrafinowaną poczwarą, którą sami tworzymy poprzez własny konformizm.

    • 12 10

  • Panie Kossakowski przez 2 S (1)

    Panie Borysie weź Pan zajmij się poważniejszymi tematami jak np.ciagłymi opóźnienaimi pociągów REGIO którymi ludzie codziennie dojeżdżają do pracy.Nie zajmuj się tematami zastępczymi .Weż się po prostu ogarnij Chłopie!!!!

    • 11 11

    • Lewacy wolą inne tematy.

      • 3 3

  • chrzescijanie, wasz czas w Polsce sie konczy (9)

    do tej pory byliscie przydatni dla wladzcow do utrzymania ich wladzy i ludu w ryzach. Dzis, wladcow sie pozbylismy, wy jeszcze zostaliscie. Musimy przywrocic Polske starym bogom, wyrzucajac ta zydowsko-rzymska obca zaraze. Najlepiej, jak najszybciej

    • 7 17

    • Jacku83 (5)

      Po Twoim nicku, wnioskuję że masz 30lat. Jakiego Ty władcy się pozbyłeś? Zacznij myśleć swobodnie, a nie powtarzać zasłyszane głupoty. "Starym bogom" - to jest dopiero demagogia. Jesteś w stanie ocenić który bóg jest starszy, ilu ich jest i czy warto im przywracać Polskę? Wszak Polska zaczęła sie liczyć na świecie dopiero od chrztu i zjednoczenia plemion. Jeden Bóg i jedna wiara pozwoliła ludziom na życie razem w wielkiej masie jako państwo. Kiedy każdy miał swojego boga i system moralny jak Kali, nie było Polski, tylko dzicz. Dzicz jest piękna, ale nie da sie w niej długo przeżyć.

      • 6 3

      • (4)

        Mikuś poczytaj trochę źródła. Przed pojawieniem się chrześcijaństwa nie było czegoś takiego jak wojny religijne i narzucanie wiary.

        • 2 4

        • A skąd wiesz?

          Który z żerców radogoskich napisał, że za jego czasów, gdy nie było tego "chrześcijańskiego boga" nie było wojen religijnych? Napisz to wyraźnie, bo inaczej wyjdziesz na kłamcę!

          • 0 0

        • tu się mylisz (2)

          Wojny religijne, czy piętnowanie ludzi za odrębne przekonania były od zawsze. Nasze ziemie, za czasów Prasłowian były najeżdżane np przez Wikingów i Germanów. Słowianie mieli np. Światowida, Swaroga i Daźboga, podczas gdy najeźdźcy czcili Thora, Donara, Odyna. Większość wypraw wojennych miała zapewne na celu pozyskanie niewolników, zwierząt i dóbr materialnych, ale motywację do boju pobudzano za pomocą wiary, że to podoba się jakiemuś bóstwu. Narzucanie wiary było elementem okupcji. Całkiem niedawna historia Polski to pokazuje. W Zaborze Pruskim gnębiono katolików i narzucano protestantyzm, a w Zaborze Rosyjskim narzucano prawosławie.

          • 1 2

          • Nie zgodzę się. (1)

            Najeźdźcy o których Pan pisze NIGDY nie motywowali swoich podbojów względami religijnymi. Poza tym, Wikingowie, których Pan przywołuje nie najeżdżali na "nasze ziemie". jeżeli mamy być dokładni. Ponieważ ich wyprawy miały charakter łupieżczy, a nie ekspansyjny, wybierali tereny obfitujące w dobra materialne. Na terenach obecnej Polski pozostawili białą plamę na mapie swych podbojów.

            • 1 1

            • to jest temat do szerszej dyskusji

              Okupacja Polan przez Wikingów była raczej niemożliwa ze względów logistycznych. Okupacja wymaga stałej kontroli, a tę trudno sprawować drakkarami przez Bałtyk, zwłaszcza zimą. Jednak Wikingowie najeżdżali tereny Słowian zasiedlających północne tereny Europy, należące teraz do Białorusi, Rosji i Finlandii. Kwestią sporną jest plemię Rusów, od którego wzięła nazwę Ruś, a później Rosja. Wg wielu historyków Rusowie byli Wikingami, którzy najechali ziemie słowiańskie i sie tu osiedlili. Nie wiem nic na temat wierzeń i obyczajów Słowian podbitych przez Rusów, ale na pewno nie byli tak dobrze rozwinięci technicznie, jak Rusowie i prawdopodobnie nie umieli wytapiać i obrabiać metalu. Zakładam, że część obyczajów, które wydają nam się słowiańskie pochodzi od Wikingów, podobnie jak kuchnia polska w dużej mierze czerpie z niemieckiej i włoskiej, zaszczepionej w czasach królowej Bony. W Polsce, oprócz mięs, jadało się kaszę i zioła. Warzywa, a szczególnie włoszczyzna, bez której nie wyobrażamy sobie polskich zup i sałatek, nie była znana do XVI wieku. Bigos i schabowy prawdopodobnie pochodzą z Niemiec, pierogi z Rosji. Wojny i ich przyczyny są pochodną ludzkiej natury, która nie zmieniła się zbytnio od tysięcy lat, więc wątpię, by najeźdźcy o których pisałem NIGDY nie motywowali swoich podbojów względami religijnymi. Jeśli nie można znaleźć dokumentów na ten temat, to raczej dlatego, że ludzie nie umieli pisać, albo dlatego, że uległy zniszczeniu przez najeźdźców lub czas i naturę.

              Co do wierzeń i kultury plemion napływowych, polecam obejrzeć kamienne kręgi w pobliskich Węsiorach i Odrach, pozostałe po wschodniogermańskim plemieniu Gotów. Skoro Słowianie pozwolili sobie coś takiego zbudować na swojej ziemi, to znaczy, że zostali wymordowani, albo Goci narzucili im swoje wierzenia.

              • 0 0

    • hehe jacuś a ty wyszedłeś już? (1)

      Dobrze wiedzieć muszę suki pilnować abyś rytuałów nie uskuteczniał.

      Niech twój staroboski drewniany pal ma w opiece twoje przyrodzenie i twój rozumek

      • 2 2

      • a moj sie nie martwie

        martwi mnie nadmiar katolikow w tym kraju :) I ich pasterzy

        • 3 0

    • Naziści już próbowali przywrócić pogaństwo

      Człowieku opanuj się.

      • 0 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane