- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (458 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (59 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (192 opinie)
- 4 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (183 opinie)
- 5 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (77 opinii)
- 6 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (282 opinie)
Czemu mam pracować więcej niż palacze?
- Palenie w pracy? OK, ale w takim razie te kilka, a czasem i kilkanaście przerw powinno się potem odpracować. Mam już dość odwalania roboty za tych, którzy "muszą" iść zapalić co godzinę lub częściej - pisze nasz czytelnik, pan Marek. Oto jego list.
Niepalący są wykorzystywani
Mam wręcz wrażenie, że przez pracodawców jesteśmy karani za to, że nie palimy papierosów. Dlaczego? Już wyjaśniam.
U mnie w firmie praktycznie całą pracę wykonuje się przy biurku na komputerach. Oczywiście w biurze palić nie można, więc palacze muszą iść do palarni. W biurowcu jej nie ma, więc wychodzą po prostu na parking za nim. A to dość czasochłonna sprawa. Trzeba zjechać windą, odbić kartę, zapalić przecież na spokojnie, poplotkować przy okazji, potem znowu poczekać na windę itd. To średnio 10-20 minut na jednego papieroska. Tylko że tych wyjść jest kilka, a czasem kilkanaście dziennie. A niektórzy jeszcze sobie wtedy spacerują dookoła biurowca, bo przecież "muszą" nabić kroków na krokomierzu, żeby czuli się zdrowiej...
Zobacz także: Nasze ulice to popielniczka
Zgoda, nikt w pracy nie pracuje cały czas. Wchodzimy na media społecznościowe, zadzwonimy do rodziny czy znajomych, opłacimy rachunki. Ale są pewne granice!
U nas w firmie za każdym razem musimy odbierać telefony za tych, którzy poszli na dymka. Mamy zasadę, że każdy telefon musi być odebrany po maksymalnie trzecim sygnale. Obsługujemy więc swoich klientów i klientów palaczy. Za "dzięki", więc potem musimy nadgonić swoją robotę.
Szef problemu nie widzi, bo sam pali.
Niech palacze pracują dłużej
Tymczasem wybija godzina 16:00 i wszyscy (palący i niepalący) zbieramy się do domu. Zarówno ci, którzy osiem razy stali pod biurem po 20 minut, jak i ci, którzy odwalali za nich w tym czasie robotę. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że nie jest to sprawiedliwe.
Rozwiązaniem miały być plany rządu, który chciał usankcjonować to w nowym Kodeksie pracy. Pod naciskiem lobby tytoniowego szybko się jednak z tego wycofano. I jak zwykle my, niepalący, zostaliśmy ukarani za to, że nie trujemy siebie i innych - dodatkową pracą za tych, którzy "muszą" wyjść zapalić...
Może w końcu rządzący pójdą po rozum do głowy i zrozumieją, że takie pośrednie nagradzanie palaczy jest szkodliwe także dla budżetu. Wiadomo przecież, że wpływy z akcyzy i podatków za papierosy są znacznie mniejsze niż leczenie wywołanych przez nie chorób. A wystarczy tylko nieco przykręcić śrubę, np. nakazując odpracowanie każdej przerwy papierosowej i pewnie wielu by się opamiętało albo nie zaczęło palić - skorzystaliby na tym wszyscy.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (584) ponad 10 zablokowanych
-
2021-11-07 21:30
Proste, wyjście na papierosa odbijasz jako wyjście na zewnątrz i odlicza Ci się od czasu przepracowanego. Tak jak np. wyjście na obiad czy po zakupy do pobliskiego sklepu
- 0 1
-
2021-11-07 21:32
U mnie w firmie praktycznie całą pracę wykonuje się przy biurku na komputerach.
Przepraszam bardzo ale...za każdą godzinę przy komputerze przysługuje pracownikowi 5min, a to czy wykorzystuje to na dymka,czy na spacer czy też jedzenie średnio mnie interesuje. Chyba, że u autora skargi nie ma przerw... Bardziej powinni interesować się stosunkiem pracy bo u nas UoP i UZ mają takie same obowiązki, gdzie jednak UoP powinni być bardziej pilnowani, a o dziwo bardziej się opierdzielają i biorą nawet po 2 tygodnie L4 i ich nie interesuje, że na ich premie robią inni czy to UoP czy też UZ.
- 3 0
-
2021-11-07 21:32
(2)
Ja to rozwiazalam tak - wychodze sie przewietrzyc. Albo z palaczami do towarzystwa. Tez mnie to wkurzalo. I o dziwo nagle zaczelam znac wszystkie ploteczki z pracy, dowiadywac sie jak i gdzie awansiwac, u kogo i jak negocjowac podwyzki etc. Tak wiec nie ma co frajerzyc - trzeba chodzic towarzysko
- 7 0
-
2021-11-07 22:34
bingo, bo na fajeczkę w pracy nie chodzi się samemu ;)
- 1 0
-
2021-11-09 16:10
czyli jesteś takie ucho, gdzie później zdajesz relacje i komu piszesz raporty
- 0 0
-
2021-11-07 21:34
A fe!
Więcej tolerancji!!! No chyba że ta obowiązuje tylko wobec lgbtrtveuroagdlpg.
- 3 1
-
2021-11-07 21:39
I jeszcze po dymku taki śmierdziel zasiada obok innych (1)
- 4 3
-
2021-11-07 21:44
to powiedz mu
ze śmierdzi fajkami
- 3 2
-
2021-11-07 21:40
nie wolno nikogo uciskać
takie czasy a będzie gorzej.
- 1 0
-
2021-11-07 21:42
Osobiście nie palę, ale jeżeli pracujesz przy kompie i uważasz, że palący pracują mniej
to świadczy, że twoi szefowie to cio*y i tego nie widzą. Czasami jednak, ktoś, kto siedzi przy kompie bite 8 godzin wcale więcej nie zrobi od kogoś kto jest bardziej bystry i zrobi to, np. w 5 godzin.
- 5 1
-
2021-11-07 21:47
Dzielenia ludzi ciąg dalszy
Palacze kontra niepalący, piesi konta rowerzyści, rowerzyści kontra kierowcy, prawica kontra lewica, wierzący kontra niewierzący, itd...
Dziel i rządź. A takie trójmiasto.pl dokłada swoją cegiełkę- 11 1
-
2021-11-07 21:53
(3)
Palacze to zwykłe nieroby, wrzody na zdrowym społeczeństwie, pasożytujące na wszystkich, do tego śmierdziele i brudasy...
Wiem to z doświadczenia, niestety... ale palacze mają to w głębokim poważaniu....- 9 7
-
2021-11-07 22:10
mam Ciebie w głębokim poważaniu.
nie jeden palacz,czego nie pochwalam postawił ten śmierdzący świat na nogach i uratował nie jednemu życie np.Profesor Religa palacz tytoniu.
- 7 2
-
2021-11-07 22:14
nie karmić
trola.
- 2 1
-
2021-11-08 00:17
sam jesteś
wrzodem.
- 1 1
-
2021-11-07 21:53
Teraz nie palę, kiedyś paliłem. Nie zapomeę jednej sytuacji gdzie wyszedłem poza halę produkcujną o ok 100 metrów od wejścia do firmy/. Zapaliłem faje i po 5 minutach przylatuje typ, że na stanowisku mu śmierdzi tym dymem. Normalnie czub, coś w stylu marka.
- 11 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.