• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy kampania to armagedon? Bronię kandydatów na radnych

Michał Stąporek
28 marca 2024, godz. 07:00 
Opinie (161)
Nie lubimy banerów wyborczych, bo pozbyliśmy się z naszych miast tych komercyjnych. Jednak ich obecność to cena, jaką warto zapłacić za większą frekwencję w wyborach. Nie lubimy banerów wyborczych, bo pozbyliśmy się z naszych miast tych komercyjnych. Jednak ich obecność to cena, jaką warto zapłacić za większą frekwencję w wyborach.

Banery wyborcze? Szpecą! Ulotki? Zaśmiecają ulice! Kandydaci chodzą po domach? Straszą i zakłócają nasz spokój! Oj, nie jest łatwo być kandydatem na radnego.



Wybory samorządowe w Trójmieście 2024 - kandydaci, programy, informacje

Kiedy wybrałe(a)ś/wybierzesz swojego kandydata na radnego?

Wsłuchując się i wczytując w komentarze mieszkańców Trójmiasta, można dojść do wniosku, że trwająca kampania wyborcza zmienia nasze na co dzień spokojne i zadbane miasta w niezdatne do życia.

W jej trakcie zapominamy o tym, co nam przeszkadza na co dzień i znajdujemy nowego wroga: tych strasznych kandydatów na radnych.

Święto demokracji czy armagedon?



Cokolwiek by zrobili, jest źle. Wywieszą banery wyborcze - oszpecają miasto. Rozdają ulotki - zaśmiecają ulice i jeszcze przyczyniają się do wycinki lasów. Chodzą po domach - ingerują w nasz wolny czas i straszą dzieci.

Można odnieść wrażenie, że wybory to nie święto demokracji, ale armagedon, na który nie zasłużyliśmy.

Czy program wyborczy wygra z serialem?



Jaka kampania nam się marzy? "Niech kandydaci zamieszczą programy na swoich stronach, to my się z nimi zapoznamy" - deklarują wyborcy.

Z całym szacunkiem, ale nie bardzo wierzę w to, że wszyscy siądziemy po pracy i odpuszczając wyjątkowo kolejny odcinek ulubionego serialu czy scrollowanie telefonu, z zapałem przejrzymy strony kandydatów (swoją drogą można je znaleźć w serwisie Wybory samorządowe w Trójmieście 2024).

Ktoś powie: głosujmy nie na tych, którzy obwieszają swoimi twarzami miasto, ale na tych, których znamy z działalności publicznej, którzy już się czymś wykazali.

Pełna zgoda, też uważam, że tak powinno być. Ja oddam głos na osobę, którą znam z działalności w radzie dzielnicy. Ale o tym, że ona kandyduje do rady miasta dowiedziałem się z baneru wiszącego na przystanku!

Co z tego, że znamy i cenimy pracę człowieka, który od lat organizuje akcje integrujące mieszkańców osiedla czy turnieje sportowe dla dzieci, jeśli on nam się nie przypomni później ulotką wyborczą?

Kampania to cena, jaką warto zapłacić



Faktycznie, banery nie są ładne. Dzięki ustawom krajobrazowym odzwyczailiśmy się od ich widoku i bardzo dobrze. Oczywiście: nie ma zgody na to, by wisiały w miejscach, gdzie stwarzają zagrożenie. Ale uważam, że gdyby ich w ogóle nie było, to część mieszkańców nawet by nie wiedziała, że odbywają się wybory. Nie wszyscy przecież żyją na co dzień lokalną polityką.

Dlatego moim zdaniem obecność brzydkich banerów to cena, którą warto zapłacić za to, by wybory były bardziej powszechne. A ulotka wyborcza to jednak szansa, by choć powierzchownie poznać pomysł kandydata na miasto. A pukający do drzwi kandydat to jednak nie natrętny komiwojażer, lecz ktoś, kto próbuje być bliżej mieszkańców.

Tym bardziej, że frekwencja wyborcza nigdy nie była naszą mocną stroną. W poprzednich wyborach samorządowych do urn poszło 61 proc. mieszkańców Sopotu, 59,7 proc. mieszkańców Gdyni i 56,2 proc. mieszkańców Gdańska.

Oby tym razem te liczby były wyższe.

Opinie (161) 9 zablokowanych

  • Jedyna słuszne rozwiązanie to zabronić (1)

    wieszania plakatów wyborczych oraz reklam z tym związanych. Nie będzie śmieci, nielegalnego wykorzystywania przestrzeni oraz poprawi się bezpieczeństwo na drogach. Problem tylko taki, że szwagier z agencji reklamowej nie zarobi oraz lud nie zagłosuje na facjatę.

    • 21 0

    • problem jest taki, że to właśnie te mordy, które wiszą sprawują władzę, więc oni mogą tego zakazać. A tego nie chcą zrobić

      • 7 0

  • bzdura kompletna ale jak zawsze głupota jest usprawiedliwiana inna głupotą!Wiec nie ilosc sie liczy a jakosc!!

    Banery nie przenosza zadnej resci poza pustymi bezwartoscowymi sloganami nazwiskiem i twarza .a ostanio co jeszce bardziej głupie z psem i kotem!
    Zamiast banerów to ta patologia co chce sie dostac tylko do koryta powinna organizowac spotkania mieszkańcami.
    I niemusza to byc nawet spotkania w salkach wystarczy wyjsc na dwór stanac przed jakims osiedlem galeria handlowa i rozmawiac z ludzmi.Tak było nawet kiedys ale teraz im sie nie chce !!wypstrykaja banerów ulotki na których napisza byle co i im sie wydaje ze wystarczy ludzie i tak wiekszosci nieznaja wiec licza ze wiekszosc zaglosuje na hybil trafil i jakos im sie uda dostac.

    • 20 0

  • Niechieszają/ montują banery, problem jest po wyborach- (bardzo) długo nie zdejmują

    • 8 0

  • Usprawiedliwianie głupoty kandydatów do samorządów. (1)

    Gdyby działali na rzecz swoich lokalnych społeczności to nie potrzebowali by ani bannerów, ani ulotek, bo ludzie nazwiska by znali. Co mnie interesuje co jeden czy drugi młody wilczek obieca? Pojawił się znikąd jako 194567 absolwent europeistyki czy stosunków międzynarodowych, nie ma pomysłu na życie i chce do koryta.

    • 26 0

    • Racja

      Niektórzy kandydaci(tki) kończący dziwne kierunki 'studiów " po których nie mają mozliwosci podjęcia pracy zarobkowej, bo nie wiadomo jak wykorzystać nabytą "wiedzę" skłaniają się do robienia korytowej kariery.

      • 7 0

  • Ciekawe podsumowanie redakcji tego portalu.

    Ręka w rękę ze śmieciarzami, nachalnymi karierowiczami i przyszłymi beneficjentami uposażeń z rad nadzorczych.

    • 17 0

  • Festiwal obiednic, brak realizacji ich po wyborach... i tak za każdym razem. (1)

    to po co oszpecać miasto pustymi sloganami?

    Uchwała krajobrazowa mająca na celu ochornę miasta przed szpeceniem nie dotyczy tych co ją uchwalali....

    Jarmark obłudy i pustosłownictwa.
    A Zamiast tego na stornie urzędu wyświetlić statystyki odnośnie frekwencji radnych na posiedzeniach, czy się zjawiali na posiedzenia czy nie mieli na to czasu.
    Z nowymi kandydatami problem - bo nie byli wcześniej w radzie

    • 21 0

    • Pelikany wszystko łykna ;)

      • 4 0

  • To jakaś żenada, przez te banery sie czuje jakbym zyl w kraju 3ciego swiata

    Na oko 60% banerow zdewastowych i podartych, jak to wyglada... jeden wielki smietnik !!!!!!!!!!! ha tfuuuuuuu !!!!!!!!

    • 16 0

  • w Gdańsku to nie są wybory tylko plebiscyt

    ludzie ogłupieni propagandą władz miasta, które wydają z ich podatków kilkanaście milionów rocznie na wydział propagandy, działający w urzędzie miasta (dla żartu nazywają to promocją)

    • 23 0

  • Widmo

    kataklizmu słuchając tego co obiecują.

    • 10 0

  • Księgowy (1)

    A jak to się ma do limitòw wydatkòw ktòre oscylują od 1,5tys do 9tys na kandydata :-)

    • 13 0

    • znajdują promocje

      Np banner za złotówkę albo 1000 ulotek w tej samej cenie.
      Przypadkiem ta sama firma robi zdjęcie ich psa i próbny wydruk za 2000 (fotograf to artysta i się ceni)

      • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane