- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (504 opinie)
- 2 Pył węglowy nad Gdańskiem. Wyniki kontroli (94 opinie)
- 3 Mogli wlepić mandat, a zmienili mu koło (45 opinii)
- 4 Koniec sporu o korty i "Górkę". Jest decyzja (78 opinii)
- 5 Czy opłata za wejście do kościoła ma sens? (361 opinii)
- 6 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (194 opinie)
Czy na poczcie pracuje się za karę?
Historia z jaką wielu z nas mierzy się bardzo często. Wbrew pozorom nie chodzi o te 5 minut, które spędziłam przed zamkniętymi drzwiami teoretycznie otwartej poczty, ale o podejście części z nas do pracy, jaką wykonujemy każdego dnia - pisze nasza czytelniczka, pani Anita.
Poniedziałek, godzina 17.50, po pracy wysiadam z tramwaju na przystanku Zamenhofa w Gdańsku. Do poczty przy ul. Sychty
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
Gdy stoję przed drzwiami i zaglądam przez szybę, dołącza do mnie jeszcze jedna klientka. Ona też spogląda na zegarek i potwierdza, że jest 17:55.
Stoimy więc razem i wpatrujemy się we wnętrze poczty i okienka kasowe, za którymi siedzą trzy kobiety, spośród których dwie są bardzo młode, nie mają nawet trzydziestu lat. Myślę: zamknęły, żeby coś uporządkować, ale przecież według oficjalnej informacji wiszącej na drzwiach poczty klienci mogą korzystać z niej do godz. 18.
Pukam więc nadal.
Kobiety w środku siedzą za swoimi biurkami, idealnie naprzeciwko wejścia. Widzą mnie, co chwila któraś podnosi wzrok, wydaje się, że są rozbawione tą sytuacją.
Pokazuję im na migi, że mam jeszcze 5 minut do godz. 18. Najwyraźniej rozbawiam je jeszcze mocniej. Widzę, że rozmawiają śmiejąc się. Zakładam, że ze mnie.
Minutę przed godz. 18 zauważam, że innymi drzwiami z budynku poczty wychodzi listonosz. Dziwi się, gdy mnie widzi, ale gdy proszę o rozmowę z kierowniczką poczty wpuszcza mnie do środka.
Wchodzę do pomieszczenia, w którym obsługuje się klientów (choć nie sądzę, aby pracownice poczty przy ul. Sychty myślały o mnie w ten sposób). Paniom rzednie mina, nie spodziewały się, że będą musiały spojrzeć mi prosto w oczy. Okazuje się, że kierowniczka poczty siedzi wśród pracownic, które samowolnie skróciły sobie czas pracy, zamykając pocztę przed czasem. Informuję ją, że mam zamiar złożyć skargę na jej postępowanie oraz zachowanie jej pracownic.
Nie chodzi o ten list, który w końcu odebrałam, bo równie dobrze mogłam to zrobić na drugi dzień. Chodzi jednak o sposób, w jaki pracownice publicznego, a więc utrzymywanego z podatków urzędu, traktują swoich klientów. Z czego wynika tak lekceważący stosunek do pracy? Z tego, że zarabiają mało? A może z tego, że ich przełożeni nie przekazali im żadnego etosu pracy?
Niska pensja (zaznaczam, że nie wiem ile zarabia się na poczcie) nie jest żadnym usprawiedliwieniem symulowania pracy. Dlaczego wciąż wielu z nas nie rozumie, że szacunek innych można zdobyć w każdej pracy, pod warunkiem, że wykonuje się ją dobrze? Nie szanuję kogoś, tylko dlatego, że zarabia dwa razy więcej ode mnie. Ale szanuję każdego, kto swoją pracę wykonuje rzetelnie i z zaangażowaniem.
Niestety nie mogę tego powiedzieć o pracownicach poczty w mojej dzielnicy.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (721) ponad 20 zablokowanych
-
2012-10-16 22:17
re (1)
a na poczcie na sniadeckich jest bardzo fajnie
- 1 1
-
2012-10-16 23:22
taaaaaaaaaa
- 1 0
-
2012-10-16 22:17
dajcie spokój...
Dziś o godz. 15.00 sprawdzam pocztę - nic nie ma. Coś mnie tknęło, aby o godzinie 20.00 sprawdzić jeszcze raz. I co widzimy? Awizo! I w dodatku z wypisaną godziną 12.00. Nawet się listonoszowi nie chciało zapukać do drzwi... żal.pl To co się teraz nazywa Pocztą powinno przestać istnieć już dawno temu. Jak to jest możliwe, że średnio co 10 list (wg. mojego osobistego doświadczenia w ciągu ostatnich kilku lat) w ogóle nie dociera do adresata? Kpina z klientów. Czasami się tylko zastanawiam, czy powinniśmy czegokolwiek oczekiwać od tej instytucji...
- 7 1
-
2012-10-16 22:28
działa w dwie storny
tak prawdę powiedziawszy relacje klient-pracownik mogłby wyglądać duuuuzo lepiej gdyby wymagania co do kultury praktykowali i Ci z przed lady, i Ci za ladą...każdemu by było miło. a to tak niewiele czasem być trochę bardziej wyrozumiałym i grzecznym. oczywiście nie bronie tutaj Pań z PP ale zwracam uwage na wielką-małą rzecz jaką jest życzliwość i wywiązywanie się ze swoich obowiązków (czy to w pracy czy poza nią)
- 4 0
-
2012-10-16 22:35
czekolada
WIEC P.ANITKO,trzeba w koncu dokladnie sobie ustawic zegarek,nie ma P. innych problemow na glowie??? jestem ciekawa czy jest tak P.idealna.
- 6 7
-
2012-10-16 22:45
poczta na Morenie
masakra...chodzę ...niestety tylko wtedy gdy muszę coś odebrać...jest to koszmar .
Czy stoję jako 3 czy 5 nie jest to ważne...zawsze godzinę lub ponad godzinę spędzam na poczcie...
tak od wielu wielu wielu lat.
Tak było w starym budynku i tak jest w nowym....
panie chodzą jak muchy w smole ...kręcą się ...siadają ,wstają ...a ludzie w kolejce czekają ...- 2 2
-
2012-10-16 22:54
poczta zamknieta 5 minut za wczesnie?
nie nie nie
to tej pani zegarek sie poznil o 5 minut
:)- 1 2
-
2012-10-16 23:01
Znam tą placówkę
Jako student mieszkałem w pobliżu 7 lat temu. Zawsze byłem źle traktowany. O dziwo w sklepie Zatoka obok, też był zawsze zły personel. To miejsce chyba tak ma. Tylko na te dwa punkty zawsze narzekałem ja i wszyscy, których tam znałem.
- 5 0
-
2012-10-16 23:01
aa
baby to najgorsze pracownice
- 2 1
-
2012-10-16 23:01
zakończenie pracy (1)
niestety nie jest to usprawiedliwienie,że panie kończyły pracę i musza zrobić porządek .
Mnie tez nikt nie płaci za porządkowanie swojego stanowiska pracy ...niestety .
Kiedy mam na rano jestem godzinę szybciej aby przygotować i rozłożyć gazety.(nie jest to lekka praca)...zrobić wyniki Lotto itp.
Punktualnie muszę otworzyć bo kolejka za drzwiami przegryzłaby chyba drzwi za minute spóźnienia.
Wieczorem kończymy o 21:00 i dopiero można zbierać dzienniki do zwrotu ...zaksięgować je , policzyć kasę i zrobić porządek...nie ma mowy o wcześniejszym zamknięciu...zaraz byłyby skargi i wrzaski pod drzwiami i łomotanie w drzwi...wychodzę często około 40-45 minut po zamknięciu...czyli po zamknięciu ...a poza tym klient...byc może nawet pani z poczty wpada na ostatnią chwilę ,tj.21:00 wysłać zakład Lotto ...
Nie jest to charytatywne z mojej strony a jedynie logiczne ,że pracę trzeba sobie przygotować przed rozpoczęciem i robić porządek po zakończeniu ...ot cała filozofia ...
Jeśli chodzi o pocztę na Morenie ...hmmm...listonosz na 1 piętro nie dochodzi i zostawia awiza powtórne ...to i tak jest okej...bo juz kilka razy miałam odesłaną przesyłkę do nadawcy z powodu nieznanego adresata lub "adresat zmienił miejsce zamieszkania" ?????....pozdrawiam ...- 3 2
-
2012-10-16 23:07
...
I dzięki temu robisz darmowe nadgodziny. Jak lubisz, to proszę. Ale czy każdy musi?
- 1 3
-
2012-10-16 23:02
Jeżeli ,,90% Urzędów pocztowych to praca przymusowa" to czy pod przymusem wciskają im pensję??
- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.