- 1 Przyjdź zobaczyć wodowanie z historycznej pochylni (59 opinii)
- 2 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (207 opinii)
- 3 Próbowali "odbić" przemyconą kokainę (88 opinii)
- 4 Chciał dać 700 zł łapówki drogówce (78 opinii)
- 5 Barszcz Sosnowskiego kwitnie. Gdzie zgłosić? (80 opinii)
- 6 Kumulacja prac na Jasieniu utrudni życie (78 opinii)
Czy to już koniec jednogroszówek?
Ceny z końcówkami "99 groszy" od 18 lat wabią klientów, bo choć to oszczędność żadna, psychicznie czujemy się lepiej, gdy z przodu widzimy niższą cyfrę. Sęk w tym, że produkcja groszówek jest kosztowna. By obniżyć wydatki, Narodowy Bank Polski planuje zmiany, które w efekcie mogą odbić się na klientach wszystkich sklepów.
Ale jednogroszówek nie lubią też sprzedawcy.
- Kiedy kupowałem ostatnio pączka i chciałem zapłacić m.in. miedziakami, sprzedawczyni odmówiła ich przyjęcia - dziwi się nasz czytelnik, pan Tomasz z Gdańska. - Zdziwiłem się, ale pamiętam, że kiedy byłem kiedyś w Stanach Zjednoczonych, to w sklepach też było tak, że zaokrąglali ceny do równych kwot po zsumowaniu tych wszystkich 1,99, 4,49 itp. Może nasze "miedziaki" też już warto wycofać, a ceny zaokrąglać do 10 groszy?
Obecnie w obiegu jest ponad 12 mld monet, z czego blisko 8 mld sztuk to drobniaki o nominale 1,2 i 5 gr. Tylko w ubiegłym roku Mennica Polska wyprodukowała 287 mln jednogroszówek i 151 mln dwugroszówek.
Ich produkcja jest jednak droga. Choć koszt wybicia jednogroszówki to tajemnica handlowa pilnie strzeżona przez NBP, jeśli przyjrzymy się jej składowi i przeliczymy go według cen surowców, z których powstaje (jednogroszówki to stop trzech metali: 40 proc. cynku, 59 proc. miedzi i 1 proc. manganu), można oszacować, że produkcja jednej monety to koszt ok. 5 groszy. Dlatego NBP poważnie zastanawia się nad zmianami.
- Analizujemy koszty produkcji monet i rozważamy różne koncepcje optymalizacji nakładów na emisję monet najdrobniejszych. Najbardziej korzystnym wyjściem, z ekonomicznego punktu widzenia, byłaby oczywiście likwidacja monet jednogroszowych. Jednak jednym z podstawowych zadań NBP jest organizowanie rozliczeń pieniężnych, czyli emisja monet i banknotów - mówi Przemysław Kuk, dyrektor biura prasowego NBP. - Na likwidacji jednogroszówek byłyby pewne oszczędności, ale nie da się wykluczyć, że straciliby klienci, gdyż doprowadziłoby to do wzrostu cen, szczególnie w przypadku tzw. cen psychologicznych, czyli kończących się na 99 czy 98 gorszy. Można się zastanawiać, czy sprzedawcy nie zaokrąglaliby - w przypadku wycofania 1 i 2 groszówek - cen do 95 gr., ale to wiązałoby się dla nich z pewną stratą. Obecnie więc nie przewidujemy likwidacji monet najdrobniejszych, ale analizujemy możliwości zmiany na tańszy stopu, z jakiego są produkowane.
Cenną miedź można by zastąpić np. stalą pokrytą cienką warstwą tego surowca, czyli tak jak 1, 2 i 5 euro centy. W czasach PRL-u monety o najniższym nominale bito z aluminium, które też znacznie obniżyłoby koszty produkcji. Można też iść za przykładem Stanów Zjednoczonych i zastosować cynk pokryty miedzią. Na co zdecyduje się NBP, na razie nie wiadomo.
Niewykluczone jednak, że zmiana stopu metali wymusi na sklepach wymianę automatów do liczenia monet, tzw. zliczarek wagowych. A to może odbić się na klientach wyższymi cenami.
- Z uwagą śledzimy doniesienia na temat projektu Narodowego Banku Polskiego, dotyczącego zmian parametrów monet o niskich nominałach. Z przyczyn oczywistych, nie udzielamy jednak komentarzy w tej sprawie do czasu ostatecznej i oficjalnej decyzji NBP - mówi Anna Papka, menedżer ds. relacji zewnętrznych Jeronimo Martins Polska S.A. -Chcemy podkreślić, że niezależnie od decyzji NBP, priorytetem dla Biedronki pozostaje oferowanie naszym klientom wysokiej jakości produktów w codziennie niskich cenach.
Podobnie wypowiada się też sieć hipermarketów Real. - W przypadku takich zmian przerzucanie kosztów związanych z zakupem nowego sprzętu na klientów nie wchodzi w grę. Potraktowalibyśmy to jako inwestycję w modernizację - mówi Agnieszka Łukiewicz-Stachera, rzecznik prasowy sieci hipermarketów Real.
Jak wyglądałyby takie inwestycje? Te sklepy, które oferują kasy samoobsługowe, musiałyby wymienić całe takie maszyny - koszt jednej to kilka tys. euro, do tego dochodzą zliczarki wagowe, które kosztują kilka tys. zł.
O komentarz poprosiliśmy też Polską Organizację Handlu i Dystrybucji, która zrzesza duże firmy detaliczne i dystrybucyjne. - Przedstawiliśmy NBP nasze stanowisko. Uważamy, że jeśli mają być jakieś zmiany, to tylko w komponencie, a nie w wadze czy wielkości. Nie popieramy też likwidacji jednogroszówek, bo za taki ruch zapłaciłby dostawca lub klient - mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny POHiD. - Wbrew pozorom 1,2 i 5 groszówki są bardzo potrzebne.
Opinie (159) 2 zablokowane
-
2012-09-22 11:51
Ceny z końcówkami "99 groszy" od 18 lat wabią klientów,
To jakieś nieporozumienie, handlowcy mają klientów za buszmenów,którzy nie potrafią liczyć.0,99999999999999
- 3 0
-
2012-09-22 12:21
Wprowadzić monety o nominale 99 gr...
...albo 9 gr ;-)
- 3 0
-
2012-09-22 12:21
Chcą zaokrąglać to niech robią to w dół, nie w górę kosztem klienta.
Taki z****ny US nawet grosza nie odpuści podatnikowi takie to hieny.
- 5 1
-
2012-09-22 12:29
Kolejny "problem",na polską miarę
Już dawno powinni zlikwidować,te śmieszne pieniądze.Zaokrąglać do 10 gr.Drobniaki są zbędne;generują koszty i utrudniają rozliczenia.Komplikowanie najprostszych spraw to polska specjalność.
- 2 2
-
2012-09-22 12:35
co za bzdura (1)
nikt mi nie wmówi ze jak na załączonym zdjęciu cena wynosi około 9 złotych ,chodziarz na pierwszy rzut oka mogło by sie tak wydawać -to jest 10 zl bez grosza !!!!!!!
- 4 0
-
2012-09-22 18:38
Zadziwiająco trafna obserwacja, jak na osobę,
która pisze "chodziarz" zamiast "chociaż"..
- 0 0
-
2012-09-22 12:56
OBY ! ! !
Nie tylko 1 gr trzeba wyrzucić, ale i 2 gr, bo koszty produkcji tego są ogromne.
- 7 3
-
2012-09-22 14:01
no to teraz będąceny 9,97...wielka mi zmiana... :/
- 3 1
-
2012-09-22 14:15
po co komu te groszowki
buzka pa
- 2 1
-
2012-09-22 14:23
Odgrzewanie starego kotleta
widać już nie macie o czym pisać
- 0 0
-
2012-09-22 16:17
powtórka z rozrywki...
Zlikwidujemy 1 gr, to ceny będą zaokrąglane o 2gr. Zlikwidujemy 2gr potem 5gr, potem dojdziemy do likwidacji groszy, zostawimy złotówki... Pensje znowu będą liczone w milionach - zupełnie jak przed denominacją. I cykl będzie trzeba powtórzyć.
Może najlepiej w ogóle zrezygnować z wybijania monet i drukowania banknotów i zastąpić to e-pieniądzem...
Swoją drogą Rząd już na nic nie ma pieniędzy... nawet na pieniądze.- 0 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.