• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czytelnik: mieszkam na ulicy zapomnianej przez miasto

Adam, mieszkaniec Osowej
25 czerwca 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Pan Adam od kilkunastu miesięcy wraz z sąsiadami bezskutecznie prosi urzędników, by poprawić stan ulicy, na której mieszka. Pan Adam od kilkunastu miesięcy wraz z sąsiadami bezskutecznie prosi urzędników, by poprawić stan ulicy, na której mieszka.

Piszę do państwa, ponieważ nie widzę innego sposobu, by zmusić gdański magistrat do działania. Zbliżają się wybory, obserwuję wzmożoną aktywność kandydatów i poczułem się zobowiązany, aby pokazać, jak w praktyce, nie tylko w okresie przed głosowaniami, wygląda polityka aglomeracyjna miasta.



Czy urzędnicy "pamiętają" i troszczą się o ulicę, na której mieszkasz?

Jestem mieszkańcem Osowej, ulicy Flory zobacz na mapie Gdańska. Ulicy, która należy do miasta Gdańska. Osiedle przy ulicy powstało w 2008 roku, ja mieszkam w tym miejscu od 2012 r.

Jej problem polega na tym, że deweloper po oddaniu osiedla pokpił sprawę nawierzchni okalającej, nie zainstalował oświetlenia, instalacji deszczowej, nie wybudował chodników. Oddał zaś ulicę we władanie miastu Gdańsk. Od tego czasu jej stan sukcesywnie się pogarszał, magistrat zapomniał o jej istnieniu.

Wieloletnie zaniedbania w końcu zaczęły przynosić negatywne skutki. Po każdym większym deszczu przed budynkiem powstaje ogromne jezioro o średnicy 50-80 m i głębokości ok. 30 cm. Z racji braku instalacji deszczowej woda utrzymuje się przez 3-4 dni.

W 2016 roku, po lipcowej ulewie, mieszkańcom pozalewało garaże, do wysokości 1,5 m, tworząc bezpośrednie zagrożenie życia, jako że woda spenetrowała instalacje elektryczne. Musiałem osuszać ściany, wykonać remont garażu. Za wszystko musiała zapłacić wspólnota mieszkaniowa, czyli mieszkańcy. Było to rok po tym, jak po naszych prośbach przyjechała do nas pani z ZDiZ, by wykonać oględziny ulicy. Pani zebrała podpisy mieszkańców i na tym się skończyło. Reakcji miasta nie było.

Nasz czytelnik wskazuje, że na ulicy brakuje kanalizacji deszczowej, brakuje oświetlenia, przez co po zmroku robi się tam niebezpiecznie. Nasz czytelnik wskazuje, że na ulicy brakuje kanalizacji deszczowej, brakuje oświetlenia, przez co po zmroku robi się tam niebezpiecznie.
W 2017 r., na własny koszt dokonałem doraźnych napraw nawierzchni, wraz z sąsiadem byliśmy gotowi również wylać beton, by zapełnić ubytki drogowe. Mieliśmy już dość prostowania po każdym sezonie felg i naprawy zawieszenia w naszych autach. O naszych planach poinformowaliśmy ZDiZ, po czym odwiedził nas kierownik Działu Utrzymania Dróg w ZDiZ pan Wiesław Szanca i poprosił, abyśmy się wstrzymali z naprawą, gdyż załatwi to za nas. To miało miejsce w sierpniu 2017 r. Niestety ZDiZ nie wykonał żadnych napraw, nadeszła zima i obecnie ulica jest nie do jazdy, zaś po każdym dłuższym deszczu nie ma możliwości, by przejść ją suchą stopą.

Sprawa może się na pierwszy rzut oka wydawać błaha, jednak ma poważne konsekwencje. Z racji kompletnego braku infrastruktury drogowej, a co za tym idzie, oświetlenia, zrobiło sie w okolicy niebezpiecznie. W październiku 2017 r., mieszkania przy ulicy wraz z okolicą przeszły serię włamań. Złodzieje, korzystając z panujących ciemności, zaczęli włamywać się do piwnic. Ofiarą padłem także i ja. Okradziono moją piwnicę, próbowano włamać się do garażu i mieszkania, w którym przebywała moja partnerka w dziewiątym miesiącu ciąży.

Dwa tygodnie później włamano się do dwóch sąsiadów. Tutaj pozdrawiam policjantów z IX komisariatu policji w Osowej, którzy po miesiącu, nie zabezpieczając odcisków palców i dłoni sprawców, ignorując nagrania z sąsiedzkich kamer, umorzyli sprawę z powodu niewykrycia sprawców. Usłyszałem również od nich, że nie mają sił i środków, by wysłać patrole w naszą okolicę - komisariat znajduje się 10 minut piechotą od nas.

Przez fatalny stan nawierzchni w samochodach psuje się zawieszenie, a woda zalewa piwnice w domach. Przez fatalny stan nawierzchni w samochodach psuje się zawieszenie, a woda zalewa piwnice w domach.
Wisienką na torcie było stwierdzenie jednego z policjantów, że gdy złodzieje zrobią się "zuchwali", to ich złapią. Innymi słowy, policja będzie używać mieszkańców i ich dobytku jako przynęty. Taka nowa forma "prewencji".

W grudniu mieszkańcy zebrali się wraz z radnym dzielnicy panem Janem Peruckim, swoją drogą jedną z niewielu osób zainteresowanych sprawami mieszkańców. Sporządziliśmy pismo z zapytaniem, kiedy ulica zostanie wyremontowana. Zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego urząd ma 30 dni na odpowiedź, a w wyjątkowych okolicznościach może przedłużyć procedurę odpowiedzi, ale musi o tym poinformować wnioskodawców.

Tak minęła nam zima 2017 r., gdzie wielokrotnie byłem świadkiem, jak jezioro pod domem zamienia się w bagno, później w lodowisko i znów w jezioro.

Odpowiedz na pismo po wielu ponagleniach z naszej strony przyszła w kwietniu. Nadmienię, że urząd złamał prawo, ponieważ wg KPA nie poinformował nas o przedłużeniu procedury odpowiedzi.

W liście z urzędu poinformowano nas, że ulica Flory objęta jest programem ulic od podstaw i znajduje się na 39. miejscu spośród kilkuset ulic przewidzianych do remontu. W zeszłym roku informowano nas, że jesteśmy na 13. miejscu, co magistrat przyznał (słownie). Od czasu powstania programu żadna z ulic nie została w jego ramach wyremontowana. Jest to tylko zwykła "fasadówka", mająca na celu mydlenie oczu mieszkańcom.

Poinformowano nas również, że ul. Flory nie jest priorytetem jeśli chodzi o naprawy nawierzchni, ale jeśli mieszkańcy chcą, mogą w ramach inicjatywy obywatelskiej dołożyć się finansowo do jej remontu. Bagatela, kilkaset tysięcy złotych, z prywatnych kieszeni, by naprawić miejską ulicę, za którą corocznie płacimy podatki.

Kontakt z urzędnikami - zdaniem pana Adama - jest mocno utrudniony, a z rozmów z nimi nic nie wynika. Kontakt z urzędnikami - zdaniem pana Adama - jest mocno utrudniony, a z rozmów z nimi nic nie wynika.
Pismo wskazywało również, że miasto będzie dokonywać bieżących napraw ulicy, więc chwyciłem się tej możliwości i zacząłem bezpośrednio zwracać się do prezydenta Pawła Adamowicza, który obiecał mi interwencję.

Do tej pory się jej nie doczekałem, więc ponownie chwyciłem telefon i zacząłem dzwonić do ZDiZ, by dowiedzieć się, czy i kiedy magistrat wyremontuje nawierzchnię. W kolejnych dniach maja i czerwca rozmawiałem z panem Wiesławem Szancą, Kamilem Bielskim, Krzysztofem Bazanowskim z ZDiZ. Na przemian proszono mnie o numer telefonu, informowano o nieobecności pracownika, obiecywano interwencję lub w ogóle nie odbierano telefonu. Trwało to trzy tygodnie. Szczytem bezczelności było stwierdzenie jednego z panów, że widział ulicę i w sumie to "nie ma tragedii".

Jak ten "brak tragedii" wygląda, wysyłam państwu na zdjęciach. Chętnie doślę również protokół policyjny oraz koszty utraconych we włamaniu przedmiotów. Myślę, że okradzeni sąsiedzi również mają w tej kwestii kilka słów do powiedzenia. Domyślam się, że pod domem wyżej wymienionych urzędników, jak i jednym z wielu mieszkań pana Adamowicza, są ładne, oświetlone chodniki, zaś sami panowie nie muszą martwić się, że jak tylko zajdzie słońce, ktoś zacznie włamywać się im do mieszkań. No cóż, ja prezydentem nie jestem, jesień nadejdzie i będę musiał chyba zacząć patrolować ulicę samodzielne, w końcu na policję nie ma co liczyć, tragedii nie ma...

Proszę o nagłośnienie tej sprawy, po ośmiu latach wniosków do miasta, mieszkańcy są zdesperowani. Proszę pana prezydenta o wygospodarowanie środków z rekordowego budżetu miejskiego w 2018 r. na remont infrastruktury 120-metrowej ulicy.

Rozumiem przy tym, że nie jest ona tak atrakcyjnym wizualnie miejscem jak Stare Miasto, gdzie można robić sobie przedwyborcze zdjęcia, z uśmiechniętymi turystami. Ale turyści wyjadą, a my zostaniemy na miejscu.
Adam, mieszkaniec Osowej

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (364) ponad 10 zablokowanych

  • Budyńland

    I wszystko.w temacie

    • 49 8

  • zamiast biadolić kupi kajak

    nie każdy może mieszkać nad jeziorem

    • 41 14

  • "Czy urzędnicy "pamiętają" i troszczą się o ulicę, na której mieszkasz?"

    Naprawdę? NA ulicy?
    Ja nie mieszkam na ulicy, ja mieszkam przy ulicy.

    • 40 14

  • masakra

    współczuję panu adamowi wiem co czuje moi rodzice mieszkają na takiej ulicy Gdańsk Niegowo 4 tylko że tam jak trochę popada to już nie wjedziesz ani wyjedziesz bo takie błoto i chlew się robi służby ratunkowe również by miały problem bo łatwo o zakopanie sie no chyba że ludzie jeździli by terenówkami a nie każdego stać dobra rada dla miasta Weście się za te ulice bo za co ci ludzie w końcu płacą jest wiele takich ulic ale miasto ma wywalone daje mieszkania i jest zdania (masz gdzie mieszkać to siedź cicho )

    • 34 18

  • Chmielna

    Zapraszam na ul. Chmielną w centrum Gdańska - tam wcale nie jest lepiej.

    • 40 12

  • Sciernisco

    Tak Bracia Pierre Doletz śpiewali

    • 40 12

  • mieszkam w Gdańsku długo i nie jest nic lepiej jak już to gorzej.

    syf,patola,zaniedbane dzielnice,tylko o centrum i nowe osiedla się troszkę troszczą.Gdańsk to taka stara wieś trójmiasta.

    • 42 10

  • Trzeba kupić amfibię.

    I po kłopocie.

    • 39 13

  • To

    To na cholere przeprowafzilesie na wies burak.Nikt z mieszkancow nie.narzeka tylko jeden pisowski palant

    • 21 31

  • O kurcze (1)

    Tam jeszcze śnieg? Leży czy to zdjęcie z grudnia? Bo jak tak to o was nawet bóg zapomniał.

    • 40 11

    • stare zdjecie pewnie jakies - na codzien pewnie nie ma takiej tragedii wiec mysle ze to histeria

      • 13 8

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane