• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czytelnik: porozmawiajmy o zakazie korzystania z fajerwerków w Sylwestra

Michał
2 stycznia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

Wiem: to brzmi obrazoburczo i nie mam wątpliwości, że posypią się na mnie gromy i oskarżenia o totalitarne zapędy. Ale uważam, że skoro zaakceptowaliśmy tak krytykowany początkowo zakaz palenia w lokalach gastronomicznych, to powinniśmy rozpocząć dyskusję o zakazie używania petard i fajerwerków w Sylwestra.



Pomysł zakazu używania petard w Sylwestra to:

Znam specyfikę użytkowników Internetu i domyślam się, że wielu z nich zakończyło czytanie tego listu już po pierwszym zdaniu, a teraz gorączkowo pisze pod tekstem opinie: "faszysta", "lewak", "oszołom", "zamordysta". Z nimi dyskusję już przegrałem, ale tych, którzy wolą spierać się na argumenty, a nie na emocje, zapraszam do poznania mojej oceny tego problemu i dopiero po tym do przedstawienia swojej.

Jestem za tym, byśmy sylwestrowe strzelanie pozostawili organizatorom miejskich zabaw i wyspecjalizowanym firmom, a nie robili to na własną rękę.

W ogóle nie kieruję się chęcią uchronienia obywateli przed obrażeniami, jakie mogą odnieść poprzez niewłaściwe lub nieostrożne posługiwanie się fajerwerkami. Choć po każdym Sylwestrze media informują o poparzonych twarzach, urwanych palcach, uszkodzonym wzroku i słuchu, nie jest to dla mnie żaden argument. Jestem liberałem i uważam, że to nie państwo powinno mówić człowiekowi, co jest głupie, co mądre i jak ma kierować swoim postępowaniem. Dlatego, choć jednoznacznie oceniam zachowanie mężczyzny na poniższym filmiku, to jest jego sprawą, czy zniszczył sobie ubranie lub spalił rzęsy i brwi. Choć jeśli potem wymagał interwencji medycznej, to sam powinien za nią zapłacić.

Zabawa w sylwestrową noc na Zaspie. Znalezione na YouTubie.


Przyznam jednak, że z drugiej strony trudno mi zrozumieć postępowania państwa, które zakazuje używania fajerwerków przez cały rok, a pozwala na to jednego, konkretnego dnia, kiedy co najmniej połowa społeczeństwa jest pijana, albo przynajmniej "po spożyciu alkoholu". No, ale to już temat na inną dyskusję...

Choć sylwestrowe fajerwerki są atrakcją dla całkiem sporej części naszego społeczeństwa, to zwróćmy uwagę, że jest też grono osób, którym noworoczne wystrzały mocno utrudniają życie. I naprawdę, nie chodzi tylko o zgorzkniałych frustratów, wiecznie niezadowolonych sąsiadów czy potrzebujących więcej spokoju staruszków. Argument o zakłócaniu snu jest niedorzeczny, ale ten o zagrożeniu zdrowia osób chorujących na serce lub nerwowo chorych już nie. Często są to osoby ponadprzeciętnie wrażliwe, które nie zawsze są w stanie ocenić, co jest atrakcją, a co zagrożeniem.

Ten sam problem mają zwierzęta. Większość z nich bardzo źle reaguje na nagły hałas: w poczuciu zagrożenia niektóre tylko się chowają, ale inne mogą dostać ataku agresji, a nawet stracić życie. Argument zwariowanego miłośnika zwierząt? Raczej nie: pamiętajmy, że w Polsce żyje 12 mln psów i kotów, do tego niepoliczalne rzesze świnek morskich, chomików itp., więc nie jest to problem "zielonego oszołoma", chyba że za takich uznamy 30 proc. Polaków.

Fajerwerkowa zabawa trwa zwykle ok. 30 minut, w tym czasie w całym kraju wystrzeliwujemy pewnie kilka milionów rac, fajerwerków, petard. Co się z nimi dzieje: znikają gdzieś w atmosferze, ulegają całkowitemu zniszczeniu? Nie, przeważnie lądują kilkadziesiąt metrów od "kanoniera", zazwyczaj na tyle daleko, by nie chciało mu się tych pozostałości pozbierać i wrzucić do śmietnika. Zresztą jest ciemno, zimno, komu by się chciało zbierać tekturowe "łuski"? Sęk w tym, że po zabawie w sylwestrowy wieczór na ulicach pozostają nie tylko te papierowe drobiazgi (choć jest ich kilka milionów) , ale także coraz większe baterie sztucznych ogni. W noworoczny poranek na trawniku przed moim blokiem znalazłem kilkanaście takich pudeł, wielkości sporej walizki każde. Prawie nikt nie uznał za stosowne zabrać ich ze sobą lub wrzucić do śmieci.

Tych wszystkich konsekwencji moglibyśmy uniknąć, gdybyśmy wyrzekli się samodzielnego strzelania w ostatnią noc roku. Czy nasze świętowanie sylwestra byłoby przez to uboższe? Czy panie czułyby się mniej piękne w swoich kreacjach, zabawa byłaby mniej szampańska, a wyszukane potrawy smakowałyby gorzej? Nie sądzę. W moim przekonaniu cena, jaką musielibyśmy zapłacić za czystsze ulice, zdrowie ludzi i zwierząt nie jest z kapelusza.

PS. Jako liberał zdaję sobie sprawę z wpływu decyzji o wycofaniu ze sprzedaży sztucznych ogni na gospodarkę. Tyle tylko, że byłby to wpływ na gospodarkę Chin, gdzie powstaje większość fajerwerków. A Polscy sprzedawcy, który przez tydzień w roku handlują petardami, odbiją to sobie na sprzedaży strojów karnawałowych, dekoracji czy... klasycznych zimnych ogni, które ani nie hałasują, ani nie śmiecą.

Materiał archiwalny - jak się przygotowujemy do odpalania fajerwerków

Test głośności petard zrobiony przez naszego czytelnika

Michał

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (550) 7 zablokowanych

  • Zgadzam sie - wprowadzic zakaz sprzedazy materialow pirotechnicznych (2)

    ale takze zakazac oficjalnych pokazow - przeciez one tak samo (a nawet bardziej) stresuja zwierzeta. Pewnie nie ma statystyk, ale po takich pokazach znajdowanych jest mnostwo martwych ptakow.
    Przy okazji - w noc sylwestrowa pogonilem jakichs maloletnich debili, ktorzy mocowali petardy do drzewek i je odpalali.

    • 2 2

    • Twój zwierzak, twój problem. (1)

      Zawsze możesz go wywieźć na wieś.

      • 0 1

      • I to jest wlasnie "kultura" wiekszosci mieszkancow tego kraju (celowo nie pisze Polakow, by nie profanowac tego slowa) - "Pale bo lubie, jak ci smierdzi to twoj problem". W tym kraju NIGDY nie bedzie dobrze.

        • 0 0

  • no coz jakie czasy takie obyczaje..

    mojej 85 letniej mamie ta zabawa kojarzy sie jednoznacznie-wojna!Rosnie 3-cie pokolenie ktore to słowo zna tylko z opowiesci i dzięki Bogu.Prosze uszanujmy wrazliwosc starszych ludzi i zwierząt

    • 6 1

  • absolutnie jestem za zakazem picia alkoholu..gdyż ludzie nie umieją pić i strasznie szkodzą innym !!!

    czy wczorajszy wypadek aż o to nie prosi?
    dlaczego ja osoba nie pijąca w ogóle alkoholu mam żyć w ogromnym strachu , ze jakiś półgłówek , który nie umie poprzestać na drinku zagraża mojej moich dzieci egzystencji !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    W tym kraju KONIECZNY NATYCHIASTOWY ZAKAZ PICIA ALKOHOLU !!!Polak nic nie umie a pić to już wcale..!
    Ile ludzi jeszcze zginie przez ludzi , którzy nie zakazuja picia alkoholu !!!!!!!!! ile dzieci?
    Znam dwoje , które leżą w piachu przez ludzi pijanych.. chodzi o inne wypadki nie wczorajszy..~!

    • 4 2

  • 2/365 dni

    Ludzie to są 2 dni na 365. Pomyślcie ilu ludziom daje to pracę i wpływy do budżetu dla państwa. Imprezy plenerowe zorganizowane są w dużych miastach. Co z pozostałymi mieszkańcami małych miast i wsi.We wszystkim trzeba zachować umiar i rozsądek (również w puszczaniu fajerwerków).

    • 2 4

  • Cicha noc od 22.

    • 1 1

  • cham chce zarobić, cham chce strzelać, cham nie zrozumie... żeby ta nasza sprzedajna władza wsadziła tyle wysiłku w ten problem co w "antysemityzm" to najbliższy pokaz byłby na Bali...

    • 2 2

  • tak i nie (2)

    rok temu spedzalam z narzeczonym sylwestra w Londynie pod London Eye. jakież bylo nasze zdziwienie ze pomimo naporu tysięcy ludzi w jedno miejsce (4 stacje metra w centrum zamkniete z powodu nadmiaru ludzi, trzeba bylo dojsc pieszlo), NIKT nie strzelał fajewerkami, petardami. NIKT. ci co chcieli dostac sie pod samo nabrzeze zeby widziec dobrze musieli byc najpozniej o 18 bo potem ta czesc policja zamykala, ze jak sie wyszlo to wrocic sie nie dalo bo ktos wskakiwal na twoje miejsce.

    my bylismy okolo 22 i stalimy duzo dalej, ale ludzie grzecznie stali, rozmawiali, cieszyli sie, przyniesli jakies stoliczki rozkladane i sobie siedzieli w grupach, policja na koniach uprzejma, pomocna, pomogla nam trafic. na tyle tysiecy ludzi widzielismy 4 hindusów pijanych i wymiotujacych po scianach ale to tyle. okolo 23 jacys polacy puscili jedna fajewerke ale widac bylo ze dla brytyjczykow to bylo conajmniej dziwne ze ktos to robi na wlasna reke. o polnocy przepiekny 12 minutowy pokaz fajewerkow, cos niezapomnianego.

    w tym roku spedzalam sylwestra w Gdyni, na jednym z lepszych punktów widokowych. poniewaz jestem w ciazy, bylam kierowca i naszych przyjaciol podwiozlam na to wzniesienie. ludzie zaczeli naplywac, podjezdzac taksowkami. ale zaraz pijana dziewucha ze wszystkim na wierzchu zaczela strzelac lewo prawo jakimis petardkami a jej amant fajewerkami. jedna spadla na auto jakies kobiety (okolo50lat) co stala z mezem, zwrocili uwage ze niszcza im samochod, a ci, no coz, pelna lacina zwyzywali staruszkow. potem przyszla jeszcze matka z dzieckiem na reku okolo polrocznym i mezem, oboje z piwami juz ladnie wcieci. to bylo smutne rozpoczecie roku, mnie takie rzeczy uderzaja bardzo. moj przyjaciel zwrocil uwage i tym mlodym i tej kobiecie z dzieciem ale jedyna reakcja ludzi naokolo bylo odwrocenie sie plecami od problemu a adreaci naszych uwag po prostu zaczeli zachowywac sie agresywnie.

    tak wiec mysle ze w kwestii fajewerkow ten pan ma racje, poza tym czasem mozna te wybuchy w rekach uznac za "naturalna selekcje" idiotow. z drugiej pijani ludzie sa agresywni, nie patrza co robia i kogo moga skrzywdzic. wszystko lezy jednak w kulturze i tym jak sie zostalo wychowanym. u nas wielkie bunty wybuchlyby wsrod ludzi bo sa potezni fanatycy takich fajewerkow. moj sasiad 3 dni przed sylwestrem i jeszcze dzis strzelal z synem.

    moim zadniem ok, strzelajcie sobie, ale w bezpieczny sposob, sprzatajcie to co zostaje (bylam dzis z synem na placu zabaw i co mi przyniosl w rekach? pudlo po 32 achtung strzalach:/ ), no i ludzie, nie po alkoholu.

    • 7 1

    • Olu musiałaś się nieźle spocić pisząc te dyrdymały,bezmyślna z ciebie osóbka.

      • 0 3

    • Świetny przykład tzw. kobiecej logiki

      W jednym akapicie "myślę że w kwestii zakazu ten pan ma rację", a już w następnym "moim zdaniem ok, strzelajcie sobie" :D

      • 0 0

  • (1)

    Miłośnicy zakazów i nakazów a jak to się ma do waszego róbta co chceta,

    • 1 1

    • Milosnicy "robta co chceta" to akurat grupa przeciwna do zwolennikow zakazow. W Polsce kultura wiekszosci spoleczenstwa stoi na takim poziomie, ze jedynie zakazami mozna cos zdzialac.

      • 0 0

  • Zakaz trzymania psów w mieście

    chodniki i trawniki z****ne, hałas w budynkach i na ulicach, zagrożenie dla życia i zdrowia.

    Na ulicach leżą śmieci z wielu miesięcy, więc parę tub po fajerwerkach niczego nie zmienia.Koniecznie należy zakazać jazdy samochodami i parkowania w mieście,tramwaje też strasznie , i lotnisko zamknąć te samoloty są strasznie niebezpieczne, kolej też strasznie hałasuje.

    • 2 4

  • żenada

    Coraz bardziej kretyńskie artykuły na trojmiasto.pl.

    • 2 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane