- 1 50 lat pracuje w jednym zakładzie (43 opinie)
- 2 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (169 opinii)
- 3 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (147 opinii)
- 4 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (188 opinii)
- 5 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (77 opinii)
- 6 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (124 opinie)
Daj Panie na kościół
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/25/300x0/25058__kr.webp)
Proboszcz parafii w podgdyńskiej miejscowości Bojano zbiera ofiarę nie tylko podczas mszy świętej. Kościelny odwiedza wiernych w ich domach raz w miesiącu, a w specjalnym notesie zapisuje kto, kiedy i ile dał.
W Kościele Katolickim sprawa jest prosta. Wszelkie ofiary wiernych mają być dobrowolne. W parafiach pieniądze są zbierane podczas mszy świętych oraz dorocznej wizyty duszpasterskiej (kolędy). Czasami w świątyni wystawiane są skrzynki skarbonki (zazwyczaj jest na nich napisane na jaki cel dary zostaną przeznaczone), do których można wrzucać pieniądze. I to wszystko.
W parafii p. w św. Jadwigi Królowej w Bojanie wpadli na jeszcze jeden pomysł zbierania ofiary.
Kościelny przy furtce
Wygląda to mniej więcej tak. W kierunku domu idzie mężczyzna. Staje przy furtce, palcem naciska na dzwonek. Po kilku sekundach drzwi domu otwierają się, właściciel patrzy chwilę, po czym schodzi po schodach. - Szczęść Boże - mówi mężczyzna. To kościelny parafii p. w. św. Jadwigi Królowej w Bojanie. - Szczęść Boże - odpowiada gospodarz domu. Kościelny trzyma w ręku notes. Powoli zaczyna go przeglądać, w końcu zatrzymuje się na jednej ze stron. Czyta adres, imię i nazwisko. Zgadza się. - Ja po comiesięczną ofiarę - mówi. Gospodarz wyciąga z kieszeni 20 zł. Kościelny najpierw zapisuje coś w notesie, potem chowa banknot w teczce. Mężczyźni żegnają się: gospodarz wraca do domu, kościelny swoje kroki kieruje do następnego domostwa.
Taki obrazek w Bojanie można oglądać co miesiąc.
Czarna teczka
Bojano to niewielka miejscowość oddalona kilka kilometrów od Gdyni. Powoli staje się gdyńska enklawą, gdyż wielu jej mieszkańców przeprowadziła się tutaj właśnie z Gdyni i w Gdyni nadal pracuje. Pomysł zbierania comiesięcznej ofiary dziwi ich i zaskakuje.
- Nie wiem, czy gdzieś indziej tak jest, ale to chyba nie jest normalne, by chodzić po domach i zbierać pieniądze. Przecież nie zawsze jestem w domu, a jak już jestem, to nie zawsze mam co dać - mówi jeden z nich. - Kiedyś zebrane pieniądze kościelny wpisywał na ogólną listę, a teraz każdy ma swoją stronę w notesie z wyszczególnionymi wpłatami. To jak "czarna teczka" - dodaje drugi. - To już nie jest dobrowolna ofiara - rzuca trzeci.
Nie chcą podawać swoich nazwisk, bo jak mówią, Bojano to mała miejscowość i zaraz naraziliby się na nieprzyjemności ze strony księdza i być może innych mieszkańców. - A chcemy żyć w spokoju - dodają zgodnie.
Normalna praktyka
Parafia w Bojanie została założona 8 czerwca 1997 roku. Niespełna rok później rozpoczęto budowę kościoła, którego uroczyste poświęcenie odbyło się cztery lata temu. Jej proboszczem jest ksiądz kanonik Mirosław Bużan. Co sądzi o comiesięcznej domowej kolekcie?
- Kościelny nosi przy sobie sporządzony przeze mnie dokument, który wyjaśnia, na jaki cel ofiara jest przeznaczana - tłumaczy. - Z mieszkańcami już wcześniej uzgodniliśmy, że będziemy zbierać pieniądze na wykończenie kościoła, który został zbudowany w bardzo szybkim tempie. I na niektóre rzeczy tych pieniędzy po prostu nie starczyło. Nie ma w tym nic zdrożnego. To normalna praktyka tam, gdzie budowane są kościoły.
A dlaczego każdej rodzinie w notesie kościelnego została założona strona, w której skrupulatnie odnotowywane są poszczególne wpłaty? - Dla porządku. Zresztą to nie ma chyba żadnego znaczenia, bo zbiórka będzie trwała jeszcze jakieś pół roku - mówi ksiądz proboszcz.
Opinie (239) ponad 20 zablokowanych
-
2006-10-04 12:05
No przecież cały czas piszę
że chodzi o ślub konkordatowy i żeby sobie doczytać. Nie jestem w stanie streścić wszystkiego w kilku postach na forum.
Owszem, strona niewierząca nie przyjmuje komunii, bo dla niej nie jest to sakrament. Przysięgi nie składa przed Bogiem i w ogóle jest to po prostu ślub cywilny dla strony niewierzącej, a kościelny i cywilny w jednym dla wierzącej.- 0 0
-
2006-10-04 12:16
Wszystko to piekne,
ale przypomina mi poniekad poczynania niektorych rozwiedzionych , w miejscu mojego zamieszkania .
Chca slubu koscielnego , chociaz juz raz go kiedys z kims innym zawarli ?
Nic prostszego , zmienia sie konfesje i welony , suknie , zdiecia - wszytko to znowu jest mozliwe .
Sprawa placenia na kosciol tez bardzo prosta , trzeba wowczas zmienic wpis na karcie podatkowej .- 0 0
-
2006-10-04 12:28
Marku
obawiam się, że biorących ślub niespecjalnie ziębi czy grzeje to, co Tobie przypominają takie czy inne śluby.
Mnie też nie.
Nie mój problem, że ktoś jest świętszy od papieża i nie potrafi przyjąć do wiadomości pewnych rzeczy, na które kk już od dawna zezwala i dla których nawet poczynił pewne rozwiązania.
Kwestia ilości branych ślubów niewielki ma związek z tym, że ktoś jest wierzący i chce przed Bogiem przysiąc miłość swojemu niewierzącemu partnerowi.- 0 0
-
2006-10-04 12:48
Katarzyno
..." obawiam się, że biorących ślub niespecjalnie ziębi czy grzeje to, co Tobie przypominają takie czy inne śluby "...
Podzielam Twoje obawy i nie jest to faktycznie w tym momencie najwazniejsze .
To byly tylko i wylacznie moje rozwazania na ten temat , a nie proba podwazenia czyjejs decyzji .- 0 0
-
2006-10-04 12:49
"Na Karwinach mieszkala swojego czasu kobiecina, miala 4 dzieci, maz ja zostawil. Nie miala pracy, z reszta dzieci miala malutkie. Byla juz tak zadluzona, ze prad jej chcieli wylaczyc...
Ksiadz chodzil i zbieral kase na budowe kosciola. Trafil do niej.
Powiedziala o zadluzeniu i o tym, ze nie ma co do garnka wlozyc. Ksiadz powiedzial, ze ludzie daja 50zl najmniej i z uwagi na jej sytuacje materialna rozlozy jej to na raty..."
To jeszcze nic - na podkarpaciu kobitki sprzątały kościół (księżulowi nie chciało się wyjamować kogoś czy jakiej firmy) więc same parafianki się wzięły za sprzątanie w czynie społecznym można rzec - i za przyjemnośc sprzątania kosciółka musiały jeszcze księżulkowi odpalić po 15 zeta od głowy miesięcznie.
Do kościoła nie chodzę, nie cierpię kleru - "wiara" w wydaniu KK jest dla mnie nie do przyjęcia - to nie ma nic wspólnego z naukami Jezusa ani z wiarą w Boga. CHyba żr to jest wiara w Boga - Mamona
Pozdrawiam- 0 0
-
2006-10-04 12:55
mój mały biedny marku
otóż pomimo usilnych starań mój słownik ortograficzny nie zna słowa "niewierzący" zatem odpuść sobie, bo brniesz jak rokita w chuligaństwie górników:-)
a teraz słowo do kasi na środe:-)
zdrowia, miłości i wiary nie można kupić, za żadne pieniądze
wiara jest darem od Boga, a wejść w jej posiadanie możemy tylko z Łaski:-)
od tego zaczął luter rewolucję w Kościele:-)
wiarę mamy z Łaski:-)
o wiarę trzeba sie modlić i liczyć po cichu, że Bóg nas wysłucha
lub nie:-)
na tym polega łaska, inna niż pańska, ale też na pstrym koniku he he he he- 0 0
-
2006-10-04 12:57
Monika.
Ksieza to ludzie smiertelni , tak jak ich parafianie .
Jezeli ktorys z nich nie umie sie zachowac , nalezy to napietnowac .
Tacy ksieza sa problemem kosciola jako instytucji , ale co ma to wspolnego z wiara w Boga .- 0 0
-
2006-10-04 13:01
Daj Panie na kościół
Mieszkam w dzielnicy w pobliżu koscioła na Demptowie w Gdyni. Na nasze nieszczęście zbyt blisko koscioła. To co nam zafundowali księża woła o pomstę do nieba. Trzy lata temu zainstalowali na kościele komputer-szczekaczkę, który co godzinę wali bez opamiętania od samego bladego ranka. Najgorzej jest o 6.rano gdzie sto kilkadziesiat łomotów zrywa nas ze snu w świątki piątki i w niedziele. Ten koncert chamstwa i bezprawia trwa przez cały dzień aż do 21.godziny. Nie pomogły prośby telefoniczne do proboszcza o przyciszenie czy rezygnację o przypominaniu mijających godzin. Błagaliśmy przy okazji kolędy o zmiłowanie i uszanowanie naszego spokoju ale to nic nie dało. Przestaliśmy przyjmować kolędy, dawać na kościół. Nienawiść do tego przybytku rośnie z dnia na dzień za ignorowanie innych ludzi. Na początku były protesty nawet ludzi mieszkających z dala od kościoła ale to było niczym podobno z głosami spolegliwej i bojażliwej miejscowej dewocji, której te łomoty bardzo odpowiadają. Taka była odpowiedz na nasze prośby.Czy nie ma sposobu żeby móc się normalnie wyspać w swoim mieszkaniu. Jesteśmy nerwowi i zdesperowani. Czemu w innych parafiach księża szanują swoich wiernych a na Demptowie totalna samowolka
- 0 0
-
2006-10-04 13:02
sami zaś księża nie są wolni od ludzkich zachowań i często swym zachowaniem niegodnym stanu kapłańskiego gorszą maluczkich
tylko, że oni mają gorzej jakby, bo zdadzą rachunek nie tylko ze swoich uczynków, ale i ilość zbłąkanych owieczek ...
o takich "kapłanach" Jezus mówił:
"słuchajcie ich (nauk), ale ich nie naśladujcie!"
na myśli miał oczywista faryzeuszy, ale jako Syn wiedzieć musiał i o KK, boć to on sam osobiście powołał Piotra na pierwszego biskupa rzymu:-)
nie macie zatem wyboru, bo Biblia dlatego jest Świętą, że przewidziała każdy nawet najbardziej indywidualny przypadek
kasi też:-)- 0 0
-
2006-10-04 13:03
..." mój mały biedny marku
otóż pomimo usilnych starań mój słownik ortograficzny nie zna słowa "niewierzący "...
I coz z tego wynika ?
Chcesz pozyczyc ode mnie kase na nowy slownik?
Prawde mowiac , nie rozumiem jak Tobie w tej sytuacji moglbym pomoc .- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.