• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dawna przychodnia w Oliwie na sprzedaż. Co powstanie w budynku z historią?

Jakub Gilewicz
24 sierpnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Otwarcie sklepu Lidl przy pętli w Oliwie

Przed wojną luksusowy hotel, po wojnie przychodnia, dziś niszczejący budynek.



Powybijane szyby w oknach, próchniejące framugi i trawa wyrastająca z rynien - tak wygląda budynek dawnej przychodni w Oliwie, który od kilkunastu lat stoi pusty i niszczeje. Miasto zamierza sprzedać go wraz z działką i przylegającymi do budynku starej przychodni domami, kiedy tylko wykwateruje z nich mieszkańców.



"Niemiecki Dwór" na przedwojennej pocztówce. "Niemiecki Dwór" na przedwojennej pocztówce.
- Huk był tak wielki, że serce stanęło mi w gardle! Wybiegłam z domu zobaczyć, co się dzieje, a to zawalił się sufit w starej przychodni. Wszystko działo się zaledwie kilka dni temu - opowiada pani Irena, mieszkająca nieopodal dawnej przychodni.

Budynek przy skrzyżowaniu ul. Poczty Gdańskiej i alei Grunwaldzkiej zobacz na mapie Gdańska lata świetności ma już za sobą. Przed wojną działał tu hotel "Niemiecki Dwór". Jak mówi dr Marian Kwapiński, wojewódzki konserwator zabytków, był to obiekt luksusowy, jak na swoje czasy. - Hotel miał centralne ogrzewanie, a goście mogli korzystać z gorącej wody, co wtedy było luksusem - ocenia dr Kwapiński.

Czy Oliwa to dzielnica, w której dba się o zabytki?

Z kolei po II wojnie światowej w budynku ulokowano przychodnię. Przez kilkadziesiąt lat służyła mieszkańcom Oliwy, po czym kilkanaście lat temu została zamknięta.

- A pamiętam jeszcze, jak chodziło się tam do lekarza. Chirurg był doskonały i bardzo obrotny - wspomina Benon Lisiński, który od lat 30. ub. wieku mieszka w Oliwie.

Obecnie budynek dawnej przychodni stoi pusty i niszczeje. Straszy powybijanymi szybami w oknach i próchniejącymi framugami. Miasto zapowiadało zbycie działki wraz z budynkiem jeszcze w 2010 r., jednak do dziś nie wystawiło nieruchomości na sprzedaż. Nadal trwa bowiem wykwaterowywanie mieszkańców parterowych domów przylegających do budynku dawnej przychodni.

- Szukamy dla nich innych lokali - tłumaczy Michał Piotrowski z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

- Zostałam już tylko ja i syn. Nie mieszka się tu najlepiej, bo na ścianach grzyb, a syn od dziecka choruje na astmę - martwi się pani Irena (nazwisko do wiadomości redakcji).

Wykwaterowanie mieszkańców z domów, które razem z budynkiem dawnej przychodni stoją na jednej działce, to niezbędny warunek, który miasto musi spełnić, zanim sprzeda nieruchomości.

- Do sprzedaży ma iść cały kwadrat pomiędzy aleją Grunwaldzką, ulicami Ceynowy i Poczty Gdańskiej. Nastąpi to najprawdopodobniej na przełomie roku - zapowiada Piotrowski.

Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje w tym miejscu działalność usługowo-mieszkaniową. Nowy właściciel działki będzie musiał liczyć się także ze zdaniem wojewódzkiego konserwatora zabytków. Budynek dawnego hotelu jest bowiem pod jego opieką.

- Fasada musi zostać - mówi wprost dr Kwapiński, po czym dodaje: - Dopuszczalne są tylko zmiany we wnętrzu budynku.

Tomasz Strug, przewodniczący zarządu Rady Osiedla Oliwa, ma nadzieję, że konserwator zabytków będzie czuwał nad budynkiem, który znajdzie się w posiadaniu nowego właściciela.

- Liczę, że budynek zostanie zagospodarowany w sposób godny Oliwy - mówi Strug.

Opinie (105) 4 zablokowane

  • DO PANA KONSERWATORA

    DAWNA ZAJEZDNIA TRAMWAJOWA W OLIWIE - MĄŻ PANI MIELEWCZYK DOSTAŁ ŚMIESZNĄ KARĘ DLA NIEGO TO PEWNO JAKIEŚ DROBNE A ZAJEZDNIA DALEJ W RUINIE NIC KOMPLETNIE NIC TAM SIĘ NIE DZIEJE PRZYBYWAJA TYLKO BANERY REKLAMOWE - PANIE KONSERWATORZE CZY PAN TEGO NIE WIDZI ? TO SKANDAL !!!

    • 18 0

  • (2)

    Kiedyś było dobrze,bo jak była przychodnia ,to i przejście przez Grunwaldzką było na przeciwko niej , a od tylu lat trzeba "popierdzielać" z dworca przez Ceynowy

    • 6 0

    • (1)

      Czy reczywiście Budyń to taki przekręciarz?

      • 2 0

      • o...

        człowieku słabej wiary

        • 2 0

  • Taki sam los podziela dom przy. ul. Cystersów.

    Od dawna straszy tam ruina, której wyburzyć nie można, bo to zabytek. Może trudno w to uwierzyć, ale ten niepozorny budynek - który nijak się ma do pięknych, dekoracyjnych willi - jest z końca XIX wieku. Tak więc scenariusz znów się powtarza. Doprowadzić do samozawalenia, a teren sprzedać kolesiowi za bezcen.

    • 12 0

  • "lata świetności ma już za sobą" - czyje są te przykre słowa, w Polsce normalna rzecz!

    Jakiekolwiek dziedzictwo nie jest szanowane,,, a to Niemcy, a to Komuna, Gomułka, Gierkowe, Stalinowskie... a współczesne "(po)twory" w zabudowie miasta należą dlo niewyszukanych.

    • 11 0

  • super (1)

    nieważne jaka ohydna rudera ale jesli ma więcej niz x lat to zburzyc jej nie mozna ile lat trzeba zeby falowiec stal sie zabytkiem niemożliwym do ruszenia?czemu mamy mode ze każda brzydka rudera musi zostać w nenaruszonym stanie bo to "zabytek"?to jest g..o nie zabytek zabytki to mamy na długiej zabytki się ogląda a ta rudere w oliwie to każdy omija z obrzydzeniem taki to k..a zabytek

    • 0 11

    • Twój poziom kulturalny wyziera z Twojego wpisu niczym okaz fekalny z lawatorium.

      • 4 0

  • A MOZE

    PIEKNY CIUCHOLAND

    • 5 0

  • Jeszcze trochę i problem sam się rozwiąże

    -Bo ruina się sama zawali -oby tak dalej z taką gospodarką

    • 7 0

  • a CO w Polskich rekach kwitnie ???

    bo co sie rozwala to kazdy i tak wie

    • 5 0

  • Oooo, właściciel na pewno dogada się z konserwatorem zabytków, gdyby chciał zrobić łubudu. (1)

    Kryteria przyjęte przez niego oceniające wartościowość są nie do przewidzenia. Jedno dobre, że ten budynek właściwie nie ma ozdób architektonicznych. Nie zdarzyło się w nim żadne historyczne wydarzenie. Więc przeżyję to. Ale jeśli jakiś historyk udowodni, że Gunter Grass podrapał się tam po nosie, albo nawet po raz pierwszy trzymał dziewczynę za rękę, miasto zrobi ogłosi to miejsce sanktuarium.

    • 7 2

    • Ginter to żywy święty.

      O!

      • 1 0

  • a co z dawną Wojewódzką Przychodnią Endokrynologiczną na ul.Katarzynki ?

    Dokładnie to samo.Tak potrzebną przychodnię zlikwidowali, pacjentów przenieśli do mniejszej przychodni przyszpitalnej na Zaspie (a że nawet połowa się nie zmieściła i ludzie nie mają się gdzie leczyć, to NFZ nie interesuje), a budynek stoi pusty od lat i też niszczeje.Po więc było likwidować? Czemu nie zagospodarowano opróżnionego budynku?

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane