Jedyna spółka żeglugowa Polskich Linii Oceanicznych -
"Pol-Levant" obchodzi swoje 10-lecie. Jej zarząd łączy duże nadzieje z Unią Europejską.
Przedsiębiorstwo "Pol-Levant" Linie Żeglugowe sp. z o.o. powstała w 1993 r. Powołały ją PLO i "Euro-Afrika" - inna spółka grupy PLO. Kontynuuje tradycje jednej z najstarszych lini żeglugowych (tzw. lewantyńskiej) powołanej w 1935 r. przez Żeglugę Polską. Wtedy to Żegluga Polska od Svenska Orient Line wyczarterowała 3 statki, które nazwano "Levant", Lechistan" i "Sarmacja". Te statki przed wojną zainicjowały linię, która funkcjonuje do dzisiaj i... wciąż współpracuje z tym samym szwedzkim armatorem.
Spółka prowadzi tradycyjną linię levantyńską z Bałtyku na Morze Śródziemne, operuje statkami ro-ro (są to statki "Chodzież", "Tychy", "Żerań" i "Włocławek"). Ma też dwa statki wielozadaniowe ("Bochnia" i "
Chełm"). Wozi tzw. ładunki toczne czyli np. ze Szwecji ciężarówki scania i volvo, duże autobusy z Hamburga, maszyny budowlane, pociągi oraz tzw. drobnicę czyli np. papier. Pol-Levant w ostatnich latach został zrestrukturyzowany. Krytycznym rokiem był rok 1999, kiedy grupa PLO przeżywała upadłości swoich największych spółek. Również same PLO broniły się w sądzie w Gdyni przed wnioskiem o upadłość.
- Proces restrukturyzacji pewnie wielu gdynian nie usatysfakcjonuje, bo to już nie są potężne Polskie Linie Oceaniczne, ale spółki Pol-Levant oraz Euro-Afrika, ale te dwie spółki funkcjonują i prowadzą działalność - mówi
Krzysztof Kremky, prezes zarządu Pol-Levant Linie Żeglugowe i prezes Związku Armatorów Polskich.
- PLO przed transformacją obsługiwały gospodarkę narodową i tzw. bloku wschodniego, wożąc nasze produkty przemysłowe w daleki świat. Po roku 1990 struktura polskiego handlu zagranicznego się zmieniła - dzisiaj ponad 70 procent polskiego eksportu to Europa. Teraz szukamy nowego miejsca dla polskiej żeglugi liniowej wiążąc nadzieje z Unią Europejską. W tym roku rusza unijny program Marco Polo, który wspiera wszelkie przedsięwzięcia liniowe, które są w stanie udowodnić, że "zdejmą" jakąś ilość pojazdów z lądu na morze. To jest właśnie szansa dla polskiej żeglugi liniowej.