• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego młodzi są dzicy w komunikacji miejskiej?

Ewa Palińska
21 stycznia 2024, godz. 15:00 
Opinie (630)
Pasażerowie poobijani plecakami, których dzieci i młodzież nie zdejmują podczas podróży, to już norma w komunikacji miejskiej, szczególnie w godzinach szczytu. Czy ktoś z was jednak zwrócił takim osobom uwagę, aby zdjęły plecak na czas podróży? Pasażerowie poobijani plecakami, których dzieci i młodzież nie zdejmują podczas podróży, to już norma w komunikacji miejskiej, szczególnie w godzinach szczytu. Czy ktoś z was jednak zwrócił takim osobom uwagę, aby zdjęły plecak na czas podróży?

Starsi nie mają o nich dobrego zdania. - Nie ustąpią miejsca, słuchają głośno muzyki i nie mają oporów przed tym, żeby brudne buty wycierać w siedzenie naprzeciwko - to częste zarzutów kierowane w stronę nastolatków podróżujących komunikacją miejską. Ale kto miał ich nauczyć zachowania, skoro do autobusu czy tramwaju po raz pierwszy wsiedli często dopiero w drodze do szkoły średniej?



Jak oceniasz zachowanie młodych w komunikacji miejskiej?

Pamiętacie, jak pierwszy raz jechaliście komunikacją miejską i te emocje, kiedy rodzice pozwalali wam skasować bilet? Wielu dzisiejszych nastolatków takich wspomnień nie ma, bo nikt im takiego wprowadzenia nie zapewnił. Do komunikacji miejskiej wsiedli po raz pierwszy, gdy trzeba było dojechać do oddalonej od domu szkoły średniej.

- Szczerze? Nie wiedziałbym, gdzie kupić bilet, gdzie sprawdzić trasę i ogólnie bym się chyba tak zestresował, że nawet nie zamierzam podejmować takiej podróży - śmieje się Radosław, już nie nastolatek, ale głowa rodziny. - Od lat wszędzie jeżdżę samochodem, a dzieci (syn ma lat 8, córka 12) wozimy z żoną na zmianę do szkoły i na zajęcia dodatkowe, bo boimy się puścić je same. Kiedyś na pewno przyjdzie taki moment, kiedy skorzystają z komunikacji miejskiej, ale do tej pory się to jeszcze nie zdarzyło.

Rozkład jazdy na bieżąco w twoim telefonie



Młodzi ludzie nie znają komunikacji miejskiej, bo rodzice z niej nie korzystają



Kiedy dzieci są małe to oczywiste, że wygodniej podrzucić je do żłobka, przedszkola czy szkoły samochodem. Gdy podrastają i nabierają samodzielności, przerzucają się na deskorolki, rowery czy hulajnogi.

Rodzice nie wprowadzają ich w arkana komunikacji miejskiej, bo uważają, że nie ma takiej potrzeby.

Niektóre z dzieci po raz pierwszy mają okazję jechać tramwajem, trolejbusem czy pociągiem podczas wycieczek klasowych. I niejednokrotnie właśnie wtedy wychodzi na jaw, jak małą popularnością wśród najmłodszych cieszy się transport zbiorowy.

- Zabierałam swoją klasę do kina. I wtedy dopiero zaczął się cyrk! - opowiada Marta, wychowawczyni czwartoklasistów w gdańskiej podstawówce. - Okazało się, że tylko niewielka część dzieci posiada kartę mieszkańca z pakietem bezpłatnych przejazdów. Nieco więcej ważną legitymację, która pozwoliła nam kupić im bilety ulgowe. Ale część musieliśmy kupować normalne bilety, bo nie mieli ze sobą nawet legitymacji. Dlaczego? Bo rodzice, kórzy na co dzień komunikacją nie jeżdzą, nie zadbali o to!


Starsze pokolenie nie ma litości dla nastolatków podróżujących komunikacją miejską. Może jendnak, zamiast krytykować, lepiej nauczyć ich kultury? Zdaniem młodych ludzi ich zachowanie nie jest podyktowane złymi intencjami, tylko niewiedzą. Starsze pokolenie nie ma litości dla nastolatków podróżujących komunikacją miejską. Może jendnak, zamiast krytykować, lepiej nauczyć ich kultury? Zdaniem młodych ludzi ich zachowanie nie jest podyktowane złymi intencjami, tylko niewiedzą.

Zasady? To w transporcie zbiorowym są jakieś zasady?



Wielkim wyzwaniem okazała się też sama podróż.

- Dzieci rzuciły się na wolne miejsca w tramwaju i zajęły się sobą, nie zwracając specjalnie uwagi na to, co dzieje się dookoła - relacjonuje nauczycielka. - Większość z nich nie pomyślała o tym, żeby ustąpić miejsca osobie starszej, bo nikt ich tego nie nauczył. Nie miały też oporów przed tym, żeby maksymalnie umilić sobie podróż, np. wygodnie rozkładając się na fotelach czy głośno słuchać muzyki. Wszystko było dla nich bezrefleksyjną zabawą. Kiedy po powrocie, podczas godziny wychowawczej zrobiłam im pogadankę na ten temat, okazało się, że zdecydowana większość ma zerowe pojęcie o jakichkolwiek zasadach, jakimi należy kierować się podróżując zbiorkomem. Nie wiedzą, co oznaczają piktogramy, że należy mieć na uwadze komfort innych podróżnych czy że do darmowych przejazdów trzeba posiadać uprawnienia.

Młode pokolenie nie poddaje się szantażom emocjonalnym starszych pasażerów



Ten brak elementarnej wiedzy na temat tego, jak zachować się w komunikacji miejskiej, jest jednym z głównych powodów, dla których zachowanie młodych ludzi jest tak krytykowane.

Drugim czynnikiem, który się do tego przyczynia, jest fakt, że młodzież nie łapie aluzji, a starsze pokolenia nie są w stanie komunikować swoich oczekiwań wprost.

- Codziennie jadę do szkoły tramwajem nr 12 od Parku Oliwskiego do Huciska. 35 minut w jedną stronę - opowiada Marek, uczeń drugiej klasy technikum. - Chcę wykorzystać ten czas jak najbardziej produktywnie - na powtórkę lekcji, słuchanie audiobooka, itp. Kiedy wchodzę do tramwaju zajmuję wolne miejsce i nie śledzę potem czy na każdym kolejnym przystanku wsiądzie ktoś, kto będzie chciał zająć moje miejsce, bo tak by mnie to rozpraszało, że nie zrobiłbym nic. Gdyby ktoś poprosił, to bym ustąpił, ale jedyne, co słyszę, to głośne jęki i narzekania na to, jaka ta młodzież jest niekulturalna, bo się nie domyśli, że ktoś starszy chciałby usiąść.
- Inna sprawa, że czasem nastolatek po całym dniu szkoły i zajęciach dodatkowych, treningu, jest tak zmęczony, że nie ma siły stać przez 40 minut w tramwaju, a takiej starszej osobie dobrze zrobi, jak postoi te 3-4 przystanki - dodaje 17-letni Igor. - Tymczasem odnoszę wrażenie, że starsi ludzie czerpią ogromną satysfakcję z tego, żeby nam na każdym kroku dowalać. No ale my nie zamierzamy na to pozwalać. Skoro chcą, żebyśmy ich szanowali, niech zaczną szanować nas i sygnalizować swoje potrzeby, zamiast się pchać i jęczeć nad uchem. My się takim szantażom poddawać nie zamierzamy.

Przychodzi taki moment, że z komunikacją miejską zaprzyjaźnić się trzeba



Dla wielu nastolatków pierwszym momentem, w którym zachodzi konieczność samodzielnych podróży komunikacją miejską, jest pójście do szkoły średniej oddalonej od domu o tyle, że rowerem podjechać się nie da. Tu w uprzywilejowanej sytuacji są zdecydowanie te dzieci, które w świat komunikacji miejskiej zostały wprowadzone przez rodziców.

- Nie mam samochodu, więc moje dziecko z komunikacją miejską jest oswojone niemalże od urodzenia - opowiada Joanna, mama licealistki. - Fakt, że córka będzie dojeżdżała do szkoły średniej komunikacją miejską, nie był dla nas niczym wielkim. Zresztą z transportu zbiorowego korzystamy też podczas zagranicznych wakacji, więc sprawdzenie taryfy, kupienie biletu, ogarnięcie trasy nie stanowi dla mojego dziecka problemu. Razem ze znajomymi korzystają z tego, że mają darmowe przejazdy i urządzają sobie często wyprawy po całym Gdańsku, zachowując przy tym wysokie standardy kultury, które zostały im wpojone.

Chcesz, żeby młodzież zachowywała się lepiej? Udziel rady, zamiast krytykować



Tym, którzy komunikacyjnego obycia nie mieli, może być nieco trudniej, ale jeśli się przyłożą, to są w stanie nadrobić braki.

- Pierwszy raz jechałem tramwajem na rozpoczęcie roku w technikum. Wcześniej nie miałem okazji. Nie miałem pojęcia, że to taki dziki zachód - opowiada Tymon. - Zająłem wolne miejsce, a tu ktoś na mnie z krzykiem, że co ja sobie wyobrażam i że powinienem w puścić starszą panią, która stała obok. Przyznaję, że nawet o tym nie pomyślałem, ale ok - wstaję i odstępuję jej miejsce, tyle że pani siadać nie chce. Facet, który rozkręcił awanturę, zaczął teraz krzyczeć na nią, że skoro pozwalamy młodym robić, co chcą, to potem mamy takie bydło. Potem mi się oberwało za to, że nie zdjąłem plecaka i kogoś nim uderzyłem. Serio, nie miałem pojęcia, że to może być problem. Na szczęście okazało się, że moja sąsiadka jeździ do tej samej szkoły, co ja, tym samym tramwajem. Nauczyła mnie wszystkiego, co o podróży komunikacją miejską powinienem wiedzieć i teraz z mojego powodu awantur wszczyna się zdecydowanie mniej. A jeśli widzę, że ktoś w moim bądź podobnym wieku zachowuje się niestosownie, bo np. za głośno słucha muzyki czy nie zdejmuje plecaka, kiedy jest ścisk, grzecznie zwracam mu uwagę. Takie osoby najczęściej przepraszają i dziękują za tę lekcję, bo podobnie, jak ja jeszcze niedawno, nie miały pojęcia, że podróżowanie komunikacją miejską obwarowane jest tyloma zasadami. I zapewniają, że chętnie je poznają oraz zaczną respektować, jeśli inni pasażerowie zamiast wieszać na nich psy, kulturalnie zwrócą uwagę, zamiast strzelać fochy, manifestować niezadowolenie i w ten sposób coś wymuszać.

Opinie (630) ponad 50 zablokowanych

  • Ja jestem z Warszawy i coraz z tym jest gorzej. Z 5 tygodni temu wsiadam do krótkiego autobusu, aby podjechać kilka przystanków (9)

    na pierwszych "oznaczonych" miejscach przy środkowych drzwiach siedzą dwie wielce zaangażowane w rozmowę 15-latki (jedna z silnie "zrobionymi" oczami), ze szkoły (pierwsza klasa szkoły średniej) zapewne wracają. Obok stoi bardzo wiekowa pani, lat z 85. Te na nią nie reagują, a miały obowiązek ustąpić. Wszedłem na zastaną sytuację, to nie wiedziałem - a może jedna chciała ustąpić, ale tamta np. "tylko jeden przystanek jadę". No ale za dziewczynami dwie osoby dorosłe, np. facet pod 50-tkę, siedziały i nic małolatom nie mówiły, nie zwracały uwagi. Z drugiej strony też duet dorosłych siedzących, no też już miejsca nieoznaczone, nic nie powiedzieli tym nieletnim, ani sami nie mieli zamiaru ustępować. No ale autobus przejechał ten przystanek, starsza pani nie wysiadła. Co jest? - pomyślałem - no ale co mogłem? Nie wiedziałem, co było wcześniej. Przystanek trudny, długi, autobus "kręcił", skręcał, znowu; a jezdnia w dodatku nierówna. Starsza pani wysiadła, a gdy wychodziła, zobaczyłem, że o kuli była. Czemu sama małolat nie poprosiła o ustąpienie, nie wiem. Obraziła się, że powinny same to zaoferować? Dziwne takie. A piktogramy u góry nad tymi dwoma miejscami oczywiste.

    • 36 15

    • Starsza pani pamięta powojenną biedę i jest (1)

      przez to nauczona, że trzeba zacisnąć zęby.
      To naprawdę dwa inne światy.

      • 24 1

      • W punkt

        • 8 1

    • (1)

      Wszyscy powinni tej Pani ustąpić miejsce.Pewnie nie raz ja spotkała przykrość ze strony aroganckich osób i wolała się nie prosić. Ale młodość jest podarunkiem na kilka lat i każdy ,kto dożyje zobaczy ,jak to jest być starym.Pozdrawiam i zastanówcie się.

      • 21 2

      • No, miejsca przy oknie na tych dwóch parach miejsc za małolatami (czy obok) to się dla tej pani nie nadawały

        Miałaby problemy tam się wcisnąć i potem stamtąd się wydostawać. Ale nie może być, że osoba aż w takim wieku jedzie, a 5 razy młodsze siedzą. Gdybym ja tam był wcześniej, a ona wsiadła, no i małolaty by nie ustępowały - wkrótce ruszyłbym do akcji. Ostatecznie do kierowcy bym poszedł. Natomiast wszedłszy na tę sytuację (i jeszcze nie widziałem, że o kuli była), niestety nie wiedziałem, co tam wcześniej się działo. Ktoś w takim wieku (80-85 lat) to może ew. jeden krótki przystanek jechać na stojąco i przy drzwiach. Ale nie aż (co najmniej) trzy i to w dodatku długie oraz kręte.

        • 8 2

    • Bo ma swój honor i godność (1)

      Jak będziesz starszy to zrozumiesz .
      Pewnie walczyła o wolną Polskę teraz nie będzie z g*wniarami toczyć boju o wolne miejsce

      • 8 1

      • Nie o to chodzi, aby prosić miała, ale zakomunikować mogła: "chciałabym tu usiąść"

        Nie wiem, może rzeczywiście uznała, że do czegoś takiego zniżać się nie będzie?

        • 5 0

    • Obowiązek? (1)

      Nie, nikt nie ma żadnego obowiązku ustępowania nikomu. Też mnie wkurzają niewychowane małolaty, ale ma żadnego obowiązku ustępowania. Miejsca oznaczone piktogramami sugerują, kto ma pierwszeństwo tam usiąść, ale nie nakładają na nikogo obowiązku ustępowania miejsca. To nie miejsce parkingowe dla niepełnosprawnych gdzie grozi mandat za parkowanie bez uprawnień.

      • 8 9

      • Nieprawda, w Warszawie w regulaminie jest wyraźnie napisane, że takie wskazane piktogramami osoby "mają pierwszeństwo"

        w zajmowaniu tych miejsc. Widać specjalnie dla takich, jak ty, to napisali.

        • 8 2

    • Ja jestem z Pomlewa

      Nie ma komunikacji I nie ma problemu.

      Proste

      • 2 0

  • Spójrzcie na ostatnie 35 lat tzw. "wolnej Polski" i wyniki wyborów co 4-8 lat (3)

    teraz też - powrót tych, co kradli i kłamali 8 lat temu. I teraz pomyślcie: jakie mają być dzieci tych ludzi, którzy wybierają takie rządy? Mądre? Poukładane? Rozumiejące rzeczywistość? Hahahahaha...

    • 68 41

    • Kradli i kłamali to przez ostatnie osiem lat, na co dowodem skazani wyrokami. (1)

      A jeszcze Anżej mówiąc o "terrorze praworządności" Tuska oficjalnie przyznał, że dotąd mieliśmy bezprawie w Polsce.

      • 10 19

      • Ty to urażony sie poczułeś że kradli przed 2015 r. ? To kim jesteś i co wtedy robiłes?

        • 2 5

    • Nie spodziewałem się niczego innego w Gdańsku niż 16-14 w plusach minusach

      jednak gduńsk to stan umysłu...

      • 9 2

  • (2)

    Teraz nikt nie ma kultury. A "wycieczki" klasowe komunikacją miejską mnie denerwują, cały tramwaj czy autobus zapchany ledwo można wejść i robią hałas, tumult. W latach osiemdziesiątych w mojej podstawówce w Brzeźnie jak jechaliśmy klasami do teatru Miniatura to szkoła brała czy tam wynajmowała dwa Ikarusy z WPK Gdańsk i żeśmy jechali a do kina 1 Maja w Nowym Porcie był spacer na piechotę całą klasą i tyle w temacie.

    • 80 9

    • noo ale to było.

      wszystko się zmienia.
      To są ludzie, którzy nie znają świata sprzed Internetu.

      • 9 4

    • Tak to kiedyś było, ale teraz (po tzw. "przemianach ustrojowych") już nie te czasy. Teraz można tylko usłyszeć, że "nie ma pieniędzy" na takie rzeczy jak wypożyczanie Ikarusów dla dzieci i tyle

      • 7 5

  • Darmowa komunikacja (5)

    Rodzice przytulają 800zl za dziecko i nie mogą miesięcznego kupić za 50 zł? To ogromna strata dla miasta, a za
    co kupić nowy tabor co by się nie psuł ? Tylko kto z decydentow teraz się na to odważy...

    • 80 5

    • miasto zainwestowało w "wychowanie" sobie elektoratu (3)

      a młode bydło się odwdzięczy przy urnie.

      • 15 6

      • I przez takie teksty jak twój, twoje kochane Prawo i ZPRawiedliwość tylko traci elektorat. (2)

        • 7 13

        • pisanie prawdy zawsze boli (1)

          a z tym zy ebanym akronimem się nie wychylaj, bo PZPR to w pierwszej linii POKO, "wolne" media i sądy w III już pokoleniu. Łgarzu.

          • 11 4

          • tak naprawdę was pisowcy boli prawda.

            Słychać wasz kwik.
            "Przez osiem ostatnich lat..."
            zleciało co?
            jeszcze poczekaj na wybory.
            Policzymy się przy urnach, Misiewicz.

            • 2 13

    • Komunikacja i tak tylko na 35% jest opłacana przez pasażerów. Reszta to środki z budżetu miejskiego. Także niech lepiej ZTM obniży ceny na bilety. W miastach większych od naszego bilety są tańsze. Jak mam się gdzieś wybrać, od razu do wyrzucenia 10 zł. Za co tak dużo?

      • 11 3

  • Wycierają buty o poprzednie siedzenie bo nikt im nie powiedział, że tak nie wolno?! (3)

    Bo byli wcześniej podwożeni prywatnym samochodem? A czy w tym samochodzie to też wycierali byty o przednie siedzenie ojca czy matki??? To po prostu zwykłe d-bile, których rozum zawiera się w ekranie smartfona! 15-letnia g00wniara nie ustąpi miejsca starszej osobie? Poczekajmy. Za 10 lat będzie chodziła z brzuchem i będzie chciała usiąść. Oby jej nikt miejsca nie ustąpił!

    • 108 8

    • 10? Max dwa.

      • 13 2

    • Kiedyś też tak bywało.

      Mojej ciężarnej mamie, a było to w roku 1976, też nikt nie ustępował miejsca w autobusie gdy wracała z pracy do domu. Zamiast z przystanku przy "Locie", choć stamtąd miała bliżej, jechała więc spod dworca PKP, aby znaleźć wolne siedzenie.

      • 7 2

    • W punkt

      15 letnie dzbany

      • 7 1

  • Anna (4)

    Że starszymi problem polega na tym, że jak byli młodzi, to, zgodnie z kulturą, ustępowali starszemu pokoleniu. Całe lata wbijano im to w mózgi. A teraz po prostu przyszła ich kolej, ale zwyczaje się zmieniły. Droga Młodzieży, zajmujcie miejsca, póki możecie. Za jakiś czas dzisiejsze noworodki będą was wywalać z pojazdów

    • 111 51

    • (1)

      kup sobie ogórka bo chyba potrzebujesz

      • 11 21

      • Patologio. Po co dajesz głos?

        • 7 10

    • zyczaje sie zmienily bo madka bombelkowi nic pod wlosy na glowie nie wbiajala?

      • 14 2

    • Dobrze napisałeś - zgodnie z kulturą.

      Teraz kultury małolatów nikt nie uczy. I nie mówię tego jako stary zgred, tylko 30-latek (chociaz dla niektórych to pewnie jestem próchnem).

      • 15 4

  • Jeżdżę komunikacją

    Jeżdżę komunikacją miejską codziennie i do pracy jak i z córką do bądź z przedszkola i jedyne co mnie drażni to nie ściąganie plecaków w komunikacji jak i ustawianie się zaraz za drzwiami blokując wejście/wyjście

    • 51 4

  • Emeryci zamiast narzekać na młodych

    To niech dadzą przykład młodym i się zaciągnął do wojska.

    • 7 40

  • Opinia wyróżniona

    (10)

    Jestem już seniorką ale denerwuje mnie jak jak ktoś gada przez telefon że cały tramwaj albo autobus słyszy. Niestety to zazwyczaj starsze osoby tak rozmawiają. A młodzież często nie chce widzieć stojących starszych.

    • 442 35

    • (1)

      A ja to widzę odwrotnie, Ty po prostu zmyślasz i nie jesteś seniorką.

      • 23 84

      • Dobrze Ida

        Mówi a ty bzdury wypisujesz.

        • 5 0

    • w takim wypadku dopytuje sie o zrdrowie szanownej intelokutorki...dziala piorunujaco

      • 11 12

    • Stojący starsi (5)

      Ja widzę często stojących starszych, ostatnio w TV jak stali parę godzin pod TVP a potem na marszu. Starsza osoba magicznie po wejściu do pojazdu nie potrafi ustać 10 minut ale po ryneczku na przymorzu to od 6:00 lata przez godzinę.

      Nie piszę tego by nie ustępować starszym miejsca, ale starsi ludzie również swoje mają za uszami.

      • 73 25

      • tylko nawiedzeni pisowcy,biorą odział w tym cyrku.

        • 19 27

      • Nie porównuj ludzi starszych (2)

        z Pisowską sektą. Mam 70 lat i daleko mi do ludzi omamionych przez Kaczyńskiego i jego sektę. Oczekuję , że młody człowiek ustąpi mi ii innym starszym miejsca w komunikacji miejskiej jak sama to robiłam będą młodą. Odnośnie poruszonych wcześniej rozmów przez telefon to zdarza się , że ludzie starsi rozmawiają głośno , ale są to krótkie rozmowy ze słuchawką przy uchu. Młodzi rozmawiają na głośnomówiącym i słychać całą konwersację która trwa kilka, kilkanaście minut.

        • 26 24

        • Nie ma obowiązku ustąpić ci miejsca. Może też chce posiedzieć. Cały dzień w szkole, zmczony i nie może nawet usiąść w autobusie? Jeszcze jakie masz wymagania: "oczekuję, że młody człowiek ustąpi mi i innym starszym miejsca."

          • 18 25

        • Oczekujesz???

          Nawet nie wiesz jaki stan zdrowia na "mlody siedzacy", czy nie jest po całym dniu pracy/szkoły. Ty, jako emerytka możesz dopasować swoje przejazdy i jeździć piza godzinami szczytu. Masz czas, bezpłatna komunikację. Nie musisz od nikogo oczekiwać zwalniania miejsca

          • 14 8

      • Z siedzeniem w autobusie nie chodzi o zmęczenie, tylko o równowagę

        Starszym trudniej jest utrzymać równowagę, a jeśli zaliczą glebę, to już w ogóle dramat, bo często nie potrafią się podnieść bez pomocy. Dlatego w autobusie powinni siedzieć.

        • 7 0

    • Ludzie starsi może i rozmawiają głośno ale zajmuje im to chwilę z reguły ze słuchawką przy uchu. Młodzi korzystają z głośnomówiącego połączenia trwającego kilka minut , więc nie ma porównania jakie połączenie jest bardziej uciążliwe dla otaczających rozmawiającego pasażerów.

      • 13 12

  • Beka (1)

    Dzikie to są babcie jak tramwaj podjeżdża i widzą wolne miejsce, nagle biegną i nic ich nie boli. Kolejna rzecz to taka że każdego niezależnie od wieku może coś boleć, może się słabiej czuć, każdy płaci za bilet a takie sapanie albo ocieranie się piersiami o młodego chłopaka żeby pojął aluzje i ustąpił miejsca jest żenujące. Pisze to kobieta 35+. W latach 90-tych wycieczki szkolne też wpadały jak bydło do komunikacji bo się cieszyli że nie będzie lekcji.

    • 53 24

    • A młodzi nie?

      W takich rajdach do autobusu przynajmniej równie często widuję młodych ludzi. Czasem aż strach im stanąć na drodze, bo rozdepczá

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane