- 1 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (128 opinii)
- 2 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (251 opinii)
- 3 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (81 opinii)
- 4 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (446 opinii)
- 5 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (89 opinii)
- 6 Rajska znowu deptakiem, ale tylko na chwilę (70 opinii)
Dlaczego młodzi są dzicy w komunikacji miejskiej?
Starsi nie mają o nich dobrego zdania. - Nie ustąpią miejsca, słuchają głośno muzyki i nie mają oporów przed tym, żeby brudne buty wycierać w siedzenie naprzeciwko - to częste zarzutów kierowane w stronę nastolatków podróżujących komunikacją miejską. Ale kto miał ich nauczyć zachowania, skoro do autobusu czy tramwaju po raz pierwszy wsiedli często dopiero w drodze do szkoły średniej?
- Szczerze? Nie wiedziałbym, gdzie kupić bilet, gdzie sprawdzić trasę i ogólnie bym się chyba tak zestresował, że nawet nie zamierzam podejmować takiej podróży - śmieje się Radosław, już nie nastolatek, ale głowa rodziny. - Od lat wszędzie jeżdżę samochodem, a dzieci (syn ma lat 8, córka 12) wozimy z żoną na zmianę do szkoły i na zajęcia dodatkowe, bo boimy się puścić je same. Kiedyś na pewno przyjdzie taki moment, kiedy skorzystają z komunikacji miejskiej, ale do tej pory się to jeszcze nie zdarzyło.
Rozkład jazdy na bieżąco w twoim telefonie
Młodzi ludzie nie znają komunikacji miejskiej, bo rodzice z niej nie korzystają
Kiedy dzieci są małe to oczywiste, że wygodniej podrzucić je do żłobka, przedszkola czy szkoły samochodem. Gdy podrastają i nabierają samodzielności, przerzucają się na deskorolki, rowery czy hulajnogi.
Rodzice nie wprowadzają ich w arkana komunikacji miejskiej, bo uważają, że nie ma takiej potrzeby.
Niektóre z dzieci po raz pierwszy mają okazję jechać tramwajem, trolejbusem czy pociągiem podczas wycieczek klasowych. I niejednokrotnie właśnie wtedy wychodzi na jaw, jak małą popularnością wśród najmłodszych cieszy się transport zbiorowy.
- Zabierałam swoją klasę do kina. I wtedy dopiero zaczął się cyrk! - opowiada Marta, wychowawczyni czwartoklasistów w gdańskiej podstawówce. - Okazało się, że tylko niewielka część dzieci posiada kartę mieszkańca z pakietem bezpłatnych przejazdów. Nieco więcej ważną legitymację, która pozwoliła nam kupić im bilety ulgowe. Ale część musieliśmy kupować normalne bilety, bo nie mieli ze sobą nawet legitymacji. Dlaczego? Bo rodzice, kórzy na co dzień komunikacją nie jeżdzą, nie zadbali o to!
Zasady? To w transporcie zbiorowym są jakieś zasady?
Wielkim wyzwaniem okazała się też sama podróż.
- Dzieci rzuciły się na wolne miejsca w tramwaju i zajęły się sobą, nie zwracając specjalnie uwagi na to, co dzieje się dookoła - relacjonuje nauczycielka. - Większość z nich nie pomyślała o tym, żeby ustąpić miejsca osobie starszej, bo nikt ich tego nie nauczył. Nie miały też oporów przed tym, żeby maksymalnie umilić sobie podróż, np. wygodnie rozkładając się na fotelach czy głośno słuchać muzyki. Wszystko było dla nich bezrefleksyjną zabawą. Kiedy po powrocie, podczas godziny wychowawczej zrobiłam im pogadankę na ten temat, okazało się, że zdecydowana większość ma zerowe pojęcie o jakichkolwiek zasadach, jakimi należy kierować się podróżując zbiorkomem. Nie wiedzą, co oznaczają piktogramy, że należy mieć na uwadze komfort innych podróżnych czy że do darmowych przejazdów trzeba posiadać uprawnienia.
Młode pokolenie nie poddaje się szantażom emocjonalnym starszych pasażerów
Ten brak elementarnej wiedzy na temat tego, jak zachować się w komunikacji miejskiej, jest jednym z głównych powodów, dla których zachowanie młodych ludzi jest tak krytykowane.
Drugim czynnikiem, który się do tego przyczynia, jest fakt, że młodzież nie łapie aluzji, a starsze pokolenia nie są w stanie komunikować swoich oczekiwań wprost.
- Codziennie jadę do szkoły tramwajem nr 12 od Parku Oliwskiego do Huciska. 35 minut w jedną stronę - opowiada Marek, uczeń drugiej klasy technikum. - Chcę wykorzystać ten czas jak najbardziej produktywnie - na powtórkę lekcji, słuchanie audiobooka, itp. Kiedy wchodzę do tramwaju zajmuję wolne miejsce i nie śledzę potem czy na każdym kolejnym przystanku wsiądzie ktoś, kto będzie chciał zająć moje miejsce, bo tak by mnie to rozpraszało, że nie zrobiłbym nic. Gdyby ktoś poprosił, to bym ustąpił, ale jedyne, co słyszę, to głośne jęki i narzekania na to, jaka ta młodzież jest niekulturalna, bo się nie domyśli, że ktoś starszy chciałby usiąść.
- Inna sprawa, że czasem nastolatek po całym dniu szkoły i zajęciach dodatkowych, treningu, jest tak zmęczony, że nie ma siły stać przez 40 minut w tramwaju, a takiej starszej osobie dobrze zrobi, jak postoi te 3-4 przystanki - dodaje 17-letni Igor. - Tymczasem odnoszę wrażenie, że starsi ludzie czerpią ogromną satysfakcję z tego, żeby nam na każdym kroku dowalać. No ale my nie zamierzamy na to pozwalać. Skoro chcą, żebyśmy ich szanowali, niech zaczną szanować nas i sygnalizować swoje potrzeby, zamiast się pchać i jęczeć nad uchem. My się takim szantażom poddawać nie zamierzamy.
Przychodzi taki moment, że z komunikacją miejską zaprzyjaźnić się trzeba
Dla wielu nastolatków pierwszym momentem, w którym zachodzi konieczność samodzielnych podróży komunikacją miejską, jest pójście do szkoły średniej oddalonej od domu o tyle, że rowerem podjechać się nie da. Tu w uprzywilejowanej sytuacji są zdecydowanie te dzieci, które w świat komunikacji miejskiej zostały wprowadzone przez rodziców.
- Nie mam samochodu, więc moje dziecko z komunikacją miejską jest oswojone niemalże od urodzenia - opowiada Joanna, mama licealistki. - Fakt, że córka będzie dojeżdżała do szkoły średniej komunikacją miejską, nie był dla nas niczym wielkim. Zresztą z transportu zbiorowego korzystamy też podczas zagranicznych wakacji, więc sprawdzenie taryfy, kupienie biletu, ogarnięcie trasy nie stanowi dla mojego dziecka problemu. Razem ze znajomymi korzystają z tego, że mają darmowe przejazdy i urządzają sobie często wyprawy po całym Gdańsku, zachowując przy tym wysokie standardy kultury, które zostały im wpojone.
Chcesz, żeby młodzież zachowywała się lepiej? Udziel rady, zamiast krytykować
Tym, którzy komunikacyjnego obycia nie mieli, może być nieco trudniej, ale jeśli się przyłożą, to są w stanie nadrobić braki.
- Pierwszy raz jechałem tramwajem na rozpoczęcie roku w technikum. Wcześniej nie miałem okazji. Nie miałem pojęcia, że to taki dziki zachód - opowiada Tymon. - Zająłem wolne miejsce, a tu ktoś na mnie z krzykiem, że co ja sobie wyobrażam i że powinienem w puścić starszą panią, która stała obok. Przyznaję, że nawet o tym nie pomyślałem, ale ok - wstaję i odstępuję jej miejsce, tyle że pani siadać nie chce. Facet, który rozkręcił awanturę, zaczął teraz krzyczeć na nią, że skoro pozwalamy młodym robić, co chcą, to potem mamy takie bydło. Potem mi się oberwało za to, że nie zdjąłem plecaka i kogoś nim uderzyłem. Serio, nie miałem pojęcia, że to może być problem. Na szczęście okazało się, że moja sąsiadka jeździ do tej samej szkoły, co ja, tym samym tramwajem. Nauczyła mnie wszystkiego, co o podróży komunikacją miejską powinienem wiedzieć i teraz z mojego powodu awantur wszczyna się zdecydowanie mniej. A jeśli widzę, że ktoś w moim bądź podobnym wieku zachowuje się niestosownie, bo np. za głośno słucha muzyki czy nie zdejmuje plecaka, kiedy jest ścisk, grzecznie zwracam mu uwagę. Takie osoby najczęściej przepraszają i dziękują za tę lekcję, bo podobnie, jak ja jeszcze niedawno, nie miały pojęcia, że podróżowanie komunikacją miejską obwarowane jest tyloma zasadami. I zapewniają, że chętnie je poznają oraz zaczną respektować, jeśli inni pasażerowie zamiast wieszać na nich psy, kulturalnie zwrócą uwagę, zamiast strzelać fochy, manifestować niezadowolenie i w ten sposób coś wymuszać.
Opinie (630) ponad 50 zablokowanych
-
2024-01-22 10:39
Tramwaj
Stała starsze pani,,młodzi siedzieli,,rozmawiałem ze starszą osobą,i powiedziałem by nie patrzał na młodych w ten sposób. Bo ta młodzież nie jest winna że zrobił ich osobnik miekim ujem.
- 2 0
-
2024-01-22 10:42
Nie ustępują miejsca...
pewnie najbardziej narzekają Ci którzy stać w autobusie "nie mogę" bo im zdrówko nie pozwala. Ale jak w Lidlu czy Biedrze rzucą karpia w promo to mają na tyle energii żeby ścigać się jak tylko sklep otworzą.
- 3 1
-
2024-01-22 10:51
Tyle, ze to dziadkowie nauczyli ich tych wszystkich zachowań pozwalając na wszystko i sadzając w autobusach zamiast sami usiąśc. A teraz żal.
- 3 1
-
2024-01-22 10:51
Brak kultury (1)
Jako konduktor zwróciłem uwagę młodzież aby nie trzymali butów na siedzeniu a tych co weszli z plecakami aby zdjęli je w tłumie to wtrąciła się pani nauczycielka że ja nie jestem od edukacji bo od edukowania jest szkoła a ja tylko od sprawdzania ważnych biletów. A więc i jedni i drudzy ( co drudzy) podróżni są dzicy.
- 13 0
-
2024-01-22 13:47
Trzeba było jej powiedzieć, że kiepsko jej idzie to edukowanie młodzieży.
- 4 0
-
2024-01-22 10:52
Dzieci
Dziwicie się? Robta co chceta. Oto odpowiedź.
- 4 0
-
2024-01-22 10:55
Tutaj kłania się wychowanie przez rodziców
Nic więcej. W większości przypadków młodzi klną i się rzucają jakby byli dorośli, przez co jestem mocno zażenowany takimi sytuacjami.
- 4 0
-
2024-01-22 11:11
Do mocherów
Człowiek chce ustąpić to nie człowiek chce usiąść na miejscu w autobusie to wielki problem mam 19 lat a czuje się jakbym był w jakimś państwie nazistowskim gdzie to właśnie starsi rozkazują weźcie się do roboty bo na was nie będę zarabiał pieniędzy ze składek i tym podobnych stolców jeżeli tak wam przeszkadza wszystko że nie macie miejsca to lepiej w ogóle nie wychodźcie z domu
- 0 4
-
2024-01-22 11:25
Zapomniał wół jak cielęciem był
- 0 2
-
2024-01-22 11:27
Hej małolaty, stopy w buciorach to sobie trzymajcie (1)
na meblach waszych starych. Jeśli nie potraficie zachować kultury w komunikacji zbiorowej, to zasuwać na piechotę, bo ja nie mam ochoty potem siadać na uwalone psim g*wnem siedzenie
- 11 0
-
2024-01-22 12:20
nie wytlumaczysz bezmozgowcom,
teraz zdejma im prace domowe, beda mieli wiecej czasu na smartfony
- 5 0
-
2024-01-22 11:28
Wychowanie
W domu ich rodzice nie uczą niczego. A w szkołach za dużo się im pozwala i ciągle luzuje lejce. Więc mamy jak mamy. Czyli słabo i śmieszne tyle można o nas powiedzieć.
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.