• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Długa droga listów w Trójmieście

Jowita Kiwnik
24 marca 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Na zwykły list trzeba czekać ponad tydzień! Postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego tak jest.

Pracownicy poczty ubolewają, że coraz mniej osób korzysta z jej usług. Czytelnicy skarżą się, że na listy i paczki czeka się zdecydowanie za długo, a listonosze nie pracują jak należy. Jak jest naprawdę?

Przeprowadziliśmy test. Półtora tygodnia temu wysłaliśmy 20 listów - zwykłych, poleconych i priorytetowych - do pracowników redakcji mieszkających w różnych częściach Trójmiasta. Wszystkie nadane zostały z poczty głównej przy ul. Długiej w Gdańsku. Przesyłki polecone i priorytetowe doszły już następnego dnia. Gorzej z listami zwykłymi. List wrzucony do skrzynki w centrum miasta na Chełm dotarł po 7 dniach, na ul. Świętojańską w Gdyni - po 8, do centrum Sopotu tak samo. Na ul. Hallera we Wrzeszczu przesyłka wciąż nie dotarła.

- Poczta ma obowiązek dostarczać listy zwykłe w ciągu trzech dni po nadaniu - mówi Radosław Kazimierski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej. - Przesyłki priorytetowe powinniśmy dostać już następnego dnia. Oczywiście zdarza się, że część listów ma opóźnienie. Przyczyny są różne - list zostanie źle posortowany albo zepsuje się samochód dowożący pocztę.

Skoro istnieją przepisy regulujące pracę poczty, dlaczego mieszkańcy Trójmiasta skarżą się na horrendalne opóźnienia?

- Wiem, że 2 marca zostały wysłane do mnie faktury z Warszawy - denerwuje się pan Piotr z Sopotu. - Minęły trzy tygodnie, a ja wciąż czekam. Dzwoniłem parę razy na pocztę, ale usłyszałem tylko, że widocznie przesyłka musiała się gdzieś "zakorkować".

- Brakuje nam rąk do pracy - tłumaczy Jacek Przyborski, pomorski rzecznik poczty. - Prowadzimy nabór listonoszy. Poza tym większość opóźnień kumuluje się na rozdzielniach. Kiedy te dwie sprawy się na siebie nałożą, powstają opóźnienia. Na pocieszenie powiem, że w połowie roku powstanie nowe centrum spedycyjno-rozdzielcze w Pruszczu. Na pewno mieszkańcy Trójmiasta odczują zmianę na lepsze.

Gorzej, jeśli w wyniku fatalnego działania poczty konsekwencje ponosi niewinny w gruncie rzeczy adresat.

Rachunek za telefon komórkowy Katarzyny Grabskiej z Gdyni przyszedł w połowie marca. - Problem w tym, że termin zapłaty upłynął pod koniec lutego. Dobrze, że mam ustawione polecenie przelewu z konta, bo podejrzewam, że albo wyłączyliby mi telefon, albo musiałabym płacić karę. Teraz z kolei nie mogę się doczekać rachunku za telefon stacjonarny. Paranoja!

- Niestety, nie bardzo możemy kontrolować drogę listów zwykłych - przyznaje Przyborski. - Jeśli ktoś jest przekonany, że list został wysłany, a jego dostarczenie się przeciąga, może złożyć skargę. Najlepiej pisemną. Poczta spróbuje sprawdzić, gdzie ta przesyłka utknęła. Jedynie taką pomoc możemy zaoferować. Nie wypłacamy żadnych odszkodowań za opóźnienia listów zwykłych. Inaczej jest w przypadku przesyłek rejestrowanych, za ich opóźnienie poczta zobowiązana jest zwrócić 50-krotność opłaty za przesyłkę.
Gazeta WyborczaJowita Kiwnik

Opinie (124) 2 zablokowane

  • Rachunki

    Do mnie przesyłki priorytetowe, które zostały wysłane 4 marca doszły dopiero po 10 dniach natomiast rachunku za gaz, który musiałem zapłacić do 18 nie dostałem do dnia dzisiejszego

    • 0 0

  • in post

    a do mnie list expresowy(!!!) szedł 13 dni, więc nie widzę żadnej różnicy z PP. Zamknąć albo sprywatyzować.DNO!!!

    • 0 0

  • Poczta na Chełmie

    Ten urząd to jakaś paranoja,jak w "Misiu",ostatnio wysyłałam tam 3 listy polecone (stwierdziłam że po co biegać na Długą z listami skoro mam pocztę na Chełmie), trwało to chyba z pół godziny kolejka się zrobiła ogromna,jak powiedziałam że chcę fakturę to panienka bezczelnie wywróciła oczami i spytała czy musi być koniecznie teraz...myślałam że padnę, będę latać jak głupia do tej dziury stać w kilometrowej kolejce żeby odebrać fakturę.Pierwszy i ostatni raz wysyłałam coś z tamtąd.Nie wspominam o listonoszach,już trzeci raz dostałam list adresowany do kogoś z bloku obok (jak można pomylić 26 z 43?!).
    Kolejny to urząd przy ul.Kościuszki,żeby odebrać list trzeba czekać min.0,5 godziny bo siedzi tam pani mająca wręcz kocie ruchy.Niestety jestem zameldowana we Wrzeszczu i polecone przychodzą na ten urząd :/ Ale listonosze pracują bez zarzutu.
    Najlepsza obsługa jak do tej pory jest na Długiej i na Grunwaldzkiej,tam nigdy nie stałam więcej niż 10 minut, a z reguły mam ok 7 listów poleconych i nigdy nie zostałam tam niemiło potraktowana,tam jakoś idzie wszystko szybko i sprawnie łącznie z fakturą.

    • 0 0

  • listy zwykłe

    Od kiedy jest rotacja listonoszy ( bez przery są zmiamy) mieszkam we Wrzeszczu to jestem bardzo niezadowolona z usług poczty.
    Wszystkie listy zwykłe "dochodzą" min. 2 tygodnie np. list wysłany z Katowic 12.02.07 doszedł 20.03.07 r. a kartka którą sama wysłałam z Zakopanego w dniu 11.03.07 doszła dopiero 22.03.07.
    A pocztę na Grunwaldzkiej bardzo nie lubię (za ślamazarną i "miłą obsługę").

    • 0 0

  • Dobry żart tynfa wart

    ktoś tu wspomniał o informatyzacji poczty - oczywiście NIE MA czegoś takiego jak INFORMATYZACJA PP. Mają tam co prawda wszędzie komputery, kody paskowe na R i paczkach, ale jakoś nie potrafią tego połączyć w zgrabną całość. Jak nadajecie paczkę albo R to jest ona rejestrowana TYLKO w punkcie nadawania i odbierania. A to co się z nią po drodze dzieje to nawet psa z kulawą nogą nie obchodzi.

    Na moją reklamację, złożoną w dniu 20 stycznia 2007 roku, nie dostałem odpowiedzi do dziś - widać wysłali pocztą :-D Panie w UP Gdańsk 16 (Gronostajowa 4 na Jasieniu) mają mnie serdecznie dość, bo czasem wysyłam duże ilości poleconych. No jak przyszedłem z taką kupką i książką nadawczą (posegregowane miastami nawet) to pani mnie zapytała - A GDZIE SĄ ZNACZKI NA KOPERTACH? Bueheheee - to jest chyba ZONK ROKU.

    • 0 0

  • Nie na list zwykły, tylko na przesyłkę prioritetową czeka się minimum tydzień. Mikro paczka prioritetowa Z LEKAMI utknęła w Gdańsku na tydzień czy wiecej.
    W ubiegłym roku poczta lepiej pracowała.
    Czy to "strajk" czy czekają na jakieś zmiany a praca ich nie interesuje?

    • 0 0

  • co ten przyborski wygaduje?

    "Inaczej jest w przypadku przesyłek rejestrowanych, za ich opóźnienie poczta zobowiązana jest zwrócić 50-krotność opłaty za przesyłkę. "

    Przeciez nic takego nie ma !!!!

    • 0 0

  • Pewnie jaki manager...

    wymyslil zeby listy sortowac w Chinach, bo taniej... ;)

    • 0 0

  • ...w Sopocie jeszcze gorzej

    do mnie rachunek za telefon doszedł już po terminie płatności... a potem kara za niepłacone rachunki

    • 0 0

  • AŁTENTYCZNE CHISTORIE Z RZYCI(A) POCZTY POLSKIEJ - ALE JAKIE! - CHIT NA ALELGRO!

    1. Przez kilka lat pracowałem w branży oszukiwania biednych klientów na Allegro. Przynajmniej taki wniosek (o oszukiwaniu) można by wysnuć z naszych ("mojej" firmy) tamże niektórych (na szczęście, nie wszystkich) komentarzy, bo nie zawsze, oj nie zawsze, poczta stawała na wysokości zadania, a przy tym nie zawsze intelekt kupujących był w stanie objąć tak skomplikowane konstrukcje myślowe jak "regulamin". Ale o tym wszyscy wiemy - skupmy się na Poczcie. Czasem zdarzało się jej dosłać klientowi opakowanie z towarem zręcznie przecięte skalpelem (to znaczy, towaru już w środku nie było, opakowanie natomiast dla przyzwoitości przesyłali odbiorcy). Czasem - z litą stalową wtyczką opatuloną pancernym plastikowym opakowaniem - wygiętą w kształt litery U (z kształtu pierwotnego litery I, żeby nie było wątpliwości). To nas w firmie skłoniło z czasem do utworzenia hipotezy o wielkiej (tak ze 3 metry na 3, ja myślę?) d*pie z mosiądzu nabijanej szpikulcami, którą traktowane są w sortowni czy gdzie tam te listy trafiają, przesyłki wszystkie (na tyle wszystkie, na ile to słowo ma jakiekolwiek znaczenie w odniesieniu do PP, ma się rozumieć). Mniejsza zresztą o te dziury, wgniecenia, poszarpania, i te pe. Stoję sobie kiedyś na poczcie z wielkim worem (będzie ze 30 paczek) i pani w okienku je waży, mierzy, opisuje, i co tam jeszcze. Potrwa to jeszcze góra z 15 minut, bo mamy już wprawę, paczki są posortowane, poopisywane, książka nadawcza prowadzona jak się patrzy. Tłum ciągnący się po horyzont a stojący za mną powoli zaczyna szukać ostrych narzędzi po kieszeniach, ale się tym nie zrażam bo jestem przyzwyczajony. Nagle jednakże pani(enka) z okienka przerywa swoją pracę i pyta mnie - "jaka to tu jest suma tego pobrania? bo nie mogie przeczytać?" - ja jej na to, z niezmąconym spokojem - "ale przecież tam obok jest napisane to słownie?" - okazuje się że nie doceniłem wyzwań intelektualnych którym sprostać muszą czasem pracownicy PP - odpowiedź brzmiała bowiem "ale ja to muszę wpisać cyframi!" (klnę się na Swaroga że nie jest to dowcip przepisany ze złodziejskich stronek z marnym humorem!) Gwoli kronikarskiej ścisłości, to humorystyczne zdarzenie miejsce miało na poczcie w głębi Przymorza. Adresu ani numeru urzędu nie znam.

    2. To z kolei miejsce miało na wiecznie zapchanym (haha, sa jakieś inne?) urzędzie Gdańsk-cośtam (taka dzielnica w drodze do Kowali, gmina Kolbudy; przy ulicy Świętokrzyskiej). Dwa okienka, tylko jedno przyjmuje paczki i wydaje listy polecone, stoję rzecz jasna do niego. Klient (ze 8 pozycji kolejkowych ode mnie, stojący przy okienku) piekli się z paniusią okienkową; ona - "ale ja nie mogę takiej paczki przyjąć! porwana, niezabezpieczona, powyginana! to wbrew regulaminowi!" - on jej zaś - "ale taką paczkę i w takim stanie mi przynieśliście! ja ją chcę właśnie odesłać!"

    3. Ostatnio stoję sobie na poczcie (Gdańsk-Przymorze, taka przy SKMce uniwersytetowej), potrzebuję nadać paczuszkę. Okienka dwa, jedno zamknięte, za nim pani pocztownica coś tam sobie dłubie, pewnie fałszuje awiza że to niby ktoś je rozniósł, plakietka "Okienko nieczynne". W drugim dziewczę inne się miota w szale panicznym (jak nie przymierzając przeciętny komentator z trojmiasto.pl na konwencji PiS), bo już od kwadransa szuka listu jednej pani. Pani się poci (PP dobrze zna stare powiedzenie handlowców - "Jeśli klient się poci, podkręć ogrzewanie!"), dziewczęciu nigdy nie przyszło do głowy listów, zamiast upychać w losowych kartonikach rozrzuconych po całym urzędzie (zapleczu, pod nogami swoimi i koleżanek, na oknach, na półeczkach), na przykład posortować, choćby po literze imienia adresata czy nazwy tegoż (wbijmy już w informatykę na chwilę, wiadomo, p. Krałze nie ma czasu na pocztę, bo musi ruinować życie płatników ZUSu i pławić się w swoim basenie z falami; ale o ile mi wiadomo litery wymyślono już w czasach renesansu, co daje ze 500 lat Poczcie Polskiej na nauczenie się jakiegoś ich kreatywnego wykorzystania - wcześniej nie było liter, rzecz jasna, albo się nie liczą, bo tylko mnisi wynajęci przez PiS fałszowali nimi wtedy greckich klasyków, wypełniali teczki materiałem dowodowym na krzewicieli myśli liberalno-demo(n)kratycznej i przepisywali "Katechizm Kościoła Katolickiego" - w skrócie KKK - z komentarzami Romana Giertycha). Oczywiście posortowanie przesyłek skróciłoby czas oczekiwania klienta ze średnio 13 i więcej do ok. 2 czy 3 minut. Ba, można by też na ten przykład zrobić tylko dwa kartoniki - jeden na litery od A do M, drugi na pozostałe. I czas skróciłby się o połowę. Ale! No właśnie, ale przecież co by się stało z tymi pozostałymi 9cioma z 10ciu pań, które swobodnie mogłaby Poczta zwolnić wtedy z trudnej i odpowiedzialnej jak również wymagającej nosa do tych spraw pracy szukania listów i wydawania ich rozeźlonym odbiorcom? Związek zawodowy na to nie pozwoli, a już tym bardziej rodzina (trzymająca władzę, jak kiełbasę, przynajmniej w ramach urzędu lokalnego PP). Bo mogłoby się okazać, że po posortowaniu przesyłek 2 panie całą pocztę bez kolejki na więcej niż 2 osoby obsłużą... Tyle tytułem dygresji. Po ok 10 minutach list się znajduje, po dalszych 5 minutach zostaje zaprotokołowany, przepieczętowany, pokropiony wodą święconą/nasieniem buchajów (niepotrzebne skreślić proszę grubym markerem na ekranie monitora, w zależności od preferowanej opcji politycznej), przesylabizowany, podpisany, wydany. Tak jeszcze miało być przez następnych 25 x 5 minut (bo pięć osób przede mną stało), ale się trzem stać znudziło, i pod okienko trafił nerwowy jegomość pewien, pytając (święta naiwności!) - jak może wysłać - trzymaną w ręku - przesyłkę tak żeby było szybko, jakimś kurierem może? Pocztexem? I trochę go szlag trafił jak się dowiedział, że na tej poczcie paczuszek dla Pocztexu nie przyjmujemy :) Aleluja i do przodu!

    4. W zasadzie o urzędzie w Gdyni-Karwinach można też powiedzieć tylko tyle - że chyba bym ten list tam na miejscu sam na nowo napisał szybciej niż ich pracownice będą go w stanie znaleźć - tak samo jak w punkcie 3., w paczuszkach, kartonikach i korytkach, porozrzucanych DOSŁOWNIE po całym urzędzie. A może takie jest odgórne zalecenie? ISO 9001? Polecenie służbowe prez. Kaczyńskiego?

    Dziękuję za uwagę, zapraszam do licytacji, WARTO! I pamiętajmy - oj dana dana, wszystko przez Regana, a jak nie, to przez PiS, całe zło na świecie tej czarnej zgrai winą, legalize pot, obowiązkowa aborcja w 3 trymestrze dla każdej Kobiety raz na rok!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane