• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dmuchany kuter zareklamuje flądry i śledzie

mia
10 lipca 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Wielki dmuchany trawler stanie na Targu Węglowym. To symbol przełowienia naszych wód. Wielki dmuchany trawler stanie na Targu Węglowym. To symbol przełowienia naszych wód.

Ogromny dmuchany kuter, który w środę stanie na Targu Węglowym w Gdańsku ma nam uświadomić, że o morskie ryby, jak o każde dobro, trzeba dbać.



Często jesz ryby?

Czy można łowić tak, aby korzystać z dobrodziejstw przyrody, nie szkodząc jej jednocześnie? Odpowiedź na to pytanie uzyskać możesz, zjawiając się w najbliższą środę, 11 lipca, na akcji organizowanej w Gdańsku przez Greenpeace.

- Ryby są zdrowe i smaczne, dlatego zależy nam, aby ich nie zabrakło - mówi Jacek Winiarski z Greenpeace. - Chcemy zwrócić uwagę na destrukcyjne działania, jakie mają miejsce, zwłaszcza na wielkich pływających przetwórniach i jednocześnie podsunąć pewne rozwiązania, które dadzą szansę na regenerację populacji ryb oraz wyciągną drobnych rybaków z finansowego dołka.

Losy europejskiego rybołówstwa decydują się głównie w Brukseli, gdzie właśnie trwają prace nad kolejnymi regulacjami prawnymi, ale także w sklepach, do których my, zwykli konsumenci, chodzimy po ryby. To, jakie decyzje podejmujemy w sklepie rybnym, ma ogromne znaczenie - zarówno dla rybołówstwa, jak i przyrody.

- Jedząc ryby łowione w Bałtyku, wspieramy rozwój lokalnych rybaków, mamy też pewność, że produkt, który do nas dociera jest świeży - wylicza Winiarski.

W sklepowych chłodziarkach łatwiej znaleźć pangę czy halibuta niż rodzimą flądrę, a w menu nadmorskich restauracji można wyszukać takie "wynalazki", jak stek z rekina. Brzmi kusząco, ale transport tych ryb z odległych łowisk odbiera im walory smakowe - ryby są mrożone jeszcze na statku przetwórni - oraz obciąża nasze portfele, bo cała logistyka wliczona jest w cenę produktu.

Żeby dowiedzieć się więcej o zrównoważonej gospodarce morskiej i odpowiedzialności konsumenckiej, warto wybrać się na Targ Węglowy 11 lipca w godz. 10-20. Przygotowano tam atrakcje dla starszych i młodszych, takie jak wielki dmuchany trawler rybacki, wystawa fotografii oraz pokaz filmu dotyczącego problemów współczesnego rybołówstwa.
mia

Wydarzenia

Czy zabraknie ryb?

Opinie (67) 5 zablokowanych

  • dwie trzecie ankietowanych nie je wcale ryb! (3)

    ten wynik to tragedia, po pierwsze dlatego, ze są to mieszkańcy Trójmiasta, miejsca gdzie ryby i tak są o niebo bardziej dostępne niż np. w Lubelskiem:)
    po drugie ryby są dużo zdrowsze od miesa - to oczywiste, malkontenci powiedzą coś o metalach cieżkich - a czy w mięsie ich nie ma? czy w mięsie nie znajdziesz antybiotyków i całej chemii? w rybach łowionych w naturze antybiotyków nie ma,
    po trzecie - cena byłaby niższa, gdyby ludzie kupowali więcej ryb - najlepszy przykład to karp = na co dzień kosztuje ok. 20 złotych, a w święta - 10 zł,
    po czwarte - wolę usmażyc sobie pół kilo pysznych śledzi za 5 zł (9.5 za kilo już patroszonych) niż raczyć sie świniną za 15 zł naszpikowaną chemią,
    to kwestia świadomości - lepiej też zjeść kabanosa za 45 zł, ale bez wody, od tego za 15 zł, w którym nawet flak jest sztuczny a nie z baraniej kiszki,

    • 6 1

    • ja widzę 2 %, to nie 2/3 (1)

      • 1 0

      • te 2/3 to uogólnienie - suma tych okazjonalnych i od święta

        • 0 1

    • wreszcie ktoś trochę prawdy napisał-popieram

      • 1 1

  • Ceny dorsza (mrożonego, bo innego nie ma) (6)

    Filet ze skórą 25 zł/kg
    Filet "polędwica" 35 zł/kg

    Cielęcina 50 zł/kg

    W PRL kilogram świeżego dorsza (filet) 12 zł/kg
    Cielęcina chyba tylko od chłopa z nielegalnego uboju

    Średnia płaca w PRL (lata 70-te) 3 500 zł, w III RP 3000 - 3500 zł

    • 11 2

    • jesli przyszło mi życ na morzem (3)

      to chciałabym chociaz mniej płacić za rybe. Rozumiem cene innych owoców morza ktorymi nie dysponuje nasz bałtyk , koszty transportu i inne... Kiedyś każdy kraj walczył o dostęp do wody, bo to oznaczało rozwoj i zysk. My mamy to połaczenie, ale niewiele z tego wynika, co najwyżej prom do szwecji

      • 5 0

      • Kupuj od rybaków na plaży (2)

        • 3 0

        • czy rybak sprzedaje dorsze? (1)

          czy tylko flądry smakujące mułem?

          • 2 0

          • Bo z dorsza gorsza:-) Ile lat musi mieć taka flądra żeby smakowała mułem, co?

            Czy flądra to lin?

            • 2 0

    • te komunista (1)

      wyprowadź się do Korei Północnej, jak ci za drogo i tak bardzo za komuną tęsknisz kiedyś może byłeś kimś, boś towarzyszomdupę lizał, a teraz jesteś gołodupiec w innym normalnym i prawidłowym ustroju, to ujadasz jak burek PRL-owski

      • 0 4

      • te kapitalista

        jak ci tak dobrze w tym ustroju, to przeczytaj opinie ludzi wpisujacych sie pod tym wątkiem. Prawda w oczy kole, że mimo wad ta taoja "komuna" była bardziej poukładanym system i nie było takiego gnoju jak teraz (konsumpcjonizm, zadłużanie się narodów, pogoń za pieniądzem, wyzysk).

        • 0 0

  • Jaką rybkę kupisz latem świeżą? nie mrożoną?

    tylko Flądrę.
    Nie kupujcie latem, żadnych dorszy, pang, halibutów, bo latem dostaniecie tylko mrożone, złowione wiosną!
    Świeżą, nie po mrożeniu, kupicie tylko fląderkę.

    • 7 1

  • Chroń lasy!

    Wpieprzaj bobry!

    • 12 2

  • na zachodzie juz dawno rybacy HODUJĄ ryby w zbiornikach na morzu (1)

    ale u nas nie - szczekają jedynie, że dorsza nie można łowic... rozumiem, ze innych ryb w Bałtyku nie ma...

    • 2 8

    • ba nawet lepiej.

      "na zachodzie..." każdy smakosz i miłośnik dobrej rybki, hoduje takową w domowym akwarium. ;)

      • 0 0

  • Jak już nam zabiorą wszysko co mamy(unia) to zastąpią nas chinolami

    Jak się żyje po 4 rozbiorze ? Sprzedawczykom dobrze panie tusk

    • 12 2

  • Się weźmie szpikulec
    I się zrobi pare dziurek

    • 3 1

  • No przecież dbamy. Ryby sa tak drogie, że mało kogo stać na ich kupno.

    • 9 0

  • Ogólne Dmuchanie W Balona czyli wszyscy są bardzo dobrzy ale zasadniczo dla własnych portfeli i interesów (1)

    Bo tak:
    1.ryby są w kraju horrendalnie drogie a wciska się pod hasłem filetu czy to w sklepach czy w gastronomii niechlujnie odfiletowaną rybę z ogromną liczba ości-czyli i pazerność i niska kultura kulinarna
    W takiej Anglii w niedrogim a jakże smacznym i pożywnym zestawie ryba +frytki NIGDY nie znalazłem ani jednej ości a tu siedzisz nad filetem i co chwila dłubiesz w gębie widelcem żeby pozbyć się kolejnej ości.
    2.Jak już ktoś we wcześniejszym poście wspomniał Ceny są tak wysokie bo zamiast traktować ryby jako najnormalniejszy element codziennego żywienia narodu słowem jeść je Polacy rybami się bawia -w co?- w jakieś akcje tłumaczenia,promocje,przekonywania oczywista kampanie za sporą wyrzucona ciekawe czyją kasę chyba tzw.europejskiego podatnika.A i tak Kowalski woli smak zwykłej grilowanej karkówki jeśli nie wręcz kiełbasy
    3.Na cenach ryb i tej ich wydumanej ekskluzywności dziwnej radości i ezoterycznej satysfakcji z jedzenia ryby (bo czy zauważyliście że my tu w Polsce nie potrafimy iść na ZWYKŁY OBIAD RYBNY TYLKO NA RADOSNĄ INFANTYLNĄ RYBKĘ czemu towarzyszy zazwyczaj uniesienie duchowe sprawiające że frajer zapłaci za spaleniznę i Bóg wie jakie inne kanty typu zaniżona waga stary olej-wszystkie te tradycyje polskie numery tyle ile mu bezczelny sprzedawca sezonowy nakierowany na takich leszczy zaśpiewa.
    4.Rzeczona rybka marniutka i słono przepłacona w ramach jedynego prawdziwego w tym kraju połowu -frajerów bez względu na smak i cenę będzie wspominana przez resztę roku w gadkach ze znajomymi co kilka tygodni jako urokliwe i ważne wspomnienie z wakacji
    5.NASZA RYBA ZEPSUŁA SIĘ KIEDYŚ OD GŁOWYMożna wiele pisać ale reasumując problem leży w tym że wcale nie jesteśmy w tym rybnym świecie normalnym społeczeństwem i daleko nam do normalności trzeba zmienić zawartość głów począwszy od ministra,poprzez rybaka,hurtownika,sprzedawcę po konsumenta bo każdy ma tu do wykonania pozytywną intelektualną pracę...

    • 12 0

    • pełna zgoda

      ta wypowiedź jest bardzo celna, ja też nie lubię, gdy mówi się "idziemy na rybkę". czy też "będzie rybka na obiad", bo to jest infantylne a poza tym świadczy o odświetności, która powinna być codziennością.
      Dochodzi do tego, że przyjeżdżają turyści do Gdańska do znajomych, a ci znajomi - miejscowi, nie wiedzą, gdzie jest sklep rybny, ani restauracja rybna, bo w ogóle na co dzień tam nie chodzą, to jest dopiero wstyd!
      Marzy mi sie sytuacja, w której kolejki w rybnym będą takie same lub większe jak w mięsnym, który jest na każdym rogu ulicy.
      Wiele osób nawet nie wie jak smakuje ryba, gdyż kupują panierowane pangi albo ograniczają do tradycyjnego sledzika raz w roku

      • 3 0

  • Ale dlaczego... (1)

    na Targu Węglowym??? Na starym mieście jest gigantyczny problem z zaparkowaniem - mogliby wreszcie otworzyć Targ dla samochodów....

    • 7 0

    • No właśnie.

      Czy nie bardziej odpowiedni był by w tym przypadku targ rybny? Może tam sobie stać do samego Jarmarku a nawet podczas niego. Najlepiej w sąsiedztwie sezonowych smażalni ryb. Jest szansa, że może jakiś kreatywny sprzedawca w ramach atrakcji dodatkowych "puści to badziewie z dymem".

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane