- 1 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (144 opinie)
- 2 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (88 opinii)
- 3 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (449 opinii)
- 4 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (257 opinii)
- 5 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (89 opinii)
- 6 Rajska znowu deptakiem, ale tylko na chwilę (70 opinii)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/25/300x0/25515__kr.webp)
Mistrz świata Konrad Krawczuk powraca do treningów. Zmagający się z porażeniem mózgowym 19-latek z Gdyni chce wrócić na szczyty armwrestlingu. To dyscyplina mało znana. Jak w wielu sportach siłowych prym wiodą w niej zawodnicy karjów ze wschodniej Europy. Armwrestlingiem interesują się jednak również filmowcy z zachodu, którzy przedlaty wyprodukowali poświęcony mu film "Over the Top" z Sylwestrem Stallone w roli głównej.
Kumple się śmiali
Konrad spędził wiele godzin w szpitalnym łóżku, wpatrując się w sufit. Postanowił to zmienić. Pomogła mu mama, Izabela. Opłaciło się. Pięć lat temu, w Belgii, sięgnął po tytuł mistrza świata.
Wszystko zaczęło się w szpitalu, po operacjach chorych nóg. Unieruchomiony w gipsie do pasa, Konrad mógł liczyć tylko na ręce. Podciągał się i unosił, ale wtedy jeszcze nie wiedział, że tego typu ćwiczenia pomogą mu w odniesieniu dużego sukcesu.
- Wśród rówieśników zawsze wyróżniałem się siłą - wspomina Konrad Krawczuk. - Wszyscy w szkole nabijali się ze mnie. Ale trwało to do czasu. Okazało się bowiem, że mam silniejsze ręce niż wszyscy kumple razem wzięci.
Do Złotego Tura w Gdyni (pierwszy taki klub w Polsce) trafił za namową mamy. Jeszcze wtedy armwrestling był w Polsce w powijakach.
- Niedaleko naszego sklepu spożywczego był kiedyś klub aerobiku - opowiada Izabela Krawczuk, matka Konrada. - Pewnego dnia postanowiłam zaprowadzić tam syna. Trafiliśmy na Igora Mazurenko. To postawny mężczyzna, więc Konrad się przestraszył i zaczął uciekać. Musiałam go łapać na ulicy.
Wypatrzył talent
Trener Złotego Tura dostrzegł w nim zadatki na mistrza. Po ponad roku treningu Konrad był gotowy na rywalizację z najlepszymi juniorami świata. Do rodzinnej Gdyni mistrzowski medal przywiózł z Belgii. Później przyszedł czas na półtoraroczną przerwę. Trzeba było podciągnąć się nieco w szkole. Niedawno Konrad postanowił wrócić do treningów. Mozolnie buduje mięśnie w klubowej siłowni przy ul. Morskiej.
- Przeważyło to, że poziom podniósł się zacznie - podkreśla zawodnik Złotego Tura. - Jeszcze niedawno byłem w czołówce. Czas więc wrócić i ćwiczyć, żeby nie odstawać od reszty.
Opinie (21) 4 zablokowane
-
2007-01-23 23:40
powodzenia
powodzenia i oby tak dalej! rowiesnik z sopotu!
- 1 0
-
2007-01-23 23:47
uporem i praca mozna sporo zdzialac
jednak rzad polski nadal pomija niepelnosprawnych olimpijczykow i nie oferuje im emerytur. Mimo ze polski rzad zdrowym olimpijczykom nie powinien oferowac emerytur bo Ci w dobie obecnego pieniadza moga zyc z odsetek i slawy. Przykladem moze byc dekarz Małysz.
- 1 0
-
2007-01-23 23:49
niesety polski rzad zawsze wspiera cwaniaczkow i kmioty
a uczciwych i wytwałych, madrych ludzi spycha na dno.
PRECZ Z PL!!!
TYLKO WOLNA KASZUBIA !!!- 0 0
-
2007-01-24 00:08
Aldwyn Danu Nightwind
to pisz po kaszubsku a nie po polsku
nerwowy kolo:)- 0 0
-
2007-01-24 00:12
To pseudo Kaszuba
Chciałbym zwrócić uwagę, że komentarze typu "Wolna Kaszubia" są dziełem najprawdopodobnie jakiegoś sfrustowanego małolata, który naczytał się głupot lub nie chodził na lekcje histori.
Bo gdyby znał historię Kaszub, to by wiedział, że po I Wojnie Światowej wielu z nich opowiedziało się za przyłączeniem Pomorza do odradzającej się Polski.- 0 0
-
2007-01-24 00:13
wujku dobra rada:)
on jest wręcz znerwicowany hehe, ten aldwyn coś tam:):):) ale jak to było w oryginale (miś), jego chyba trzeba ignorować, no bo, porozmawiasz z takim? Pozdr.
- 0 0
-
2007-01-24 00:14
ludzie dajcie sobie spokój, ten głupek tylko czeka aż uda mu się kogoś sprowokować
- 0 0
-
2007-01-24 00:24
Gratulacje!
Trzymam kciuki za dalsze sukcesy!
- 1 0
-
2007-01-24 00:37
Kocham biały ser z dodatkiem sproszkowanych kocich wibrysów, w które zaopatruję się w pobliskim schronisku. Z zapalczywością godną czekisty masturbuję się następnie pozostałościami z kuchni mojego sąsiada, aktywisty LPR-u, po czym zawzięcie poleruję wielbłądzie wory w rytm muzyki Tarkana.
- 0 0
-
2007-01-24 09:03
gon sie anonim
ja jak sie podpisuje to jeszcze umieszczam obok adres IP. a tak swoja droga to ja moge pisac nawet po angielsku, tylko ze tego jezyka tez nie znacie
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.