• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dobry zwyczaj - nie pożyczaj

Jacek Mach
27 lutego 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
To przysłowie miało niegdyś chronić ludzi łatwowiernych przed nieprzemyślanymi pożyczkami i kłopotami po ich udzieleniu. Dziś można je odnieść do sytuacji odwrotnej: nie brać kredytów czy pożyczek, a przynajmniej zdawać sobie sprawę, z tego, ile one kosztują.

Każde osiedle mieszkaniowe, zwłaszcza betonowe blokowisko, każdy przystanek tramwajowy czy autobusowy, oklejony jest setkami ofert pożyczek gotówkowych. Z "dostawą" do domu, bez zgody współmałżonka, bez bankowej zdolności kredytowej. Karteczki z telefonami, często komórkowymi, stają się przepustkami do chwilowej zamożności. Oferowane są pożyczki od kilkuset złotych do dziesiątków tysięcy. Oczywiście, nie za darmo.

Zalew ofert pożyczkowych, których atrakcją mają być łagodniejsze kryteria zdolności kredytowej niż wymagana przez banki, rośnie wraz z wymaganiami tych ostatnich. Bo wbrew pozorom dostać pożyczkę, czy kredyt gotówkowy w banku nie każdy może. Odmówiło np. Millennium 5-tysięcznego kredytu swemu klientowi z 12 letnią historią rachunku, na którym nigdy nie było zaległości ze spłatami. Przy dwutysięcznych, comiesięcznych wpływach na konto, został uznany za niezdolnego do spłaty 150 zł miesięcznie, gdyż posiada w rachunku linię kredytową, na której bank od wielu lat dobrze zarabia.

Wiele banków ciężar ochrony przed dłużnikami przerzuciło na firmy ubezpieczeniowe, opłacane oczywiście przez kredytobiorcę. W Lukas Banku np. - który obsyła klientów zakupów ratalnych bałamutnymi "telegramami" o przyznaniu gotówki - koszt trzyletniego kredytu gotówkowego w wysokości 5 tysięcy złotych wynosi według zrobionej wczoraj symulacji 3129 złotych. A więc w ciągu trzech lat za pożyczone 5 tysięcy trzeba poza zwrotem kapitału zapłacić dodatkowo 76 proc. tej kwoty. Może w tej sytuacji lepiej znosić procedury w Millenium, bo za 5-tysięczny kredyt, ktoś kto go dostanie, zapłaci tylko 1545 złotych. Podobnie jest w SKOK, gdzie taki sam kredyt, pod warunkiem że przyprowadzi się poręczyciela, kosztuje wraz z wpłatami członkowskimi 1468 zł. Kredyty gotówkowe oferuje też placówka CitiFinancial, ale nie udało nam się "od ręki" uzyskać symulacji, ani informacji o całkowitych kosztach takiego kredytu.

W tej sytuacji trudno się dziwić powodzeniu, jakim się cieszą oferty finansowych pośredników. Na szczęście nie natrafiliśmy na oferty "argentyńskie", gdzie o kolejności uzyskania pieniędzy decydowało losowanie, a kredytobiorcy wcześniej musieli spłacać raty niż dostali pożyczkę. Natomiast koszt kredytów, których udzielenia proponowano nam "od ręki" był zawrotny. Oferta kredytu 5000 zł ze spłatą 202 zł miesięcznie, oznaczała 48 rat, czyli 9696 zł. To znaczy 93,9 proc. więcej niż wynosiła pożyczona kwota. W innym przypadku, pośrednictwo finansowe, oferujące produkty różnych banków informowało, że za trzyletni kredyt w wysokości 5 tysięcy zł przyjdzie zapłacić 8526 zł. Czyli nieco mniej niż w Lukas Banku.

Najzabawniejsze w tej całej opowieści (celowo operujemy kwotami, a nie oprocentowaniem rocznym, czy stopą APR) jest fakt, że banki bez żenady utrzymują, że udzielają kredytów konsumpcyjnych o nominalnej stopie procentowej 17 czy 20 proc. A o rzeczywistym koszcie kredytu decydują prowizje, opłaty wstępne, koszty ubezpieczenia itp. Oczywiście z kieszeni kredytobiorcy. W tym wyścigu kosztów pożyczek i kredytów nie widać mety, kolejne oferty na drzwiach domów Przymorza, Zaspy czy Moreny mamią łatwymi pieniędzmi.

W dawnych czasach lichwa była ścigana sądownie. Dziś nikomu by to nie przyszło do głowy. A człowiek, im biedniejszy, tym więcej za pożyczkę musi zapłacić. I okazuje się, że pieniądze pożyczane na chleb czy zeszyty kosztują znacznie więcej niż na mercedesa.
Głos WybrzeżaJacek Mach

Opinie (43)

  • Kazda osoba bioraca kredyt powinna otrzymać informacje o wysokosci rat i okresie kredytowania wiec moze sobie latwo obliczyc ile pieniedzy oddaje.Nikt nikogo nie zmusza do wzięcia kredytu. Bank czy instytucja udzielajaca kredytów czy pozyczek musi na tym zarobic wiec nikt Ameryki nie odkrył.A czy brac taki kredyt czy nie ? - to juz decyzja indywidualna. Większosc naszego spoleczenstwa nie czyta zawieranych umów kredytowych , a pozniej jest zdziwiona gdy przychodzi do płacenia.

    • 0 0

  • ale odkrywczy wniosek.....

    • 0 0

  • naiwni

    Ludzie w naszych czasach są bardzo pochopni. Każdemu zależy na jak najszybszym zdobyciu kredytu, a nie zastanawia się nad treścią umowy. Wręcz wcale jej nie czytają. Mając nóż na gardle zgadzają się na wszystkie zaproponowane mu warunki.Wiele osób też nie wie, że roczna stopa procentowa to procent pożyczki np. 15 %, a rzeczywista stopa procentowa to procent na który składa się oprocentowanie roczne a także wszelkie pozostałe opłaty np. prowizja za udzielenie kredytu.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane