• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Drogie parkowanie? Tak jest w Sztokholmie

Joanna Karjalainen
26 grudnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Parkowanie na Kungsholmen - mieszkańców obowiązują specjalne zasady. Opłaty według stawki nr 3 są uiszczane w dni robocze od 7 do 19, w soboty (i w dni poprzedzające święta) od 11 do 17. Nie wolno tu parkować w piątki od 9 do 14, z wyłączeniem nieparzystych tygodni pomiędzy 1 maja a 31 października. Parkowanie na Kungsholmen - mieszkańców obowiązują specjalne zasady. Opłaty według stawki nr 3 są uiszczane w dni robocze od 7 do 19, w soboty (i w dni poprzedzające święta) od 11 do 17. Nie wolno tu parkować w piątki od 9 do 14, z wyłączeniem nieparzystych tygodni pomiędzy 1 maja a 31 października.

Po wprowadzeniu nowych Stref Płatnego Parkowania i podwyższeniu opłat za zostawianie auta w centrum miasta mieszkańcy Trójmiasta wprost prześcigają się w utyskiwaniu na nowe przepisy. Z jednej strony trudno się temu dziwić, nikt przecież nie lubi takich zmian. Z drugiej: chcemy przecież, żeby nasze miasta "goniły" resztę Europy. No to gonią, ale naprawdę daleko nam jeszcze choćby do Sztokholmu.



Czy w Trójmieście powinno być bardziej restrykcyjne podejście do parkowania?

Mieszkając w Sopocie na Brodwinie, mogłam parkować, kiedy chcę i gdzie chcę bez żadnych opłat. Nigdy nie zdarzyło się, żebym nie znalazła miejsca dla swojej skody na dużym, bezpłatnym parkingu pod samym blokiem. W większości przypadków wyprawa do centrum miasta również nie była szczególnie kosztowna. Wprawdzie konieczność zapłacenia 4-5 zł za godzinę postoju w centrum Gdyni i szukanie miejsca parkingowego w Sopocie przy "Monciaku" były raczej bolesnymi doświadczeniami, ale... teraz mam powody, aby do nich tęsknić.

Od pewnego czasu jestem mieszkanką Sztokholmu. Według danych European Environment Agency to jedno z najczystszych miast Europy pod względem jakości powietrza. Sztokholm zajmuje 9. miejsce w Europie i jest zdecydowanie najludniejszym miastem nie tylko w pierwszej dziesiątce, ale w siedemdziesiątce.

W tym rankingu Gdańsk zajmuje dopiero 224. miejsce, a i tak powietrze jest tu przecież dużo lepsze niż np. w Krakowie czy Warszawie.

Polityka dotycząca transportu samochodowego jest z pewnością tylko jednym z powodów, dzięki którym stolica Szwecji jest tak czysta. Na pewno nie jest jednak bez znaczenia. Pozwólcie więc, że przedstawię Wam kilka faktów dotyczących parkowania samochodu w Sztokholmie, które - mam nadzieję - pozwolą spojrzeć mieszkańcom Trójmiasta bardziej przychylnym okiem na zasady panujące w Gdańsku, Gdyni i Sopocie.

(Ostatnim) słowem wstępu: w Gdańsku cena parkowania w porównaniu z innymi miastami wojewódzkimi jest dość wysoka: do 5,5 zł za godzinę w ścisłym centrum (tyle też wynosi pierwsza godzina parkowania w Śródmiejskiej Strefie Parkowania w Gdyni). Za to abonament mieszkańca strefy, umożliwiający nielimitowane parkowanie w swojej podstrefie za 120 zł rocznie, jest jednym z najtańszych w kraju.

Dla porównania, Sztokholm ma najdroższy abonament mieszkańca spośród wszystkich miast uwzględnionych w badaniu Picodi.com. Z bólem serca potwierdzam.

Sztokholm: płacz i płać za parkowanie



Miasto podzielone jest na pięć stref (Taxeområden). Im bliżej ścisłego centrum miasta, tym drożej - i odwrotnie. Parkowanie w centrum (Taxa 1) kosztuje 50 koron (22,51 zł) za godzinę przez całą dobę, 365 dni w roku. Parkowanie w strefie najtańszej (Taxa 5) to 5 koron (2,25 zł) za godzinę w dni robocze między godz. 7 a 19.

Jako mieszkanka strefy trzeciej muszę zapłacić 15 koron za godzinę postoju w dni robocze od 7 do 19 i 10 koron w soboty w godzinach 11-17. Mogę też (teoretycznie) wykupić miesięczny abonament (Boendeparkering) za 1100 koron (495,17 zł) miesięcznie. Drogo, prawda? A to jeszcze nie wszystko.

Bo tutaj, proszę państwa, zaczyna się prawdziwa łamigłówka.

Mieszkaniec, czyli kto? Dla kogo abonament?



Aby dostać zgodę na parkowanie jako mieszkaniec, trzeba być zameldowanym pod danym adresem i być oficjalnym właścicielem samochodu. Oczekiwanie na meldunek w przypadku osoby niebędącej obywatelem Szwecji, ale będącej obywatelem innego kraju Unii Europejskiej, wiąże się z wielomiesięcznym, czasem ponadrocznym okresem, po którym decyzję wyda Skatteverket (urząd podatkowy), czyli zupełnie inny podmiot niż ten, który zarządza sprawami związanymi z parkowaniem. Do czasu otrzymania zameldowania samochód może parkować zameldowany współlokator, np. współmałżonek - jednak tylko do trzech miesięcy w roku kalendarzowym. Aby dostać pozwolenie na dłużej, musiałby on być właścicielem danego samochodu.

Co więcej, od początku 2022 roku będą obowiązywały zmienione, jeszcze bardziej restrykcyjne przepisy. Boendeparkering dla "wypożyczającego samochód", czyli, dajmy na to, dla zameldowanego współmałżonka, będzie przyznany tylko wtedy, gdy właściciel samochodu będzie miał pozwolenie na tymczasowy pobyt w Szwecji, czyli będzie posiadał Samordningsnummer (numer koordynacyjny). Jeśli właściciel samochodu nie ma numeru koordynacyjnego, bo na przykład czeka na zameldowanie stałe (na otrzymanie Personnummeru, czyli szwedzkiego PESEL-u), Boendeparkering nie zostanie przyznany wcale i trzeba będzie parkować za 15 koron za godzinę. Jeśli zaś właściciel otrzyma ów Personnummer, będzie musiał zarejestrować auto w Szwecji - nie będzie mógł parkować samochodu (na zasadach Boendeparkering), który ma obce tablice rejestracyjne. Proste, prawda?

Jeszcze więcej opłat



Choć moja skoda jest jednym z najbardziej ekonomicznych aut, jakimi miałam okazję w życiu jeździć, to obawiam się, że lada dzień odmówi otwarcia wlotu paliwa na stacji benzynowej ze względu na klauzulę sumienia
Skąd takie obostrzenie? Można spodziewać się, że ma to coś wspólnego z polityką Sztokholmu, mającą na celu przedkładanie transportu publicznego nad transport samochodowy. Każdy posiadacz auta o szwedzkich numerach co roku płaci podatek drogowy. Jego wysokość zależy m.in. od wielkości silnika pojazdu, roku produkcji auta i rodzaju paliwa, którym jest napędzany. Co jeszcze istotniejsze, wjazd na wiele dróg publicznych w Sztokholmie jest dla samochodów osobowych płatny (Trängselskatt i Stockholm). Koszt przekroczenia takiej bramki waha się w zależności od dnia i godziny - im bliżej godzin szczytu w dni powszednie, tym drożej, nawet do 45 koron (20,23 zł). Opłata pobierana jest za pośrednictwem bramek-ekranów zawieszonych nad wjazdem na daną ulicę, które rozpoznają rejestrację pojazdu i go "fakturują". Haczyk polega na tym, że auta z obcymi rejestracjami nie są rozpoznawane, a więc de facto jeżdżą za darmo.

Ale nie aż tak bardzo za darmo, bo litr diesla kosztuje tu obecnie 19 koron, litr benzyny nieco mniej. Już jesteśmy pod tym względem jednym z najdroższych państw Europy, a po Nowym Roku wysuniemy się na 1. miejsce. Hurra... I choć moja skoda jest jednym z najbardziej ekonomicznych aut, jakimi miałam okazję w życiu jeździć - jesienią przyjechała z Karlskrony do Sztokholmu (ok. 500 km) na zimowych oponach, zapakowana po sam dach, spaliwszy średnio 4,5 litra ropy na 100 km, to obawiam się, że lada dzień odmówi otwarcia wlotu paliwa na stacji benzynowej ze względu na klauzulę sumienia.

Doktorat ze znaków



Wracając jednak do parkowania, w Sztokholmie naprawdę nie opłaca się lekceważyć przepisów. Bynajmniej: należy rozważyć wkucie ich na pamięć. W drugim tygodniu mieszkania tutaj dostałam mandat w wysokości 1300 koron (584,67 zł) za to, że zaparkowałam nieco ponad 3 metry za blisko skrzyżowania. Takie rzeczy po prostu trzeba wiedzieć i pamiętać, za resztę zapłaci się kartą Master... tfu: resztę można rozpoznać ze znaków parkingowych. O ile się bardzo dobrze przypatrzy...

  • Mandat na 1300 koron za zaparkowanie nieco ponad 3 metry za blisko skrzyżowania.
  • Ceny paliwa z końca października pod Sztokholmem.
Znaki parkingowe są tutaj jak przygodowa gra komputerowa. Powstają o nich nawet tutoriale na YouTubie, i to przeznaczone dla Szwedów. Czasem znaki są ustawione za tobą, czasem przed tobą, a nawet jeśli stoisz totalnie przed nimi, to i tak gapisz się na nie jak sroka w gnat. Znaki składają się niekiedy z kilku segmentów, które opisują kolejno: w jakie dni nie możesz tu parkować, w jakiej pozycji masz stanąć, czy możesz parkować tylko po lewej, czy może tylko po prawej stronie ulicy... Od 1 maja do 31 października dobrze jest też wiedzieć, czy mamy obecnie parzysty, czy nieparzysty tydzień roku - na szczęście tu z odsieczą przychodzi specjalna strona internetowa, która prawdę ci powie.

Moimi "ulubionymi" znakami parkingowymi są jednak te, które wskazują, w które dni można parkować po stronie ulicy z parzystymi numerami domów, a w które z nieparzystymi. Nie miałam jednak okazji jeszcze spotkać ich osobiście, więc znam je tylko ze wspomnianych już tutoriali, z których regularnie się dokształcam w trosce o swoje oszczędności.

  • Fragment prezentacji dot. reguł parkowania w Sztokholmie przygotowany przez Swedish Transport Agency.
  • Objaśnienie zapisów dot. godzin i dni na znakach parkingowych w Sztokholmie.
Skąd to zamieszanie? Ano stąd, że Szwedzi regularnie czyszczą ulice, z tym że częściej jesienią i zimą niż wiosną i latem. Między 1 maja a 31 października czyszczenie odbywa się raz na dwa tygodnie, w nieparzyste lub parzyste tygodnie miesiąca, z kolei w pozostałym okresie roku raz w tygodniu, konkretnego dnia tygodnia. Wówczas najpóźniej o godz. 9 trzeba zabrać samochód z ulicy i można postawić go tam z powrotem dopiero o godz. 14. Osobiście nauczyłam się już, gdzie parkować, a gdzie lepiej nie w konkretne dni tygodnia, żeby rano nie musieć biec w popłochu i wraz z sąsiadami szukać "legalnego" miejsca do zaparkowania.

Na koniec dodam jeszcze, że nawet z abonamentem mieszkańca nie wolno stać dłużej niż 7 dni w jednym miejscu, bez względu na to, czy jest lato, czy zima. Jak strażnicy parkingowi egzekwują ten przepis? Robią zdjęcia ustawieniu wentyli w oponach - dzięki temu wiedzą, czy auto było przestawiane, czy też nie. Jeśli chcesz wyjechać na wakacje, lepiej zatem nie zostawiaj auta pod blokiem.

Strażnicy parkingowi są tu wszędzie, cały czas. Nie żartuję.

  • Tu nie wolno parkować we wtorki do 6 rano. W pozostałym czasie obowiązują zasady stawki nr 3, parking jest płatny.
  • Parkowanie na Kungsholmen - mieszkańców obowiązują specjalne zasady. Opłaty według stawki nr 3 są uiszczane w dni robocze od 7 do 19, w soboty (i w dni poprzedzające święta) od 11 do 17. Nie wolno tu parkować w środy od 9 do 14, z wyłączeniem nieparzystych tygodni pomiędzy 1 maja a 31 października.
  • Parkowanie na Kungsholmen - mieszkańców obowiązują specjalne zasady. Opłaty według stawki nr 3 są uiszczane w dni robocze od 7 do 19, w soboty (i w dni poprzedzające święta) od 11 do 17. Nie wolno tu parkować w piątki od 9 do 14, z wyłączeniem nieparzystych tygodni pomiędzy 1 maja a 31 października.

Słowem podsumowania...



Liczę na to, że nikt z Czytelników nie odbierze tej publikacji jako utyskiwanie ani na Trójmiasto, ani na Sztokholm. Choć nie mieszkam już w Sopocie, Trójmiasto jest moim ulubionym miejscem w Polsce i serdecznie kocham to miejsce na Ziemi. Nie uważam, żeby któreś z tych miast było jednoznacznie lepsze do życia. Nie żałuję przeprowadzki do Sztokholmu i zamierzam tu zostać, bo tu są mój dom i moja rodzina, ale Sopot zawsze będzie bliski mojemu sercu.

Zasady, które wiążą się z posiadaniem auta w Sztokholmie, są w mojej ocenie restrykcyjne, bowiem jestem przyzwyczajona do czegoś innego - dużo większej wolności z tym związanej. Co ciekawe, nie spotkałam się jeszcze ze szczególną empatią swoich szwedzkich rozmówców w tej kwestii: dla nich to po prostu normalność. Zdaję sobie także sprawę z tego, że wszystko ma swoją cenę, nawet jeśli nie jest ona wyrażona w złotówkach czy koronach. W przypadku miast w Polsce większe przywileje dla aut to oczywiście większy komfort kierowców, ale również większe zanieczyszczenie powietrza i - niekiedy - spychanie na margines transportu publicznego, pieszych czy rowerzystów.

I oczywiście, przeciętny Svensson zarabia więcej niż Kowalski, ale naprawdę nie o to tu chodzi, ale o podejście miasta do używania samochodu w centrum. Posiadanie auta nie jest obowiązkowe.

Wybierz metro zamiast auta



W Sztokholmie transport publiczny jest nieprawdopodobnie punktualny i nad wyraz wygodny. Można dojechać praktycznie wszędzie, a przesiadka z metra na tramwaj nie jest desperackim poszukiwaniem kolejnych przystanków i próbą zaczarowania rzeczywistości, żeby nasz następny środek transportu nie przyjechał za wcześnie albo za późno. Rowerzyści są traktowani z szacunkiem, bo są technicznie rzecz biorąc słabsi (i tak, to jest powód, żeby ich przepuszczać, a nie taranować). Pomijam już fakt, że jednośladów jest mnóstwo i wiele z nich jeździ tu cały rok, głównie dlatego, że infrastruktura rowerowa jest bardzo dobrze przemyślana. Na jednej z pierwszych przejażdżek po Sztokholmie rowerem byłam podejrzliwa, bo zastanawiałam się, czy nie wjechałam właśnie na jakąś autostradę i nie wyleci na mnie zaraz tir na czołówkę - a to naprawdę była droga rowerowa. Piesi z kolei mają tu pierwszeństwo zawsze i wszędzie. Nie trzeba czekać na zielone światło, żeby spróbować przedrzeć się na drugą stronę jezdni - samochód ma nas przepuścić zawsze i wszędzie.

Z jednej strony zdarza nam się narzekać, że Polska jest daleko w tyle za państwami zachodnimi czy Skandynawią, z drugiej: próby dogonienia "wyżej cywilizowanych" krajów spotykają się z wielkim oporem. Oczywiście, nikt z nas nie lubi zmian, które są niekorzystne dla naszej wygody i portfela. Ja, jako była mieszkanka Brodwina, na pewno bym rozpaczała i rwała włosy z głowy, gdyby nagle administrator osiedla albo miasto postanowili wprowadzić opłaty za parkowanie pod blokiem. Nie mówiąc już o tym, co by się działo, gdyby ni stąd, ni zowąd trzeba było płacić za wjazd na aleję Niepodległości...

Opinie (620) ponad 20 zablokowanych

  • Z całym szacunkiem dla Autorki tekstu-jeżeli na dojazd z Brodwina do centrum Gdyni potrzebowała samochodu to przydała się jej lekcja ze Sztokholmu. Swoją drogą ciekawe jest, ze Autorka przedstawia "wady" i uciążliwości systemu parkowania w Sztokholmie, podkreśla zalety transportu publicznego, ale nadal wybiera auto:-)

    • 8 1

  • Z czym do ludzi.

    Przez kilka miesięcy w tym roku wiosną i latem nie miałem samochodu. I po skorzystaniu w tym okresie z komunikacji miejskiej szybko kupiłem nowy. Główne powody zakupu samochodu.: 1. Punktualność komunikacji a raczej jej brak. Minimum raz w tygodniu problem z dojechaniem na czas do/z pracy 2. Tramwaje tzw. Dortmundy. Masakra, późny PRL a brak klimy latem to gardzenie pasażerem (klientem) 3. Dojazd z Moreny (tak wiem to Piecki Migowo) do Brzeźna do pracy to dramat. Ponad godzina jazdy! (Samochodem rano 30min, powrót samochodem około 15:00, 50min) 4. Jadąc samochodem omija mnie "przyjemność" jechania z nowoczesną młodzieżą , już nawet nie chodzi o powszechny brak maseczek, ale większość nie potrafi ustąpić miejsca starszym osobom a rozmowy z dużą ilością wulgaryzmów to chyba jakaś współczesna oznaką nowoczesności. 5. Miałem wrażenie, że wręcz celowo ustawiono czerwoną falę w sygnalizacji świetlnej dla tramwajów. Co skrzyżowanie to postój.

    • 10 3

  • Dążymy do europy zachodniej a nie chcemy płacić

    Szlag mnie trafia jak to słyszę - tak dążymy do europy ale chcemy do niej dążyć nie tylko w wysokości opłat ale przede wszystim chcemy do niej dążyć w wysokości wynagrodzeń. Jak będę zarabiał tyle co w europie zachodniej to będę płacił za parkowanie bez płaczu. Może jakieś porównanie wynagrodzeń by się przydało, ile tam trzeba pracować na godzinę parkowania a ile w Polsce.

    • 6 3

  • Jak będziemy zarabiać jak w Sztokholmie (2)

    To artykuł będzie mieć sens

    • 12 0

    • Wtedy Polak by nadal narzekal

      • 0 3

    • Prędzej będziemy zarabia tyle co w Caracas

      Tryliony za które nic nie kupimy

      • 3 1

  • Bez opłat w Gdańsku za parkowanie,teraz są takie mody na świecie.

    • 4 0

  • (1)

    Czemu w polsce w kólko jest porównywanie sie do innych krajów?
    Kazdy kraj jest inny i każdy powinien miec przepisy dostosowane do swoich realiów...

    • 9 0

    • Bo to jest artykuł dla krety.....ów, aby im wmówić, że jeszcze mają za dobrze.

      • 4 1

  • Komunikacja (2)

    Dostępność autobusu w Pogórzu jest taka, żeby pojechać do centrum Gdyni A194 muszę przejść 1,5km. Taka jest dostępność transportu publicznego. Owszem jeździ ul. Derdowskiego autobus który jeździ tylko co godzinę, ale dojadę tylko do galerii Szperk. A potem szukaj kolejnego autobusu, nie wspomnę mamy XXI wiek. Jak mam nie korzystać z auta, inaczej się nie da. Lepiej rozwinięty transport publiczny to mniej samochodów na drogach. A nasz Wójt Kosakowa śpi, bo w tej sprawie nic się nie dzieje.

    • 5 1

    • Bo Pogórze to największe zsdupie

      Kupiłeś taniochę dla kilku metrów gratis to masz co chciałeś i nie narzekaj

      • 3 0

    • Czyli... wyprowadziłeś się daleko za miasto i masz pretensje o brak bezpośredniego autobusu w niewielkiej odległości?

      • 1 0

  • Ale my nie jesteśmy szwedami i nie mieszkamy w Sztokholmie.

    I nie możemy się porównywać do innych bo mieszkamy tu i teraz. Zarobki też mamy takie jakie mamy (jedni lepsze inni gorsze ale generalnie mniejsze niż u Szwedów). I nie możecie jako redakcja usprawiedliwiać podwyżek cen dokonywanych przez "naszych rządców" bo gdzie indziej jest drożej. To trochę żałosne te wasze porównania. Co nas obchodzi Sztokholm? My żyjemy tu i teraz..

    • 7 0

  • Ale co wy chcecie porównywać?

    Wybudujcie drogi, wybudujcie parkingi, poprawcie infrastrukturę wtedy możemy o czymś rozmawiać A nie tylko wymyślne przepisy zmieniać

    • 6 1

  • Zarobki niemaja zadnego znaczenia Nieudolne władze miasta przyzwyczaiły mieszkańców do bezkarności bklachosmrodów!!

    Komunikacja miejska jest tak beznadziejna w Gdańsku ,ze
    Taniej,
    Wygodniej,
    Szybciej jest własnym blachoszrotem choćby 20 letnim jakich większość w Gdańsku!
    I liczba blachoszrotów stale rosnie dramatycznie.A niekompetentne władze miasta utrzymują sie na staołkach tylko dzieki nienawisci politycznej,bo inaczej juz dawno by wylecieli za niegospodarnosc kolesiowstwo i niekompetencje.
    Mamy za to setki urzedników nieudaczników co okopują stanowiska tylko dzieki znajomościom jak synalek Donalda a w miescie niema zadnych zmian na lepsze tylko jest coraz gorzej.

    • 10 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane