- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (424 opinie)
- 2 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (48 opinii)
- 3 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (258 opinii)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (161 opinii)
- 5 Piłeś? Nie włamuj się do auta (55 opinii)
- 6 Utrudnienia na al. Niepodległości od wtorku (75 opinii)
Dyktando z kaszubskiego czy dyktat?
Na IV Kaszëbsczé Diktando, czyli dyktando z kaszubskiego, które odbyło się na początku listopada w Pucku zaproszono m.in. rektora UG prof. Andrzeja Ceynowę. Rektor odesłał zaproszenie napisane po kaszubsku z adnotacją: Smutno mi. Na UG obowiązuje język polski.
- Moim zdaniem reakcja rektora była afrontem dla uczestników naszej zabawy - uważa Stanisław Geppert, laureat Dyktanda Kaszubskiego sprzed dwóch lat i twórca serwisu NaszeKaszuby.pl, który jako pierwszy opisał całą sprawę.
- Wydaje mi się, że Uniwersytet nie zasłużył sobie na taki atak. Przecież aktywnie wspieramy kaszubszczyznę poprzez naszą działalność naukową, a także choćby przez to, że byliśmy patronem dyktanda - ripostuje prof. Andrzej Ceynowa.
Reakcja rektora Uniwersytetu Gdańskiego może dziwić tym bardziej, ze jest on aktywnym członkiem Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, prezesem gdańskiego oddziału tej organizacji. Twierdzi jednak, że napisane po kaszubsku zaproszenie odebrał jako manifestację radykalizmu jednej z frakcji ZK-P.
- Uniwersytet jest otwarty na wszystkich, ale nie po drodze nam z radykałami, którzy uważają, że można być albo Kaszubem, albo Polakiem. Ja doskonale czuję się w roli zarówno jednego, jak i drugiego. Nie potrzebujemy ani na UG, ani w Zrzeszeniu waśni narodowościowych.
- Panie rektorze, ale to przecież zaproszenie na dyktando, a nie manifest narodowy.
- Ale okoliczności, w jakich mi je przesłano mogą wskazywać na głębsze dno całej sprawy.
Okoliczności, o których wspomina profesor Ceynowa to rozmowa, jaką odbył kilka tygodni wcześniej z działaczami ZK-P, przestrzegającymi go przed radykalizacją niektórych środowisk Zrzeszenia. - Ostatnimi czasy odsunęli się od nas działacze kociewscy. Nie możemy pozwolić na antagonizację pomorskich środowisk - twierdzi rektor UG.
Wanda Kiedrowska jest organizatorem corocznych dyktand z kaszubskiego. Zapewnia, że nie jest rozgoryczona całą sprawą, ale jest jej przykro.
- Od jakiegoś czasu nie obracam się w kręgach profesorsko-uniwersyteckich i najwyraźniej zapomniałam, że magnificencjom tak łatwo jest sprawić przykrość. Smutno mi, że popełniliśmy takie faux-pas i obiecuję, że za rok postaramy się go uniknąć - w głosie Wandy Kiedrowskiej nie sposób nie usłyszeć ironii. - Do tego roku przesyłaliśmy jednakowe zaproszenia wszystkim zainteresowanym, czyli uczestnikom naszego dyktanda - w tym roku były to 83 osoby - oraz darczyńcom i patronom medialnym. W przyszłym roku specjalnie dla pana rektora przygotujemy zaproszenie po kaszubsku i po polsku.
Miejsca
Opinie (154) 1 zablokowana
-
2005-11-24 15:25
Kaper
Ja wiem co mówię, akurat swoje korzenie tzw znam znakomicie, prześledziłam dzieje swojej rodziny zarówno ze strony matki jak i ojca w trakcie studiów bo wiązało się to z kierunkiem moich studiów. Jedna kwestia jeszcze - posyłając dziecko do szkoły państwowej tzw publicznej ,mam prawo wymagac od nauczycieli profesjonalizmu w tym co robią a nie wypaczeń. "Biorąc pod uwagę liczbę armii, które przetaczały się przez nasz kraj w ciągu jego dziejów, Polska nie mogła narzekać na dopływ świeżych genów." - czy tymi słowami chcesz coś zasugerować ???
- 0 0
-
2005-11-24 15:35
Nie wiem o co chodzi, czy o armie czy nie (w Gdańsku jest Angielska Grobla, Szkoty itd.) ale ogólnie mieszanie się genów jest zjawiskiem pozytywnym.
- 0 0
-
2005-11-24 16:05
Gdańszczanka
Nastroje zmieniły się tak, że o ile ludzie witali polskie wojsko z największą radością, to po pół roku mieli ich (i przybyłej administracji) serdecznie dość, czuli się jak pod okupacją, mieli dość arogancji i nieobyczajności (w końcu to było wojsko wracające z wojny) nowych administratorów. Wg Kutty Polska zaczęła wdrażać sensowny program społeczny i ekonomiczny wobec Pomorza dopiero pod koniec lat 30. - ale już nie dane było go zrealizować.
- 0 0
-
2005-11-24 16:07
Polka z dziada pradziada
Zdradź proszę, jak nazywa się to Twoje niekaszubskie miasto.
- 0 0
-
2005-11-24 17:45
Miasto gdzieś na Kaszubach
Boi się podać nazwy miasta Kaper.
Boi się, że ją jak Jagnę wywiozą Kaszuby- 1 0
-
2005-11-24 18:30
kaper masz wiele racji
oczywiście, że Kociewiacy i Kaszubi wywodzą sie z tego samego pnia - pomorskiego. Dlatego właśnie nazwałem ich kuzynami. jeśli chodzi o Polaków to także mozna nazwać ich ( nas ?) kuzynami - tylko nieco dalszymi. W końcu wszyscy należymy do Śłowian zachodnich. Być moze tylko Kaszubom blizej do nieistniejących już grup Wieletów, Rujan itp. Ale co do tego nie ma zgodnosći.
- 0 0
-
2005-11-24 18:43
małe pytanko ?
jakie stroje ludowe noszą zespoły folklorystyczne np. z gdańska, Gdyni czy Pruszcza ? jak wygląda pomorski strój ludowy. Jak ogólnie wygląda folklor pomorski. czy cos takirgo istnieje ???
- 0 0
-
2005-11-24 19:01
sorki
za pomylenie wcześniej Dolnej Saksonii i Saksonii. Wstyd mi :(
- 0 0
-
2005-11-24 19:10
Gdynianin
Nie zwróciłem uwagi. Zwracam honor.
- 0 0
-
2005-11-24 19:44
Do JJJ i Gegrozy
O.K. Chłopy
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.