- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (67 opinii)
- 2 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (159 opinii)
- 3 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (87 opinii)
- 4 Gwałtowna ulewa nad Trójmiastem (325 opinii)
- 5 Nowe życie dawnej szkoły w Brzeźnie (71 opinii)
- 6 Po pożarze hali. Zakaz kąpieli do piątku (164 opinie)
Dzieci proszą proboszcz milczy
- To jedyne takie miejsce w dzielnicy, gdzie dzieci mogą się bezpiecznie bawić, wybiegać i uprawiać sport - mówi Teofil Grydyk, jeden z mieszkańców Karwin. - To boisko urządzili sami mieszkańcy. Tu gra się w piłkę, organizuje imprezy sportowe, imprezy okolicznościowe. Jak to boisko zlikwidują, dzieciom pozostaną chyba tylko parkingi i ulica.
Miasto kilka lat temu zwróciło sporny teren parafii św. Wawrzyńca. Wkrótce współwłaścicielem stała się gdańska firma budowlana, która na dawnym boisku chce postawić trzy duże domy mieszkalne.
- Obecnie plan zagospodarowania przestrzennego jest wyłożony i jest sansa zapoznania sie z nim, złożenia ewentualnych zarzutów i protestów - mówi Michał Guć, wiceprezydent Gdyni. - Tam jest duży konflikt z mieszkańcami, którzy przyzwyczaili się, że teren - mimo iż prywatny - służył im jako miejsce rekreacji, organizowania imprez sportowych itp. Z ich punktu widzenia utrata tego miejsca jest oczywiście bolesna. Teren musieliśmy oddać kurii, to wynikało z sytuacji prawnej. Kościół był tu prywatnym właścicielem, gmina nie oddaje terenów, ot tak.
Mieszkańcy Karwin o swoje boisko walczą od przeszło dwóch lat, gdy tylko stało się jasne, że mają na nim stanąć domy.
- Wielokrotnie pisałam w tej sprawie interpelacje - mówi Jolanta Kalinowska, była radna SLD ubiegłej kadencji. - Projekt zmiany miejscowego planu zagospodarowania posiadał początkowo negatywne opinie Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody i Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Gdyni. Te stanowiska zostały zmienione po protestach kurii.
Ostatnio pod prośbą o pozostawienie boiska podpisało sie ponad trzysta dzieci z Karwin. Same napisały również list do parafii św. Wawrzyńca: "Drogi nasz księże prałacie. Prosimy Ciebie bardzo o pozostawienie nam placu zabaw i boiska sportowego...". Odpowiedzi nie było.
- Mamy dżentelmeńską umowę z firmą budowlaną będącą współwłaścicielem terenu, że zamiennie w okolicy zostanie przez nią urządzony teren rekreacyjny - mówi Michał Guć. - Rozmawialiśmy o tym w listopadzie ub. roku. Od tego czasu firma się nie odzywa, co przyznam budzi pewien nasz niepokój. Oczywiście miasto może nie uchwalić planu zagospodarowania przestrzennego, co jednak wiąże się z różnymi konsekwencjami prawnymi i finansowymi. Najlepszy byłby więc kompromis.
Mieszkańcy boją się jednak, że na ich protesty nikt nie będzie zwracał uwagi. Są zdesperowani.
- Usłyszeliśmy już, że teren jest wart sto dolarów za metr - mówi Teofil Grydyk. - Jak można przeliczać bezpieczeństwo i zdrowie dzieci na pieniądze? Nasze społeczeństwo powiedziało, że zrobi blokadę. Nie dopuści na plac żadnych maszyn, dźwigów i koparek. Zrobimy żywą tarczę.
Opinie (135)
-
2003-02-06 15:09
xawier
zapraszam, czekam na zmiazdzenie (dobrze napisałem?) :)))
- 0 0
-
2003-02-06 15:29
cholera...nie mam wyjścia , muszę napisać :))))
z ortografią lepiej (rzekłbyn nawet że stosunkowo dobrze :))), tylko jeszcze przestań mój nick spolszczać :)))))- 0 0
-
2003-02-06 21:43
Xavier,
aleś się wrobił, hihihi. Życzę duuuużo zdrowia w tej potyczce.
- 0 0
-
2003-02-07 00:20
dziękuję Baju:)
No cóż.. wprowadzam stan wyjątkowy.. zmieniam nick na Walec Drogowy, i ćwiczę Bogurodzicę (bardzo głosno bo przecież jestem w SWOIM mieszkanku...sąsiedzi odeśpią jak pojadę na Pole Bitwy:)))))))
- 0 0
-
2003-02-10 15:53
xavier
ćwiczysz jeszcze? bo zmiażdżenia się nie doczekałem
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.