• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dziecko nauczyciela pierwsze do szkoły

EBro
19 kwietnia 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Artykuł 59 Karty Nauczyciela nazywany jest w środowisku nauczycielskim przywilejem branżowym. Dzięki przepisowi dzieci nauczycieli mają prawo do kształcenia się w pierwszej kolejności niż inni kandydaci z taką samą liczbą punktów, którzy starają się dostać do szkoły. Nikt nie prowadzi statystyki takich przypadków, a nauczyciele twierdzą, że skorzystaliby z art. 59 jedynie w ostateczności.

Prawo pierwszeństwa przysługujące dziecku z rodziny nauczycielskiej przy rekrutacji do przedszkola, internatu, bursy, szkoły ponadpodstawowej i ponadgimnazjalnych zapisane w Karcie Nauczyciela wykorzystywane jest przez nauczycieli w sporadycznych przypadkach.

Jak się okazuje, nauczyciele niechętnie korzystają z przywileju. Wolą, żeby ich dzieci zdawały do szkół o własnych siłach.

- Kiedyś przepis ten także funkcjonował, ale raczej teoretycznie, w praktyce nie był stosowany. Pochodzę z rodziny nauczycielskiej, więc mogłam skorzystać z tego prawa, tylko że nie chciałam - przyznaje Elżbieta Puchała, wicedyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Bytowie. - Gdybym miała teraz wybierać, wolałabym żeby moje dzieci też liczyły wyłącznie na swoje umiejętności.

Jacek Gan jest dyrektorem II LO w Sopocie od półtora roku. Szkoła corocznie oblegana jest przez gimnazjalistów. W liceum uczy się syn dyrektorki innej sopockiej szkoły, ale chłopiec nie miał żadnych problemów z dostaniem się do prestiżowego ogólniaka.

Na przełomie lat 60. i 70. punkty za pochodzenie chłopskie lub robotnicze ułatwiały dostanie się na studia. Zapis w Karcie Nauczyciela wyróżnia dzieci nauczycieli na niższym poziomie edukacyjnym anonimowo, ponieważ nigdzie nie trzeba odnotowywać takich zdarzeń. Uczniowie odrzuceni są bezsilni wobec odgórnych preferencji. Czy podział na dzieci nauczycieli i pozostałych grup zawodowych jest sprawiedliwy? Dyrektorka Zespołu Kształcenia Podstawowego i Gimnazjalnego nr 20 w Gdańsku nie ma określonego zdania na ten temat.

- Większość branż korzystała ze swojego położenia, nauczyciele nie mieli takich przywilejów. Poza tym przy takiej samej liczbie punktów i tak znajdą się inne sposoby weryfikacji. To oczywiste - broni nauczycieli Elżbieta Anna Mionskowska, ale dodaje: - Nie słyszałam, żeby któryś z wielu znanych mi nauczycieli wykorzystał ten przepis. Na terenie mojej szkoły jest podobnie.
Głos WybrzeżaEBro

Opinie (85)

  • mój mały czarny koteczek
    skacze po pamiątkowej pościeli z kory
    jak sobie pomyślę jakie ma ostre pazurki
    od razu jestem chory

    • 0 0

  • mój mały czarny koteczek
    lubi gofry z bitą śmietanę i lody
    taki młody, szczyl jeden
    a już odkrył, czemu jego panciu
    jest taki choży i wiecznie młody

    • 0 0

  • Wydaje mi sie ze z tego prawa powinno sie korzystac kiedy dwoje uczniow z ta sama liczba punktow stara sie dostac do szkoly. W tym wypadku pierwszenstwo powinno miec dziecko nauczycielskie.

    • 0 0

  • Do mnie do szkoły był bardzo tyrudno się dostać a połowa klasy to dzieci nauczycieli nie wiem czy to napewno z tgo powodu są w tej klasie ale jeśli tak o inne osoby o wiele zdolniejsze nie miały możliwości się uczyć a tym którym nie zależy mogą się u nas uczyć coś tu nie tak

    • 0 0

  • przywileje dla dzieci nauczycieli

    Czy dzieci nauczycieli są lepsze od pozostałych?Jeśli tak to niech wykażą się w nauce, a nie w dostawaniu się do szkół po protekcji.Niestety istnieje ona nadal a kto nie wierzy to wystarczy pogadać z pierwszym z brzegu licealistą.W porządku to nie jest.Pytam się tylko jak długo będzie to funkcjonować?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane