- 1 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (304 opinie)
- 2 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (170 opinii)
- 3 Dlaczego szpetne kioski nie znikają z ulic? (83 opinie)
- 4 Gdańsk i andrzejrysuje uczą kultury (162 opinie)
- 5 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (867 opinii)
- 6 50 lat pracuje w jednym zakładzie (254 opinie)
Dziecko nauczyciela pierwsze do szkoły
Prawo pierwszeństwa przysługujące dziecku z rodziny nauczycielskiej przy rekrutacji do przedszkola, internatu, bursy, szkoły ponadpodstawowej i ponadgimnazjalnych zapisane w Karcie Nauczyciela wykorzystywane jest przez nauczycieli w sporadycznych przypadkach.
Jak się okazuje, nauczyciele niechętnie korzystają z przywileju. Wolą, żeby ich dzieci zdawały do szkół o własnych siłach.
- Kiedyś przepis ten także funkcjonował, ale raczej teoretycznie, w praktyce nie był stosowany. Pochodzę z rodziny nauczycielskiej, więc mogłam skorzystać z tego prawa, tylko że nie chciałam - przyznaje Elżbieta Puchała, wicedyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Bytowie. - Gdybym miała teraz wybierać, wolałabym żeby moje dzieci też liczyły wyłącznie na swoje umiejętności.
Jacek Gan jest dyrektorem II LO w Sopocie od półtora roku. Szkoła corocznie oblegana jest przez gimnazjalistów. W liceum uczy się syn dyrektorki innej sopockiej szkoły, ale chłopiec nie miał żadnych problemów z dostaniem się do prestiżowego ogólniaka.
Na przełomie lat 60. i 70. punkty za pochodzenie chłopskie lub robotnicze ułatwiały dostanie się na studia. Zapis w Karcie Nauczyciela wyróżnia dzieci nauczycieli na niższym poziomie edukacyjnym anonimowo, ponieważ nigdzie nie trzeba odnotowywać takich zdarzeń. Uczniowie odrzuceni są bezsilni wobec odgórnych preferencji. Czy podział na dzieci nauczycieli i pozostałych grup zawodowych jest sprawiedliwy? Dyrektorka Zespołu Kształcenia Podstawowego i Gimnazjalnego nr 20 w Gdańsku nie ma określonego zdania na ten temat.
- Większość branż korzystała ze swojego położenia, nauczyciele nie mieli takich przywilejów. Poza tym przy takiej samej liczbie punktów i tak znajdą się inne sposoby weryfikacji. To oczywiste - broni nauczycieli Elżbieta Anna Mionskowska, ale dodaje: - Nie słyszałam, żeby któryś z wielu znanych mi nauczycieli wykorzystał ten przepis. Na terenie mojej szkoły jest podobnie.
Opinie (85)
-
2004-04-19 21:14
mój mały czarny koteczek
skacze po pamiątkowej pościeli z kory
jak sobie pomyślę jakie ma ostre pazurki
od razu jestem chory- 0 0
-
2004-04-19 21:19
mój mały czarny koteczek
lubi gofry z bitą śmietanę i lody
taki młody, szczyl jeden
a już odkrył, czemu jego panciu
jest taki choży i wiecznie młody- 0 0
-
2004-04-20 14:45
Wydaje mi sie ze z tego prawa powinno sie korzystac kiedy dwoje uczniow z ta sama liczba punktow stara sie dostac do szkoly. W tym wypadku pierwszenstwo powinno miec dziecko nauczycielskie.
- 0 0
-
2004-04-25 16:57
Do mnie do szkoły był bardzo tyrudno się dostać a połowa klasy to dzieci nauczycieli nie wiem czy to napewno z tgo powodu są w tej klasie ale jeśli tak o inne osoby o wiele zdolniejsze nie miały możliwości się uczyć a tym którym nie zależy mogą się u nas uczyć coś tu nie tak
- 0 0
-
2004-04-28 17:11
przywileje dla dzieci nauczycieli
Czy dzieci nauczycieli są lepsze od pozostałych?Jeśli tak to niech wykażą się w nauce, a nie w dostawaniu się do szkół po protekcji.Niestety istnieje ona nadal a kto nie wierzy to wystarczy pogadać z pierwszym z brzegu licealistą.W porządku to nie jest.Pytam się tylko jak długo będzie to funkcjonować?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.