Katyń, Smoleńsk, Archangielsk, Starobielsk, Kazachstan, Sachalin - tablice z tymi nazwami przynieśli na
cmentarz Łostowicki w Gdańsku ci, którzy na wojnie stracili bliskich lub przeżyli zsyłkę na Syberię. Wczoraj, 63 lata po radzieckiej agresji na Polskę, uczczono
Dzień Sybiraka.
Pod pomnikiem Ofiar Golgoty Wschodu położono kwiaty.
- Ten dzień to symbol męczeństwa Polski - powiedział
Bogdan Borusewicz, członek zarządu województwa.
- Katyń zaś powinien być traktowany na równi z Oświęcimiem i Stutthofem. Oczekujemy, że państwa, które posiadają listy pomordowanych - np. Białoruś - w końcu nam je przekażą. Trzeba zrobić wszystko, by białe plamy wyjaśnić do końca.Zebrani wspominali własną tułaczkę oraz bliskich i całkiem obcych ludzi, którzy nie przeżyli. Młodsi nie zawsze pamiętali, czym dla starszych były tamte chwile.
- To wszystko nic dla mnie nie znaczy, w ogóle nie wiem, o co tu chodzi! - przyznał
Jarek Riszka z gimnazjum nr 3.
- Jestem tu tylko dlatego, że pani w szkole powiedziała, żeby przyjść.- O zbrodniach na Polakach mówił nam nasz wychowawca - powiedziała Natalia Cichowska z tej samej szkoły.
- Kiedy jeszcze nie było pomników, odwiedzaliśmy ten cmentarz. Choć było to jakiś czas temu, nie zapomnieliśmy. Najbardziej żal mi rodzin zabitych - oni przeżyli przecież najgorszą możliwą tragedię. Ale wiem, że dzięki tym ludziom jest dzisiaj wolność - mogę normalnie żyć, uczyć się i nie bać, że ktoś nagle wejdzie i zabierze mi moją rodzinę.Po południu sybiracy i potomkowie zesłanych spotkali się w sali NOT-u na wręczeniu Honorowych Odznak Sybiraka. Wspominali czas spędzony na Syberii.
- O tym nie wolno było mówić przez długie dziesiątki lat - powiedziała "Głosowi"
Ewa Kuczyńska, sybiraczka.
- A gdy się tak milczy, milczy, to... apetyt rośnie wilczy. Być może właśnie dlatego wspomnienia teraz wracają z taką siłą, że nie można nad nimi zapanować. Wywieziono nas troje - mamę i dwoje małych dzieci. Ojciec zginął w Katyniu - i tak to było... Tak dużo się przypomina, a wolałabym o wszystkim zapomnieć.Za poległych i pomordowanychW 63. rocznicę agresji sowieckiej na Polskę, pod pomnikiem "Ofiar Katynia" na cmentarzu Wojennym w
Gdyni Redłowie, złożono wczoraj wieńce.
63 lata temu, w następstwie sowieckiej agresji na Polskę, nasze wojska zostały wzięte do niewoli. Potem w Katyniu, w Miednoje, zamordowano polskich żołnierzy, policjantów, funkcjonariuszy służby granicznej, służby więziennej, pracowników sądownictwa, Podczas wczorajszej uroczystości oddano im hołd i zmówiono ekumeniczną modlitwę za poległych i pomordowanych.
- 17 września 1939 r.... Popadliśmy wtedy w niewolę Niemców, a mało wiedzieliśmy o agresji Związku Radzieckiego na Polskę - wspomina
Alfons Śmierzchalski, były członek Tajnego Hufca Harcerzy, od 1930 r. mieszkaniec Gdyni.
- Tutaj byliśmy zajęci naszymi sprawami, ponieważ okupant od razu, także na naszej ziemi, przystąpił do mordowania zasłużonych ludzi, polskich patriotów. W Piaśnicy zginęło z rąk okupanta ok. 12 tys. mieszkańców Gdyni i okolicznych miast powiatowych.Kwiaty złożyli przedstawiciele Rodziny Katyńskiej, AK, Zarządu i Rady Miasta Gdyni, dowództwo MW, delegacja Pierwszego Morskiego Pułku Strzelców oraz Komenda Miejska Policji w Gdyni. W uroczystości uczestniczyło bardzo niewiele osób.
dk, JAGA
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
