- 1 Zalane ulice po burzy nad Trójmiastem (106 opinii)
- 2 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (145 opinii)
- 3 121 tys. zł kary dla "Solidarności" za baner (300 opinii)
- 4 Wieczorem zwykłe skrzyżowanie, rano rondo (43 opinie)
- 5 To samo morze, a toalety to nie problem (201 opinii)
- 6 Brytyjczycy zapraszają na urlop do Gdańska (124 opinie)
Dziwna nazwa, ale cel uświęca środki
Gdy najstarsza polska sieć księgarni zmieniła nazwę na anglojęzyczną, najpierw załamałem ręce, ale potem pomyślałem, że lepsze to, niż zmiana profilu na sprzedaż garnków.
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
![zobacz na mapie Sopotu zobacz na mapie Sopotu](/_img/icon_map_16x12.gif)
Poza nielicznymi przypadkami bestsellerów, które na rynku pojawiają się co kilka miesięcy, a także podręczników, które kupować trzeba, książki to w naszym kraju towar niechciany, niepotrzebny, po który sięgamy w ostateczności. W 2015 roku przeczytanie co najmniej jednej książki zadeklarowało 37 proc. badanych Polaków, ale ponieważ najczęściej czytanym autorem był - według deklaracji - Henryk Sienkiewicz, prawdopodobnie ankietowani kłamali ze wstydu, że nie czytają nic.
Nic dziwnego, że ci, którzy sprzedażą książek zajmują się zawodowo, robią wszystko, by przyciągnąć do siebie tych nielicznych Polaków, którzy książki nie tylko czytają, ale i kupują.
Zmiana nazwy księgarni na anglojęzyczną ma prawdopodobnie w oczach klientów podnieść jej atrakcyjność. Naiwność? A jednak: w polskim handlu działa mnóstwo polskich firm, które działają pod obcobrzmiącymi nazwami: Reserved, House, Gino Rossi, i radzą sobie dobrze (choć trudno oczywiście powiedzieć, jak by im szło, gdyby miały polskojęzyczne nazwy).
Ktoś może powiedzieć: no tak, ale czym innym jest handlowanie butami czy koszulkami, a czym innym sprzedawanie książek. To inny klient, który prawdopodobnie ceni polszczyznę i jest nieco bardziej odporny na tani marketing. Tym bardziej, że w Polsce działa założona przez niemieckie wydawnictwo (dziś ma już innego właściciela) sieć księgarni, która z powodzeniem działa pod polską nazwą - Świat Książki.
Nie ukrywam, że wciskająca się do języka angielszczyzna działa mi na nerwy. Do tego stopnia, że kilka dni temu odmówiłem na ulicy wsparcia młodemu działaczowi pewnej organizacji społecznej, tylko dlatego, że przedstawił się jako "fundraiser". Choć w sumie to nie on jest winien tego głupiego procesu, skoro otaczają go "sale'y", "markety", "office parki", "park and ride'y" i "eventy".
Z dwojga złego, wolę jednak, by księgarnia działała pod głupią nazwą, niż gdyby przestała być księgarnią. A jeszcze niedawno wydawało się, że taki los podzieli inna sieć - Empik - na półkach której pojawiły się nie tylko zabawki i upominki, ale także słodycze, naczynia oraz artykuły gospodarstwa domowego. Na szczęście ten trend okazał się ślepą uliczką i książki wróciły na należne im miejsce.
Myślę więc, że w walce o polskiego czytelnika, cel uświęca środki i każda metoda jest dobra, byśmy wyszli z czytelniczego zaścianka.
Miejsca
Opinie (303) 1 zablokowana
-
2016-05-11 12:26
Wszędzie
Jakieś "sale", teraz "book book'i". Proponuję jeszcze zmianę ulic po arabsku. Zacznijcie od Polanki, ...Bolek zobowiązał się publicznie, że bierze do siebie jedną rodzinę muslimów...
- 10 4
-
2016-05-11 13:19
Wielu polakom imponuja anglo nazwy.
Stąd nazwy firm odzieżowych, knajp i blokowisk. Ot takie podnoszenie prestiżu dla ubogich
- 13 2
-
2016-05-11 13:25
(3)
W taki chamski sposób to można zachęcić do kupna Kielbasy a nie książki, brakuje experta od pijaru
- 10 2
-
2016-05-11 15:18
Niby jest,ale chu..,przepraszam..Slaby!
- 3 1
-
2016-05-11 22:52
WurstWurst (1)
no, nie wiem, czy by mnie to zachęciło...
- 4 0
-
2016-05-12 11:31
Kiełbiewełbie, pub z tradycyjnymi zagryzkami
- 0 0
-
2016-05-11 13:35
Szkoda
Dom Książki byl zawsze i tak powinno zostac!
- 12 2
-
2016-05-11 14:09
(1)
My kupujemy w pewnej księgarni internetowej - zamiast 49,90 zł.za książkę jest 30% taniej. Kupujemy i czytamy b.dużo. bo ....czytaliśmy od zawsze czyli od lat 70 tych. Natomiast nasze dzieci jakoś tak niechętnie czytają książki. A szkoda.
- 5 1
-
2016-05-11 14:46
ja w podstawówce przeczytałem całą bibliotekę szkolną i pół miejskiej.
sam mogłem wybierać książki, bo panie nie orietnowały się już co czytałem. moje dzieci jak tylko złapaly literki, czytają.
wystarczyło je tego nauczyć, w domu nie czekając na szkoły. czytają od wieku 5 lat.
jesteśmy zapisani do biblioteki itp. da się.
.- 7 0
-
2016-05-11 14:39
wszystko dla ludzi ale wszystko z głową. żyjemy póki co. jeszcze w Polsce, więc takie nazwy
są conajmniej dziwne. jak te wszystkie biurowce, osiedla i inwestycje. mimo, że Nam języki, mnie to razi.
- 6 1
-
2016-05-11 15:40
nie bookbook tylko pukpuk
- 1 1
-
2016-05-11 15:43
(2)
najstarsza polska sieć księgarni zmieniła nazwę na anglojęzyczną BookBook
a co ta nazwa znaczy?- 3 1
-
2016-05-11 16:02
(1)
Dom Książki to tez głupia nazwa.
Tak jak Dom Buta, Dom Chleba, Dom Aktora itp
sklep z książkami nazywa się księgarnia.- 2 7
-
2016-05-12 11:34
Dom Boży :)
Dom Harcerza,
Dom Kichot,
Dom Perinią...- 0 0
-
2016-05-11 16:12
na Opolskiej tez jest BookBook. a w E.Leclerku nadal jest Świat Książki
- 3 1
-
2016-05-11 16:27
(1)
bookbook lepiej pukpuk
- 5 1
-
2016-05-11 22:13
w główkę
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.