- 1 Zalane ulice po burzy nad Trójmiastem (107 opinii)
- 2 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (144 opinie)
- 3 121 tys. zł kary dla "Solidarności" za baner (301 opinii)
- 4 Wieczorem zwykłe skrzyżowanie, rano rondo (43 opinie)
- 5 To samo morze, a toalety to nie problem (202 opinie)
- 6 Brytyjczycy zapraszają na urlop do Gdańska (124 opinie)
Dziwna nazwa, ale cel uświęca środki
Gdy najstarsza polska sieć księgarni zmieniła nazwę na anglojęzyczną, najpierw załamałem ręce, ale potem pomyślałem, że lepsze to, niż zmiana profilu na sprzedaż garnków.
Poza nielicznymi przypadkami bestsellerów, które na rynku pojawiają się co kilka miesięcy, a także podręczników, które kupować trzeba, książki to w naszym kraju towar niechciany, niepotrzebny, po który sięgamy w ostateczności. W 2015 roku przeczytanie co najmniej jednej książki zadeklarowało 37 proc. badanych Polaków, ale ponieważ najczęściej czytanym autorem był - według deklaracji - Henryk Sienkiewicz, prawdopodobnie ankietowani kłamali ze wstydu, że nie czytają nic.
Nic dziwnego, że ci, którzy sprzedażą książek zajmują się zawodowo, robią wszystko, by przyciągnąć do siebie tych nielicznych Polaków, którzy książki nie tylko czytają, ale i kupują.
Zmiana nazwy księgarni na anglojęzyczną ma prawdopodobnie w oczach klientów podnieść jej atrakcyjność. Naiwność? A jednak: w polskim handlu działa mnóstwo polskich firm, które działają pod obcobrzmiącymi nazwami: Reserved, House, Gino Rossi, i radzą sobie dobrze (choć trudno oczywiście powiedzieć, jak by im szło, gdyby miały polskojęzyczne nazwy).
Ktoś może powiedzieć: no tak, ale czym innym jest handlowanie butami czy koszulkami, a czym innym sprzedawanie książek. To inny klient, który prawdopodobnie ceni polszczyznę i jest nieco bardziej odporny na tani marketing. Tym bardziej, że w Polsce działa założona przez niemieckie wydawnictwo (dziś ma już innego właściciela) sieć księgarni, która z powodzeniem działa pod polską nazwą - Świat Książki.
Nie ukrywam, że wciskająca się do języka angielszczyzna działa mi na nerwy. Do tego stopnia, że kilka dni temu odmówiłem na ulicy wsparcia młodemu działaczowi pewnej organizacji społecznej, tylko dlatego, że przedstawił się jako "fundraiser". Choć w sumie to nie on jest winien tego głupiego procesu, skoro otaczają go "sale'y", "markety", "office parki", "park and ride'y" i "eventy".
Z dwojga złego, wolę jednak, by księgarnia działała pod głupią nazwą, niż gdyby przestała być księgarnią. A jeszcze niedawno wydawało się, że taki los podzieli inna sieć - Empik - na półkach której pojawiły się nie tylko zabawki i upominki, ale także słodycze, naczynia oraz artykuły gospodarstwa domowego. Na szczęście ten trend okazał się ślepą uliczką i książki wróciły na należne im miejsce.
Myślę więc, że w walce o polskiego czytelnika, cel uświęca środki i każda metoda jest dobra, byśmy wyszli z czytelniczego zaścianka.
Miejsca
Opinie (303) 1 zablokowana
-
2016-05-11 21:41
Taaa... Czas pozmieniać nazwy ulic na niemieckie...
ksiegarnie - angielskie
markiety - fransuskie
ma kto jeszcze jakie propozycje? :-)- 8 4
-
2016-05-11 21:42
BookBook... a może PukPuk? W głowę...
- 9 1
-
2016-05-11 21:51
Dziwna? DEBILNA, a nie dziwna!
- 8 1
-
2016-05-11 22:14
Niestety takie nazwy tworzą ci, którym się tylko wydaje, że znają angielski. (1)
A takich osób jest u nas mnóstwo. I oczywiście nie pytają nikogo o zdanie, bo same wiedzą lepiej.
- 7 1
-
2016-05-11 23:10
Niestety tak jest w każdej dziedzinie. Dopóki wieś-ignorancja tylko tańczy i śpiewa, dopóty da się to jeszcze wytrzymać.
Gorzej, gdy wieś-ignorancja wkracza w przestrzeń publiczną i życie polityczne.
- 3 0
-
2016-05-11 22:16
Niech mi ktoś wytlumaczy, co to niby jest ta "plaza"??? (1)
I nie piszcie mi, że to jest "plaża", bo nie jest to "plaża" ani po angielsku, ani po niemiecku, ani po francusku, ani nawet nie po węgiersku, rosyjsku, czy hiszpańsku, a w języku polskim mamy znak diakrytyczny nad "z".
Więc co to jest?- 5 1
-
2016-05-11 23:01
https://pl.wiktionary.org/wiki/plaza
- 0 0
-
2016-05-11 22:23
nie nazwa a cena..
- 1 0
-
2016-05-11 22:54
Nie - to nie jest lepsze
a na pewno jest głupsze.
- 3 0
-
2016-05-11 23:29
Wróciła moda na polskie nazwy
i bardzo dobrze. Jak widać tutaj poszli pod prąd.
- 2 0
-
2016-05-12 06:29
Z duchem czasu teraz Zieleniak zmieni nazwę na "Green House", bo taka moda, przewoźnik na "Polish Bus", UP na "Job Centre "...wszędzie wszystko angielskie i amerykańskie oprócz zarobków. Nie wiem czy ma to na celu podlizanie się tym krajom, czy danie Polakom namiastki zagranicy, aby w tej grze psychologicznej poczuli się jak ludzie z którymi państwo się liczy tak jak to ma miejsce poza naszymi granicami.
- 2 0
-
2016-05-12 11:36
Masakra !!! Chyba to celowe działanie by tych starszych klientów odpędzić i mieć pretekst do zamknięcia firmy!!! Jak można zniszczyć markę i to świadomie!!!!! Co już aż tak wstydzą się języka polskiego?
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.