Agnieszka Wirtwein
2007-01-23 12:53
dlaczego rodzice chłopcow nie widzą problemu swoich dzieci. Śmierc dziecka to ogromna trauma dla rodziców Ani. Rodzice z Kiełpina traktują swoje dzieci jak ofiary. A gdzie tu miejsce na współczucie, pokorę, słowa ubolewania.
2007-01-23 12:54
zbastuj ze słownictwem
2007-01-23 12:55
Na wsi dziec ogladaja sex w wykonaniu koni dlatego potem sa te konskie zaloty.A wy mysleliscie ze sex krolikow ich podnieca?
Macanie kur to wprawki przed macaniem dziewczyn.A moze odwrotnie?
Zawod nazywa sie sexer,ma odroznic plec kury gdy jest mala.
Chlopaki dotykali krowich cyckow i chca sprawdzic czy kolezanki maja takie same.
2007-01-23 12:55
teraz sobie przypomniałem;-)
moje końskie zaloty polegały na pociągnięciu za warkocz siedzącej przede mną koleżanki
jak mi oddała drewnianym piórnikiem od razu mi przeszło
2007-01-23 12:57
Boże jakie studia trzeba skończyć, aby gadac takie niedorzeczności i dreczenie nazwać końskimi zalotami. Panie obrońco Cieślak proszę spojrzeć na sprawę trzeźwo, a nie przez pryzmat pieniędzy, które zapewne rodzice zapłaca panu. Czy pan naprawdę tak to czuje?
2007-01-23 12:57
ten piórnik nazywał się wtedy "plastusiowe łóżeczko", bo sypiał w nim taki ludek z plasteliny...
2007-01-23 13:01
skutki uderzenia piornikiem widoczne sa niestety do dzis
2007-01-23 13:01
takim drewnianym piórnikiem dostać po głowie od większej w tym wieku dziewczynki!:)
2007-01-23 13:03
W całej sprawie jest więcej winnych.Jeżeli nauczycielka dowiedziała się,że pod jej nieobecność w klasie zaszła jakaś dziwna sytuacja (płacząca dziewczynka),to powinna sprawę wyjaśnić,a nie przejść tak sobie do porządku dziennego.Aha,no i wychowawca:wiedział o wcześniejszym molestowaniu,ale nie zareagował wystarczająco stanowczo.Tutaj naprawdę można było wpłynąć na sytuację z zewnątrz,ale nie zrobiono tego. Często zdarza się,że dzieciaki robią różne rzeczy o których dorośli nie mają pojęcia.Pamiętam jak w mojej podatawówce,jakieś ponad 25 lat temu opluwano i szturchano dziewczynkę,która została przeniesiona z innej szkoły,bo ktoś rzucił hasło,że od niej śmierdzi.To dziecko było traktowane w okrutny,poniżający sposób.Nauczyciele nigdy się o tym nie dowiedzieli.Ona nigdy nikomu się nie poskarżyła,bo była cicha i skryta.W obecnym przypadku było inaczej i można było coś przedsięwziąć.Niech ten przypadek będzie dla nas wszystkich okazją do refleksji czym jest człowieczeństwo i jaki zrobić z niego użytek.
2007-01-23 13:04
gdzie napisałem buraki, że w głowe:-)
widać wam dano w łeb w młodości, bo do tej pory macie dźwięczenie.....
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
