• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Francuzi kręcą film o więźniach w hospicjum

Katarzyna Moritz
17 marca 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
Francuzi w poniedziałek przebywali na terenie gdańskiego hospicjum, gdzie rozmawiali z pensjonariuszami, opiekunami i głównymi bohaterami ich materiału - więźniami. Francuzi w poniedziałek przebywali na terenie gdańskiego hospicjum, gdzie rozmawiali z pensjonariuszami, opiekunami i głównymi bohaterami ich materiału - więźniami.

Więźniowie pracujący z chorymi to chleb powszedni w gdańskim hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza. Reporterzy francusko-niemieckiej telewizji ARTE przyjechali do Gdańska, aby pokazać swoim telewidzom niespotykaną w ich krajach współpracę i pomysł na resocjalizację.



Z początku osadzeni pomagali jedynie w pracach budowlanych i porządkowych, ale po pewnym czasie zaczęli także opiekować się chorymi. Z początku osadzeni pomagali jedynie w pracach budowlanych i porządkowych, ale po pewnym czasie zaczęli także opiekować się chorymi.
Od poniedziałku do końca wtorku w Gdańsku goszczą dziennikarze z francusko-niemieckiego kanału ARTE. Słynie on z doskonałych programów kulturalnych, ambitnego kina, ale także z reportaży ze świata. Francuzów przyciągnęły do Hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza informacje o prowadzonym tu wyjątkowym programie resocjalizacyjnym, w którym więźniowie opiekują się podopiecznymi hospicjum.

- We Francji nie ma takich ośrodków. W szpitalach działają oddziały z opieką paliatywną, ale tego typu opieki tam nie ma. A już na pewno nie sprawowanej przez więźniów - opisuje Agnieszka Denau-Ziarek, dziennikarka telewizji ARTE.

W poniedziałek dziennikarze przebywali głównie na terenie gdańskiego hospicjum. Rozmawiali z pensjonariuszami, opiekunami, no i głównymi bohaterami ich materiału - więźniami. We wtorek odwiedzą Zakład Karny na Przeróbce.

Jak dowiedzieli się o gdańskim hospicjum? - Pracuję dla programu Zone Europa, który porusza tematykę społeczną. Czytam sporo polskiej prasy, odwiedzam polski Internet. Gdy dowiedziałam się o gdańskim hospicjum, od razu uznałam to za niezwykłe. Zarówno jeśli chodzi o opiekę nad umierającymi, jak i o resocjalizację więźniów. Tym bardziej, że sytuacja więziennictwa we Francji jest katastrofalna, co tydzień ktoś popełnia tam samobójstwo - opowiada Agnieszka Denau-Ziarek.

Z ich wizyty w Gdańsku powstanie 6-minutowy reportaż. Emisja odbędzie się w przyszłą środę na antenie ARTE. - Przyślemy do hospicjum DVD z filmem po emisji w naszej stacji - zapewnia dziennika.

Gdańskie hospicjum już od 6 lat korzysta z pomocy wolontariuszy-więźniów z półotwartego Zakładu Karnego na Przeróbce. Z początku osadzeni pomagali jedynie w pracach budowlanych i porządkowych, ale po pewnym czasie zaczęli także opiekować się chorymi. Obecnie każdego dnia z Przeróbki przyjeżdża do hospicjum od 4 do 10 wolontariuszy, z których część pomaga przy chorych, a pozostali pomagają w utrzymaniu Domu Hospicyjnego.

- Na pierwszy rzut oka to groźni mężczyźni z tatuażami, ale widać że są w nich jaśniejsze strony. Więźniowie, z którymi rozmawialiśmy, to osoby wrażliwe. Stawiają czoło prawdziwym problemom i daje im to inny pogląd na świat - opowiada francuska dziennikarka.

Gdańskie hospicjum opiekuje się 30 chorymi na miejscu i setką w ich domach. Nie pobiera opłat za opiekę nad ciężko chorymi, mimo że jest tylko częściowo finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Brakujące pieniądze co roku muszą zdobyć pracownicy i wolontariusze hospicyjni, dla których oprócz opieki nad chorymi to jedno z ważniejszych zadań.

- W takiej sytuacji więźniowie są dla nas dużą pomocą. Ponadto w hospicjum w większości są kobiety i czasami potrzebna jest siła fizyczna mężczyzny, np. gdy dorosłej osobie trzeba zmienić pieluchę - wyjaśnia Piotr Kławsiuć z z Fundacji Hospicyjnej. - Nie każdy z więźniów nadaje się do tej pracy. Selekcja następuje w zakładzie karnym. Jednak poza jednym przypadkiem ucieczki, nie mamy większych problemów - dodaje.

Wielu z więźniów dzięki pracy w hospicjum ma szansę na skrócenie kary. Są to osoby z małymi wyrokami, najczęściej skazane za kradzieże. - Średnio przebywają u nas kilka miesięcy, ale wielu z nich zapisuje się na kursy wolontariatu medycznego i już na wolności kontynuuje pracę w różnych hospicjach - tłumaczy Piotr Kławsiuć.

Miejsca

Opinie (61) 8 zablokowanych

  • A kogo to obchodzi ??

    trochę marny temat jak na news dnia...

    • 1 7

  • w Polsce coś takiego jak domniemanie niewinności nie istnieje, zanim będzie sprawa w sądzie już jesteś winny a za jazdę pod wpływem na rowerze dostaje się od 3 do 6 miesięcy.

    • 5 1

  • a , to klerycy robią to z obowiązku.... (1)

    w ramach obowiązkowej praktyki, tylko latem,

    a już myślałem, że w ramach miłości bliźniego ,

    • 3 1

    • jestem klerykiem

      i jakoś nie mogę sobie przypomnieć, żebym tę praktykę odbywał z obowiązku. To była wspaniała praktyka i to z miłości. Radzę się Hab'owi zastanowić, zanim znów popełni post nie mając zielonego pojęcia o sprawie. Kompromitacja drogi Hab'ie! Kompromitacja!

      • 0 0

  • jak jestes taki madry to sam pomoz. to nie jest ich obowiazek, to zwykli ludzie sa.

    • 2 0

  • Szkoda, że nikt (1)

    nie zainteresował kręcących film Francuzów znajdującym sie naprzeciwko barakiem/obecnie siedziba LOK/. W czasie wojny był to niemieckl lagier w którym przetrzymywano francuskich jenców. W latach 50/70 ubiegłego wieku w schronach i bunkrach znajdujących się wewnątrz i na zewnątrz baraków widziałem dużo napisów po francusku /pisane nawet krwią/, nazwiska i imiona więzionych tam Francuzów a nawet ich dawne adresy. Może ktoś by się zainteresował podaną tą informacją.

    • 2 0

    • ciekawe

      Ciekawa historia. Niby wiadomo, że każdy dom ma swoją historię, ale w życiu nie wpadłbym na to, że ten barak jest tak ciekawy. Niestety, francuska ekipa odjechała, a i francuskich napisów już zapewne na strzelnicy nie ma...

      • 0 0

  • REPORTAŻ

    radiowe reportaże trwają 15-30minut, a polsko-francuzka ekipa
    chce w trakcie 6minut zawrzeć idee pracy ludzi dla ludzi,
    (bo kogo obchodzi, że są to skazani zresztą z zakładu półotwartego)
    takie miejsce zmienia każdego człowieka..
    Podobnie, jak odbywanie służby wojskowej w DPSach.

    • 1 0

  • w TVP-3 panorama podali, że juz 12 miast w Polsce idąc wzorem gdańska realizuje podobne programy
    i to jest optymistyczna wiadomość na dziś

    • 1 0

  • France pewnie zszockowane są :)

    że jak to, w takim dzikim Gdańsku, gdzieś na "ruskim wschodzie" takie postępowe i humanistyczne programy są realizowane, a tak naprawdę to oni są 100 lat za murzynami.
    Szczena im już dawno opadła zapewne...

    • 0 1

  • nie twierdzę, że pomoc umierającym jest zbędna, ale (2)

    hospicja, w szczególności te prowadzone przez kościół, nie są po to by pomagać. Pierwotnym celem powstania hospicjum jest ZARABIAĆ!!! A ludziom robi się papkę z mózgu, a oni chętnie na to przystają.

    Czy w tym hospicjum leży jakikolwiek umierający bezdomny?
    NIE
    Czy hospicjum pobiera całość renty/emerytury podopiecznego?
    TAK
    Czy hospicjum nagabuje rodziny podopiecznych na darowizny na rzecz hospicjum?
    TAK
    Czy wymogiem umieszczenia umierającej osoby jest uiszczenie opłaty?
    OCZYWIŚCIE

    tak wygląda miłosierdzie według kościoła katolickiego - NIC ZA DARMO!

    • 0 2

    • Lecz się

      bo na rozum już zapóżno. Ale co można wymagać od "ogona"

      • 0 0

    • kłamstwo

      To, co napisał ogon, to kompletne kłamstwo.
      - w hospicjum w Gdańsku leży co najmniej jeden bezdomny,
      - hospicjum nie pobiera renty/emerytury podopiecznego, chyba, że taka jest wola takiej osoby (nie jest to wymóg),
      - hospicjum prosi rodziny podopiecznych oraz wszystkich gdańszczan i Pomorzan o darowizny i 1% podatku na rzecz Fundacji Hospicyjnej,
      - za umieszczenie osoby umierającej w hospicjum chory ani jego rodzina nic nie płacą.
      - zarobki osób pracujących w hospicjum nie są wysokie. Czasami są wręcz za niskie, co akurat jest poważnym problemem, ale trudno, żeby było inaczej, skoro NFZ pokrywa tylko część podstawowych kosztów.
      Niestety, tak wygląda kwestia wiarygodności internautów.

      • 0 0

  • Temat bardzo dobry na new dnia!!!!!!!!widać, że nidgy nie byłęś w takim miejscu!!!!!!!!!pracownicy tego hospicjum bardzo nam pomogli gdy mój tata ciężko zachorował, równiez więżniowie tam pracujący. Ja tez myślałam, że miejscem dla więżniów jest tylko i wyłącznie więzięnie, ale ci którzy są w hospicjum są przemili, pracowici i chętni do każdej pomocy. I jeśli w ten sposób mogą się "nawrócić" to niech jest ich w takich miejscach jak najwięcej

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane