W sobotę wieczorem ze stawu pomiędzy ul. Chłopską i ul. Rzepichy w Gdańsku wyłowiono ciało 60-letniego mężczyzny. Najprawdopodobniej doszło do nieszczęśliwego wypadku, mężczyzna wpadł do wody i utonął. O sprawie poinformowali nas czytelnicy Trojmiasto.pl.
-
W stawie na Przymorzu znaleziono czyjeś zwłoki. Zebrało się bardzo dużo ludzi, przyjechały wszystkie służby - poinformował nas jeden z czytelników.
Policja potwierdziła te informacje. -
O godzinie 18:33 w sobotę dostaliśmy zgłoszenie dotyczące ciała znajdującego się w zbiorniku wodnym. Na miejscu pojawiło się także pogotowie, wyłowionego z wody mężczyznę próbowano reanimować, niestety bez skutku - mówi podkom.
Magdalena Michalewska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Ciało zabrano do Instytutu Medycyny Sądowej. Udało się także ustalić tożsamość topielca: to 60-latek bez stałego adresu zamieszkania. Po wstępnych oględzinach ciała biegli orzekli, że nic nie wskazuje na udział osób trzecich przy śmierci mężczyzny. Najprawdopodobniej doszło więc do tragicznego wypadku. Jednak taką wersję wydarzeń ostatecznie potwierdzi (bądź zaneguje) dopiero sekcja zwłok.