- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (458 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (59 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (192 opinie)
- 4 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (178 opinii)
- 5 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (77 opinii)
- 6 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (282 opinie)
Gdańsk: co z tymi biletami?
Wczoraj w redakcji "Gazety" doszło do spotkania, w czasie którego miejscy urzędnicy bronili decyzji o podwyżce. - W Katowicach i Warszawie najtańszy przejazd kosztuje 2,40 zł, w Krakowie 2,50 zł. W Poznaniu co prawda 1,30 zł, ale już niebawem cena wzrośnie do 1,50 zł - wyliczał zastępca prezydenta Gdańska Maciej Lisicki. - Nawet po podwyżce będziemy więc mieć prawie najtańszy bilet w Polsce.
Maciej Lisicki tłumaczył, że zaproponował wzrost ceny biletu 10-minutowego i obniżenie wszystkich biletów okresowych, by mieszkańcy chętniej wybierali te drugie, które są wygodniejsze i w rzeczywistości tańsze w przeliczeniu na jeden przejazd.
Powoływał się przy tym na badania, które pokazują, że najbardziej zadowoleni z komunikacji są mieszkańcy tych miast, w których bilet miesięczny kosztuje tyle, co 20-30 pojedynczych przejazdów. W Gdańsku ten wskaźnik wynosi ok. 90 - za cenę sieciowego biletu miesięcznego możemy kupić właśnie tyle pojedynczych biletów.
- Dobrze byłoby obniżyć ten wskaźnik. Nie chcemy oczywiście zwiększyć cen biletów papierowych o 300 proc., ale musimy je podnieść choć trochę, by móc obniżyć ceny miesięcznych. Budżet na komunikację nie jest przecież z gumy i musi się bilansować - tłumaczył.
Z danych miasta wynika, że jedynie 11 proc. przejazdów Gdańsku odbywa się na podstawie 10-minutowych biletów. Skąd więc fala protestów, skoro podwyżka dotknie stosunkowo niewielką grupę pasażerów?
Radna Agnieszka Pomaska uważa, że to ze względu na taryfę czasową, na którą gdańszczanie reagują alergicznie. - Każda zmiana ceny biletów przypomina nam, że mamy zawiłą i skomplikowaną taryfę. Stąd nasza złość.
To chyba trafne spostrzeżenie. Według wielu osób taryfa czasowa jest nadmiernie skomplikowana, nieprzyjazna i wprowadza wśród pasażerów niepotrzebną nerwowość. "Zdążę dojechać, czy nie zdążę?" - zastanawiają się gdańszczanie.
- Protestuję! Ta taryfa jest bardzo dobra dla pasażerów. Tak wynika z badania, które przeprowadziliśmy wśród mieszkańców Chełmu i Oruni w 2005 roku - oburzał się Antoni Szczyt, odpowiedzialny za komunikację w gdańskim magistracie. - Znakomita większość stwierdziła, że bilet 10-minutowy sprawdza się u nich idealnie.
Z drugiej strony te same badania pokazują hierarchię wartości wśród pasażerów. Wśród pięciu kryteriów oceny komunikacji miejskiej na pierwszym miejscu znalazła się jakość usług, a dopiero na ostatnim cena biletu. Czy w takim razie gdańszczanie zgodziliby się na nieco droższy bilet, gdyby podróż z nim była bardziej komfortowa? A jeśli tak, to jak miałby on wyglądać?
Obecny na spotkaniu nasz czytelnik Marcin Drewka zaproponował utworzenie biletów strefowych. Według tego systemu poruszanie się w obrębie poszczególnych stref byłoby tańsze, niż ich przekraczanie. - Ja nie wziąłbym na siebie odpowiedzialności za podział Gdańska na strefy - ripostował Włodzimierz Popiołek, dyrektor ZTM. Jego zdaniem to niedobry pomysł, choćby ze względu na mocno rozciągnięty kształt miasta. - Co powiedzieliby mieszkańcy Sobieszewa, Kowal czy Oruni, którzy jadąc dokądkolwiek przekraczaliby kilka stref?
Zarówno Lisicki, jak Szczyt i Popiołek zgodzili się jednak, że wśród gdańskich biletów powinien pojawić się bilet jednorazowy. - Mieszkańcy mieliby wybór, czy wolą jechać dalej na jednym bilecie, czy kasować czasowe i mieć możliwość przesiadki - przyznali urzędnicy. Ich zdaniem - choć to niezwykle pobieżne kalkulacje - taki bilet mógłby kosztować ok. 2,50 - 2,70 zł.
Czy listopadowa sesja Rady Miasta, na której głosowana ma być podwyżka ceny biletu 10-minutowego byłaby dobrym momentem do wprowadzenia biletu jednorazowego? - Na pewno nie - kręcił głową Maciej Lisicki. - Po pierwsze, stare kasowniki nabijają tylko datę i nie wskazują, w jakim pojeździe skasowano bilet. Po drugie, nie zdążymy oszacować, ile taki bilet musiałby kosztować, żeby budżet gdańskiej komunikacji nie eksplodował. Ale na pewno wprowadzimy ten bilet w przyszłości.
Oby nieodległej.
55 proc. podróży w Gdańsku trwa do 30 minut. Jedynie 11 proc. przejazdów trwa do 10 minut. I właśnie tak podróżujących pasażerów dotknie podwyżka. Co prawda aż 39 proc. sprzedawanych biletów to "10-minutówki", ale pasażerowie często łączą je tworząc większe nominały.
W Gdańsku 60 proc. budżetu komunikacji to wpływy ze sprzedaży biletów, a 40 proc. to dopłaty z budżetu miasta. W chwalonej za niskie ceny biletów Warszawie te proporcje są odwrotne.
Co prawda aż 70 proc. przejazdów odbywa się na podstawie biletów okresowych, ale posiadający je pasażerowie zostawiają w kasach tylko 32 proc. wszystkich wpływów za bilety.
Kasujący papierowe bilety odpowiadają z kolei za 30 proc. wszystkich przejazdów, ale za to zapewniają aż 68 wpływów z biletów. Powód? Ich bilety są de facto o wiele droższe.
Przykład: bilet miesięczny na 25 minutową podróż z Zaspy do Śródmieścia kosztuje 57 zł (ważny od poniedziałku do piątku). Przy dwóch przejazdach dziennie daje to 46 przejazdów miesięcznie, a każdy z nich kosztuje ok. 1,20 zł. Tymczasem by tę trasę pokonać z papierowym biletem trzeba zapłacić 2,80 zł, czyli ponad 100 proc. więcej.
Opinie (363) 9 zablokowanych
-
2007-11-14 08:53
Bilety.
Emeryci i renciści się cieszą z podwyżki biletów 10min Więcej podwyżek p.Lisicki. A sam tyłek wsadza do samochodu.A sam chrzani głodne kawały o komunikacji w Warszawie i innych miastach.
- 0 0
-
2007-11-14 08:56
to wkoncu najtanszy czy nzjdrozszy. W Warszawie 2.40, w Krakowie 2.50 za jeden przejazd - a w Gdansku za jeden przejazd bez ograniczenia czasowego bedzie 2.50 - 2.70. Biletu czasowego nie porownujmy do tych bez ograniczen bo to jest przeklamanie i ceny sa nieadekwatne.
- 0 0
-
2007-11-14 08:57
Bzduira i paranoja Gdańskich włodarzy!!!!
Badania z 2005 roku na Oruni i Chełmie to jakaś kpina!!! Teraz to się bierze pod uwagę, gdy jest prawie 2008 rok? Przecież za czasów tych badań, na Oruni i Chełmie nie było takich korków, nie było tam tylu mieszkańców, którzy osiedlili się w południowych dzielnicach i do Centrum Gdańska jadą właśnie przez Orunię i Chełm!!! To jakaś paranoja, że przy podwyżce bierze się pod uwagę jakieś statystyki sprzed kilku lat!
Poza tym lepszym rozwiązaniem byłoby obniżenie ceny biletu 10-minutowego do 1 zł, a wprowadzenie dodatkowego do 20 minut za np. 2 zł. Obecne rozwiązanie jest moim zdaniem zbyt rozbieżne bo jest albo 10 minut albo 30. Dlatego Ci, którzy jadą np. 12-15 minut kombinują.
A przez podwyższenie ceny najtańszych biletów skrzywdzi się tych, którzy jadą na najkrótszych trasach, nawet nie przekraczających 10 minut. Jeśli do tej podwyżki dojdzie, z pewnością zamiast tramwajem-do pracy będę jeździć samochodem, bo będzie to dla mnie bardziej opłacalne i wygodne. Dzisiaj np. stałam ściśnięta na schodach przy cuchnącym od papierosów chłopaku. To ma być komfort jazdy, za który zapłacę 2 zł? Na pewno nie. Takimi poczynaniami tylko zwiększy się ilość samochodów na ulicach. Brawo, gratuluję debilnego pomysłu.- 0 0
-
2007-11-14 08:58
Pzykład
warszawska karta miejska na 30 dni kosztuje 66 złoty a ulgowa 33. tyle w temacie
- 0 0
-
2007-11-14 09:00
opinia
według mnie powinni wprowadzić jeden bilet na całe trójmiasto ... że na tym bilecie bedzie można było wsiąść do skm czy też autobusu .... i ok. niech wtedy kosztuje 2 zł ... albo tak jak jest w gdyni .. nie czas tylko trasa ... że za 1 zł moge całą trase przejechać
- 0 0
-
2007-11-14 09:00
mam 4 osobowa rodzinę
i jak bede chcial przejechać z nią 3 przystanki to bede musial zaplacić 8 zl!!! W jedna stronę! Wracam do samochodu Panie Lisicki!Oto moja odpowiedz na program "Przesiądz się na bus"
- 0 0
-
2007-11-14 09:01
taki przykład osoby wypowiadającej się na Forum Polskich Wieżowców (bardzo fajne forum swoją drogą). Trasa Pętla na Zaspie - Reja 10 minut równo bilet 1,40zł (8 przystanków). Zeby kupić bilet miesięczny musi kupić do 12 przystanków za 71zł. Jeździ 23 razy w miesiącu (w tym jeden weekend) 23x2x1,40 = 64,40zł
Ciekawe co?? Tańsze są bilety jednorazowe niż okresowe !!!- 0 0
-
2007-11-14 09:02
Po co Pan kłamie p. Lisiecki ??? (1)
Porównanie cen transportu miejskiego w Gdańsku w Warszawie i Olsztynie :
Bilety jednorazowe (bez zniżek) :
Warszawa - 2,40 zł. (za cały przejazd, bez ograniczeń czasowych)
Olsztyn - 2,10 zł. (za cały przejazd, bez ograniczeń czasowych)
Gdańsk - 2,00 zł. (za 10 minut jazdy !!! )
Bilet dobowy (bez zniżek)
Warszawa – 7,20 zł
Olsztyn – 10 zł
Gdańsk – 9,10 zł
Bilet sieciowy (bez zniżek) na wszystkie trasy :
Warszawa – 66 zł.
Olsztyn - 86 zł.
Gdańsk – 110 zł.- 0 0
-
2007-11-14 09:14
Waż słowa panienko...
przecież on nie kłamie, nie mówi, że wszystkie ielty są tańsze w Gdańsku, ale daje przykłąd najtańszego biletu umożliwiającego przejazd w mieście.
gdybyś była warszawianką i usiłowała podjechac 3 przystanki skasowałabyś bilet za 2,40. U nas za 2 zł (po podwyżce) ;)- 0 0
-
2007-11-14 09:02
w Gdyni nie ma tego problemu
bo nie ma biletów czasowych, na bilecie normalnym za 3,50 można pojechać z Rumii przez centrum Gdyni aż na karwiny, albo z Chylonii do sopotu wścigi, za 9 zł mogę jeździć całą dobę na terenie Rumii, Gdyni, Sopotu, Kosakowa, Żukowa, bilet zwykły kosztuje 2 zł i moge jechać nim albo jeden przystanek - 2 minuty albo z cisowej do orłowa - 40 minut, bilety czasowe w Gdańsku są bez sensu, tak samo miesięczne, kupuje miesięczny i jeżdz nim każdym aytobusem i na każdej trasie, w gdańsku mogę przejechać od miejsca A do miejsca B
- 0 0
-
2007-11-14 09:02
tańsze bilety??
to chyba kpiny! W Warszawie bilet miesięczny kosztuje ok 70 zł (normalny) i nie ma ograniczeń ile przystanków można przejechać! A w Gdańsku - tragedia!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.