- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (473 opinie)
- 2 Czy opłata za wejście do kościoła ma sens? (149 opinii)
- 3 Gdynia najszczęśliwsza. "Nie płaciliśmy" (103 opinie)
- 4 Szybko odzyskali skradzione auto (62 opinie)
- 5 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (194 opinie)
- 6 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (219 opinii)
Gdańsk: co z tymi biletami?
Wczoraj w redakcji "Gazety" doszło do spotkania, w czasie którego miejscy urzędnicy bronili decyzji o podwyżce. - W Katowicach i Warszawie najtańszy przejazd kosztuje 2,40 zł, w Krakowie 2,50 zł. W Poznaniu co prawda 1,30 zł, ale już niebawem cena wzrośnie do 1,50 zł - wyliczał zastępca prezydenta Gdańska Maciej Lisicki. - Nawet po podwyżce będziemy więc mieć prawie najtańszy bilet w Polsce.
Maciej Lisicki tłumaczył, że zaproponował wzrost ceny biletu 10-minutowego i obniżenie wszystkich biletów okresowych, by mieszkańcy chętniej wybierali te drugie, które są wygodniejsze i w rzeczywistości tańsze w przeliczeniu na jeden przejazd.
Powoływał się przy tym na badania, które pokazują, że najbardziej zadowoleni z komunikacji są mieszkańcy tych miast, w których bilet miesięczny kosztuje tyle, co 20-30 pojedynczych przejazdów. W Gdańsku ten wskaźnik wynosi ok. 90 - za cenę sieciowego biletu miesięcznego możemy kupić właśnie tyle pojedynczych biletów.
- Dobrze byłoby obniżyć ten wskaźnik. Nie chcemy oczywiście zwiększyć cen biletów papierowych o 300 proc., ale musimy je podnieść choć trochę, by móc obniżyć ceny miesięcznych. Budżet na komunikację nie jest przecież z gumy i musi się bilansować - tłumaczył.
Z danych miasta wynika, że jedynie 11 proc. przejazdów Gdańsku odbywa się na podstawie 10-minutowych biletów. Skąd więc fala protestów, skoro podwyżka dotknie stosunkowo niewielką grupę pasażerów?
Radna Agnieszka Pomaska uważa, że to ze względu na taryfę czasową, na którą gdańszczanie reagują alergicznie. - Każda zmiana ceny biletów przypomina nam, że mamy zawiłą i skomplikowaną taryfę. Stąd nasza złość.
To chyba trafne spostrzeżenie. Według wielu osób taryfa czasowa jest nadmiernie skomplikowana, nieprzyjazna i wprowadza wśród pasażerów niepotrzebną nerwowość. "Zdążę dojechać, czy nie zdążę?" - zastanawiają się gdańszczanie.
- Protestuję! Ta taryfa jest bardzo dobra dla pasażerów. Tak wynika z badania, które przeprowadziliśmy wśród mieszkańców Chełmu i Oruni w 2005 roku - oburzał się Antoni Szczyt, odpowiedzialny za komunikację w gdańskim magistracie. - Znakomita większość stwierdziła, że bilet 10-minutowy sprawdza się u nich idealnie.
Z drugiej strony te same badania pokazują hierarchię wartości wśród pasażerów. Wśród pięciu kryteriów oceny komunikacji miejskiej na pierwszym miejscu znalazła się jakość usług, a dopiero na ostatnim cena biletu. Czy w takim razie gdańszczanie zgodziliby się na nieco droższy bilet, gdyby podróż z nim była bardziej komfortowa? A jeśli tak, to jak miałby on wyglądać?
Obecny na spotkaniu nasz czytelnik Marcin Drewka zaproponował utworzenie biletów strefowych. Według tego systemu poruszanie się w obrębie poszczególnych stref byłoby tańsze, niż ich przekraczanie. - Ja nie wziąłbym na siebie odpowiedzialności za podział Gdańska na strefy - ripostował Włodzimierz Popiołek, dyrektor ZTM. Jego zdaniem to niedobry pomysł, choćby ze względu na mocno rozciągnięty kształt miasta. - Co powiedzieliby mieszkańcy Sobieszewa, Kowal czy Oruni, którzy jadąc dokądkolwiek przekraczaliby kilka stref?
Zarówno Lisicki, jak Szczyt i Popiołek zgodzili się jednak, że wśród gdańskich biletów powinien pojawić się bilet jednorazowy. - Mieszkańcy mieliby wybór, czy wolą jechać dalej na jednym bilecie, czy kasować czasowe i mieć możliwość przesiadki - przyznali urzędnicy. Ich zdaniem - choć to niezwykle pobieżne kalkulacje - taki bilet mógłby kosztować ok. 2,50 - 2,70 zł.
Czy listopadowa sesja Rady Miasta, na której głosowana ma być podwyżka ceny biletu 10-minutowego byłaby dobrym momentem do wprowadzenia biletu jednorazowego? - Na pewno nie - kręcił głową Maciej Lisicki. - Po pierwsze, stare kasowniki nabijają tylko datę i nie wskazują, w jakim pojeździe skasowano bilet. Po drugie, nie zdążymy oszacować, ile taki bilet musiałby kosztować, żeby budżet gdańskiej komunikacji nie eksplodował. Ale na pewno wprowadzimy ten bilet w przyszłości.
Oby nieodległej.
55 proc. podróży w Gdańsku trwa do 30 minut. Jedynie 11 proc. przejazdów trwa do 10 minut. I właśnie tak podróżujących pasażerów dotknie podwyżka. Co prawda aż 39 proc. sprzedawanych biletów to "10-minutówki", ale pasażerowie często łączą je tworząc większe nominały.
W Gdańsku 60 proc. budżetu komunikacji to wpływy ze sprzedaży biletów, a 40 proc. to dopłaty z budżetu miasta. W chwalonej za niskie ceny biletów Warszawie te proporcje są odwrotne.
Co prawda aż 70 proc. przejazdów odbywa się na podstawie biletów okresowych, ale posiadający je pasażerowie zostawiają w kasach tylko 32 proc. wszystkich wpływów za bilety.
Kasujący papierowe bilety odpowiadają z kolei za 30 proc. wszystkich przejazdów, ale za to zapewniają aż 68 wpływów z biletów. Powód? Ich bilety są de facto o wiele droższe.
Przykład: bilet miesięczny na 25 minutową podróż z Zaspy do Śródmieścia kosztuje 57 zł (ważny od poniedziałku do piątku). Przy dwóch przejazdach dziennie daje to 46 przejazdów miesięcznie, a każdy z nich kosztuje ok. 1,20 zł. Tymczasem by tę trasę pokonać z papierowym biletem trzeba zapłacić 2,80 zł, czyli ponad 100 proc. więcej.
Opinie (363) 9 zablokowanych
-
2007-11-14 09:30
Moniko dodajmy jeszcze Białystok o którym pisałem, może ten matoł to poczyta choć wątpię to może przejrzy na oczy.
Porównanie cen transportu miejskiego w Gdańsku w Warszawie i Olsztynie :
Bilety jednorazowe (bez zniżek) :
Warszawa - 2,40 zł. (za cały przejazd, bez ograniczeń czasowych)
Olsztyn - 2,10 zł. (za cały przejazd, bez ograniczeń czasowych)
Białystok - 2,00zł (za cały przejazd bez ograniczeń czasowych)
Gdańsk - 2,00 zł. (za 10 minut jazdy !!! )
Bilet dobowy (bez zniżek)
Warszawa – 7,20 zł
Olsztyn – 10 zł
Gdańsk – 9,10 zł
Bilet sieciowy (bez zniżek) na wszystkie trasy :
Białystok - 50zł (3 miesięczny 134zł !!!!!)
Warszawa – 66 zł.
Olsztyn - 86 zł.
Gdańsk – 110 zł.- 0 0
-
2007-11-14 09:31
NIE WIERZĘ
w ŻADNE STATYSTYKI!!!
żadne ankiety, badania, bo to wszystko baaardzo łatwo jest zmanipulować.
A ja i reszta Gdańszczan, jak mniemam, nie lubimy robienia nas w konia.
My naprawdę, panie Lisicki, nie jesteśmy takimi idiotami, jakimi pan chce żebyśmy byli:)
Mam nadzieję, że cwaniactwo obróci się przeciwko wam.
Strat życzę- 0 0
-
2007-11-14 09:32
studentko!
no niestety za nocne imprezki "gdziekolwiek"(nie ma słowa kolwiek) to trzeba płacić wiecej niż 2 za 10 minut...
- 0 0
-
2007-11-14 09:36
W pracy muszę być o 5.00. Kiedy przyjeżdżam SKM na Główny w Gdańsku mam przed sobą spacerek w okolice Zbrojowni - zimą boję się iść przez miasto , jest ciemno, często paskudna pogoda i nie wiadomo, co i kto wylezie zza rogu.Wtedy chętnie wsiadam w autobus lub tramwaj - jadę 2-3 minuty, płacę 1,40 - nie ma problemu, bezpieczeństwo najważniejsze.Ale 2 złote za taki przejazd, to ordynarne zdzierstwo! Może powinny pojawić się tanie bilety 5 minutowe? Zawsze można je połączyć w większe kwoty, a przynajmniej takie sieroty jak ja oszczędzą sobie stresu o świcie czy w nocy, kiedy np: po przesiadce trzeba przejechać krótką trasę. Miesięczny mi się z kolei nie opłaca, bo jadę tylko w 1 stronę - nawet codziennie się nie kalkuluje. Myślę, że osób w podobnej sytuacji jak ja jest więcej...
- 0 0
-
2007-11-14 09:38
Pomysły pana Lisickiego są super :( :(
Oj pan to ma pomysły.Może zacząłby sie pan jednak liczyć z wyborcami, bo nie ma stanowisk dożywotnich.Tu okazał sie pan "pomysłowym Dobromirem". "Tanie bilety" i "łaczenie przejazdów". "Aż" trzy linie od Kiełpina? Tylko proszę zobaczyć jaka jest ich częstotliwość, o punktualności nie wspomnę. A że ludzie nie mogą wejść do tych autobusów ( bo są takie zapchane)- to nieważne. Powstało kilka osiedli po drodze z Gdańska, a komunikacja ta sama ( a nawet gorsza) od lat. Teraz jeszcze np. jadąc z Kokoszek (przez godzinę- bo wiecznie są korki)do Gdańska, będziemy się przesiadać na tramwaj. Podjedziemy 2 przystanki i będziemy się znów przesiadać np. na autobus żeby dojechać do Wałowej. No może faktycznie korków samochodowych nie będzie, tylko ludzie się będą korkować. Brawo za super pomysły
- 0 0
-
2007-11-14 09:39
zrobcie tak jak w gdyni...
- 0 0
-
2007-11-14 09:42
Panie Lisicki!
Życzę panu z całego serca, żeby Pan musiał dojeżdzac do pracy ZKM przez 20 lat.Żeby pan musiał stać na pętli przy minus 20 st i czekać aż kierowca będzie tak uprzejmy i wpusci pana do środka.Życzę panu wszystkiego najgorszego.
- 0 0
-
2007-11-14 09:45
z biletami 10 minutowymi jest bez sensu
Czesto trasa zajmuje mi 12 minut i muszę płacic za 30 minut. Przy takich korkach powinni wprowadzic bilet na okreslona trase, czyli kilometry lub 10 minutowy wydłyzyc do 15 minut
- 0 0
-
2007-11-14 09:45
"Protestuję! Ta taryfa jest bardzo dobra dla pasażerów. Tak wynika z badania, które przeprowadziliśmy wśród mieszkańców Chełmu i Oruni w 2005 roku - oburzał się Antoni Szczyt, odpowiedzialny za komunikację w gdańskim magistracie. - Znakomita większość stwierdziła, że bilet 10-minutowy sprawdza się u nich idealnie."
HAHAHA nie no to już jest SZCZYT!
Jak wyglądały te badania??
Wchodziliście do mieszkania każdego i pytaliście czy jest pasażerem i co najbardziej lubi?
A może pytaliście ludzi w autobusach??
Wiecie, że lludzie czasem kłamią na odczep? a badający sugerują odpowiedzi, żeby badani się nie musieli zastanawiać?
A może po wyglądzie ocenialiście, albo staliście przez 10 minut w autobusie i sprawdzaliście kto wysiądzie, a kto jedzie dalej?
żenada.
Ludzie, nie wierzcie nigdy w zwrot "badania potwierdziły, że mamy rację"
Zastanówcie się tylko, jak to absurdalnie brzmi i jak te badania niby mogłyby być przeprowadzone..- 0 0
-
2007-11-14 09:46
prawie
"Maciej Lisicki. - Nawet po podwyżce będziemy więc mieć prawie najtańszy bilet w Polsc"
PRAWIE ROBI WIELKĄ RÓŻNICĘ- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.