• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańsk: tramwaj uderzył w budynek. Pasażerka: motornicza rozmawiała przez komórkę

km
15 lutego 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
aktualizacja: godz. 12:15 (15 lutego 2011)

Tramwaj wjechał w budynek mieszkalny w Gdańsku przy ul. Robotniczej.



Tramwaj nr 7, jadący w kierunku Nowego Portu, wypadł z torowiska na ul. Jana z Kolna i uderzył w budynek. Dwóch pasażerów jest lekko rannych. Ruch tramwajów już przywrócono.



Aktualizacja godz. 12:15 - W momencie wypadku motornicza rozmawiała przez telefon komórkowy - informuje nasza czytelniczka, pani Anna.

Oto jej opowieść: - Siedziałam w przedniej części tramwaju i doskonale widziałam kabinę. Zaraz po ruszeniu tramwaju z przystanku przy placu Solidarności motornicza zaczęła rozmawiać przez telefon. Schyliła się, by ściszyć radio, chyba to, przez które komunikują się kierowcy ZKM. W tym momencie tramwaj potężnie wybiło do góry. Gdy wóz uderzył w kamienicę, wyrzuciło mnie z siedzenia i przetoczyłam się po całej podłodze. Z tramwaju wyprowadziło mnie dwóch młodych mężczyzn, gdyż sama nie byłabym w stanie tego zrobić. Po wypadku poszłam do pracy, ponieważ pracuję bardzo blisko stoczni. Szef odesłał mnie jednak do szpitala, z którego właśnie wyszłam po obdukcji.

Aktualizacja godz. 11:35 - ZKM Gdańsk powołał już komisję do zbadania przyczyn wypadku. - W chwili obecnej jedynym rozsądnym wytłumaczeniem wykolejenia tramwaju, jak podkreślają nasi specjaliści, jest to, że na torowisku był kamień. Nadmierna prędkość jest niemożliwa w tym rejonie. Motorniczowie, ze względu na bliskość domu i chodnika, zachowywali tam szczególną ostrożność - wyjaśnia Izabela Kozicka-Prus, rzecznik ZKM.

Bardzo mocno uszkodzony pierwszy człon zmodernizowanego "Dortmunda" N8C pójdzie najprawdopodobniej do kasacji.

Aktualizacja godz. 9:34 - Ruch tramwajowy i samochodowy wraca powoli do normy, policja zakończyła czynności na miejscu wypadku.

Przeczytaj też: Remont Jana z Kolna (torowiska i jezdni) ruszy wiosną.

***


Tuż po godz. 8 tramwaj nr 7, jadący w kierunku Nowego Portu, wypadł z torowiska i  uderzył w budynek u zbiegu ul. Jana z Kolna i Robotniczej zobacz na mapie Gdańska.

- Dwóch pasażerów ma lekkie obrażenia głowy i zostali przewiezieni do szpitala na obserwację. Obecnie na miejscu jest Policja i Straż Pożarna, która zabezpiecza miejsce wypadku. Ruch tramwajowy w obu kierunkach, czyli Nowego Portu i Gdańska, jest obecnie wstrzymany - wyjaśnia podkom. Magdalena Michalewska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Dla tramwajów uruchomiono komunikację zastępczą. Tworzą się tam duże korki. Policja kieruje ruch wahadłowo. Objazd z i do Letnicy oraz Nowego Portu aleją Zwycięstwa do Węzła Kliniczna.
km

Opinie (536) ponad 50 zablokowanych

  • DO kasacji?

    w końcu sa dwukierunkowe, obciąć mu tą pupe i niech dalej sie wykoleja... tyle że może już na inna trase go puśćcie.

    • 10 0

  • Jakie imię nosił ten tramwaj? (3)

    Nadawanie imion tramwajom jest najważniejsze w Gdańsku

    • 16 0

    • Tyrranosaurus Rex

      sądząc po zniszczeniach

      • 1 0

    • Andrzej Gołota

      ew. Pudzian

      • 0 0

    • Breżniew :)

      • 1 0

  • kobieta w roli motorniczego i komóreczak.... epic fail...tempa blerwa!! (2)

    kobieta w roli motorniczego i komóreczak.... epic fail...tempa blerwa!!

    • 10 14

    • ...

      ciekawe z skąd wiesz pewnie sam tak robisz

      • 1 0

    • Panie motornicze są super

      Panie motornicze są super

      • 1 2

  • I w taki sposób linia "Walę w Tynki" wchodzi na stałe do rozkładu (1)

    A przepraszam bardzo,co ma trzymanie komórki do wykolejenia składu?Przecież tramwaj nie ma kierownicy,chyba,że od wczoraj coś się zmieniło...

    • 19 4

    • powinien sie skupiać na drodze a nie na rozmowie...

      Siła hamowania auta nie jest taka sama jak tramwaju i prowadzenie składu też wymaga skupienia i uwagi...

      • 6 0

  • zdrowo wkurzona

    mdli mnie jak to wszystko oglądam, czy n prawdę musi ktoś zginąć, żeby coś zrobiono z tramwajami, torowiskami, a przede wszystkim z odpowiedzialnymi za to co się w Gdańsku wyrabia?? Na początku września na skrzyżowaniu Hallera z Mickiewicza tramwaj tego samego typu staranował i skasował dwa auta (miał jechać na Nowy Port, a skręcił w Mickiewicza). To cud że nikomu nic się nie stało. Baba prowadząca tramwaj całą drogę wcześniej gadała przez telefon, jechała jak dzika, mało wcześniej nie rozjechała pieszego, a jak widziała, że nie jedzie tam gdzie powinna, nie zrobiła NIC!! NIE ZWOLNIŁA, NIE ZADZWONIŁA OSTRZEGAWCZO. Tępa koza, a ludzie w środku nocy zostali bez samochodów, nikt się nimi nie zainteresował. Nadzór ruchu oglądał tylko tramwaj. Krew mnie zalała jak usłyszałam, że to nie pierwszy raz

    • 28 4

  • ZKM nie winne... winny kamień. (1)

    Gdańskie tramwaje najwyraźniej coraz częściej lubią sobie wyskoczyć z torów. Mieszkam we Wrzeszczu przy samych torach tramwajowych, w zeszłym roku na własne oczy widziałem, jak rozpędzona 105tka wbiła się w tył Dortmunda. Wtedy winą obarczono motorniczego i zwolniono go z pracy, mimo, że ten ostatni faktycznie nie był w stanie zahamować i robił co mógł, żeby zmniejszyć skalę katastrofy (włączył sygnał dźwiękowy i podobno ostrzegł ludzi).ZKM orzekło, że ze sprzętem i torami wszystko jest ok. Teraz też jest wszystko ok, tylko winny jest kamień. Kilka tygodni temu inny tramwaj wyskoczył z torów na Al.Wojska Polskiego, zerwał ogrodzenie (do dzisiaj nie jest naprawione) ale nie wypadł na jezdnię, nikomu nic się nie stało, nikt nic nie widział, nikt nic nie wie...a winny był chyba wiatr, albo przelatująca obok wrona. Jedynymi osobami, które nie mają sobie NIC do zarzucenia w tych wszystkich przypadkach są ludzie odpowiedzialni za stan taboru i torów. Nota bene to te same osoby, od których zależy bezpieczeństwo zarówno podróżujących jak i tych, na których domy i samochody tramwaje spadają...jak już sobie wyskoczą...

    • 28 2

    • Dzięki za informację

      Wczoraj dopiero zauwazylem to rozwalone ogrodzenie na Wojska Polskiego i zastanawialem sie nad przyczyna. :)

      • 4 1

  • Jeżdzą jak chcą,dokąd chcą i byle jak .Z czym do ludzi?

    • 6 1

  • Prowadzący tramwaje (7)

    Trochę się dziwię, że wszyscy tak kategorycznie stwierdzają, że winny jest stan techniczny tramwaju, torów, itp. Oczywiście stan tego torowiska ma wpływ na bezpieczeństwo - jeżdżę tamtędy codziennie do pracy i czuję jak rzuca tramwajem.
    Chciałbym jednak zwrócić uwagę na sposób prowadzenia motorniczych - jeżdżę gdańskimi tramwajami jakieś 5 lat i ciągle trudno mi uwierzyć w to co widzę prawie każdego dnia. Wjeżdżanie na skrzyżowania przy "czerwonym świetle" albo wjeżdżanie na zakorkowane skrzyżowania, z których nie ma szans zjechać to codzienność.
    Czy zachowania motorniczych nikt nie kontroluje, czy za takie zachowania nie mogą dostać mandatu jak każdy normalny kierowca?

    Jak się teraz okazuje, w tym przypadku to także może być wina prowadzącej tramwaj (rozmowy przez komórki są normą, a z tego co widziałem to tylko niektórzy używają zestawów słuchawkowych).

    • 17 10

    • Czepiasz sie (6)

      Kamienie pod kola z kazdej strony rzucaja, a rozklad ktos wykonac musi (notabene Swingi ze swoim przyspieszeniem musza miec postoje wyrownawcze :P).

      Budyn jasno powiedzial, ze priorytetu dla tramwajow nie ma zamiaru robic, to jak sie zachowac? Dodatkowo jedynym kierunkiem jest skracanie cykli dla tramwajow. Przyklady? Woj. Polskiego/Grunwaldzka, Miszewskiego/Grunwaldzka, Na tym drugim jest tylko 5sekund zaraz po rozpoczeciu cyklu, potem samochodziarze zastawiaja torowisko szykujac sie do lewoskretu.

      W 99% przypadków wjezdzanie na czerwonym odbywa sie w "międzyfazie", kiedy wszyscy mają czerwone, albo po upewnieniu się, ze nikt z kierunku kolizyjnego (czytaj pieszy) przed kabinę nie wlezie. Głupi nie sa, wiekszosc cykle zna na pamiec, a gdyby zrobili to naprawde niebezpiecznie mieliby prokuratora na karku.

      Co do wjezdzania na skrzyzowanie - jak wyzej. Jak tego nie zrobia, to do nastepnego cyklu ustawi sie za nim kolejka, albo przed nim samochodziarze. Ktorzy dylematow z wjezdzaniem bez mozliwosci zjazdu nie maja.

      • 3 0

      • (5)

        Czyli jest to kwestia na przykład przeprogramowania sygnalizacji.
        A to, że ktoś inny łamie prawo nie jest przyzwoleniem na to dla innych.

        Wjeżdżanie z bardzo dużą prędkością (jak na tramwaj) na skrzyżowanie jest zachowaniem niebezpiecznym i lekkomyślnym - i znajomość cyklu sygnalizacji nie ma tu nic do rzeczy. Obserwowałem to często na wjeździe na plac Komorowskiego od strony Mickiewicza.
        Tramwaj wozi ludzi, a nie kartofle, więc i do tego przyspieszanie/prędkość/hamowanie powinny być dostosowane.

        P.S. Tak, czepiam się. Tak już mam ;)

        • 3 0

        • (4)

          no sorry to do czasu aż jakiś pierdzistołek pomyśli tramwaje mają nie wjeżdżać na skrzyżowania?Jest jak jest że jak się poczeka na to by móc zgodnie z przepisami wjechać na skrzyżowanie to można poczekać kilka godzin i co na to mają poradzić motorniczowie?

          • 2 0

          • (3)

            Nie uwierzysz jak szybko odpowiedzialne osoby potrafią reagować na wnioski kierowców w kwestii przeprogramowania sygnalizacji lub zmiany organizacji ruchu gdy jest to uzasadnione.
            Trojmiasto.pl pisało o zmianach wprowadzonych na Chełmie w związku z zamknięciem ulicy Witosa -- to były wnioski zgłaszane przez użytkowników dróg. A nie powiesz mi, że ZKM nie mógłby także taki wniosek przedstawić.

            • 0 0

            • (2)

              mógłby, gdyby ZKM zależało.
              A to co widzimy na codzień pokazuje, że im nie zalezy.
              I to sie kula tylko dzieki motorowym/kierowcom plus kilku desperatom z warsztatu co cuda wyczyniaja mlotkiem i tasma klejaca.

              Wiec wniosek musialby byc wyslany przez pieszego pasazera. A takie wnioski (bez ksera dowodu rejestracyjnego) ZDiZ wiesza na kołku w toalecie ;)

              ---
              Co do meritum, to nie jest kwestia przeprogramowania, tylko rozbudowy systemu. Same przeprogramowanie niewiele da, bo tramwaje podjezdzaja w bezposredniej zaleznosci od poprzednich swiatel.

              A na rozbudowe hajsu brak - w najprostszym wariancie guziki dla pieszych. na odcinku przejsc przez tory. Zeby jak nikt nie idzie, tram mial zielone (patrz: Brama Oliwska - Politechnika).

              W lepszym wariancie - czujniki przytorowe jako sygnalizacja wzbudzana. Nadjezdzajacy tramwaj wlacza sobie zielone bezwarunkowo na przejsciah dla pieszych, warunkowo (priorytet) na skrzyzowaniach.

              W topowym wariancie (patrz np. Poznań) nadajniki radiowe w każdym tramwaju. Zbliżając się do skrzyżowania sterownik go rejestruje i odpowiednio zmienia światła. Tak jest to też rozwiązane w Berlinie.

              Tymczasem u nas wszystko sie zwala na Tristar,gdzie chyba kasy na takie bajery tez nie bedzie.
              A tramwajem jezdzi wiecej ludzi niz samochodami.

              • 1 0

              • (1)

                I tu niestety muszę przyznać rację, bo jak widać im nie zależy.

                Oczywiście to co napisałem można raczej traktować jako rozwiązania doraźne - zgadzam się co do tego, że tak naprawdę potrzeba tu dużych inwestycji w infrastrukturę.

                Nadal jednak będę obstawał przy tym, że bardzo wiele zależy od motorniczych/kierowców i muszą mieć oni świadomość, że odpowiadają za zdrowie i życie ludzi.

                • 0 0

              • Co się czepiasz motorniczych zacznij od kultury pasażerów i pieszych.Ciekawe czemu nie piszesz o wchodzeniu ludzi na czerwonym świetle albo o wjeżdżaniu samochodów na torowiska

                • 2 0

  • (31)

    a co ma do tego telefon komórkowy, jak tam jest prosta droga.....mogła się schylić zeby podrapać się po kostce i co z tego, przyczyn moim zdaniem należy szukać w wadach torowiska, tramwaju....

    • 27 6

    • Dokładnie to samo chciałem napisać! (25)

      Bardzo dramatyczne relacja pani Anny, pseudonim Życzliwa.
      Dramat dla motorniczej, ale ważne, to jej jeszcze dowalić.
      Biedna pani Ania nie mogła wyjść z tramwaju o własnych siłach, ale poleciała w podartych rajstopkach do roboty. Czy nastąpi ciąg dalszy? Co dalej z panią Anią i jej relacją o telefonie? Co na to mąż pani Ani? Ile pani Ania ma dzieci i co o tym myślą? Chcemy to wszystko wiedzieć!

      • 21 7

      • weź się puknij w łeb człowieku! (12)

        Gdybyś to się Tobie przytrafiło na pewno nie merdałbyś ogonem przy torowisku!!! Widzę, że wodzisz swój ciepły tyłek w samochodzie i nie widzisz jak jeżdżą w dzisiejszych czasach NIEKTÓRZY motorniczy!

        • 6 11

        • Ale co by mi się przytrafiło? Wypadek spowodowany stanem torowisk? (11)

          Na pewno nie szukałbym winnych wśród tak samo albo bardziej poszkodowanych osób i jeszcze okazji, żeby im dowalić!
          Co by zrobiła motornicza gdyby nie rozmawiała przez telefon wg pani Ani? Założyła pelerynę Supermena i zatrzymała tramwaj, który wyskoczył z szyn?
          Puknij się!

          Nie wożę tyłka w samochodzie, tylko myślę. Myślę nie tylko o sobie, jak pani Ania Życzliwa. Co mnie obchodzi jej relacja z podróży do pracy i wyprowadzania z tramwaju? Nie mogła wyjść, ale poszła do pracy. Może miała wstrząśnienie mózgu jednak i jej się tylko uroiło, że motornicza gadała przez telefon?
          Trochę empatii, do cholery.

          • 13 6

          • oj widać, że empatii to ty masz co niemiara;] Masz wypadek- wstań i idź. Ale jakby kogoś zabiło to byłbyś ze sztandarem i pikietą pod siedzibą ztm!

            Czujesz się bezpiecznie jak jesteś wieziony jak worek na kartofle ? Ja akurat jeżdżę codziennie tamtędy i nie raz martwię się nadmierną prędkością tramwaju i zastanawiam się kiedy będzie jakaś tragedia. To jest relacja ze zdarzenia, które mogłoby mieć miejsce już dużo wcześniej!

            • 4 1

          • jestes męzem tej motorniczej ze tak jej bronisz?? (4)

            motorniczy jest odpowiedzialny za ZYCIE!!! NIE TYLKO SWOJE ALE PRZEDEWSZYSTKIM LUDZI KTORYCH WOZI ktorzy wsiadaja do tramwaju i obdarzaja w ten sbosob prowadzacego tramwaj zaufaniem ze bezpiecznie zawiezie ich do celu. motorniczy ktory pozwala sobie na rozmowy przez komorke jest kompletnie nieodpowiedzialnym ignorantem i egoistą!!!! wszyscy wiedza ze rozmowa z prowadzacym pojazd w czasie jazdy jest zabroniona, dotyczy to rowniesz rozmow motorniczych przez telefon. dekoncentruje to prowadzacego i odciaga jego uwage od tego co najwazniejsze-bezpiecznego prowadzenia tramwaju!!! I odbij juz od pani Ani tylko otworz oczy na rzeczywistosc!

            • 5 0

            • a obok kabiny jest napisane 'w czasie jazdy rozmowa z motorniczym zabroniona"

              Zgadzam się z Panią powyżej. Trzeba reagować a nie siedzieć cicho!!! Ci ludzie mogli stracić życie!

              Uważa Pan że powyższy zakaz nie odnosi się do komórek?- śmieszne...

              • 7 1

            • (2)

              TAAAAK i odpowiedzialny za życie ludzi., którzy włażą na czerwonym pod nadjeżdżający lub ruszający z przystanku tramwaj i za kierowców, którzy jeszcze zdążą - na ludzką głupotę nie ma rady!

              • 2 2

              • (1)

                no niestety ale za ich życie tez w pewnym stopniu jest odpowiedzialny. jezeli sie zagada przez komorke nie zauwazy takiego co na czerwonym włazi pod tramwaj(juz niewazne z jakiej przyczyny) to go rozjedzie-byc moze zabije-i do konca zycia bedzie miał takiego na sumieniu. a jakie bedzie wytłumaczenie-przeciesz miałem zielone to uspprawiedliwia moje gadanie przez telefon to jego wina ze zginoł to on wlaz mi pod koła na czerwonym ja miałem zielone i wcale niemusiałem go zauwarzyc-jestesmy tylko ludzmi , kazdy ma swoje problemy ale na Boga nauczmy sie szacunku do swojej pracy,jezeli podejmuje sie takiej pracy to biore na siebie odpowiedzialnosc za wszystkich ludzi i tych co uwazaja i na tych co matołami moze i są bo nieuwazaja ale prowadzic tramwaj to prowadzic tony stali itd a nie przejazdzka rowerem z przyczepką!!!

                • 4 0

              • wkurzona

                Dlatego każdy powinien odpowiadać za siebie. Niech wygra silniejszy, sprytniejszy. A słabi niech przegrają. Tako rzecze mój guru JKM

                • 0 1

          • Musiała iść do roboty (4)

            Bo gdyby się nie zjawiła toby szef wywalił ją z roboty. Zresztą z robi to wkrótce, tylko niech znajdzie jakiś pretekst.

            • 0 1

            • (3)

              Widać pokrzywdzonych psychicznie przez los nie brakuje. Żal mi Ciebie. Pewnie straciłeś pracę w taki sposób...

              • 2 0

              • Dokładnie (2)

                Jestem wychowany na mobbingu, donosicielstwie, fałszywym uniżaniu się, kablowaniu i podkładaniu świn. Dzięki temu mam pracę, a moi przyjaciele byli nie mają. Brak charakter oraz chęć zaistnienia to mój styl życia

                • 1 1

              • (1)

                świetnie. gratuluję. Ale nie byłeś na miejscu wypadku, nie widziałeś, więc twoje gdybanie jest czystym chamstwem. Ale skoro przyznajesz się do bycia chamem to mnie to nie dziwi.

                • 3 0

              • chamstwo w życiu pomaga mi przetrwać

                • 0 0

      • Życzliwa ? (1)

        Może gdyby było więcej takich "życzliwych" pewne negatywne zjawiska udałoby się wyeliminować. Nazywanie kapusiem albo donosicielem kogoś, kto zgłasza łamanie prawa, stwarzanie zagrożenia, itp. jest zachowaniem na poziomie szkoły podstawowej - to tam kapusiami byli Ci, którzy "skarżyli" na kolegów.

        Nie reagowanie i nie mówienie o tym co powinniśmy piętnować jest automatycznym przyzwoleniem na takie działania. Czy na pewno tego chcemy?

        • 8 1

        • słusznie napisane. Tak ważny fakt jak skupienie na drodze w czasie jazdy to bardzo duży procent uniknięcia wypadku. Torowisko przy stoczni jest fatalne, więc tym bardziej trzeba się skupić. Nie raz byłem świadkiem kiedy na światłach (wyjazd z ul robotniczej) motorniczy trzeźwo reagował hamując bo jakiś cymbał w aucie nie zwrócił uwagi na jadący tramwaj. Strasznie współczuję ludziom, którzy byli w środku i najedli się strachu. A panu jeszcze powiem, ze jak na zdjęciach widać wyjście z tramwaju odbywało się przez barierki, więc zapewne ktoś musiał tej Pani pomóc przeskoczyć. Ja bym na pana miejscu porządnie czytał artykuły i oglądał zdjęcia.

          • 4 0

      • Niech pani Ania ŻYCZLIWA doda jeszcze, że motornicza mrugnrła powieką, przecież siedzała blisko napewno zauważyła... (9)

        A skoro blisko, to jak rozumieć zdanie: "wyrzuciło mnie z siedzenia i przetoczyłam się po całej podłodze" jeżeli wzdłuż to pani ŻYCZLIWA kłamie, jeżeli w poprzek to jakieś 70 centymetrów, a może to narząd zwany mózgiem pani Ani się toczył.... Pewnie ma duuuużo miejsca na podobne akrobacje

        • 5 5

        • żebyś ty sie tak kiedys przetoczył baranie!!! (7)

          • 1 1

          • A żebyś wiedział (6)

            jużem się już kiedyś toczył. I wiem jak to jest

            • 0 1

            • (1)

              gdybys wiedział to bys nienajezdzał na kobiete,nie ona wypadek spowodowała to co sie jej tak uczepiłes?? to czy powiedziała prawde i tak siepozniej okarze i nie tobie dane jest to oceniać.

              • 0 0

              • No bo komuś trzeba dowalić

                Znaleźć kogoś winnego. Taka jest już rola dziennikarza TVN24

                • 3 0

            • (3)

              Kazdy wypadek jest inny. Jak myślisz, że pozjadałeś wszystkie rozumy to proponuję wstapić do PIS-u!!!

              • 1 0

              • A żebyś wiedział (2)

                że już należę. I jestem z tego dumny!

                • 0 0

              • no to idź i zapuść sobie mgłę w pokoju... (1)

                i gdybaj dalej o ludziach, których nie znasz, nie widziałeś i nie byłeś w środku tramwaju.

                • 1 0

              • ale jużem się kiedyś toczył

                i należę do PiS. I wiem jak to jest. Nieobce mi te rzeczy. A mgłę w pokoju już sobie zapuszczałem, żebyś wiedział, gdy robiłem imprezę taneczną.

                • 0 0

        • Wejdź sobie do środka tramwaju i sprawdź jak to wygląda. Uważasz, że tylko debile jeżdżą tramwajami i jak ktoś uległ wypadkowi to nie powinien o tym mówić? W ten sposób przyzwalasz na tego typu podobne wypadki. Może faktycznie kamień na torowisku był główną przyczyną- ale w tramwaju jechali LUDZIE!!! Mogli zginąć....A Ty szydzisz z kogoś kto mówi o wypadku, w którym uczestniczył? Proponuję jednak poszukać swojego mózgu. Może schował się gdzieś pod podłogą!

          • 0 0

    • rozmowa nie skupia na prowadzeniu (2)

      nie wiadomo czy maja zakaz rozmów...może i nie mają, ale często przekraczają prędkość na tym odcinku!

      • 7 1

      • (1)

        ale to już nie zależy od telefonu komórkowego, tylko od brawury jazdy i złego stanu technicznego, a tu już jakieś wywody zdruzgotanej pasażerki mające działać na emocje czytelników. Rozumiem jej wzburzenie, jako poszkodowanej, ale nie rozumiem "łapaczy sensacji" piszących ten artykuł.

        • 5 7

        • Jakbyś siedział/-a tam w środku to inaczej by się śpiewało!!!

          • 3 3

    • Czy aby na pewno?

      Owszem, stan torowiska ma ogromne znaczenie w bezpieczeństwie ruchu, ale dlatego właśnie prowadzący tramwaje powinni się skupić na tym co robią i dostosować prędkość do warunków, a nie gaworzyć radośnie przez telefon albo smsować (czego wielokrotnie byłem świadkiem).
      Motorniczy nie jest bezmyślną maszyną, która ma tylko otwierać drzwi na przystankach i naciskać na zmianę "gaz" i hamulec.

      Zgadzam się z opinią, że relacja poszkodowanej pasażerki może być zbyt "emocjonalna", ale chyba bardziej winna jest temu prowadząca tramwaj niż sama poszkodowana, prawda?

      • 9 2

    • A ma do tego tyle, że gdyby była skupiona na samej jeździe to czas reakcji byłby krótszy i by szybciej zareagowała hamując awaryjnie. Po tym co w tym przypadku widać, (biorąc pod uwagę dopuszczalną prędkość na tym odcinku), to reakcja była bardzo opóxniona, albo prędkość dużo większa niż dopuszczalna. Sam kiedyś testowałem możliwości tego tramwaju, jeśli chodzi o hamowanie awaryjne i tu, pomimo że jeden wozek jest w tym momencie poza torem i nie bierze czynnego udziału w hamowaniu awaryjnym, to jednak samo podłoże po którym jedzie poza torem, stawia duży opór toczenia się. Więc w tym przypadku tramwaj powinien zatrzymać się na krótszym odcinku i nawet jakby jednak uderzył w dom, to nie z takim impetem. Tu, powtarzam, była opóźniona reakcja motorniczej, a przyczyną tego mogło być najpierw ratowanie komórki, a potem hamowanie.

      • 0 0

  • (3)

    Cóż, nie byłby to pierwszy raz kiedy motorniczy rozmawia przez telefon. Głupio mi, że do tej pory nie dzwoniłem na policję będąc świadkiem takiej sytuacji - więcej tego błędu nie popełnię.

    • 13 8

    • i słusznie....

      • 2 1

    • kapuś

      • 1 6

    • ja teraz będę dzwonił

      jak zobaczę kierowcę gadającego przez telefon, albo jakieś babsko pudrujące się podczas kierowania samochodem

      • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane