- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (146 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (95 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (184 opinie)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (73 opinie)
- 5 Zamkną przystanek SKM na pół roku (125 opinii)
- 6 Autobus nie przyjechał? Oddadzą za taxi (109 opinii)
Gdańszczanin zostanie radnym w Islandii?
Jak sam mówi, jego serce ma barwy biało-zielone, a Gdańsk to jego prywatna stolica Polski. Jednak mieszkający od 17 lat w Islandii gdańszczanin chce głośno mówić o problemach emigrantów i jako jedyny ich przedstawiciel kandyduje obecnie na radnego Reykjaviku.
- Kampania wyborcza wkracza właśnie w decydujący moment. Jesteśmy obecni w mediach, a także portalach społecznościowych. Każdego dnia mamy spotkania z wyborcami - wyjaśnia Murawski. - To, jak przyjmą mnie wyborcy okaże się w dniu wyborów. Myślę, że jednak odbiór jest więcej niż pozytywny. Większość oczekuje, że w końcu dostanie się do samorządu kandydat, który będzie mówił głośno o sprawach cudzoziemców.
Co go skłoniło do tego, by zostać radnym Reykjaviku?
"Równe szanse w dostępie do pracy i mieszkania. Nauczanie języka ojczystego w szkołach. Łatwy dostęp do pomocy społecznej. Więcej bezpłatnych i intensywnych kursów języka islandzkiego" - to tylko niektóre hasła wyborcze, z którymi chce się dostać do samorządu Murawski, kandydujący ze Stowarzyszenia Dögun Thorleifura.
- W Reykjaviku największym problemem jest obecnie brak mieszkań. Problem szczególnie nasilił się w latach 2011 - 2013. Jedną osobę nie byłoby stać na wynajęcie. Prawie nic się nie buduje. Miasto w zeszłym roku oddało jedynie 65 mieszkań komunalnych. Dużym problemem są też coraz większe dysproporcje w zarobkach, czyli od 120 tys. do nawet kilku milionów koron islandzkich [100 IKS = 2,70 zł -red.]. Chcemy spowodować, by nie były one aż tak duże - tłumaczy gdańszczanin.
Co ciekawe, mimo że w Islandii ofert pracy nie brakuje, to wbrew powszechnej opinii dość hermetyczni Islandczycy niechętnie zatrudniają nawet specjalistów, jeżeli włada się jedynie językiem angielskim.
Jak ocenia swoje szanse na zostanie radnym?
- W październiku zeszłego roku poznałem osobiście Döguna Thorleifura, jednego z obecnych radnych, a zarazem założyciela Stowarzyszenia. Na początku 2014 roku odbyło się spotkanie założycielskie, na które zostałem zaproszony. Stowarzyszenie, by wprowadzić choćby jedną osobę do rady, musi przekroczyć próg wyborczy, czyli 5 proc. Dla nas będzie to sukces. Ja obiecuje swoim wyborcom, że ich głos będzie słyszalny - wyjaśnia Murawski.
W Reykjaviku wybieranych jest 16 radnych, tak jak u nas, na czteroletnią kadencję. Na liście, z której staruje jest 30 osób, a on jest na dość odległym, bo 17 miejscu. Murawski liczy jednak, że zagłosuje na niego Polonia i znajomi. W Islandii Polacy są największą po Islandczykach grupą etniczną na wyspie. Szacuje się, że jest ich około 12 tys.
Murawski wyjechał do Islandii z falą emigracji w 1997 roku. Przedtem ukończył Technikum Mechaniczne we Wrzeszczu. Pracował między innymi jako zaopatrzeniowiec w biurze projektów Stoczni Gdańskiej, a przed samym wyjazdem w Centralnym Towarzystwie Leasingowym. W 1994 roku ożenił się.
Dlaczego wyjechał? Głównym powodem był brak perspektyw na własne mieszkanie.
Gdy przyjechał z żoną do Islandii, jak większość emigracji z tamtego okresu trafił najpierw do pracy w przetwórni ryb. Trudnego języka musieli uczyć się jedynie ze słownika i w codziennym życiu, bo nie było szkół językowych. Od ponad 12 lat pracuje w tej samej firmie, gdzie obecnie jest kierownikiem magazynu. W 2001 roku urodził się im syn Marek. Żona jest przedszkolanką. Jednak co roku na wakacje przyjeżdża do Gdańska, gdzie, jak może, to chętnie biega w maratonach.
- Jestem też kibicem Lechii Gdańsk. Z synem czasem sobie żartujemy, że nasze serca są biało-zielone! A Gdańsk kocham, to zawsze będzie moja prywatna stolica Polski - zastrzega Murawski.
Gdyby jednak nie udało mu się zostać w tych wyborach radnym, to nie zamierza rezygnować z działalności społecznej w stowarzyszeniu Dögun oraz na rzecz emigrantów. - Jest dużo do zrobienia i dla lokalnej społeczności, i miejsca, w którym żyjemy - podkreśla.
Opinie (92) 2 zablokowane
-
2014-05-28 10:24
cieszczie sie ze gdanszczanin (1)
wyszedl przed tlum bo reszta pewnie nic nie kuma , nie wiem po co zrzezicie,
- 7 2
-
2014-05-28 11:07
ale z czego sie cieszyc, że on w wyborach startuje z rządaniami? żeby był j. polski w szkole, żeby było więcej mieszkań.... sory, ale najpierw powinien udzielac sie społecznie, zrobic coś dla rodowitych obywateli a nie myslec o swojej du.... bo mu zle
- 4 3
-
2014-05-28 10:58
tutaj brak perspektyw na własne mieszkanie więc (3)
wyjechał do Islandii gdzie jest problem z mieszkaniami, bardzo ciekawe podejście, nie ma co :)
- 9 5
-
2014-05-28 11:45
pomysl zanim napiszesz
- 2 3
-
2014-05-28 11:56
(1)
to bylo 17 lat temu
umiesz czytac?- 2 1
-
2014-05-28 14:39
a 17
lat temu było więcej?
- 1 0
-
2014-05-28 11:01
Wszyscy radni gdanscy powinni wyjechac na Islandie......oczywiscie radni z pisu....
......Gdansk zlapalby oddech w koncu! I jeszcze posel Jaworski z nimi!
- 6 1
-
2014-05-28 11:16
Chyba "na Islandii"
- 0 2
-
2014-05-28 11:37
przyjaciel
powodzenia szacun za ambicje
- 2 1
-
2014-05-28 14:17
Nauka języka ojczystego w szkołach? Teraz pytanie ile trzeba wydać wydać skali całego kraju na nauczycieli języka polskiego?
- 2 0
-
2014-05-28 14:28
Powdzenia
Nie wiecznie się frustrowac a realizować
- 3 0
-
2014-05-28 15:09
ZDRAJCA (1)
Zdrajca!!!
Gdzie w nim patriotyzm?
WON!!!- 1 7
-
2014-05-28 18:49
górnolotne słowa
rodziny nie nakarmią.
Zresztą...Kolejne rządy traktują własnych obywateli jak wrogów.- 0 1
-
2014-05-28 15:11
Brednie polaka
To tak jakby Turcy przyjeżdżający do nas mówili nam co mamy robić/
Oby mu dobrze tam skórę przetrzepali!!!
Debil.- 4 4
-
2014-05-28 15:13
Fazmazony (1)
Facet pieprzy farmazony.
Od biegania we łbie mu się poprzewracało.- 2 8
-
2014-05-28 16:20
no to sama pobiegaj i zobacz co tobie sie przewroci
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.