- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (445 opinii)
- 2 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (153 opinie)
- 3 Szybko odzyskali skradzione auto (24 opinie)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (177 opinii)
- 5 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (277 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (61 opinii)
Gdy spokojny pies zmienia się w brytana
Puszczony luzem pies zagryzł w Orłowie młodą sarnę. Mimo, że mieszkańcy poinformowali o wszystkim Straż Miejską i zrobili zdjęcia zabitej sarny, sprawy nie ma, bo - przed przybyciem strażników - ktoś zabrał martwe zwierzę.
O tym, że pies może być groźny dla zwierząt nie tylko w lesie, przekonał się w ostatnią sobotę pan Ryszard Ostrowski, członek Towarzystwa Przyjaciół Orłowa i mieszkaniec tej dzielnicy, a zarazem leśnik-pasjonat. Podczas spaceru na łące między ulicami Spacerową i Orłowską
![zobacz na mapie Gdyni zobacz na mapie Gdyni](/_img/icon_map_16x12.gif)
- Ryszard zadzwonił i powiadomił mnie o całej sprawie. Jeszcze w sobotę wieczorem poszedłem na miejsce i zrobiłem zdjęcia. W niedzielę rano zawiadomiliśmy Straż Miejską, którą już kilka razy uczulaliśmy, że w tym właśnie miejscu ludzie spuszczają ze smyczy i bez kagańca duże psy - mówi Sławomir Kitowski z Towarzystwa Przyjaciół Orłowa.
Strażnicy na miejscu pojawili się w niedzielę około godz. 14 - martwa sarenka jednak zniknęła. - Być może osoba, której pies ją zagryzł, zauważyła, że ktoś kręcił się przy zwłokach i po prostu zabrała je w nocy i gdzieś ukryła - dodaje Kitowski.
To całkiem możliwe, bo właścicielowi psa, który zagryzie dzikie zwierze grozić może bardzo poważna kara finansowa sięgająca nawet 10 tys. zł.
W tym wypadku jednak - jak w kryminale - nie ma zwłok, nie ma wykroczenia, nawet, jeżeli są zdjęcia wykonane przez miłośników Orłowa. Niemniej jednak Straż Miejska nie zamierza sprawy zostawić do końca samej sobie.
- Problem zagryzanych zwierząt, to problem do rozwiązania systemowego. Chcemy zminimalizować takie sytuacje, dlatego też rozważamy wprowadzenie w tej okolicy wspólnych patroli ze Strażą Leśną - mówi Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik gdyńskiej Straży Miejskiej.
Opinie (275) ponad 10 zablokowanych
-
2011-07-19 10:43
dajcie mi kij a zrobię porządek z tym psim towarzystwem
- 1 3
-
2011-07-19 10:46
straz miejska twarz wiejska-czyli wypisywanie mandatow dziadkom sprzedajacym rzodkiewke i zle parkujacym kierowcom...
- 4 0
-
2011-07-19 10:47
Bardzoo "głodny" ten domowy pies.. (1)
Nawiązując do treści, pies musiał być okrutnie głodny i mieć mase czasu na pożarcie takiej ilości sarny - nawet mniej rozgranięty właściciel zdążyl by zainterweniować, prawda?. Ktoś juz tutaj wyraził podobną opinię.
- 4 0
-
2011-07-19 11:15
pies zagryzł a do uczty dołaczyły mniejsze dzikie zwierzęta
wcale nie takie głodne, jak widać
- 0 0
-
2011-07-19 10:57
Strzelać do psów puszczonych luzem w lesie, (1)
lub wystawiać patrole i mandaty za brak kagańca i smyczy.świadomość nieuchronność kary załatwi sprawęten sam mechanizm zastosować do wszechobecnego problemu psiego g*wna, bezczelność ludzka nie zna granic ostatnio piesek postawił klocka na środku wejścia na posesje gdy poprosiłem właścicielkę by zabrała to co jej pies zostawił wyzwała mnie od najgorszych...nie mam nic przeciwko zwierzakom, ale jeśli ktoś się już decyduje na psa powinien po nim sprzątać
- 2 0
-
2011-07-20 19:27
i do wszystkich rowerzystów tez strzelac
- 0 0
-
2011-07-19 11:25
Pies sie nie zmienia w brytana (pomijajac skrajne przypadki)
pies zwyczajnie jest drapieznikiem. Drapieznikiem utrzymywanym jednak przez czlowieka w ilosci ktora uwolniona swobodnie do lasu spowodowalaby eksterminacje dziko zyjacych zwierzat. Dlatego nie nalezy ich puszczac luzem. Tak nalezy to rozumiec. Zdjecie robi wprawdzie wrazenie ale pamietajmy ze w lesie sa tez dzikie drapiezniki ktore poluja lub zywia sie padlina. To moze one spowodowaly znikniecie martwej sarny. To samo dotyczy sie wlascicieli kotow ktore spuszczane do ogrodka choc nakarmione wiskasem tepia dziko zyjace ptaki, wiewiorki a nawet male zajace. Tu jednak prawo nie naklada na wlascicieli jakichkolwiek obowiazkow. No i jak zawsze problemem nie jest zwierze tylko czlowiek. Na swoim osiedlu widze jak norma jest stracanie gniazd jaskolkom, czy gazowanie kretow swiecami Bross - a przy okazji skazanie sobie ogrodka strasznym chemicznym syfem. Nie chce nikogo bronic ale felieton stawia dwie nieudowodnione tezy: 1) Ze sarenke zagryzl pies, 2) ze wlasciciel ukryl martwe zwierze. To nie jest OK.
- 2 1
-
2011-07-19 11:37
a tak plakali, jak zabraniali odstrzeliwania psow (1)
oprzywrocmy znow mysliwym obowiazek strzelania do psow , wszystkich, w lesie i od razu odejdzie wszystkim madrym ochota na puszczanie pupila dziko. Pies to zwierze, niebezpieczne dla inncyh, trzymanie ich ot tak dla przyjemnosci jest nieporozumieniem. Sam chyba zapisze sie do kolka.
- 0 2
-
2011-07-19 11:57
w parku Krajobrazowym pies jest górą, ale w Narodowym odwrotnie.
Porzucenie brytana w lesie, bo znudził się włascicielom, to smutny koniec psa.
Co pies winny, że miał debila za opiekuna?- 0 0
-
2011-07-19 11:57
Rozwiązania
1. Największym zagrożeniem (zabójcą) dla przyrody i zwierząt (dzikich i domowych) jest CZŁOWIEK i jego DZIAŁANIE (bezpośrednia i pośrednia). Poszukiwanie rowiązań konkretnych problemów byłoby prostsze,gdyby każdy Polak codziennie ZROBIŁ bardzo prostą rzecz: WYOBRAZIŁ sobie KONSEKWENCJE swojego DZIAŁANIA.
2. Las jest dla zwierząt domem, a człowiek jest tam gościem. Przyroda poradzi sobie bez człowieka. Człowiek bez przyrody zginie (w tym sensie dla przyrody byłoby to najlepszym rozwiązaniem).
3. Pies potrzebuje dużej i codziennej dawki aktywności i jest to podstawowy i najprotszy sposób na satysfakcjonującą relację z najwierniejszym przyjacielem człowieka.
= wstęp do lasu,na plażę, itp.ludzi (z psem tylko w wyznaczonych miejscach,na wyznaczonych trasach i terenach + koniec z budowaniem osiedli i dróg przecinających lasy + wybudowanie tras i adaptacja nieużytków dla rowerów,motocykli,kładów i sztucznej,uciekającej zwierzyny dla myśliwych ;-)- 4 0
-
2011-07-19 12:07
Jaki właściciel taki pies
Na pozór spokojny, a w mózgu agresja.
- 1 0
-
2011-07-19 12:09
I jeszcze gdyby pan psa wiedział do czego służy smycz
Typowe
- 0 0
-
2011-07-19 17:24
'Psy-Zwierzyna' a 'Policja-Kaszebe'
Rodzice mają działkę na wsi kaszubskiej.
Gospodarze ze wsi mają zwyczaj spuszczać na noc psy z łańcuchów.
Nad ranem za oknem jazgot - wygłodniałe psy osaczyły młodą sarnę i zanim rodzice zdążyli je przegonić sarna została rozszarpana na strzępy.
Rodzice przykryli resztki zwierzaka i wezwali policję.
Patrol przyjechał i pan policjant z wyrzutem: "Co Państwo chcą?! Przecież to jest wieś!".
Dziki kraj :-)- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.