- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (262 opinie)
- 2 Dostał 5 mandatów naraz (70 opinii)
- 3 Były senator PiS trafił do więzienia (322 opinie)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (204 opinie)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (50 opinii)
- 6 Rusza wyczekiwana inwestycja na Witominie (66 opinii)
Gdy w gdyńskich kinach grały fortepiany
Przedwojenna Gdynia mogła pochwalić się kinami najwyższej klasy. Tamtejsze kinematografy spełniały też funkcje teatrów, a czasami i dansingów. Pierwsze gdyńskie kino, jeszcze nieme, o nazwie "Czarodziejka", otwarto już w 1926 roku.
Rok po "Czarodziejce" kapitan Stanisław Schmidt otworzył kolejne znane kino - "Morskie Oko". To właśnie w nim, 21 lutego 1931 roku, odtworzono pierwszy film dźwiękowy. Była nim "Parada Miłości" z Mauricem Chevalierem.
Kolejne, trzecie kino, o nazwie "Bajka", powstało w 1931 roku, na rogu Skweru Kościuszki i Świętojańskiej . "Bajka" znana była z tego, że oprócz poważnego repertuaru, można było tu zobaczyć także bardzo frywolne obrazy, dozwolone zdecydowanie od 18 lat.
Druga połowa lat 30. przyniosła Gdyni kolejne kina. Niektóre z nich istniały jeszcze po wojnie - np. "Lido", działające od 1937 roku przy ulicy 3 Maja, po wojnie znane jako "Atlantic". Mało kto dziś pamięta, że było ono częścią słynnej "Galerii Morskiej", należącej do malarza Mariana Mokwy. W tym samym roku, co Lido, na Skwerze Kościuszki powstała "Polonia", którą często odwiedzał piszący te słowa, kiedy po wojnie funkcjonowała jako "Goplana".
Rok 1937 był prawdziwym wybuchem gdyńskiej kinomanii. We wszystkich miejskich przybytkach 10 muzy sprzedano wtedy aż 815 tys. biletów. Można w nich było skosztować lodów i oglądać film, rozkoszując się wonią ekskluzywnych perfum, rozpylanych przez specjalnie najęty do tego personel. Nic dziwnego, że biznes nabierał rozmachu.
To właśnie na fali filmowej prosperity powstała najbardziej znana i najnowocześniejsza przedwojenna świątynia dziesiątej muzy, luksusowa "Gwiazda", posadowiona przy ul. Świętojańskiej 36 . Wybudowana w iście hollywoodzkim stylu, według projektu inżyniera Langiewicza, przyjęła pierwszych kinomanów 8 marca 1939 roku.
"Gwiazda" mogła pomieścić 1000 osób. Dysponowała klimatyzacją i nowoczesnym balkonem. Był tu też bufet z kolorową fontanną i wyściełane fotele. Nazwa tego przybytku, wymyślona przez aktorkę Helenę Gross, wiązała się z wielką mozaiką, jaką umieszczono na suficie. Zainspirowała ona także Niemców, którzy w czasie wojny korzystali z tego obiektu, przemianowanego na "Stern Licht Spiele". Tuż przed wybuchem wojny można w nim było oglądać słynnego "Znachora". Już 24 maja 1945 roku puszczano w nim zaś "Nowe przygody Tarzana". Wkrótce potem nazwę kina przemianowano na "Warszawę".
Tuż przed wojną nowe kina pojawiły się też poza śródmieściem: w Grabówku, Chyloni, Oksywiu i Obłużu. Większość z nich wznowiło działalność także po wojnie.
W czasach PRL-u działało w Gdyni nawet 13 kin. Jeszcze piętnaście lat temu ostały się cztery. W centrum "Warszawa" i "Goplana", a na peryferiach "Fala" i "Grom". Dziś to już historia. "Atlantic" skończył jako ciucholand. Co ciekawe - z pochyłą podłogą. "Fala" do dziś straszy pustymi witrynami, w których wiszą resztki plakatów. Oksywski "Marynarz" był przez dłuższy czas klubem fitness. Teraz zaś stoi pusty.
Jako ostatnie zamknięte zostało to największe i najbardziej znane. Dawna "Gwiazda", a potem "Warszawa", w której w ostatnich latach świetności odbywał się Festiwal Filmów Fabularnych, stała się supermarketem.
Ostatnim seansem, wyświetlonym 3 marca 2003 roku, prawie dokładnie w 64. rocznicę otwarcia, była "Frida". Jakby zamykając historyczną klamrę, związaną z dziejami tego przybytku, obejrzała ją wraz z fanami obiektu wdowa po inżynierze Langiewiczu. Dziś jedyną powszechnie dostępną pamiątką po najbardziej luksusowym gdyńskim kinie jest ciągle funkcjonująca strona internetowa.
Wszystkie gdyńskie kina ustąpiły miejsca multipleksowi, który rozłożył się przy Skwerze Kościuszki.
- Marek Gotardm.gotard@trojmiasto.pl
Opinie (102) 8 zablokowanych
-
2010-03-11 17:14
Byłem kilka dni przed zamknięciem Kina Warszawa na seansie MONSUNOWE WESELE
super było
- 1 0
-
2010-03-11 17:22
W Orłowie i na Witominie też były kina. (3)
- 5 0
-
2010-03-11 19:22
(2)
i na chyloni, ale to czasy kiedy ludzie jeszcze nie mieli TV
- 1 0
-
2010-03-11 20:01
Bez jaj, (1)
może Twoi rodzice nie mieli. Na Witomino, do dawnego Wrzosu przyjeżdżało też kino 'obwoźne'. W '77 czy szóstym byłem tam jako dzieciak na "Ucieczce na Atenę". To tak w ramach ciekawostki, bo zapadło mi to w pamięc do dzis:-)
- 0 0
-
2010-03-11 20:31
kjh
nie we Wrzosie, ale w klubie Bałtyk
- 1 0
-
2010-03-11 18:05
Była taka wystawa w NCK
Kiedyś w dawnych czasach była w Ratuszu Staromiejskim w Gdańsku taka wystawa "W starym gdyńskim kinie". Ale ponieważ było to w okresie Wielkiego Gdańskiego Konfliktu o Portale Pamięci to nikt już o niej nie pamięta bo wygodniej jest nie pamiętać o tamtym sporze o NCK. Przecież teraz jest Larry, Huelle pogodził się z Abramowiczem i w ogóle jest tak fajnie. Juppi jak jest fajosko w tej gdańskiej kulturze. Nawet Kleina wpadnie czasami na imprę.
Ale wystawa naprawdę była niezła, pokazywano plakaty, programy właśnie ze starych gdyńskich kin, można było zobaczyć ile ich było i jak każde miało swój styl. Gdzieś pewnie jeszcze można znaleźć katalogi tych wystaw.- 0 1
-
2010-03-11 18:29
"Star Wars"
Nigdy nie zapomnę ja starszy kuzyn zabrał mnie do kina"Promień" na "Gwiezdne Wojny",miałem wtedy z 10 lat.Na ekranie Darth Vader a tu nagle na salę wchodzi babcia z wiadrem węgla i dorzuca do pieca...P.S.W kinie promień stały dwa piece kaflowe...Tyle w temacie S-F.
- 6 0
-
2010-03-11 18:55
W każdej szanującej się miejscowości musi być choć jedno kino.
Brawo Gdynia!
- 0 2
-
2010-03-11 19:40
O czym Ty mówisz ? (1)
W Gdyni jest tylko jedno kino :( Po starych i dobrych ślad zaniknął. Została tylko Gemini z repertuarem typu popcorn ...
- 3 0
-
2010-03-11 19:54
Masz jeszcze jedno kino, studyjne,
obok Stoczni Nauta. Na Waszyngtona.
- 2 0
-
2010-03-11 19:58
do tego mlaskania i siorbania brakuje mi jeszcze dobrego beekania i aromatycznego popiardywania ! (1)
A czemu te barany przed seansem zaopatrują się w papierowe koryto z kukurydzą i tekturowy baniak z Colą??? , czy nie lepiej snopek siana i bańke wody ze studni ???
- 3 0
-
2010-03-11 20:03
W czasach o których tratuje artykuł
palenie na widowni było sprawa normalną. Długie lata po wojnie, rownież. Co kto lubi.
- 0 0
-
2010-03-11 20:02
"w Grabówku"
my w Gdyni mówimy "na Grabówku" :)
nie czepiam się żeby było jasne, tylko stwierdzam- 3 0
-
2010-03-11 20:35
szkoda, ze nikt sie nie zajal prowadzeniem kina z repertuarem niekomercyjnym
mysle ze byloby zapotrzebowanie
w takim Toronto, dla przykladu, jest jeszcze sporo takich kin i czesto tam mozna zobaczyc bardzo ciekawe filmy lub odbywaja sie preglady z roznyc- 1 0
-
2010-03-11 20:59
To jest czar i magia "starszego pokolenia " , czy z nami też tak będzie ???. (1)
Najbardziej romantyczne jest to ,że moi kochani rodzice do dziś- jak muszą to umawiają się pod kinem Warszawa !!!
- 2 1
-
2010-03-12 00:56
Nie! Z Wami tak nie będzie, bo się nie uczycie,nie czytacie, nie rozwijacie, jesteście prości i żenujący. Chcecie wszystko szybko, zaraz już, a jeśli przykazania nie odpowiadają, to chcecie je zmienić. Żałość.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.