- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (520 opinii)
- 2 Zwężenie w centrum i remont we Wrzeszczu (258 opinii)
- 3 Wstrzymany przetarg na obwodnicę Witomina (160 opinii)
- 4 3,3 mln zł dla Sopotu na zbiorniki (23 opinie)
- 5 Pył węglowy nad Gdańskiem. Wyniki kontroli (163 opinie)
- 6 Koniec sporu o korty i "Górkę". Jest decyzja (106 opinii)
Gdyńskie pomniki chronione przed Niemcami
Podczas II wojny światowej Niemcy niszczyli wszystkie oznaki polskości na terenach, które okupowali. Podobnie było w Gdyni. Nie zawsze jednak udawało im się wygrać ze sprytnymi mieszkańcami miasta, którzy wpadali na przeróżne pomysły, jak ochronić swoje symbole.
W wielu przypadkach im się udawało. W Gdyni zniszczyli m.in. pomnik nagrobny generała Gustawa Orlicza-Dreszera na Oksywiu czy tablicę pamiątkową Stefana Żeromskiego.
Historia śmierci generała Gustawa Orlicz-Dreszera w katastrofie lotniczej
Najciemniej pod latarnią
Jednak nie zawsze byli sprytniejsi od mieszkańców miasta. Gdy gdynianie zorientowali się, że naziści mają zamiar niszczyć także pomniki, zabrali się za ich ukrywanie.
Dobrym przykładem na to, że najlepiej zrobić to skutecznie, wybierając miejsce nieoczywiste, jest pomnik Henryka Sienkiewicza znajdujący się do dziś na Kamiennej Górze przy ul. Sienkiewicza.
To jednak jeden z najstarszych gdyńskich pomników, który odsłonięty został już w 1939 r. Można by przypuszczać, że to data nieszczęśliwa, ale - paradoksalnie - udało mu się przetrwać wojenną zawieruchę bez zniszczeń, czym nie wszystkie pomniki w Trójmieście mogą się poszczycić. Zwłaszcza zlokalizowanym tak blisko morskiego brzegu. I skończyłby zapewne marnie, gdyby nie kilku pomysłowych mieszkańców Gdyni.
Najstarsze gdyńskie pomniki.
W książce "Bez mundurów" R. Bolduana i M. Podgórecznego czytamy, że został on przechowany przez Polaków pracujących w... skupie złomu. Tam Niemcy nie sprawdzali, bo wszystko działało jak należy: złom był wywożony, biznes się kręcił, a popiersie Henryka Sienkiewicza spokojnie czekało w ukryciu na lepsze czasy. I się doczekało, bo Niemcy zostali wyparci, a pisarz wrócił na swoje miejsce.
Pomnik na podwórku pod stertą desek
Przetrwać udało się też najstarszemu pomnikowi w Gdyni, którym jest pomnik ku czci mieszkańców Chyloni i okolic, którzy zginęli na wojnie w latach 1914-1920. Znajduje się on przy ul. Działdowskiej od 1921 r. Udało mu się przetrwać, mimo tego że Niemcy w czasie II wojny niszczyli wszelkie figury religijne. Znajdujący się na uboczu pomnik z postacią Chrystusa ocalał w praktycznie nienaruszonym stanie. Początkowo był bowiem nieco schowany.
- Najpierw pomnik stał na podwórku plebanii w Chyloni, gdzie proboszczem był Franciszek Mengel, potem kolejny proboszcz ks. Józef Labon przeniósł go na obecne miejsce przy ul. Działdowskiej - pisze Henryk Langner, potomek rodu Jasińskich, od wieków gospodarującego w Wielkim Kacku i Chyloni.
Samo postawienie go na podwórku niewiele by dało, bo Niemcy się tam pojawiali i według ustnych przekazów nie raz drwili z duchownych, wypominając im niemiłosierny bałagan przy świątyni. Nie wpadli jednak na to, że pod stertą naprędce przywiezionych z okolicznych budów desek jest pomnik przypominający o bohaterach, których pamięć najeźdźcy starali się ze wszystkich sił wymazać.
Miejsca
Opinie (219) ponad 20 zablokowanych
-
2020-11-12 00:23
A kto teraz ochroni gdynśkie pomniki przed szkodnikiem gryzoniem i jego deweloperką ?
Jak został potraktowany pomnik Eugeniusza Kwiatkowskiego, czy pomnik Gdyńskich Harcerzy ?
Usunąć się nie dało to zostały zabetonowane lub wciśnięte w krzaki.- 5 2
-
2020-11-12 08:01
Mauzoleum Dreszera - piękny obiekt!
- 3 0
-
2020-11-12 09:07
niekonsekwencja
"To jednak jeden z najstarszych gdyńskich pomników, który odsłonięty został już w 1939 r." a w opisach do zdjęć informacja, że pomnik odsłonięto w 1924 roku. To jak to w końcu z tym Sienkiewiczem?
- 0 0
-
2020-11-12 11:41
Piękne (1)
Szkoda tylko że w obecnych czasach część Polaków nie potrafi uszanować dóbr narodowych, i pod namowami niemieckich telewizji i tęczowych ideologi plugawią i dewastują. Jak ktoś chce wyrazić niechęć do partii rządzącej po przez dewastacje to zapraszam pod ich siedziby partyjne, każdy ma przynajmniej jedną siedzibe. Co Ci zrobił pomnik lewaku?
- 4 3
-
2020-11-12 12:17
nawoływanie
zapraszanie, może skończyć się dla tej dzieciarni nie fajnie. Ich prowodyrom oto chodzi. O ofiary. O męczenników. Lewactwo nigdy nie liczyło się z ludźmi, są dla nich nawozem do utrzymywania ideologii - Pawlik Morozow
- 1 1
-
2020-11-12 11:46
Wtedy przed Niemcami dzisiaj przed mentalną bolszewia
Jw
- 3 0
-
2020-11-12 15:00
Dżizas,ale trollownia na 3city
Pisu nie szkoda piniędzy?Tyle rubli w błoto,trollowanie na rzecz pisu tutaj to czysta utopia,lepiej wrzucić w ,,czarną dziurę,,może się odwdzięczą.
Swego czasu nie dały rady pistrole,,przepchać,, kandydatury p.Brałna na funkcję prezydenta m.Gdańska,tego pana Brałna który tak szczęścił Bogu.Nie przepchają też jakiegoś miejscowego p.Roberta który notabene cieńki jest jak żyletka.
Niezły polski reżyser grający w którymś ze swoich filmów jakiś epizod stwierdził: kaczka jak traci orientację to lokuje d.pą.
Dziękuję za uwagę.- 1 0
-
2020-11-13 13:08
Zeby wyjasnic temat posluzylem sie sciaga
"11 lutego 1940 roku Maciej Aleksy Dawidowski Alek, harcerz Szarych Szeregów, dokonał brawurowej akcji odkręcenia niemieckiego napisu Dem grossen astronomen Nikolaus Kopernikus, przytwierdzonego do cokołu pomnika Mikołaja Kopernika przy Pałacu Zamoyskich w Warszawie. Niemcy umieścili ową tablicę zasłaniając tym samym polski napis: Mikołayowi Kopernikowi Rodacy, co natychmiast przez ludność Warszawy odebrane zostało jako próba germanizacji polskiego astronoma" Akcja byla samowolka gowniarza, czynem karygodnym, bo mogla nastapic wpadka, a ta pociagnac aresztowania innych, ktorzy nawet by nie zostali ostrzezeni. Jeszcze gorzej, ze chlopak ten zniweczyl dzialania AK w warszawskim magistracie. Urzednicy nie wykonali polecenia Niemcow o usuniecie plyty i odstawienia jej na zlom, lecz nowa plyta przykryli te polska. Chcieli ocalic plyte przed jej zniszczeniem. Cale poswiecenie polskich urzednikow wzielo w leb przez wyskok jednego narwanca, gdyz oczywiscie gestapo te ich plyte odnalazlo a polska zostala zniszczona. Wladze Szarych Szeregow byly wsciekle lecz pozniej uznano bezmyslny wybryk i uznalo akcje za swoja.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.